Po dwumiesięcznej wakacyjnej przerwie wracam do swoich regularnych kawałków publikowanych w miesięczniku „Polska Niepodległa". Najnowsze wydanie ukaże się dopiero we wrześniu, my natomiast nie mamy na co czekać i możemy się zabawić już. Niezależnie od tego, zachęcam do kupowania całego numeru.
Kiedy
widzieliśmy się tu po raz ostatni, wciąż nie mogliśmy mieć pewności, czy
Andrzej Duda wygra dla nas drugą kadencję i pozwoli Polsce zachować pozycję
wyprostowaną, do czego tak bardzo namawiał nas wieszcz Herbert, czy może cały
ten wysiłek z dnia na dzień jasny szlag trafi i będziemy mogli udać się na tak
zwaną emigrację wewnętrzną. Szczęśliwie, wszystko skończyło się dobrze, Prawo i
Sprawiedliwość zapewniło sobie komfort rządzenia przez kolejne trzy i pół roku,
to natomiast, czego nikt się chyba nie spodziewał, to to, że w efekcie tego
rozstrzygnięcia opozycja totalna przekaże swoje obowiązki w ręce aktywistów
LGBT i to dodatkowo tej jej najbardziej patologicznej części. Najlepsze
rozwiązanie, na jakie mogliśmy liczyć to takie, że oni wszyscy się wezmą za
twarze i podzielą na szereg skłóconych ze sobą grup interesów, a tu tymczasem nagle
okazało się, że oni w ogóle przestali istnieć, natomiast na ich miejsce weszli wariaci
z tęczowymi flagami.
Przepraszam
bardzo, ale biorąc pod uwagę, że po wyborach w roku 2015 mieliśmy KOD, po
kolejnych, w roku 2019 Obywateli RP, a dziś już tylko bandę zboczeńców, którzy
nie mogą się nawet zdecydować, czy są mężczyznami, czy kobietami, to uważam, że
Polska ma się dobrze.
***
A zatem,
dziś przywódcą opozycji nie jest ani Borys Budka, ani nawet Rafał Trzaskowski,
który zanim w ogóle wykonał choćby jeden ruch w kierunku uzyskania jakiejś
pozycji w kolejce do dziobania, wyjechał z rodziną na wakacje do Chorwacji, by
tam odzyskać jako taką przytomność, ale pewien Michał Sz., który mimo że ledwie
co na politycznej scenie zadebiutował, już doprowadził do tego, że najbardziej
poważni politycy i polityczni komentatorzy nazywają go Małgosią, a banda
zaczadzonych liberalną propagandą dzieci wspiera go finansowo, dzięki czemu on
już niedługo prawdopodobnie zostanie milionerem. Jak
rzeczywiście sprawy się potoczą, dopiero się jednak dowiemy, bo póki co Michał
przebywa w areszcie i wcale nie jest pewne, czy prosto z aresztu nie trafi do
paki najpierw za proste chuligaństwo, a następnie za wspomniany finansowy
przekręt, w każdym bądź razie w imieniu Michała działają jego dziewczyna,
znajomi oraz fani i to oni, jak już wspomniałem, stanowią dziś centrum
antyrządowej opozycji. Póki co, ich podstawowym zadaniem jest jeżdżenie po kraju
i wieszanie gdzie popadnie, szczególnie na obiektach religijnego kultu, tęczowych
flag. Oczywiście oni też jeden po drugim są zatrzymywani przez policję i
odpowiednio izolowani, ja natomiast się zastanawiam, co będzie jeśli to
towarzystwo się ostatecznie wykruszy, Rafał Trzaskowski wróci z Chorwacji, a
Borys Budka mu przekaże smutną wiadomość, że jemu pozostaje wyłącznie Warszawa
z całym jej syfem. Wtedy pewnie zejdziemy jeszcze o poziom niżej i pozostaną
już tylko pisarze i aktorzy.
***
„To jest
prawda, takie są dane statystyczne. Ludzie z wykształceniem
podstawowym są niedouczeni. Mieszkańcy wsi są wiochmenami. Dlaczego
mamy mieć koronę na głowie? Wiem, że w TK nie ma już
tytułów naukowych – trzeba to wszystko wyrównać. Jak można mówić
o pogardzie, jeżeli gangster okrada cię, nazywasz go gangsterem,
a on mówi, że to pogarda, bo nazywasz
go złodziejem. Ludzie, którzy zniszczyli demokrację domagają się szacunku
politycznego od demokracji. Te wybory pokazały, że nie
ma dialogu. To tylko ukoronowanie tego, co było przez pięć lat.
Nie można dialogować z kłamstwem”.
I dalej:
„Jeżeli PiS mówi dokładnie kto nie jest człowiekiem, nie jest
Polakiem, jaką ma duszę, to o czym my mówimy? Nie wiem,
kolonoskopią badali Kaczyńskiemu duszę? Nie odbieram nikomu z niższym
wykształceniem patriotyzmu, tylko mówię, że ma niższe wykształcenie i mieszka
na wsi. To są fakty. Jeśli one są obraźliwe
to na co my walczymy? Pisałam wiele lat temu,
że będziemy żyli w głowie Kaczyńskiego, ale życie w głowie
Kaczyńskiego to jak życie w dupie inteligenta”.
***
Ktoś powie, że Gretkowska ani nie sprzeda tego swojego głupiego domu,
ani nigdzie nie wyjedzie, bo to jest zwykła wariatka, z którą nikt nawet nie
będzie miał odwagi by wejść w finansowe negocjacje, natomiast przydałoby się
trafić na kogoś, kto faktycznie wyemigruje. I tu muszę się przyznać do pewnej
naiwności. Otóż po dłuższym zastanowieniu, muszę przyznać, że gdy chodzi o tak
zwanych „ludzi kultury” nikt z nich tak naprawdę stąd nie wyjedzie, z tego
prostego względu, że nigdzie im nie będzie tak dobrze jak pod ministrowaniem
Piotra Glińskiego. Natomiast trzeba przyznać, że choć oni sami znają swoje
miejsce w szeregu, bardzo chętnie mieszają w głowach zwykłym nieszczęśnikom. Otóż
proszę sobie wyobrazić, że są wśród nas i tacy, którzy po zwycięstwie Andrzeja
Dudy faktycznie wyjeżdżają i nawet nie czekają na uwolnienie Michała Sz. Oto
portal natemat.pl przeprowadził odpowiednią kwerendę i oto co udało się tym
dziwnym ludziom uzyskać:
„Szukam domów na wyspach – Sardynii, Maderze, Bornholmie... Interesuje
mnie morze i ocean oraz dużo przyrody – opowiada Monika. Internet
przeczesuje wieczorami. Trafiła już na kilka ofert, które spełniają jej
kryteria i na które może sobie pozwolić. – Dom za 250 tys. zł jest w moim
zasięgu – ocenia kobieta. Dlaczego chce wyjechać? – Nie czuję się w
Polsce u siebie – odpowiada z naciskiem.
Poproszona
o uzasadnienie wymienia jednym tchem. – Nie ma Trójki, nie ma Centrum
Sztuki Współczesnej, mam mieć do lotniska 1,5 godziny zamiast 15 minut, jestem ‘wykształciuchem’
i gorszym sortem, moje dzieci muszą chodzić do szkoły, w której narracja
historyczna jest taka, a nie inna, widzę w internecie tyle rechotu, tyle
poparcia dla dziadostwa, dla odpustu, czuję, że kościół rośnie w siłę... –
wylicza Monika”.
Swoją drogą, to bardzo ciekawe, że owa Monika tak bardzo przejęła się
sytuacją w radiowej „Trójce”, że postanowiła wyemigrować. W końcu, jak wiemy,
jakiś czas wcześniej cały szereg koszernych dziennikarzy stacji zachował się
jak trzeba i uruchomił swoje własne radio. No dobra, przyznać trzeba, że w
międzyczasie wyszło tak, że jednego z nich trzeba było wyrzucić z interesu na
mordę za nieprawomyślność, no ale wciąż jest o co walczyć. Może warto jednak
zostać, przynajmniej do czasu aż Rafał Trzaskowski zostanie jednak uznany za
legalnego prezydenta.
***
Refleksja na koniec. Dotychczas było tak, że pojawiała się cała kupa
idiotów, których zachowania i wypowiedzi były relacjonowane, lub wykorzystywane
politycznie przez polityków i media. Dziś natomiast wygląda na to, że nawet
jeśli to tu to tam pojawi się jakiś wariat, natychmiast przebije go albo jakiś
polityk, względnie dziennikarz. Weźmy wspominanego tu już Michała Sz. On ma
swój problem i swój związany z nim plan, a zatem jego akurat możemy zrozumieć i
jakoś tam szanować, zwłaszcza gdy dzięki swojemu cwaniactwu udało mu się
zgromadzić na koncie niemal pół miliona złotych. To natomiast co człowieka
kompromituje w sposób bezwzględny i ostateczny, to jest sytuacja kiedy ten się
daje wciągnąć w najbardziej prymitywne oszustwo – jeszcze bardziej
kompromitujące niż na słynnego policjanta – i uważa, że wszystko jak
najbardziej gra. A objawia się to choćby w upartym nazywaniu Michała Małgosią,
czy w przeprowadzaniu rozmów z jakimiś rozhisteryzowanymi wariatkami, którym coś
się nagle zdało, i nagle się okazuje, że to było wyłącznie złudzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.