Jak z całą pewnością pamiętają stali
czytelnicy tego bloga, przez wszystkie te lata, kiedy Platforma Obywatelska
rozkradała i terroryzowała Kraj, moim podstawowym medialnym źródłem informacji
o tym co się panie dzieje w polityce, była telewizja TVN24. Kiedy dziś zaglądam
do listy tematów tu poruszonych, jaką mi dostarcza Blogger, od TVN-u więcej
razy pojawił się tylko tag #media. Pamiętam ten czas bardzo dobrze i
pamiętam cholerę, jakiej regularnie wówczas dostawałam na to, co się tam
wyprawia, ale też pamiętam, jak od czasu do czasu Czytelnicy zgłaszali do mnie
pretensje, czemu ja to gówno w ogóle oglądam. Czytałem owe żale i regularnie
tłumaczyłem, że cokolwiek byśmy o TVN-ie powiedzieli, w tym głównym ścieku
wszystko co jest poza tym, jest wyłącznie gorsze. I to pod względem czystego
profesjonalizmu, jak i tego, co się gdzie niegdzie określa słowem coverage. W sytuacji jaka panowała
wówczas na rynku, ani TVP ani Polsat, ani w ogóle nic nie było w stanie z
TVN-em konkurować. A więc to niemal wyłącznie tam spędzałem tę szczególną część
swojego czasu.
Dziś jest odwrotnie, a już zwłaszcza od
czasu gdy Kurski zainwestował w TVP mnóstwo pieniędzy, pobudował te studia,
pozatrudniał całą kupę nowych dziennikarzy oraz komentatorów z habilitacjami i
profesurami w tytułach i jeśli idzie o tak zwaną „wystawę”, TVP moim zdaniem
bije na głowę całą konkurencję. Dziś oglądam wyłącznie TVP... no i oczywiście
niemal tak samo często jak w tamtych czasach, tematem moich uszczypliwości, a
niekiedy i prawdziwej wściekłości zamiast Moniki Olejnik i Anity Werner, są
Rachoń, Ziemkiewicz, Łosiewicz i cała ta pomniejsza ferajna.
I proszę sobie wyobrazić, że kiedy
dowiedziałem się wczoraj, że Mateusz Morawiecki
udzielił wywiadu Anicie Werner, pomyślałem, że jednak tam zajrzę i a nuż
trafię na jakąś powtórkę. No i co za wesoły przypadek, zamiast tego udało mi
się włączyć na sam koniec rozmowy Moniki Olejnik z Romanem Giertychem.
Obejrzałem tego jakieś pięć minut, potem zajrzałem do Eurosportu popatrzeć jak
gra Nadal z tym biednym Australijczykiem, a potem, za jakąś czarną namową,
wróciłem do TVN-u, a tam, owszem, Anita Werner rozmawiała z Premierem.
Proszę zatem miłych Państwa o uwagę.
Otóż ręczę słowem honoru, że te 5 minut Olejnik z Giertychem, oraz wywiad Werner
z Morawieckim, to było coś tak wstrząsającego, że nawet gdyby Krzysztof
Fausette z Dorotą Łosiewicz dostali całe popołudnie i wieczór na wypluwanie z
siebie swoich kompleksów, tego poziomu prawdziwie ruskiej propagandy byśmy nie
zaznali. To co ja zobaczyłem w wykonaniu dwóch czołowych redaktorek telewizji
TVN24, przerasta wszystko, co mogliśmy zaobserwować przez ostatnie 30 lat i co
możemy sobie próbować wyobrazić. A ja już tylko obstawiam, że skoro tam doszło
już do takiego pomieszania zmysłów, to można oczekiwać, że przy kolejnej okazji
Monika Olejnik będzie głaskała Giertycha po udzie i mówiła do niego miłosnym
szeptem: „Mów do mnie, mów i nie przestawaj”, a Aneta Werner będzie wrzeszczała
do Morawieckiego: „Ja panu nie przerywałam!” I wtedy właśnie przyjdzie dzień
sądu, 13 października i oni wszyscy eksplodują jak na filmie „Marsjanie atakują”.
Wspomniałem, że w latach minionych
oglądałem TVN24, bo oni byli zwyczajnie najlepsi. Był też jednak jeszcze jeden
powód. Otóż ja miałem bardzo mocne wrażenie, któremu tu zresztą parokrotnie
dawałem wyraz, że gdzieś tam bardzo głęboko w rejonach, gdzie nie sięga nawet
nasza wyobraźnia, zapadła decyzja, by całą tę peowsko-peeselowską hałastrę
przepędzić na cztery wiatry, i coraz wyraźniejsze ślady owej decyzji można było
zaobserwować właśnie w TVN-ie. Publiczna telewizja, podobnie jak Polsat
trzymały fason do samego końca, natomiast, owszem, TVN zaczął z każdym dniem
coraz bardziej szydzić z władzy. W pewnym momencie, pod sam koniec tego
nieszczęsnego ośmiolecia, było tak, że tam właściwie nie było dnia, by nawet „Szkło
Kontaktowe” nie brało na siebie roli wewnętrznej opozycji. I wtedy to właśnie
coraz częściej dochodziłem do wniosku, że rok 2015 będzie rokiem odebrania władzy i przekazania jej w nowe ręce. Czemu oni zdecydowali się na tę zmianę kursu, trudno powiedzieć, ale
sądzę, że, podobnie jak pod koniec lat 80 w PRL-u, jakiś Bilderberg, czy diabli
wiedzą, kto, zdecydowali, że konserwacja obecnego układu im zwyczajnie zagraża
i trzeba przeprowadzić rewolucję. No i ją przeprowadzili. Tu i tu.
Pozostaje pytanie, czemu zdecydowano się na krok tak niepewny, jak dopuszczenie do władzy akurat Prawa i Sprawiedliwości.
Przede wszystkim oczywiście oni nie mieli innego wyjścia, natomiast z dzisiejszej
perspektywy uważam, że musieli też wierzyć w to, że, tak jak wcześniej ze
wszystkimi innymi, z Kaczyńskim też im się uda dogadać, a nawet jeśli im się
nie uda, to wymyślą coś innego.
No i jak widzimy, nie udało się. Ani się
nie dogadali, ani nie wymyślili, a w dodatku jeszcze stracili wszelkie możliwości,
by to co się dzieje choćby w minimalnym stopniu kontrolować. I to prawdopodobnie
stąd ta histeria. Ja wiem, że to może być przykre bardzo, ale mimo wszystko
polecam serdecznie. Proszę sobie obejrzeć to co prezentuje dziś stacja TVN24. Tam
widać wszystko jak na dłoni.
Nigdzie nie mogę znaleźć tego wywiadu Werner z Morawieckim.
OdpowiedzUsuń@Mateusz
OdpowiedzUsuńOni chyba ostatnio zaczęli handlować zawartością portalu.
@toyah
OdpowiedzUsuńAha. To dlatego.
wywiad jest na stronie, wywiad poszatkowany reklamami: https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/premier-mateusz-morawiecki-w-faktach-po-faktach-rozmowa-w-tvn24,964519.html
OdpowiedzUsuń