Dzisiejsza notka będzie wyjątkowa
z dwóch względów. Przede wszystkim będzie bardzo krótka, a jeśli ktoś uzna, że
jest jednak zbyt krótka, to na pocieszenie powiem mu, że i tak planowałem ją
ograniczyć do podstawowego minimum, a zatem każde dodatkowe słowo, to moim
zdaniem i tak słowo niepotrzebne. Druga rzecz niecodzienna to ta, że dziś
zaczniemy od zdjęcia i mimo że, jak mówię, mam bardzo mocne wrażenie, że na tym
zdjęciu moglibyśmy skończyć, to pewien komentarz jednak będzie i postaram się,
by był on jak najbardziej adekwatny.
A zatem najpierw poprosimy o
obraz:
Mam nadzieję, że przyjrzelismy
się wszystkiemu starannie i można wrzucić komentarz. Otóż, jak wiemy, bardzo
ważną częścią programu Dobrej Zmiany jest reforma edukacji. Jestem oczywiście
pełen uznania dla wysiłków minister Zalewskiej na rzecz tego, by polska szkoła
stała się szkołą naszych marzeń, ale obawiam się, że to jest zadanie
niewykonalne. Jak podało swego czasu Radio Erewań, lepiej już było.
W minioną niedzielę, tak się wesoło
nam ułożyło, że zostaliśmy zaproszeni z żoną na mecz drużyny piłkarskiej GKS
Katowice. Jechaliśmy zatem tramwajem na stadion przy ul. Bukowej i obok nas, po
drugiej stronie przejścia, siedział jakiś łysy, do obrzydzenia wręcz typowy tak
zwany „kibol” i coś tam oglądał w telefonie. Kiedy wstawaliśmy, żeby wysiąść na
naszym przystanku, on też wstał i wtedy kątem oka zobaczyłem, że on oglądał…
tak, tak – któryś z wykładów Grzegorza
Brauna.
Oczywiście, ja rozumiem
postulat, by to on, zamiast tych idiotek, został wydelegowany przez
Ministerstwo Edukacji do opiekowania się naszymi dziećmi i szczerze powiem, że
jestem jak najbardziej za, jednak obawiam się, że to jest niewykonalne. A więc
powtarzam raz jeszcze: Lepiej już było.
Przy okazji, składam wszystkim
członkom Związku Nauczycielstwa Polskiego najlepsze życzenia z okazji
Międzynarodowego Święta Pracy.
Książki można
zamawiać w księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl,
ale też, jak ktoś zyczy sobie z dedykacja, tu na miejscu. Mój mail:
k.osiejuk@gmail.com
Od 1955 roku - dzień Św. Józefa Robotnika
OdpowiedzUsuńadorin - nie zrozumiał Pan przynajmniej ostatniego zdania. A szkoda, bo wg mnie jest ono akurat najważniejsze.
OdpowiedzUsuńAle że co? Że w ostatnim zdaniu jest sugestia, że ZNP jest na wskroś międzynarodówkowy? To akurat wiedziałem. Po prostu wolę dzień Józefa Robotnika, i przy odpoczynku chwilę modlitwy, niż pochody Międzynarodowego Święta Pracy.
UsuńI chociaż nie jest to do końca podwójny nelson (ajk chciałby Gabriel,) tylko posługiwanie się koncepcją przeciwnika, to w tej notce na więcej mnie nie stać.