Poniższy tekst oryginalnie planowałem zamieścić tutaj, ale pojawił się inny plan, no i to co napisałem, ostatecznie przeredagowałem do przepisowych 444 słów, i całość zamieściłem we wczorajszej "Warszawskiej Gazecie". Jeśli ktoś jednak nie miał okazji czytać tego tam, polecam tu. Myślę, że warto. Choćby po to, by się pośmiać... Byłbym zapomniał - dziękuję Sebastianowi za inspirację.
Oto znów wraca jak bumerang ów wręcz nie do zniesienia zwyczaj ustawiania nas w pozycji kogoś, kogo jedynym prawem, i w gruncie rzeczy przeznaczeniem, jest odczuwanie wstydu, i nieustanne wobec reszty świata pokutowanie.
Odbył się marsz z okazji Dnia Niepodległości, doszło do zwyczajowych przepychanek i awantur, gdzieś ktoś w kogoś rzucił kamieniem, ktoś kogoś walnął policyjną pałką, gdzieś spalono jakąś flagę, gdzie indziej wybito jakąś szybę, po każdej z zainteresowanych stron ujawniło się trochę zwykłego chuligaństwa, nadszedł wieczór… i do akcji ruszyła propaganda. Z jednym przekazem: Polska znów narobiła sobie wstydu wobec całego świata.
A ja się tylko zastanawiam, jakie refleksje na nasz temat będą mieli ci dziwacy z Francji, Hiszpanii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, czy Stanów Zjednoczonych, którzy z jakiegoś powodu zechcą swój czas poświęcić na studiowanie tych naszych tak zwanych „burd”, i usłyszą, jak to my się dziś okropnie przed całym światem wstydzimy. A więc i przed tą Anglią, Francją, czy Ameryką. Co sobie pomyśli przeciętny Anglik czy Francuz – zakładając, że temat ich zainteresuje – o nas Polakach, kiedy się dowie, że to, co się działo podczas Marszu, wzbudziło w nas owo fatalne poczucie niższości, bo oto cały cywilizowany świat dziś widzi, co my tu wyprawiamy… i rumieni się z zażenowania.
Pamiętam jak wiele już lat temu, jeszcze za głębokiego PRL-u, pojechałem do Niemiec, gdzie poznałem grupę młodych ludzi, mniej więcej w moim wieku. Poszliśmy do knajpy na piwo, i jakież było moje zdziwienie, kiedy w momencie, gdyśmy już mieli wychodzić, część moich znajomych Niemców zaczęła wynosić z pubu firmowe szklanki. Niektórzy wpychali je do kieszeni, inni pod kurtki, a jeszcze inni – bardzo sprytnie – w skarpetki. Widok ów był dla mnie szokiem, głównie z tego względu, że ja byłem tu na miejscu zawsze uczony, że to my, Polacy lubimy takie błyskotki; że to my wiemy najlepiej, do czego służą skarpetki, gdy kieszenie są zbyt małe. I już nie potrafię zliczyć, ile razy już po latach, to tu to tam, ktoś mi powtarzał, jaki to wstyd jest być Polakiem.
Podczas Marszu ktoś spalił stojącą przed rosyjską ambasadą policyjną budkę. Ów bezprzykładny atak wandalizmu wywołał reakcję władz rosyjskich, które zażądały od Polski oficjalnych przeprosin. Ja oczywiście wiem, że czasy takie, że ani premier polskiego rządu, ani prezydent państwa nie wydadzą oświadczenia, w którym uzależnią rozważenie przeprosin od, na przykład, wydania nam wraku samolotu.
I to jest moja pewność, natomiast mam jeszcze obawy. Otóż boję się, że na przeprosinach się nie skończy. Jest bardzo możliwe, że w najbliższych dniach dojdzie do tego, że Prezydent zaprosi do Belwederu grupę warszawskich gimnazjalistów i wspólnie wybudują dokładnie taką samą budkę, jaka została zniszczona przez „polską faszystowską dzicz”. Uroczystość wręczenia będzie transmitowana przez wszystkie telewizje, a świat aż przysiądzie z wrażenia.
Wszystkich, którzy jeszcze tego nie zrozbili, zachęcam do kupowania ksiązki o zespołach, do nabycia albo w księgarni Coryllusa pod adresem coryllus.pl, względnie na miejscu, u mnie, z gwarantowaną osobistą dedykacją. Na specjalne życzenie, do książki dokładam płytkę DVD z całością naszego wspólnego z Gabrielem i Kamiuszkiem występu o Diable. Jeśli jednak ktoś już ma - jedno lub drugie - będę wdzięczny, jeśli w miarę możliwości zechce wesprzeć ten blog pod podanym obok numerem konta. Dziękuję.
Wszystkich, którzy jeszcze tego nie zrozbili, zachęcam do kupowania ksiązki o zespołach, do nabycia albo w księgarni Coryllusa pod adresem coryllus.pl, względnie na miejscu, u mnie, z gwarantowaną osobistą dedykacją. Na specjalne życzenie, do książki dokładam płytkę DVD z całością naszego wspólnego z Gabrielem i Kamiuszkiem występu o Diable. Jeśli jednak ktoś już ma - jedno lub drugie - będę wdzięczny, jeśli w miarę możliwości zechce wesprzeć ten blog pod podanym obok numerem konta. Dziękuję.