Szczerze
mówiąc, nie wiem, czy to jest w ogóle chwalenie się, ale nawet jeśli, to
zapewniam, że wolałbym nie mieć dziś do tego okazji. Faktem jednak jest to, że
ledwie co przedwczoraj od mojego człowieka w mieście Leeds otrzymałem
wiadomość, że na 24 października w nowojorskiej Carnegie Hall zaplanowany był uroczysty
koncert pod nazwą „Od Chopina do Gershwina”, upamiętniający stulecie nawiązania
przez Polskę i Stany Zjednoczone relacji dyplomatycznych i oto właśnie ów
koncert został odwołany. Dlaczego? Otóż powód był banalnie prosty. Kiedy
mianowicie okazało się, że jednym z organizatorów eventu są Kluby „Gazety
Polskiej”, ktoś natychmiast wyciągnął sprawę pamiętnej wlepki anty LGBT i w
jednej chwili wszystko trafił jasny szlag.
Ja oczywiście wiem, że są osoby, których
jedyną w tej sytuacji refleksją jest to, że to naprawdę straszne, że ci
zboczeńcy stali się tak agresywni, że potrafią zniszczyć niewinną uroczystość,
która przecież nie ma nic wspólnego z walkami między nimi i resztą świata. I na
ten rodzaj skretynienia ja naprawdę nie mam nic do powiedzenia. Natomiast,
owszem, kilka słów przekazać bym chciał w kwestii bardziej ogólnej.
Jak wszyscy – w tym nawet ci durnie –
wiemy, znaleźliśmy się w stanie wojny cywilizacyjnej i totalnej, a w sytuacji,
jaka nas zastała znajdujemy się w totalnej defensywie. Ponieważ doszło do
ostatecznego starcia, w którym cywilizacja chrześcijańska została zaatakowana
przez siły Zła, naszym podstawowym obowiązkiem jest zachować pełną koncentrację
i nadzwyczajną czujność, a skoro tak, to najgorszą rzeczą byłoby to, byśmy
nagle zaczęli się zachowywać, jakby tu tylko szło o pieniądze. Kiedy Tomasz
Sakiewicz wypuścił te swoje idiotyczne wlepki z przekreślonym LGBT, wpadłem w
autentyczną panikę, bo pomyślałem sobie, że jeśli obecna władza natychmiast nie
wymyśli czegoś odpowiednio mocnego, jest po nas. No i jakoś to przeżyliśmy. Jak
się okazuje do czasu. Dziś się dowiaduję, że kto miał na nie zwrócić uwagę, to
ją oczywiście zwrócił, i mało tego, postanowił tę wiedzę wykorzystać dokładnie tak
jak tylko potrafił.
Mój kontakt w Leeds informuje mnie, że
przynajmniej w Anglii – a ja z tego rozumiem, że również wszędzie poza resztkami
Wschodniej Europy – sytuacja jest taka, że można kogoś z zimną krwią zamordować
i liczyć na nadzwyczajne złagodzenie kary, gdy chodzi natomiast o wypowiedzenie
jednego słowa przeciwko LGBT, od tego nie ma apelacji. Człowiek użyje
ichniejszego słowa „pedał”, ktoś na niego doniesie, i się idzie w jednej chwili
do więzienia. I oto w tej sytuacji – o której, jestem pewien, że on wie
znakomicie – Tomasz Sakiewicz wypuszcza te wlepki. Wypuszcza je w kraju, w
którym jego projekt stanowi medialny mainstream, ale też w kraju, którego los,
choćby nie wiem jak się ów kraj starał walczyć o autonomię, jest ściśle
powiązany z tym szaleństwem, i który musi naprawdę ciężko walczyć o to, by nie
stracić choćby cala swojego z takim trudem zdobytego kulturowego terytorium.
Tymczasem ten idiota wypuszcza te wlepki,
a chwilę później zostaje odwołany wcześniej wspomniany event z okazji –
przypomnijmy to – setnej rocznicy zawiązania stosunków dyplomatycznych między
Stanami Zjednoczonymi, a Polską. A ja już mam tylko jedno pytanie w tej
kwestii: czy Sakiewicz wiedział, co robi? Otóż moim zdaniem on to wiedział
bardzo dobrze, tylko był skupiony na sprawach bardziej przyziemnych, powiedzmy
tak przyziemnych jak jego przepastna kieszeń.
I teraz się z autentycznym smutkiem
pochwalę. W momencie gdy dowiedziałem się o tym, że ów koncert został odwołany,
pierwsze co sobie pomyślałem, to to, że Trump odwoła wizytę w Polsce.
Oczywiście w głębi serca wiedziałem, że to nie nastąpi, ale nie ukrywam, że tak
sobie pomyślałem. On tę wizytę odwoła, a my nasze oburzenie na to, do czego
doszedł dziś nasz świat, będziemy sobie mogli wsadzić w nos.
No i stało się. Czy my wiemy, jaka była
faktyczna przyczyna owej decyzji? Oczywiście że nie. Może faktycznie poszło o
ten huragan, a może Trumpa przekonali byli polscy ambasadorowie, ale ja też
biore pod uwagę fakt, że owo antychrześcijańskie i antyludzkie lobby jest już
tak silne, że oni go zwyczajnie sterroryzowali, podsuwając mu pod nos ową
wlepkę i wyjaśniając, że ją osobiście kazał wydrukować Andrzej Duda. I to dziś
dla mnie stanowi ewentualność bardzo mocną, a na jej początku stoi to cyniczne
bydle, Tomasz Sakiewicz.
Ktoś się zapyta, czemu ja mówię tak
brzydko o kimś, co do czyjej nikczemności nie mam żadnych dowodów. Otóż ja mam
na ową nikczemność dowód wręcz najlepszy. Nie wiem, czy Państwo wiedzą, ale
parę dni temu na Twitterze pojawił się komentarz wspomnianego Sakiewicza, w
którym ten poinformował swoich sympatyków, że w najbliższym numerze „Gazety
Polskiej” ukaże się kolejna, nadzwyczaj szokująca, wlepka, ale jeśli ktoś jest
zainteresowany, to musi niestety zakupić owo wydanie, bo on Sakiewicz tym razem
tematu nie ujawni, żeby post-peerelowskie sądy mu jego patriotycznego projektu
nie zablokowały. I oto, jak się dowiadujemy z tego samego Twittera, wszyscy ci,
którzy zaciekawieni, w jako to sposób Tomasz Sakiewicz ze swoimi ludźmi
wdeptali w ziemię neoliberalny świat dowiedzieli się, że kupili sobie właśnie obrazek
Matki Jasnogórskiej z napisem „Królowa Polski”. To właśnie o ten wizerunek poszło Sakiewiczowi, kiedy się bał, że ubeckie sądy mu go ocenzurują. I to dlatego musiał go sprzedawać pokątnie.
Przepraszam wszystkich bardzo za to, co
za chwilę powiem, ale pies tańcował z tym Trumpem. Oczywiście, lepiej by było,
gdyby on przyjechał. Dla Polski i dla nas wszystkich, nawet dla tych, co tego
jeszcze nie wiedzą. Ale, jak mówię, pies z nim tańcował. To co jest znacznie
gorsze, to to, że ktoś taki jak Tomasz Sakiewicz, cyniczny i zepsuty do szpiku
kości cwaniak, przez te kilka minionych lat zdobył sobie taką pozycję, że jest
praktycznie nietykalny. Parę lat temu, trzeba było wymienić cały rząd, by
wyrzucić z niego na zbity pysk Antoniego Macierewicza i wszyscy pamiętamy, jak
było ciężko. Gdy chodzi o Tomasza Sakiewicza, sytuacja jest o wiele bardziej
poważna i moim zdaniem nie do rozwiązania. Przynajmniej nie do czasu jak Polska
poczuje, że jest zupełnie bezpieczna. Wtedy dopiero.
Módlmy się, byśmy dali radę.
A mnie się wydaje, że to ma duży związek z poprzednim Pana wpisem. Amerykanie się zorientowali, że PiS nie sprawdza się w roli "naszych skurwysynów". Byłoby lepiej, gdyby zorientowali się dwa miesiące później.
OdpowiedzUsuń@Gosia Czachor
OdpowiedzUsuńMoże być różnie. Ja jednak wciąż mam nadzieję, że tu faktycznie poszło o ten huragan. Nie zmienia to faktu, że to co wyprawia ten oszust woła o pomstę do nieba.
Masz rację. Ssakiewicz (jak mawia nasza Paris) to matoł. Staram się być delikatny, bo on się prosi o lepsze określenia. Podstawową zasadą w śmiertelnym starciu jest nie rozszerzać linię frontu ponad konieczność.
OdpowiedzUsuńAle myślę, że Ssakiewiczem nie powinniśmy się przejmować. On już jest zgrillowany chociaż o tym jeszcze nie wie. Obecna administracja Białego Domu ma w Międzymorzu zbyt poważne interesy, by pozwolić takiemu ćwokowi się szarogęsić. Czy ostatecznie wyjdzie nam na dobre, to nie wiem. Ale popatrz na tę notkę:
https://forsal.pl/swiat/ukraina/artykuly/1427846,usa-polska-i-ukraina-podpisza-porozumienie-o-wspolpracy-ws-bezpieczenstwa-dostaw-gazu.html
Oni swoje miliardy dolarów traktują poważnie, aby pozwolić, by kabza Ssakiewicza im przeszkodziła. Jak myślisz, dlaczego Newsweek został przejęty?
https://dorzeczy.pl/ekonomia/112043/Axel-Springer-w-rekach-Amerykanow-Miliarder-kupil-wiekszosc-akcji.html
Jak myślisz, czy w ewentualnym starciu Newsweeka z Ssakiewiczem on ma jakieś szanse?
@mniszysko
OdpowiedzUsuń"Nasza" Paris? Czy obaj myślimy o tej samej wariatce?
To samo przyszło mi do głowy, ale skoro Mniszysko tak prawi, to ja z szacunku do Mniszyska nie użyję słowa wariatka, ale nie zaprzeczam, że moje myśli krążą wokół tej osobokwalifikacji:::)))
UsuńO tej samej, ale skoro się udziela w SN i nie jest banowana, jest jak najbardziej nasza, chcemy czy nie chcemy.
OdpowiedzUsuń@mniszysko
OdpowiedzUsuńW każdym razie, ja bym się nie przejmował bardzo jej zdaniem na temat Sakiewicza. Zwłaszcza że ona ma identyczne odnośnie wszystkich począwszy od Kaczyńskiego przez Franciszka do Trumpa.
Ją użyłem nie jako autorytet ale inspirację. Podoba mi się jej sposób przekręcenia tego konkretnego nazwiska.
UsuńPonieważ staram się być dokładny, wskazałem, skąd to wziąłem.
@mniszysko
UsuńPrzy całym szacunku do Ojca, gdyby ten syk uczyniony z jego nazwiska był jej pojedynczym osiągnięciem na polu zabawy ze słowami, to niech już jej będzie. Choć dziś nie budzi to we mnie uśmiechu, ja sam dziesięć lat temu zmieniłem imię Tuska na gangsterskie Donnie. Rzecz w tym, że ona przekręca wszystko: kurwizja, presstytutki, POjebańcy, KURestwo, merdia. To i te wszystkie "śmieć", "pajac" knur", "pomiot", "pachołek", "żłób".
Na tym tle ten Ssssakiewicz, to jest nic.
@mniszysko
OdpowiedzUsuńA co do przejęcia Springera, obawiam się, że nic się nie zmieni. TVN został wykupiony przez Amerykanów i jest jeszcze gorzej niż było.
Być może, ale TVN nie była kupowana za Trumpa ale za Obamę. Myślę, że to może stanowić różnicę. Pożyjemy, zobaczymy.
OdpowiedzUsuń