czwartek, 5 sierpnia 2010

Czy biskupi lubią sobie pożartować?

Przyznaję, że telewizję w tych dniach oglądam w wymiarze minimalnym, gazet nie czytam w ogóle, radia nie słucham jak nie słuchałem, a więc wiem o tym co się dzieje raczej z tych strzępów, które do mnie trafiają przypadkiem, lub z relacji osob zaprzyjaźnionych. Jednak intensywność szaleństwa, które po 3 sierpnia ogarnęło System, a z nim automatycznie, służące mu media, poraża bardziej niż kiedykolwiek chyba wcześniej. To znaczy, ja wiem, że przez te minione 20 lat bywało różnie. Że choćby po zamachu na rząd Jana Olszewskiego, i przy okazji tych wszystkich zawstydzających wydarzeń, jakie miały miejsce w następstwie tego zamachu mogliśmy bardzo dokładnie sprawdzić co potrafi zrobić ów System nie tylko z przeciwnikiem politycznym, ale z pojedynczym człowiekiem i z jego rodziną. Biorę też pod uwagę, że tak jak czas leczy złą pamięć, tak i ja mogłem już zapomnieć, co potrafią ci wszyscy, którzy nie znają skrupułów. Mimo to, te ślady nowego, zupełnie świeżego kłamstwa powodują dreszcz. A to znaczy, że jednak mimo wszystko zdążyliśmy odwyknąć.
Oczywiście pocieszam się, że skoro wspomniany System zdecydował się aż na takie uderzenie, że przy okazji gubiąc wszelkie pozory, stracił też choćby teoretyczną wiarogodność, musi to oznaczać, że były ku temu specjalne powody. Jeśli dziś, jak słyszę, od rana do wieczora dziennikarze najbardziej wpływowej, a więc wydawałoby się szczególnie wrażliwej na prestiż, stacji telewizyjnej, jaką jest TVN24, nie próbują nawet udawać, że wobec tego ciężkiego przecież i bardzo rozległego społecznego konfliktu, gdzie Polska została przecięta na pół, zachowują zawodowy dystans, to myślę sobie, że musieli własnie otrzymać bardzo wyraźne polecenie – walić ostro i równo! Jeśli się nie mylę i to co widzę, to fakt, wiem, że to z czym mamy do czynienia , to nic innego jak obłędny wrzask Zła, zranionego zwycięstwem prostej, skromnej pobożności. A jeśli tak jest, to niech ci wszyscy, którzy tej wiary strzec przyrzekali, a w tym tak bardzo przestraszeni biskupi, otworzą oczy bardzo szeroko.
Właśnie obejrzałem w telewizji rozmowę, jaką z komunistycznym posłem Iwińskim i z jednym z obrońców krzyża, protekcjonalnie nazywanym „panem Januszem”, dla wspomnianego TVN24 przeprowadził dziennikarz, którego nazwiska nie pamiętam i jakoś nie żałuję. Sam już oczywiście pomysł, żeby w ramach demokratycznej wymiany poglądów zestawić obecnego w studio, wypasionego komunistycznego profesora, z zahukanym, stojącym ze słuchaweczką w uchu przed kamerą w tłumie na Krakowskim Przedmieściu człowiekiem – właśnie człowiekiem – był wystarczająco kuriozalny, by nie powiedziec podły, ale to co zrobiło największe wrażenie to sytuacja, w której ów człowiek – właśnie człowiek – miał przeciwko sobie nie jednego, lecz dwóch przeciwników. To i sposób, w jaki ci przeciwnicy się z nim rozprawili…
Oszczędzę tu nam wszystkim dokładniejszej relacji z roboty dziennikarskiej, która pozwala, by do jednego z rozmówców zwracać się per „panie profesorze”, a do drugiego „panie Januszu”, z wyłącznie jedna intencją, aby ostatecznie jednemu na koniec uprzejmie podziękować za rozmowę i się z nim grzecznie pożegnać, a drugiemu bezczelnie odebrać głos i wysłać na przysłowiowy księżyc bez jednego słowa podstawowego szacunku. To jest bowiem standard. To są bowiem tacy ludzie. Oni wiedzą dokładnie tyle, i ta wiedza ich cywilizacyjnie i kulturowo skutecznie ogranicza. Chciałbym tu akurat zwrócić uwagę na pewien moment, kiedy to doszło pod sam koniec, już po zamknięciu ust człowiekowi spod krzyża, do szczególnej wymiany między obiema gwiazdami. Iwiński powiedział cos mniej więcej takiego” „Proszę spojrzeć na kraje europejskie, kraje typowo katolickie, takie jak Francja, najstarsza córka Kościoła, czy Włochy. Proszę spojrzeć na kraj absolutnie katolicki, jak Meksyk, gdzie księżom nie wolno wychodzić poza kościół w strojach duchownych. Czy w takiej Francji, kraju par exellence katolickim, czy gdzie indziej mogłoby dojść do czegoś takiego, z czym mamy do czynienia w Polsce?” I na to jak dziennikarz powiedział tak: „To ja może odpowiem. Nie. Nie mogłoby do czegoś takiego dojść.”
I tu nastąpiło eleganckie pożegnanie i koniec występu.
O co mi chodzi? O to mianowicie, że doszło do sytuacji, w której jeden autentyczny komunista z jak najbardziej historycznymi gwarancjami i – mogę się założyć o wszystko – modelowo bezbożny dziennikarz modelowo bezbożnej stacji telewizyjnej, załamują ręce nad Polską, jako krajem wciąż niedoskonale katolickim. I nawet nie chodzi o to, że oni nam jako wzór podają Meksyk, gdzie państwo, żeby osiągnąć stan jaki mamy obecnie, księży katolickich zwyczajnie, niemal w majestacie prawa, mordowało. I że czyniło to systematycznie i planowo. Nie chodzi też o to, że oni gadają nam o Francji, gdzie ludzie o tym, że zbliżają się święta Wielkiej Nocy wiedzą wyłącznie stąd, że w sklepach pojawiają się jakieś dziwne zające z ciasta czy z czegoś, a jak się sprzedawcy zapytają, to on ich wyśle do kierownika i ten im może wyjaśni. Chodzi o to, że dwóch kompletnie nam kulturowo obcych ludzi kieruje do nas naukę związaną z czymś, o czym oni ani nie mogą mieć zielonego pojęcia, ani też nie za bardzo mają moralne prawo, żeby na te tematy się wypowiadać. I że oni tę naukę najwyraźniej kierują nie do swoich kumpli, którzy, gdyby tylko mogli, to Jezusa by ukrzyżowali jeszcze raz, tyle tylko, że tym razem, zwróciliby się do rosyjskich naukowców, żeby coś zrobili, żeby On nie zmartwychwstał, lecz do nas. Właśnie do nas. I to jest autentycznie ogłuszające.
Ale jest jeszcze coś. I tu znów będę musiał postąpić wbrew sobie i powtórzyć coś, z czego każde słowo pali mnie jak ogień. Robiąc to, tłumacząc nam, czym jest wiara, nadzieja i miłość, czują za sobą bardzo potężne wsparcie. Wsparcie ze strony znacznej części polskich biskupów. Kiedy pisze ten tekst, w studio TVN24 leci debata między Ryszardem Kaliszem, Januszem Palikotem i Jarosławem Kuźniarem. Własnie Palikot zażartował, że trzeba być idiotą, żeby komukolwiek w upalny dzień polecać ciepłego Lecha. Wszyscy się śmieją. Bardzo jest miło. Szkoda że nie zaproszono księdza Sowy. Ciekawe, jaki ma śmiech?
I jeszcze jedno. Czy to możliwe, że grzech się aż tak dynamicznie kumuluje?

25 komentarzy:

  1. Toyahu
    Myślałam, że już nic w TVN24 nie jest w stanie mnie zdziwić, ale Twoja relacja mnie powaliła.
    Oni tak na serio o katolickiej Francji? Bo brzmi jak dobry żart.
    Nie dziwi mnie, że stary komuch chciałby i u nas takiego katolicyzmu.
    Te żarty Kuźniara z Palikotem świadczą o tym, że oni już idą kompletnie na całość, uwierzyli, że wolno im absolutnie wszystko.

    Może te plotki o wykupieniu TVN przez Murdocha są jednak prawdziwe i dziennikarze tej stacji wiedzą, że długo tam miejsca nie zagrzeją, więc sobie folgują? Oni od kilku dni zupełnie sfiksowali.
    Polsat News to przy nich wzór obiektywizmu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Radzę Ci Toyahu za WSZELKĄ CENĘ wysłac dzieci na stałe za granicę. Oszczędź im tego polskiego piekiełka.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Ginewra
    Właśnie tak powiedział. Że Francja to kraj "par exellence" katolicki.
    A reszta? Diabli wiedzą, co się tam dzieje. Tylko dziś oni.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Toyah
    Ja się ciągle zastanawiam, bo jeżeli to jest plan systemu, to w tej perspektywie ks. Popiełuszko nie miał szans, On po prostu nie mógł przeżyć do tzw 3RP. - to taka myśl która nie daje mi spokoju od jakiegoś czasu...


    Z racji tego, a właściwie też jakiego błogosławieństwa, mieszkam po sąsiedzku z Sanktuarium w Łagiewnikach, coś tam właśnie "po sąsiedzku" od św. Faustynki staram się wyłapać. Bo jeśli prawdą jest, a wierzę że tak, że z tego miejsca wypłynie nowa Boża Iskra, która odmieni świat, to zdaję sobie sprawę, że zastępy piekielne właśnie Tu i Teraz wyciągną cały arsenał i wszystkie swoje atuty...
    Ciągle myślę właśnie o tych ludziach pod Krzyżem, zachęcam do zapoznania się z historią Krzyża nowohuckiego, tam też była obietnica, potem ściema, a potem walka... niektórzy mówią to nie to samo, a ja patrząc na Te i Tamte kobiety widzę te same twarze, te same w Warszawie w Nowej Hucie i na Golgocie...

    A dla Naszych Biskupów krótka historyjka SF. W dalekie przyszłości doszło do apokaliptycznej konfrontacji Ludzi z zastępami piekieł, ludzie z natury cwani i leniwi do walki wysłali roboty, roboty po ciężkich bojach pokonały ciemne hordy, po czym przyszedł Chrystus zbawił i zabrał do Nieba właśnie Roboty...

    OdpowiedzUsuń
  5. I jeszcze pozwolę sobie wkleić tekst Wojtka Wencla
    "Zgrzebny krzyż przed pałacem prezydenta i ci ludzie zmęczeni, poranieni, wyszydzeni, często nie potrafiący zapanować nad nerwami… – chyba ostatni znak, jaki nam został po Smoleńsku. My już wróciliśmy do domów. Nie jesteśmy przecież awanturnikami, cenimy porządek na ulicach i mamy poczucie dobrego smaku. Oni tam zostali. Grupa wyrzutków wołających o pamięć, prawdę, wolność i uszanowanie ludzkiej godności. Nie godzących się z tezą, że nic się nie stało. Przekonanych, że ofiara dla ojczyzny zasługuje na cześć, a podłość powinna być nazwana po imieniu. Sterczą pod zbitym z belek krzyżem, na którym nie ma nikogo. Gdzie się podział Ukrzyżowany? A jeśli przechodzi pośród nich, bliźniaczo do nich podobny, niezidentyfikowany przez media? Ten, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic."

    Wojciech Wencel

    OdpowiedzUsuń
  6. @CmentarnyDech

    Ubiegłeś mnie, chciałem to zacytować. Choć tym razem Salon nie dał dupy i dali to na SG. Link do oryginału: http://wojciechwencel.blogspot.com/2010/08/ludzie-pod-krzyzem.html
    Jak widać, Wojciech Wencel też jest na Blogspocie.

    A tak ad rem: Ten wpis ma mocny tytuł - szczególnie w kontekście przedostatniego akapitu. Domyślam się, Toyahu, że nie było Ci łatwo to napisać.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Cmentarny Dech
    Więc ja też wierzę z tę iskrę. A już na pewno bardziej niż w roboty.

    OdpowiedzUsuń
  8. @Kozik
    Przy całym szacunku, ta nieustanna czujność w kwestii miejsca na SG, jest niesłychanie upokarzająca. No ale mi jest łatwo gadać. Przyznaję.

    OdpowiedzUsuń
  9. patrz a Rosja ciągle płonie...

    OdpowiedzUsuń
  10. @Cmentarny Dech
    Tak? Nic nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  11. od tygodni szaleją tam pożary i jest piekielna susza spłonęła już jakaś baza wojskowa pod Moskwą, ewakuowano broń jądrową i jeśli wierzyć rosyjskim portalom promieniowanie wzrosło dwukrotnie...

    OdpowiedzUsuń
  12. Toyahu!

    Salonowa SG ma wciąż moc promocji wpisów. Nie da się zaprzeczyć.
    A że zazwyczaj promują miernotę i chcą być na siłę baaaardzo pluralistyczni - dlatego się nie zgadzam z ich linią. I dlatego też jestem z Tobą tutaj, tudzież staram się na miarę moich możliwości, promować to miejsce.

    A Rosja, ponoć płonie. Ciekawe, że nasze tzw. serwisy informacyjne milczą w tym temacie.

    OdpowiedzUsuń
  13. @Cmentarny Dech
    Pełno tych tropów i żadnej konkretnej oddpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  14. @Kozik
    O Rosji tylko pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. @Cmentarny Dech
    Mnie ta płonąca Rosja i Moskwa cała zasnuta dymem wydaje się Znakiem, ale trochę boję się, że przesadzam.

    Dziwne, że w naszych mediach tak mało to pokazują. We wszystkich stacjach zachodnich to jest news numer 1.

    OdpowiedzUsuń
  16. Toyahu

    Podkreślam ponownie, że to co piszesz to tylko fragment większej całości. Przyjęty do dyskusji przez nas System (ulegam twojej konwencji pisania z dużej litery, choć czynię to ze wstrętem) uderza na wielu frontach jednocześnie.
    Co powiesz o wojnie jaką wydał Palikot Łażącemu Łazarzowi? Cała s24 huczy od tego, a Kataryna "z ostrożności" wycofała swój komentarz. System zabrał się za pacyfikację internetu, a blogosfery w szczególności. Myślę, że Obserwator był pierwszym pociskiem wystrzelonym w twoim kierunku.

    Wydaje mi się, że twój odbiór rzeczywistości jest bardzo silnie zabarwiony ideologią katolicką. Zadeklaruję więc na tym bardzo wyrazistym blogu, że jestem agnostykiem. Ale jako gruntownie wychowany w duchu katolickim, stosuję się do zasad moralnych i etycznych kościoła katolickiego. Czyli żyję według zasad religii katolickiej. Jednak zauważam, że atak Systemu jest skierowany nie tylko na naszą katolickość, ale przede wszystkim na bardziej podstawowe i fundamentalne zasady współżycia. Na uniwersalne zasady moralne i etyczne: prawda i kłamstwo, okrucieństwo i altruizm, empatia i egoizm, itd., itd.
    Oni chcą zniszczyć podstawy naszej normalnej społecznej koegzystencji. Wprowadzają do codziennych standardów najbardziej negatywne cechy: pogardę, lekceważenie, kłamstwo i okrucieństwo.

    To jeszcze nie Armagedon. Ale dokładnie to o czym św. Jan i inni pisali o czasie tuż przed Armagedonem.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Drogi Toyahu! Ciarki przechodzą mi po plecach, kiedy widzę co się dzieje, jak bardzo panoszy się zło, jak trudno przebić się temu co dobre, jak znikąd wsparcia - nawet ze strony, z której to wsparcie nam, wierzącym, jak najbardziej się należy. Ale przeciez jako wierzący mamy pewność, ze to nie do Złego będzie należało ostatnie słowo. Tylko kiedy, mój Boże, kiedy!? Ile jeszcze "maluczkich" bedzie musiało zostać oplutych? Ile jeszcze ludzkich diamentów będzie sie musiało hartować w tym plugawym ogniu, ilu nie wytrzyma? Przed chwilą wpadłem całkiem przypadkiem na piekna radę Kardynała Wyszyńskiego (On też niestety jest ponadczasowy): "I gdy my na tyle problemów rady nie mamy, ostaje jedno: mieć w kieszeni różaniec i modlić się za tych, którzy nam przyczyniają tyle udreki we własnej Ojczyźnie... Módlmy się za tych ludzi. Przeklinanie nic nie pomożę. Powtarzanie sobie rónych plotek czy dowcipów politycznych, tez nic nie da. Ale modlitwa może pomóc. Ona jest zdolna oświecić umysły, poprawić wolę ludzką". Oby... jak bardzo chciałbym mieć tę wiarę Prymasa. Cos chyba w tym jest. Moja babcia mawiała, ze modlitwa różańcowa to broń, przed którą szatan drży. Kto wie, czy stąd nie bierze się to ujadanie przeciwników krzyża na Krakowskim Przedmieściu wobec tych, którzy tam sie modlą? Ja w każdym razie spróbuję, tym bardziej, że odległość od Warszawy nie pozwala mi wspomóc tych odważnych ludzi w inny sposób

    OdpowiedzUsuń
  18. @jazgdyni
    Wbrew pozorom, tu jest dość dużo osób nie należących do Kościoła. Nic szczególnie dziwnego.
    A co z tym Łazarzem? Wiem tylko, że Palikot wczoraj w telwziji powiedział, ze Lechowi Kaczyńskiemu nie należy się żadna tablica, a jego ciało należy umieścić w Muzeum Powstania Warszawskiego. Bo to jest dobre miejsce upamiętniania morderców. Nie dokładnie, ale myśl była właśnie taka.

    OdpowiedzUsuń
  19. @Toyah
    Plecak jak zwykle łże: Francja nie jest krajem katolickim.
    Już dobre parę lat temu przeprowadzono tam badania i okazało się, że ponad 50% ludzi, deklarujących religijność, wskazało islam jako swoją religię.
    Zarzynanie barana na ulicy w Marsylii to już codzienność.

    OdpowiedzUsuń
  20. @JJSZ
    Właśnie o tym napisałem z swoim tekście.

    OdpowiedzUsuń
  21. Toyahu & All
    Bardzo ciekawy tekst na temat księdza Małkowskiego. Polecam.
    www.impertynator.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. @Toyah
    a Nikiszowiec jest piękny!
    Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  23. @Ginewra
    Przeczytam. Dziękuję. Szczęśliwej podróży!

    OdpowiedzUsuń
  24. @JJSZ
    Rzeczywiście ma coś w sobie. Pewną prawdę.
    Ja również dziekuję.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...