środa, 2 maja 2018

O tym jak Staś Janecki nie poszedł na pochód pierwszomajowy

O pracowniku, dziś jak najbardziej „naszych”, mediów, Stanisławie Janeckim, miałem okazję tu pisać dosłownie cztery razy, ostatnio w kontekście ujawnionego przez wrogie media tekstu, jaki ów redaktor swego czasu opublikował wspólnie z niejakim Sławomirem Macem na łamach redagowanego przez siebie tygodnika „Wprost” na temat polskich zbrodni wobec Żydów. Dziś już nie mam pewności, czy przy tej i innych okazjach udało mi się zwrócić uwagę na tajemnicę życiorysu Janeckiego, niemniej faktem jest, że gdyby ktokolwiek z nas miałby ochotę dowiedzieć się czegokolwiek o Janeckim sprzed roku 1990, nie znajdzie na ten temat żadnych informacji, poza tą jedną, że urodził się w roku 1955, a w latach 1974-1979 studiował w Poznaniu historię sztuki, po czym podjął studia doktoranckie, jednak nie wiadomo, czy je ukończyl. Poza tym – zero. Kolejna informacja dotyczy już lat 90, kiedy to Janecki został zatrudniony jako dziennikarz śledczy w tygodniku „Wprost”.
     I oto dziś w tym leniwym czasie majowego weekendu chciałem wszystkich poinformować, że tuż po tym, jak Real się cudem wywinął z pewnego wręcz nieszczęścia i awansował do finału Ligi Mistrzów, tylko po to, by tam oberwać od Liverpoolu, sam Janecki we wczorajszym wydaniu programu „W tyle wizji” ujawnił bardzo istotny fakt ze swojego życiorysu. Otóż kiedy jeszcze chodził do szkoły, jego nauczyciel zapytał go: „Janecki, czemu nie byłeś wczoraj na pochodzie?”
     A zatem możemy spać spokojnie. Janecki już jako uczeń, nie chadzał na pochody pierwszomajowe. A więc swój człowiek. Jak wszyscy oni.
     A ja już tylko chciałem tę krótką notkę – w końcu kto dziś ma serce do czytania jakichś bzdur – zakończyć taką oto refleksją. Oto, jak wszyscy wiemy, ostanio podnoszą głowy tak zwani „patrioci”, którzy nie zajmuja się niczym innym, jak wyszukiwaniem wśród przedstawicieli naszych władz zdrajców Ojczyzny. Najnowszym tego typu przypadkiem było pojawienie w Szkole Nawigatorów komentatora, który oskarżył śp. Lecha Kaczyńskiego o to, że ten tak naprawdę był „człowiekeim Kiszczaka”, a jego śmierć w Smoleńsku była jak najbardziej zasłużona. Ponieważ, na ile się orientuję, telewizja TVP Info, choćby przez to, że swoim głosem uczyniła tak wybitnych patriotów, jak Michał Rachoń, czy Wojciech Cejrowski, jest również medialnym przedstawicielem wspomnianych środowisk, przypominam, że wymagana jest podwójna czujność. Zwłaszcza tu na miejscu, bo przepraszam bardzo, ale nawet ja parę razy na pochód nie poszedłem.
     Już na sam koniec, ktoś mnie pewnie zapyta, czemu ja nagle postanowiłem się zabrać za Janeckiego. Przepraszam bardzo, ale czy chodzi o to, że Magda Ogórek lub prof. Kik by się nadali bardziej? Możliwe. Niewykluczone, że na tej liście mogliby się nawet znaleźć bracia Karnowscy, no ale proszę mi wybaczyć, ja nie jestem w stanie opanować całej tej menażerii. Karnowskich jednak obiecuje na jutro. W końcu weekend trwa i trzeba się bawić.

Zapraszam wszystkich do księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl, gdzie można kupic nie tylko moje książki.

2 komentarze:

  1. Drogi przyjacielu, nie rozpędzaj się aż tak z tą optymistyczną prognozą dla The Reds.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Amadeusz
      Moim zdaniem, aż tak bardzo się nie rozpędziłem.Najwyżej ociupinkę.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...