wtorek, 15 maja 2018

Ruby and the Ribcage, czyli o wypędzaniu demonów


      Planowałem na dziś kompletnie inne refleksje, ale niemal w ostatniej chwili zacząłem sobie czytać najnowszy tekstCoryllusa i w momencie jak pojawił się na ekranie Jacek Międlar, w jednej chwili wszystko szlag trafił. Nie szkodzi jednak. Przede wszystkim to co zamierzałem wrzucić nie było aż tak warte, by się trzymać tego zębami i pazurami, a poza tym jeszcze przed Międlarem wspomniał Coryllus tytuł opery Brechta o mieście Mahagonny, a ja sobie nagle przypomniałem coś o czym pisałem w mojej książce o piosenkach, a co nosi nazwę Mahogany Sessions i pomyślałem, że jeśli nie damy sobie dziś nic na odtrutkę, to możemy ten dzień uznać za stracony. A do tego nigdy nie wolno nam dopuścić. A zatem The Mahogany Session i Ruby and the Ribcage. Zapraszam.



A moja książka o muzyce i nie tylko jest tu: https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/rock-and-roll-czyli-podwojny-nokaut/, albo tu: k.osiejuk@gmail.com. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...