Pewnie część z nas pamięta bardzo starą,
nadzwyczaj zabawną piosenkę Wojciecha Młynarskiego zatytułowaną „Sposób na
bezsenność”. Kto nie pamięta, może sobie sprawdzić w Google’u, a gdyby się komuś
nie chciało, krótko opowiem, o czym to jest. Otóż chodzi o to, że kiedy nie
możemy zasnąć, zdaniem Młynarskiego powinniśmy zacząć sobie przypominać twarze
i imiona wszystkich tych ludzi, którzy nas w jakiś tam sposób zranili, a więc
po kolei najpierw tego, który się martwi, że nam się powiodło w życiu, potem
tego, co „nas spycha, by wypłynąć”,
potem tego co nam poderwał dziewczynę, po nim pójdzie zwykły cham, a wreszcie
na końcu ten co „cieszy się że strachu
przed nim drżysz”. A pointa owej piosenki jest zawarta w dowcipnym zdaniu: „Bo sposób to najlepszy i wypróbowany, przed
snem policzyć barany”.
Gdy słucham tej piosenki po latach,
zwracam uwagę na dwie rzeczy. Przede wszystkim uderza to, że Młynarski nie
bawił się jeszcze wtedy w politykę, ale opisywał zwykłych ludzi, a po drugie
to, że on ich traktował ze swego rodzaju czułością. On nie napisał piosenek o
bydle, świniach, czy o szarańczy, lecz zaledwie o baranach i to zrobił na tyle
delikatnie, że pozostawił nas nie z nienawiścią w sercu, lecz z wręcz
przyjaznym rozbawieniem. Ale jeszcze coś. Owa piosenka nie była ani deklaracją
moralną, czy tym bardziej traktatem filozoficznym i nikomu nawet wówczas do
głowy nie przyszło, by Młynarskiego cytować, jako wielki i ważny głos człowieka
wielkiego.
Przypomniał mi się ów Młynarski, gdy na
Facebooku znalazłem mem zamieszczony przez grupę o nazwie „Wielkie myśli
wielkich ludzi”, gdzie najpierw widzimy mądrą twarz Władysława Bartoszewskiego,
a pod nią jego rzekomo wielką myśl: „Jeżeli
człowiek rodzi się nie prosięciem, a niemowlęciem ludzkim, to nie powinien na
starość być świnią, tylko człowiekiem”. Ponieważ nie znam się na myślach
Władysława Bartoszewskiego, choćby i tych największych, natomiast znam się
trochę na Facebooku, biorę pod uwagę, że Bartoszewski nigdy czegoś takiego nie
powiedział i powiem szczerze, że mimo wszystko to by była bardzo dobra
informacja. Jednak nawet jeśli, to i tak nie jest ważne, czy to są jego słowa,
czy zostały mu narzucone przez tych, którzy mają problem z ludźmi, którzy nie
urodzili się prosięciami, a na starość głosują na Prawo i Sprawiedliwość, bo to
co ma znaczenie, to fakt, że są tacy, którzy faktycznie uważają, że to są słowa
„wielkie”.
Proszę bowiem zwrócić uwagę na to, co się
dzieje. Otóż, w pierwszej kolejności, powyższa myśl w ogóle nie doprecyzowuje,
co zdaniem jej autora musi zrobić człowiek, by przestał być człowiekiem, a stał
się świnią, a po drugie przez odniesienie do prosieńcia oraz niemowleńcia, owa
świnia nie jest w żaden sposób przenośnią, tylko realnym, zwierzęcym bytem. A
to nas prowadzi do wniosku, że autor tego bon motu patrzy na ludzi, których z
jakiegoś powodu nie szanuje, jak na zwierzęta. Tu nie ma mowy o zabawie
słowami, o żarcie, czy o przenośni. Tu jest świnia w sensie zupełnie dosłownym.
Ale, jak mówię, nie chodzi o
Bartoszewskiego, czy jakiegoś innego literata-hejtera, któremu przyszła do
głowy tego typu myśl, ale o tych, którzy uważają ją za wielką. I w dodatku
uważają ją za wielką w czasach, gdy prawdziwie złym człowiekiem nie jest już ani
złodziej, ani oszust, ani zwykły cham, lecz ktoś, kto dokonał naszym zdaniem
niewłaściwego politycznego wyboru. Bo do tego te emocje się tak naprawdę
sprowadzają.
Ja również mam bardzo złe zdanie o
politykach, z których zarówno politycznym, jak i niekiedy czysto ludzkim zachowaniem
zachowaniem się nie zgadzam, podobnie jak mam bardzo złe zdanie o tych
wszystkich, którzy uważają, że oni wszyscy są wspaniałymi i godnymi szacunku
ludźmi. Niekiedy mówię o nich bardzo brzydko, nazywając ich nawet durnymi
pałami, że już nie wspomnę o ludziach „dziwnych”, nigdy jednak w życiu by mi
nie przyszło do głowy, by mówić o nich zupełnie dosłownie, że są świniami, czy
bydłem, czy że, krótko mówiąc, nie są ludźmi.
I znów powtórzę, że nie chodzi o
Bartoszewskiego, który na starość mógł zwyczajnie stracić rozum, czy o kogoś
kto ten rozum stracił o wiele wcześniej. Chodzi o to, że są wśród nas tacy,
którzy autentycznie uważają, że wspomniany opis to jest coś na tyle wybitnego,
by go awansować na listę „wielkich mysli wielkich ludzi”.
I to jest moim zdaniem duży problem, bo
wszystko wskazuje na to, że wielu z nas nie dość że faktycznie patrzy na innych
ludzi, jak nie na ludzi, ale uważa że się tym należy chwalić. A ja sobie myślę,
że dobrze jeśli przynajmniej na zwierzęta, zwłaszcza w czasach gdy wielu
twierdzi, że zwierzęta stoją moralnie wyżej od ludzi.
Przypominam, że z książek, jakie dotychczas
wydałem zostały już tylko cztery: „Listonosz”, „Rock and Roll”, „Marki, dolary”,
oraz ta ostatnia, o SS Mantola. Zapraszam wszystkich do księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl,
ewentualnie do kontaktu bezpośredniego: k.osiejuk@gmail.com.
Nie chcę ci zepsuć pointy, ale nic innego nie umiem dziś napisać, jak tylko, że świnie to bardzo sympatyczne stworzenia, mają wpisany instynkt przypodobania się człowiekowi, jak psy, ich pech polega na tej nadprodukcji tkanki mięśniowej i tłuszczowej, to zaś jest naszym bonusem. Zjadając szynkę ciepło myślę o tej śwince.
OdpowiedzUsuń@Magazynier
UsuńMy tu również wszyscy jesteśmy pełni szacunku dla świnek. Z tego samego powodu. Bez nich życie byłoby smutne.
Super piszesz Krzysztof. Pozdrawiam. Miłego tygodnia 🙋
OdpowiedzUsuń@Unknown
UsuńMiło to słyszeć. Dzięki. Szkoda tylko, że nie wiem kto mnie tak uprzejmie potraktował.