Mam
nadzieję, że czytelnicy czekający na kolejne refleksje na tematy wszelkie mi
wybaczą, ale musimy jeszcze raz wrócić do kwestii książek i ich sprzedaży. Otóż
jest tak, że z 18 egzemplarzy moich listów do Zyty, jakie niespodziewanie do
mnie wróciły, zostało pięć. Pisałem już o tym, ale tu tylko powtórzę. Ponieważ,
moim zdaniem, te listy są wydarzeniem w naszej najnowszej historii absolutnie
wyjątkowym, a je je osobiście traktuję jako swego rodzaju osobisty sukces, nie
miałbym sumienia sprzedawać tej końcówki nakładu – a jest to w rzeczy samej
końcówka nakładu – po oryginalnej cenie, owe 13 zostały zaoferowane oraz
kupione po 100 zł. za egzemplarz. Zostało więc pięć ostatnich egzemplarzy i
one, zgodnie z moją wcześniejszą zapowiedzią, od dziś są do kupienia wyłącznie
na Allegro, niestety już po 200 zł. Tu.
Gdyby ktoś wciąż nie wiedział, na jakim
poziomie się poruszamy, przedstawiam maleńki fragment tych listów i zachęcam do
ich kupowania. To jest najprawdopodobniej ostatnia taka okazja. Drugiej nie
będzie.
„Na
pewno Katastrofa Smoleńska wiele osób radykalnie zmieniła, a przecież nie znamy
mechanizmu ‘zwyczajnego’, nie gwałtownego umierania... A może umieramy najpierw
powolutku, po odrobince, a potem coraz szybciej? Myślę, że po osiągnięciu
– to jest oczywiście spekulatywny model – dostępnej dla konkretnego Human Being
poziomu świadomości własnej świadomości, ówże Being jest po prostu gotowy do
innych zadań. Jeśli Bóg tak chce, to mogą to być wyjątkowo trudne zadania na
tym padole łez, jeśli Bóg tak chce... Na ogół jednak jest to gotowość do
Zmiany. Nie bez powodu lud od wieków prosi – ‘Od nagłej i niespodziewanej
śmierci uchowaj nas Panie’, co przecież zakłada, że lud wie, że dobra śmierć,
taka zwyczajna, jest spodziewana! Skądś to lud od zawsze wie, prawda? Ciekawa
sprawa”.
To trzeba opić. Limoniadą, rzecz jasna.
OdpowiedzUsuń