Myślę, że nie zaszkodzi jeśli na ten
piękny początek weekendu przedstawię swój najświeższy felieton z „Warszawskiej
Gazety”. Powinno wręcz być w sam raz. Zapraszam.
Mimo upływu lat, wciąż pamiętam, jak
jeszcze w głębokim PRL-u oglądałem z Ojcem „Dziennik Telewizyjny” i padła
kwestia, którą do dziś traktuję jako nadzwyczaj głęboką refleksję na temat tego
wszystkiego, co nas od lat, mimo ciągle zmieniających się dekoracji, dręczy i
nie daje upragnionego spokoju. Otóż siedzieliśmy z Ojcem przed telewizorem, a
on w pewnym momencie zwrócił się do mnie tymi słowami: „Powiedz mi, czy on wie, że on kłamie?” Ktoś powie, że tego rodzaju
refleksja nie jest niczym szczególnym, nawet w ustach człowieka prostego, jeśli
choćby przypomnimy sobie kwestię wypowiedzianą przed setkami lat przez tego
biednego głupca, Poloniusza: „W tym
szaleństwie jest metoda”. I choć gotów jestem przyjąć tę perspektywę, wciąż
uważam, że do czasu gdy śp. siostra mojej mamy po wielu już latach
scharakteryzowała Donalda Tuska słowami: „Popatrz
na niego. On stawia te oczy jak złodziej”, nie spotkało mnie nic równie
przenikliwego.
Przypomniała mi się niegdysiejsza myśl
mojego taty, kiedy usłyszałem, że poseł Platformy Obywatelskiej Michał Szczerba
zamieścił na Twitterze tekst, którego charakter jako żywo przypominał znaną nam
skądinąd frazę: „Wielmożny Panie Gestapo”, a który dokładnie brzmiał tak:
„Wiadomości
TVP o tym, że Lufthansa celowo wprowadziła nowe logo nawiązujące
wprost do loga polskiego przewoźnika, żeby wprowadzać w błąd
pasażerów. Bo panicznie boi się konkurencji LOT, który rośnie w siłę.
Czy Lufthansa skomentuje te oskarżenia naruszające dobre imię firmy?”
Gdy chodzi akurat o posła
Szczerbę, jak większość czytelników „Warszawskiej” się zapewne orientuje,
podejrzenia, że z nim jest coś nie tak, rosną w siłę z każdym jego kolejnym
występem w telewizorze. I wcale nie najbardziej chodzi o to, co on mówi, ale o
jego oczy. Sposób w jaki poseł Szczerba – tu znów zacytuję moją śp. Ciocię –
„stawia oczy” świadczy tym razem już nie tyle o tym, że on kombinuje, jak by tu
można było coś ukraść, ale jakby on cały swój wysiłek kierował na to, by dojrzeć
ów obłęd, który zżera mu mózg. W dzisiejszej polityce konkurencja jest naprawdę
mocna. Jednak przy całej tej plejadzie różnej wielkości wariatów, zawsze można tam
próbować dopatrzyć się śladu metody. W przypadku posła Szczerby od pewnego
czasu o metodzie mówić jest nie sposób, a od kiedy on opublikował swój donos do
Niemców na LOT, wątpliwości przestały ostatecznie istnieć.
Ktoś powie, że Szczerba w
ten sposób aplikuje do Lutfhansy, by na trudne czasy dano mu jakąś fuchę i to
jest właśnie owa metoda, której szukamy. Otóż nie. Jeśli to ma być metoda, to
on równie dobrze mógłby się rozebrać do naga, stanąć pod słynną warszawską
palmą i machając rękami udawać samolot, i krzyczeć „Jestem Lufthansa”. To już
prędzej uwierzę, że oni mu kazali tego twita zamieścić, żeby odwrócić publiczną
uwagę od kandydatki Kidawy-Błońskiej i próbować uratować tę ponurą kampanię.
Przypominam
tym wszystkim uczestnikom tego bloga, których z jednej strony nawet nie znam, a
którzy zgłosili chęć komentowania i póki co wygląda na to, że nie wiadomo w
jakim celu, że nie podoba mi się to za bardzo. Ja rozumiem, że często jest tak,
że komentować się nie chce, albo nie potrafi, ale po co zajmować miejsce? No po
co?