Oczywiście pewności mieć nie mogę, ale mam
bardzo mocne przeczucie, że zdecydowana większość czytelników tego bloga bardzo
ucieszyła wiadomość, że Jarosław Gowin nie będzie już dłużej Ministrem Nauki i
Szkolnictwa Wyższego, a jednocześnie zmartwiła kolejna, że on ministrem będzie
dalej, i niewielką pociechą jest to, że zaledwie ministrem czegoś tam. Gdy
chodzi o mnie, to, dzieląc oczywiście wyżej wspomnianą radość i rozczarowanie,
chciałbym napisać parę słów o nowym Ministrze Nauki, Przemysławie Czarnku. Otóż
ja na niego zwróciłem uwagę praktycznie w pierwszym momencie jak on się pokazał
w publicznej przestrzeni jako wojewoda lubelski i bardzo chętnie przyznaję, że
on wówczas zrobił na mnie nadzwyczaj pozytywne wrażenie, a mówiąc, że nadzwyczaj,
wiem co mówię. Od tego czasu, ile razy oglądałem i słuchałem owego Czarnka,
byłem niezmiennie bardzo usatysfakcjonowany i powiem szczerze, że on dziś jest
prawdopodobnie jednym z nielicznych dziś przeze mnie tolerowanych polityków. I
mojej oceny nie zmienił nawet fakt, że Przemysław Czarnek uznał za stosowne
występować regularnie w sobotniej audycji telewizji TVPInfo zatytułowanej
szyderczo „Studio Polska”, gdzie banda wariatów przez dwie godziny drze bez
ładu i składu mordy, i pełnić tam rolę tego przytomnego. Po co mu to było,
czemu on nie uznał, że występowanie w tej formule go dramatycznie degraduje,
nie dociekam, bo przyznaję, że do dziś ani razu nie zdarzyło mi się usłyszeć go
w jednej wypowiedzi, która by mnie rozczarowała.
A zatem, cieszę się że Czarnek wszedł na
miejsce Gowina i da nam przynajmniej nadzieję, że uniwersytety przez pewien
jeszcze czas nie przejmą w Polsce władzy, na co pod panowaniem tego
krakowskiego planktonu się zdecydowanie zanosiło. A moja nadzieja jest tym
silniejsza, że nasz nowy minister nauki i tego jakiegoś tam szkolnictwa, przy
okazji ostatecznej już chyba kompromitacji ambasador Mosbacher, wypowiedział się w telewizorze na temat ataku
ideologii LGBT na polską narodową tożsamość i muszę przyznać, że ja bym tego co
on powiedział nie potrafił ułożyć zgrabniej. Proszę posłuchać:
„Trudno wymagać, żeby takie same
prawa miał ekshibicjonista na ulicach, który demoralizuje ludzi, i człowiek,
który idzie z małym dzieckiem po ulicy, i który na to patrzy. Ekshibicjonista
nie ma prawa do demoralizowania innych. Prawo do demoralizowania nie istnieje i
nie jest również prawem człowieka. Ludzie LGBT to ludzie, a ideologia LGBT to
ideologia. Ludzie są równi wobec prawa natomiast ich prawa i uprawnienia są
uzależnione od zachowań”.
Bardzo się cieszę, że to
akurat Przemysław Czarnek został wysłany na front sprzątania tego gnoju, który
na polskiej nauce pozostawiła z jednej strony banda zboczeńców, a z drugiej
oportunistów. Czy mu się uda? Wątpię, a nawet skłonny jestem przysiąc, że on
przegra, ale cóż może być piękniejszego niż choćby bardzo krótki widok tej
zgrai jak po raz pierwszy od wielu lat dostaje cholery?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.