czwartek, 20 sierpnia 2020

O ministrze który zaraził nas koronawirusem i zbiegł bez słowa


      Od czasu gdy nasze życie zostało wzbogacone od początku do końca przez coś co otrzymało nazwę COVID-19, moje emocje odnośnie tego czegoś utrzymują się na poziomach możliwe najniższych, w tym sensie, że gdyby nie moja żona, to ja bym, owszem nosił tę maseczkę tam gdzie ona jest wymagana, ewentualnie mył ręce tam gdzie mi każą, poza tym jednak ów COVID nie zajmowałby mojej uwagi bardziej niż choćby walka o władzę w Platformie Obywatelskiej, którą jakoś tam zauważam, niemniej bez szczególnego zainteresowania. A zatem chciałbym dziś zadeklarować, że ów koronawirus interesuje mnie tylko wtedy, gdy już nie mam wyjścia i zainteresować się muszę. Wiem oczywiście że on jest, i to w sposób w jaki nigdy nic dotychczas w naszym świecie się nie objawiło, natomiast przez to, że na temat tego co się parę miesięcy stało, mam wiedzę wyjątkowo marną, a ona z każdym kolejnym dniem staje się coraz marniejsza, ja o owym wirusie i wywołanej przez niego pandemii nie myślę w ogóle, przynajmniej od czasu gdy po raz pierwszy przyszło mi do głowy że on się skończy dokładnie w momencie gdy w Stanach Zjednoczonych zostaną ogłoszone wyniki wyborów prezydenckich.
       A zatem, kiedy już tę część mamy załatwioną, chciałbym odnieść się do dymisji jaką złożył nasz minister zdrowia prof. Szumowski. Otóż gdy chodzi akurat o niego, to obserwując go uważnie od kilku miesięcy, nie mogłem przestać myśleć, że ja na jego miejscu bym już dawno tym wszystkim pieprznął i wrócił do normalnego życia, a skoro on tego nie robi, to musi oznaczać, że to jest osoba o takim formacie, z jakim przez minione trzydzieści lat zwyczajnie nie mieliśmy do czynienia. A zatem też dziś, gdy on został poddany fali aż tak niewyobrażalnego hejtu, również – a kto wie, czy nie przede wszystkim – z prawicowej strony sceny, uważam że powinienem zabrać głos.
       Otóż gdy myślę o ministrze Szumowskim, ale też jednocześnie o Polsce, to nie jestem w stanie zapomnieć o tym, jak owa Polska sobie poradziła z tą tak zwaną pandemią. Gdy patrzę na najbardziej dziś wiarygodny wykres opisujący świat w objęciach wirusa, dowiaduję się, że, gdy chodzi o liczbę zachorowań na liczbę mieszkańców, Polska na świecie znajduje się na 98 miejscu, natomiast w Europie na miejscu 33. Gdy natomiast chodzi o liczbę zgonów na milion mieszkańców, Polska na świecie znajduje się na 76 miejscu, w Europie natomiast zajmuje miejsce 35.
       Co ja z tego wiem? Otóż przede wszystkim to, że Polsce udało się z tej pułapki wywinąć naprawdę zgrabnie. Kto za ów sukces odpowiada? Przede wszystkim oczywiście rząd i minister Szumowski wraz ze swoimi współpracownikami, ale też z całą pewnością i my Polacy, którzy jak zawsze pokazaliśmy, że nas nie za bardzo pociągają różnego rodzaju ekscesy. Ale jest coś jeszcze. Otóż patrząc na ten wynik, wiem też że te wszystkie ataki kierowane od pewnego już czasu w stronę ministra Szumowskiego to wynik czegoś, co ja osobiście mogę nazwać albo zwykłą dywersją, albo czystym zidioceniem. Ponieważ dywersja mnie dziś absolutnie nie interesuję, chciałbym napisać parę słów na temat owego zidiocenia, a zatem przy okazji na temat tak zwanych „prawych”.
      Otóż to co jest z mojego punktu widzenia dziś najbardziej ciekawe, to to, że główny atak na byłego już dziś ministra Szumowskiego idzie ze strony ludzi, którzy na co dzień żyją w głębokim przekonaniu, że ów koronawirus to efekt światowego spisku, którego cel jest nieznany, ale który skutecznie zdołał zaangażować w sprawę niemal wszystkie kraje na świecie. Są to ludzie, którzy będąc głęboko przekonani co do tego, że żadnego wirusa nie ma, cały ten cyrk z maseczkami i zamykaniem parków to wymysł światowej masonerii, mają jednocześnie pretensje do polskiego rządu, że on, zamiast z honorem się temu złu postawić, jak choćby Szwedzi, którzy lekką ręką poddali swoistej eutanazji parę tysięcy pacjentów swoich domów szczęśliwej starości, przez tyle miesięcy coś nieustannie kręcił i w tym krętactwie oszukiwał Polaków.
      Przepraszam bardzo, ale jeśli uznamy że faktycznie ów cały COVID to wymysł Chińczyków w porozumieniu z Rządem światowym, to jakie ja mam kierować pretensje pod adresem ministra Szumowskiego oraz polskiego rządu? Jakie oni mieli szanse w tym starciu, jeśli pominiemy dbałość o to, by w owej przedziwnej tabeli zająć miejsce jak najlepsze? A tu, jak już wykazałem, Polska dała radę.
      Mimo to, od paru dni nie słyszymy nic innego jak tylko zarzuty, że minister Szumowski nie dość że bez słowa porzucił pracę i wrócił do domu, to jeszcze nie wytłumaczył się z tego co wcześniej spieprzył. Otóż moim zdaniem on nie spieprzył absolutnie nic. On – podobnie zresztą jak i cały rząd – w tym czymś co ja mam ochotę nazwać napadem Marsjan, odnalazł się wręcz idealnie i to dzięki niemu właśnie możemy patrzeć z nadzieją w przyszłość. A jeśli ktoś mi w tym momencie wspomni o jakimś handlarzu bronią i lewych maseczkach, to ja go już odstawiam z zimną pogardą.


         


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...