Szczerze powiem, że tak zwaną „sprawą
Kuchcińskiego” nie zajmowałem się tu w sposób jak najbardziej przemyślany, a to
z tego względu, że byłem przekonany, że coś tak dętego nie może się utrzymać na
tyle długo, bym miał pewność, że jeśli mój tekst ukaże się w któryś z tych dni,
to ktokolwiek będzie jeszcze wiedział, o co mi chodzi. Tymczasem czas mija, a
tu wygląda na to, że atmosfera wbrew wszelkim oczekiwaniom gęstnieje.
Oczywiście,
mówiąc o gęstnieniu, mam na myśli wyłącznie przekaz obecny w codziennej
aktywności mediów, i to praktycznie tylko tych antyrządowych, bo poza tym
oczywiście, każdy, choćby na poziomie całkowicie podstawowym zorientowany w
naszej polskiej rzeczywistości, doskonale wie, że mamy do czynienia z
najbardziej bezczelnym trąbieniem w trąby, bez żadnego powodu i w gruncie
rzeczy celu. Każdy z nas wie bowiem znakomicie, że na każdym – nie tylko
zresztą rządowym – poziomie, a więc zaczynając od samej góry, czyli premiera,
prezydenta, marszałków, ministrów, dyrektorów
w ministerstwach, przez różnego rodzaju stanowiska szczebla lokalnego,
aż po jakieś prowincjonalne agencje, coś takiego jak „transport służbowy” nie
istnieje i nigdy nie istniał. To znaczy, istnieją oczywiście służbowe samochody
z kierowcami lub bez, służbowe helikoptery, służbowe samoloty, a nawet
specjalne służbowe karty płatnicze, którymi można płacić za taksówki na
przykład, natomiast przepisy dotyczące sposobu ich wykorzystywania są albo nadzwyczaj
nieprecyzyjne, albo maksymalnie rozciągane, czy wręcz zwyczajnie lekceważone.
Jest dany urząd, czy firma, w budżecie zapisane są środki na podróże i cześć
pracy! Trzeba jechać, to się jedzie.
Nigdy o tym nie opowiadałem, ale jest okazja,
to czemu nie, zwłaszcza że historia jest ciekawa. Jeszcze wiele lat temu, kiedy
o samolotowych przekrętach ani marszałek Kuchciński, ani nawet Jarosław
Kaczyński, nie mógł nawet jeszcze marzyć, byliśmy całą rodziną gdzieś w
pięknych okolicach Augustowa, gdzie w okolicznościach dla naszej opowieści
nieistotnych poznaliśmy, jak się okazało, politycznie bardzo wysoko umocowanego
państwowego urzędnika, który akurat w tym samym miejscu bawił z rodziną na
wakacjach. Ponieważ nasz pobyt był dokumentnie zepsuty przez fatalną wręcz
pogodę, a my zawsze byliśmy ludźmi dającymi się lubić, mimo różniących nas
politycznych poglądów, polubiliśmy się bardzo wzajemnie i spędzaliśmy deszczowe
wieczory w bardzo towarzyskiej atmosferze. Przyszedł w końcu czas naszego
wyjazdu, który był tak zaplanowany, że mieliśmy się w dalszej kolejności, nie
wracając do domu, przenieść do mojej rodzinnej wsi na Podlasiu. I proszę sobie
wyobrazić, że nasz nowy znajomy w wieczór przed naszym wyjazdem powiedział nam,
że co się będziemy męczyć jakimś byle jakim transportem, on nas na wieś
zwyczajnie zawiezie. Jak mówił, gdy chodzi o koszta, on o wszystko zadba, a
ponieważ deszcz leje, a on już się nad tymi jeziorami z rodziną nudzi jak pies,
to co mu szkodzi się przejechać te paręset kilometrów tam i z powrotem?
No
i nas zawiózł, a na dowód że jemu nie do końca nawet chodziło o nasze
towarzystwo, to nawet nie chciał wstąpić na kawę, czy herbatę, tylko
powiedział, że będzie wracał i odjechał.
Czy
sytuacja służbowa w jakiej on się znajdował była jakoś szczególnie inna od
innych, nie wiem, ale nie sądzę. On oczywiście lokalnie był dość ważny, na tyle
ważny, by się wozić państwowym samochodem, na państwowy koszt, ale jestem
pewien, że w skali kraju w tej drabince zajmował pozycję raczej niższą niż
wyższą. O co mi chodzi? Wbrew pozorom, wcale nie chcę się tu popisywać tego
typu egzotycznymi znajomościami, ani tym bardziej pokazywać, jak to za
poprzedniej władzy byli skorumpowani urzędnicy. Ani mi w głowie. Natomiast
kiedy obserwuję akcję, jaką opozycja podjęła w stosunku do Prawa i
Sprawiedliwości w związku z tymi nieszczęsnymi lotami, to przypominam sobie,
jak to było parę lat temu, gdy chodziło, owszem, o pieniądze, tyle że o te,
które otrzymują urzędnicy w ministerstwach. Pamiętamy to bardzo dobrze, prawda?
Ale pamiętamy też jak w jednej chwili prezes Kaczyński zdecydował, że koniec z
tym bizancjum, tyle że nie tylko w ministerstwach, ale na każdym szczeblu i specjalną
ustawą Sejm obniżył pensje wszystkim państwowym urzędnikom, w tym przede
wszystkim sobie, a dalej wójtom, burmistrzom, prezydentom miast i kto mu się
tam jeszcze pod rękę nawinął. No i wreszcie pamiętamy tę histerię, jaka się
przetoczyła przez całą Polskę, że co jest do cholery? Chodziło wyłącznie o ministrów
i ewentualnie posłów z PiS-u, no ale przecież nie o wszystkich. Już oddawać
nasze pieniądze!
A ja już słyszę, że prezes Kaczyński znów
zareagował i rozumiem, że już niedługo będziemy mieli takie dotyczące wykorzystania
służbowego transportu regulacje, że tym bałwanom pospadają berety. Bo tak
naprawdę wcale nie jest tak, że dzięki nowym przepisom najbardziej na tym
straci marszałek Kuchciński z rodziną, tym bardziej prezes Kaczyński bez
rodziny, a tym bardziej premier Morawiecki, który, gdyby miał ochotę, mógłby
latać helikopterem do miejscowego piekarza po chleb. Władzę, każdą władzę, stać
naprawdę na więcej. Po łbie dostaną ci, co najbardziej pyskowali i jestem
pewien, że już za chwilę usłyszymy ich zawodzenia.
Zachęcam wszystkich jak
zawsze do kupowania moich książek. Można to robić albo przez księgarnie pod
adresem www.basnjakniedzwiedz.pl,
albo kontaktując się bezpośrednio ze mną, pisząc na adres k.osiejuk@gmail.com.
Kłamią,kradną i śmieją nam się w oczy.
OdpowiedzUsuńAutor napisał tyle linijek tekstu,tylko po to,żeby usprawiedliwić złodziejstwo.
Prawi i sprawiedliwi!
@Belfer
UsuńKtoś coś ukradł?
Tak 4 bańki na prywatę poszło.I niech Pan nie udaje idioty.
UsuńTo jest taka wersja hard podkradania firmowego papieru.Jest,to znaczy można brać.Taka filozofia pokornych,umiarkowanych,prawych i sprawiedliwych.
Usuń@Belfer
UsuńO tak. W podkradaniu firmowego papieru nauczyciele są szczególnie kompetentni. W ogóle nauczyciele mogą wiele powiedzieć na temat korzystania z pieniędzy szkoły.
Pewnie zna Pan z własnego doświadczenia?
Usuń@Belfer
UsuńTo nie ma znaczenia, skąd to znam. Ważne że to iż szkoła to gniazdo skorumpowanych żmij to fakt.
@Belfer
UsuńSzkoła, gdzie dyrektorzy biorą na potęgę płatne zastępstwa, na które nie przychodzą, bo rzekomo są zbyt zajęci dyrektorowaniem. To nauczyciele co nie pojawiaja sie na lekcjach, bo im sie nie chce ruszyc tylka z pokoju nauczycielskiego. To ci wszyscy strajkujacy, którzy podczas strajku na terenie szkoły udzielali korków. Nauczyciele ktorzy na wycieczkach toleruja chlejących uczniow, bo sami chleją. Oczywiscie nie za swoje. To ci, którzy w czasie lekcji, zamiast uczyć bawią się komórkami. Niedawno zajrzałem przez okno do szkoły w której Pani pracuje i widziałem dokładnie ten widok. Znudzona klasa i nauczycielka wpatrzona w telefon. A Pani nam tu będzie demonstrować swoje moralne wzburzenie na zepsucie Kuchcinskiego? Śmiechu warte.
Pomówienia?Czy insynuacje?Proszę z nazwiskami,Panie Osiejuk.
UsuńSkoro ma Pan takie rewelacje,to proszę śmiało walić.
I najpierw na siebie spojrzeć.Ile z lekcji z Panem mnie i Magdzie B.przepadało,bo znikał Pan z córką,ponieważ kupkę zrobiła? Niech sie Pan nie osmiesza.
I bardzo proszę nie mierzyć innych swoją miarą.
I nie odwracać uwagi od pisowskiego zlodziejstwa i bezczelności,którą Pan popiera i nieudolnie próbuje tuszować.
I jeszcze.Nie rozmywac proszę kwestii głównej.
UsuńJacyś nauczyciele,to są jacyś tam nauczyciele.Byc może przyjdzie czas na rozmowę i o takich kwestiach.Jednakze nie są oni marszałkiem sejmu,któremu z ust nie schodza frazesy o uczciwości i moralności.Ci jacyś nauczyciele nie bujaja się na koszt podatnika generują milionowe koszty.Do kościoła pierwszy Pan chodzi,a nie odróżnia prawdy od kłamstwa?Lub cynizm u Pana osiągnął krytyczne wartości.
Kłamstwo i złodziejstwo zawsze będą kłamstwem i zlodziejstwem,nie ważne jak bardzo będzie Pan próbował je tuszować i obracać kota do góry ogonem.
@Belfer
UsuńTrzy rzeczy. Po pierwsze, nie mam pojęcia, kto to jest Magda B. i w tym momencie właściwie nie wiem, czy dobrze Panią identyfikuję. Ale to już jest bez znaczenia. O czym później.
Druga rzecz to ta, że nie może Pani zapominać, z kim Pani rozmawia, nawet jeśli rozmawia Pani tylko przez internet. Orjan to nie jest Pani kumpel z netu, ale już starszy i poważny człowiek, dla którego ktoś w Pani wieku jest jeszcze dzieckiem. Jako osoba w ten czy inny sposób inteligentna, powinna Pani znać swoje ograniczenia. Jeśli jednak ich Pani nie zna, eliminuje to Panie z porządnego towarzystwa.
No i rzecz trzecia. Z powodu absolutnie skandalicznych kłamstw, jakie Pani tu zamieściła, będzie Pani od dziś traktowana jak intruz.
@Belfer
OdpowiedzUsuńPanie Belfer, nie bądź pan taki surowy dla tego Borusewicza i jego kumpla Tuska.
Lesiu,jesteś kolejnym ,który kłamie W żywe oczy?
OdpowiedzUsuńJak Pan możesz zestawiać prawych i sprawiedliwych z takimi kreaturami?
OdpowiedzUsuńPodobno lepsi mieli od poprzedników być?
I co?
@Belfer
UsuńPani Aniu. Jeśli będzie Pani się do mnie zwracała w jarmarcznej formie "jak pan możesz", to ja z Panią zwyczajnie nie będę rozmawiał.
Proszę,Panie Krzysiu nie odbiegać od tematu.
UsuńPokora i umiar-pamiętacie?
OdpowiedzUsuń@Belfer
UsuńJa Ci to wytłumaczę drogą nieco okrężną.
Otóż w wojsku ordynans czyści buty oficerowi. Dlaczego? Ano dlatego, że oficer idzie spać dopiero wtedy, gdy upewnił się, że wszyscy jego żołnierze śpią po tym, jak swoje buty wyczyścili.
Orjan,jakie zioło palisz,bo nieźle wali w dekiel.
UsuńOjej! Wy tam w ZNP, że tak powiem, towarzysze drodzy, na prawdę ćmagacie marychę?!
UsuńNo tak, jak już wam zwisa młodzież i jej matura, to faktycznie, musi że tu soft dragi zadziałały.
@Belfer
OdpowiedzUsuńMiło mi, że traktujesz mnie jako fachowca. W nagrodę wyjaśnię więcej. Może tym razem chwycisz sens.
Otóż KAŻDA organizacja musi dbać o swoich przywódców w ten między innymi sposób, że ich wyręcza w sprawach, które ludzie sami sobie załatwiają. Ma bowiem do wyboru, że jej przywódca bardziej zajmie się swoimi sprawami, a nie sprawami tej organizacji. Stąd są te auta, samoloty służbowe, sekretarki, ryczałty, ochrona, itd.
Teraz lekcja już trzecia. Powyższe organizacja może załatwić na dwa sposoby: według obyczaju (kultury), lub poprzez uregulowania prawne. W tej chwili, dzięki tym debilom z opozycji przechodzimy na model prawny.
Disclaimer: oni nie są debilami, ale za durni mają opinię publiczną, że da się ją byle czym podniecić, aby miała potem gorzej.
Dlaczego gorzej? Bo marszałek Kuchciński następnym razem zawoła swoją sekretarkę, czy kogo tam, pokaże na stosowny paragraf i każe jej załatwić transport dla swojej żony, by wyprowadziła pieska (wabi się Bureksewicz). Nikt nie będzie mógł odmówić, bo skoro teraz jest przepis i jest cena, to musi być usługa.
W rezultacie, będzie jak było, tylko drożej i gorzej (sekretarka dostanie podwyżkę). Recz jasna trzeba będzie dokupić samoloty z obsługą.
Może Tobie pasuje taki koszt przyszły za chwilową a fałszywą zadymę obecną, ale mi nie pasuje.
Teraz z oparów zioła pytanie egzaminacyjne: A jaka w tym jest Dobra Zmiana w porównaniu z rządem Tuska?
Ano taka, że za dowództwa Tuska jego buty oraz różnych tam Grasiów błyszczały, a społeczeństwo nie miało na buty.
Teraz ma i dlatego loty marszałka Kuchcińskiego są usprawiedliwione, zaś loty Borusewicza nie są.
PS. Jeśli czegoś jeszcze nie rozumiesz, chętnie rozwinę.
Orjanku,coraz bardziej się pogrążasz i nic Ci nie pomoże.Nawet zioło.
Usuń@Belfer
UsuńA Ty?
@belferek
OdpowiedzUsuńNie denerwuj się tak, Dobra zmiana cię nie zawiedzie.
Jak zwykle wspaniały tekst. A wymiana ciosów (prawie bokserska) z Befrem to majstersztyk. Nikt nie zauważył, że belfer ma wakacje i trenuje przed wrześniowym strajkami pod sztandarem ZNP
OdpowiedzUsuń@Unknown
UsuńNie jestem pewien czy tu rzeczywiście chodzi o trening. On ma taki zwyczaj, że przyłazi tu raz na parę miesięcy, żeby jej coś wytłumaczyć, a potem nagle, kiedy juz nie ma argumentow, zwiewa i wraca w innej sprawie po kiku miesiącach. I wszystko zaczyna się od nowa.
No i wyszło jak przewidziałeś, J. Kaczyński ogłosił, że sprawę uregulują bardzo rygorystycznie. Cwaniaki teraz będą rowerami jeździć. Na Onecie z tych lotów zrobiono taką sprawę jakby Kuchciński sprzedał Lasy Państwowe inwestorowi z Kataru. Ubaw po pachy.
OdpowiedzUsuń@Belfer
OdpowiedzUsuńZagadka:
Mądry głupiemu ustąpił. Który z nich wygrał?