Wczoraj mieliśmy tu lekką
awanturę, sprowokowaną przez komentatora o nicku „ezdrasz”. O co owemu Ezdraszowi
chodziło, daję słowo, że od dziś nie wiem, ale domyślam się, że jemu bardzo nie
spodobały się moje uwagi pod adresem księdza Jacka Stryczka, chciał mi to zakomunikować,
tyle że nie bardzo wiedział jak to zrobić, no i wyszło, jak wyszło. Klasyka.
Kiedy piszę, że wyszło, jak
wyszło, mam na myśli również to, że po raz nie wiem już który spotkałem się z
zarzutem, że kiedy w pewnym momencie funkcjonowania tego blogu – dziś to już będzie
pewnie jakieś 7 lat temu – postanowiłem zwrócić się do jego najbardziej
oddanych czytelników z prośbą, by zechcieli mi przez pewien czas za moje teksty
płacić, to uciekłem się do prostej i zwykłej „żebraniny”. Jak mówię, ja z tą pretensją spotykam się już
nie po raz pierwszy i daję słowo, że jej nie rozumiem. Niemal każdego dnia od
dziesięciu już lat, siadam do komputera, piszę kolejny tekst, wrzucam go do
sieci, zabawiając w ten sposób wcale nie małą grupę czytelników i niezmiennie
robię to na zasadzie, która w języku prawników określana jest pojęciem „pro
bono”. Nie siadam pod mostem, czy pod kościołem, kładąc na ziemi kartkę z
napisem „proszę o parę groszy na flaszkę dla żony”, wyciągam przed siebie
czapkę, uderzam w tak zwaną kimę, a kiedy się obudzę, zabieram to co zebrałem i
wracam przed telewizor. Nie jest też tak, że ja zamawiam druk kilku tysięcy
świętych obrazków, idę pod swój kościołem i sprzedaję te obrazki po pięć
złotych z obietnicą modlitwy. Nie. Ja budzę się rano, piszę tekst, który, staram
się, by był na tyle dobry, by dał on satysfakcję jak największej liczbie osób,
zamieszczam go na swoim prywatnym blogu
i nie proszę o nic w zamian. Raz zdarzyło się, że znalazwszy się w
poważnych finansowych tarapatach, zwróciłem się do Czytelników, by zupełnie
wyjątkowo, jeśli kto ma ochotę, za te teksty mi wedle uznania zapłacił.
Czytelnicy uprzejmie zareagowali, a ja, kiedy kiedy już stanąłem na nogi,
ogłosilem, że to już koniec i od tego czasu – z parodniową, jak wiemy, przerwą
– znów każdego ranka siadam do laptopa i wrzucam kolejny tekst, licząc jedynie
na dobre słowo. I na to, raz na jakiś czas, pojawia się ktoś, kto mi wyrzuca,
że ja tu bezczelnie „żebrzę”.
Pisałem tu wczoraj o księdzu
Stryczku, który, jak wiemy, prowadzi działarnośc dobroczynną i na jej rzecz organizuje
publiczną zbórkę. Czy ksiądz Stryczek żebrze? Oczywiście, że nie. Wszyscy świetnie
wiemy, że ksiądz Stryczek – podobnie zresztą, jak Jurek Owsiak, ale też tysiące
filantropów na całym świecie – nie żebrze. On jedynie pomaga ludziom bezradnym
i słabym i chce nas do tej pomocy zaangażować, a żeby tego dokonać, potrzebuje naturalnie
pieniędzy. Ponieważ tego typu działalność, realizowana w ten a nie inny sposób,
nie jest nazywana żebraniną, lecz filantropią, ja w tej sytuacji mam do
wszystkich tych, którzy z takim zaangażowaniem postanowili mnie wdeptać w
ziemię, już tylko jedną informację. Skoro oni się uparli twierdzić, że dopóki,
ja nie umieszczę na tym blogu guziczka z napisem „donate”, to co tu się dzieje,
to jest klasyczna żebranina, proszę ich, by moją blogerską działalność od dziś
traktowali, jako działalność dobroczynną, a mnie jako szczerego filantropa. Ja,
zamieszczając dzień w dzień te teksty, w tym nowym, wspaniałym świecie służę
ludziom pogardzanym przez System, którzy bardzo pragną poczytać coś świeżego i
prawdziwego, a nie mają na to najmniejszych szans. Robię to bezinteresowanie, w
poczuciu czystej i żywej solidarności, i jeśli niekiedy zamieszczę tu numer
konta i poproszę o wsparcie dla tego projektu, to w drodze zupelnego wyjątku. I
mam tu jeszcze do niech dodatkowy apel. Proszę ich, by ten blog od dziś nazywali
„Szlachetną Paczką Świątecznej Pomocy”.
I niech się oni akurat nie
niepokoją. Póki co, ten towar wciąż będzie dostarczany „za friko”. Jeśli coś
się zmieni – co mam nadzieję, nigdy nie nastąpi – o wprowadzeniu opcji rynkowej
nie omieszkam osób zainteresowanych powiadomić. Żebraninę zostawiam księdzu
Stryczkowi i paru innym cwaniakom.
Proszę Pana, Ksiądz Stryczek nie umieszcza swojego konta!
OdpowiedzUsuńW dniu wczorajszym, odniosłem się do Pańskiego wpisu o jednoznacznym wydźwięku:
"Niech płaci za swoje, a jak nie ma, to niech idzie na kasę do Biedronki. "
Wczoraj powstrzymałem się ale dzisiaj napiszę, że stać Pana jedynie na obsikiwanie nogawek, bo wyżej Pan nie potrafi!
Ostatnimi czasy, obsikał pan nogawki:
Pana dr Krajskiego, posła Tarczyńskiego i kilku innych. Robi to Pan metodycznie i systematycznie wespół z kolegą z tzw "szkoły frajerów"
ps
Pan się tak zna filozofii, jak za przeproszeniem świnia na gwiazdach!
@ezdrasz
UsuńOjej! Obsikałem nogawki wielmożnego pana doktora Krajskiego i wielce szanownego pana posła Terczyńskiego. To straszne. Na szczęście jest tak jak Pan mówi - młyny Pańskie mielą powoli.
Tytuł jest wielce mówiący. Myślę, że zostanie Pan "doceniony" za to wyszydzanie.
OdpowiedzUsuńMłyny Pańskie mielą mąkę powoli.....
Może to przeczytacie czytelnicy tego bloga:
OdpowiedzUsuńhttps://www.szlachetnapaczka.pl/paczka-news/module,article_new,action,get,id,22227,t,w-tym-roku-polaczylismy-750-970-osob.html
Dla tych mniej kumatych urywek na temat pomocy:
OdpowiedzUsuń"Wprowadziliśmy także nową kategorię: „Start w samodzielność” i od tego roku docieramy ze wsparciem np. do absolwentów domu dziecka, czy domu samotnej matki ‒ mówi ks. Jacek WIOSNA Stryczek. ‒ Nowością w Paczce jest również to, że wolontariusze wrócą do rodzin potrzebujących po Nowym Roku, aby uczyć ich zaradności i przedsiębiorczości w życiu – dodał.
@ezdrasz
UsuńO! Czyli jednak informacje mojej córki były dokładne. Wolontariusze będą uczyć tych biedaków zaradności i przedsiębiorczości. To ja tylko powtórzę: ponieważ oni uczyć przedsiębiorczości i zaradności ani nie chcą, ani nie potrafią, będzie się dla nich organizowało specjalne szkolenia.
Chyba to lepsze od tych szkoleń prowadzonych przez tzw Urzędy Pracy?
OdpowiedzUsuń@ezdrasz
UsuńOczywiście że gorsze. Bez porównania gorsze.
"@ezdrasz
OdpowiedzUsuńJa nie żebrałem. Ja sprzedawałem swoją codzienną pracę. Z sukcesem. A więc robiłem coś znacznie więcej niż ksiądz Stryczek, który zwyczajnie żebrze, wykorzystując do tego w dodatku los ludzi biednych i słabych, którymi osobiście wyłącznie gardzi."
Od 16 lat prowadzi szlachetną paczkę, bo tymi ludźmi, biednymi gardzi!
Naprawdę cycki opadają na takie dictum :(
@ezdrasz
UsuńOczywiście że gardzi. Sam to wielokrotnie i bardzo czytelnie zasugerował. Tym bardziej jest godne pogardy to, że on się żywi na ich bezradności.
No i jeszcze coś. Jeśli Pan chce, by Pańskie opinie były tu publikowane, proszę się powstrzymać od retoryki w rodzaju "cycki opadają". W końcu nie jesteśmy w karczmie w Uljanowsku.
@ezdrasz
OdpowiedzUsuńWiem, że Ci przykro, bo niewiele rozumiesz. Pewnie z tego powodu tak się miotasz.
Komercyjna wartość tego bloga rośnie i nie chce przestać - to jest jedno z niewielu miejsc, gdzie taki ezdrasz może sobie popisać i liczyć, że ktoś mu odpowie. U poważnych filantropów, jak Owsiak dostałby bana bez słowa odpowiedzi, trochę anonimów z pogróżkami, a jego dziecko dostałoby w szkole po ryju, chyba że nie jest gejem bo homosceptycznych dzieci nie dotyczy szkolna przemoc, jak się o tym dowiadujemy od czasu do czasu. Na twitterze bojówki prawackie i lewackie bojówki blokują się wzajemnie, a szanujące się tytuły prasowe wyłączają po prostu dodawanie komentarzy. A Pan tutaj u siebie utrzymuje taki rezerwat czerwonoskórych albo obszar Natura dla ezdraszy tego świata. Ezdrasz, to ty powinieneś za tę przyjemność zapłacić, a jak nie chcesz to ja zapłacę i jeszcze ci trochę chleba rzucę z bezpiecznej odległości.
OdpowiedzUsuń@ralfowitz
UsuńNajlepsze jest to, że oni wszyscy mnie uważają za pierwszego cenzora internetu.
Przecież to jest on... Stryczek Jacek, czy jak mu tam, we własnej osobie. "Ezdrasz", my ass.
UsuńTchórz stryczek-ezdrasz, bo nie ma odwagi wystąpić pod imieniem i nazwiskiem.
@L
UsuńPrzyznaję, że w pewnym momencie też tak sobie pomyślałem, że to on. Ale jakoś nie umiem uwierzyć, że on ma czas, żeby się tu aż tak udzielać.
Wczoraj też mi coś takiego zaświtało w głowie, dość mocno, bo "wyrzuciłam" to z siebie w komentarzu, tylko zbyt delikatnie.
UsuńSzlachetna Paczka podwieszona jest pod Stowarzyszenie Wiosna a dale kto to wie. Być może intencje (środki) darczyńców są wykorzystywane do zgoła innych przedsięwzięć.
UsuńZamiast doszukiwać się podtekstów, wystarczy poczytać ze zrozumieniem.
UsuńMało kto potrafi myśleć, ale wszyscy chcą mieć poglądy - cóż więc pozostaje innego, jak przejmować od innych poglądy gotowe, zamiast wyrabiać je samodzielnie.
@Anonimowy (swoją drogą, co szkodzi, żeby się podpisać?)
UsuńCiekawe jest to, że "Wiosna" to też ksywa, którą przyjął ksiądz Stryczek. On się tu i ówdzie przedstawia, jako Jacek "Wiosna" Stryczek.
Pan chyba po prostu nie zasłaniając się "poglądami" ani "wartościami" ani nie uczestnicząc w żadnej "kampanii" promocyjnej pod najbardziej patetycznymi hasłami, jest dość odkryty w przeciwieństwie do tego co prezentuje kwiat krajowej publicystyki pisanej i gadanej. Pisze Pan o pryncypiach prostym językiem, zamiast telewizyjnym slangiem, więc może wzbudza to u niektórych jakieś nierealne oczekiwania.
Usuń@ralfowitz
UsuńMyślę, że coś w tym może być. Oni czują, że to jest to na co czekają, tyle że przesłanie im nie bardzo odpowiada.
Pewnie jeden z wolontariuszy. "Cycki opadają" to trochę za niski poziom, nawet jak na Międlara.
OdpowiedzUsuńA żebranina to prośba o coś za nic, więc do autora blogu takie określenie nie pasuje.
@ralfowitz
OdpowiedzUsuńJest tak, dla większości, ktoś, kto głosi odmienne zdanie, jest do wyrzucenia!
Evelyn Beatrice Hall: „Nie zgadzam się z twoimi poglądami, ale po kres moich dni będę broniła twego prawa do ich głoszenia”.
Nie jestem oczywiście Księdzem, a li tylko, człowiekiem myślący, :)
BTW,
Coś mnie się zdaje, że nie wszystkim jest wiadome o fakcie funkcjonowania odruchu Pawłowa w naszym myśleniu. Z faktu tegoż trzeba sobie bezwzględnie zdać sprawę. Jest to warunek konieczny następnego, nie mniej istotnego kroku: odróżnienia rzeczywistej aktywności umysłowej od kłapania szczękami!
ps
Moje wypowiedzi proszę potraktować jako posługę intelektualną :)
Szczęść Boże.
@ezdrasz
UsuńNie. Nie jesteś człowiekiem myślącym. To co nam tu pokazałeś przez te dwa dni świadczy o tym, że jesteś osobą wyjątko mało inteligentną. A to, że tu po tych dwóch dniach wciąż sterczysz i z uporem się kompromitujesz świadczy o tym, że jest jeszcze gorzej.
A daj Pan sobie spokój z tymi głodnymi kawałkami,co mi zrobisz jak się nie będziesz zgadzał z moimi poglądami do końca swoich dni. To są hasełka dla dzieci, to się w podstawówce sprzedaje, dorośli zajmują się zwykle poważnymi rzeczami (mycie wanny, karmienie dzieci, dopieszczanie małżonków, posługa zawodowa - to jest fundament-codzienność) i zapominają o takich wezwaniach natchnionych ideologów, chyba że w nadwyżkach konsumują telewizję. Trzeba czytać różnorodnych autorów, nagle dotrze gdzie jest płytko, gdzie otchłań i kłapanie, a gdzie aktywność. Jest piątunio, a ty nam tutaj błyszczysz inteligencją jak maturzysta, wstyd, za stary już jesteś.
Usuń@autor,
OdpowiedzUsuńNie rozmawiamy na temat inteligencji, a tylko na temat Księdza Stryczka i jego inicjatywy.
Bycie inteligentnym, to bardzo męczące Wcześnie wykryta inteligencja jest uleczalna. U mnie niestety, została wykryta zbyt późno... :)
@ezdrasz
UsuńCo znaczy, nie rozmawiamy? Rozmawiamy jak najbardziej. Było już o sikaniu, było o cyckach, teraz rozmawiamy o inteligencji. Co do późnego wykrycia Pańskiej inteligencji, należy wziąć pod uwagę, że to wcale nie była inteligencja, lecz jej pozory. To się zdarza.
https://www.youtube.com/watch?v=UVSTxIg4V38
OdpowiedzUsuń@ezdrasz
UsuńA teraz rozmawiamy o Doorsach? Widzi Pan, jak jest fajnie? Tu można sobie pogadać o wszystkim.
ciekawy moze nawet tekst z filmu Sicario na samym koncu mial miejsce.
OdpowiedzUsuń"to teren wilkow, a ty nie jestes wilkiem"
@Jola 16:54, @Toyah 17:10
OdpowiedzUsuńDziękuję za potwierdzenie, zwłaszcza to łagodne i kontemplatywne, gdyż tutaj tej ostatecznej pewności (via wylegitymowanie Ezdrasza) raczej się nie doczekamy. Niemniej, coś już wiemy.
1.
Typ nam nadal boi się przedstawić.
2.
Hebrajski Ezra-Esdras-Ezdrasz to nic innego jak 'pomagier'. Tak się stylizuje w przestrzeni publicznej Ks. Jacek Stryczek, zatem logicznie biorąc - mamy junktim.
3.
Cichutko siedzi i nie odzywa się do mnie. Czyli mamy go. To on. Ktokolwiek inny zaprotestowałby, tymczasem ten tu udaje, że nic nie było. A zatem, to on.
Pozostaje pokłonić się przed Gospodarzem, że tak szybko i tak wielu ściąga do siebie — nazwijmy ich tak — niezwykłych ludzi. Do miana osobowości ks.Z. daleko, ale niezupełnie zwykły to on jest. I jak widać, ma czas na baczne śledzenie wpisów o nim tam, gdzie jest wyrażana miarodajna opinia, a tak pisze Toyah.
Mój podziw i ukłon dla Joli i dla Krzysztofa.
@L
UsuńNo nie. On w pewnym momencie napisał, że nie jest Księdzem. Bez znaczenia.
Tak, półgębkiem. Czytałem to. Właśnie ta jego półgębkowość mnie przekonała. Powiedz, kto inny siekałby tu a to biblijnym a to hebrajskim, metaforycznym przekazem, jak nie ksiądz. A że się wyparł, to skłamał, co mu zostanie policzone. Zresztą, jak piszesz, całe to dociekanie nie jest aż takie znowu ważne. Taka sobie entymematyka portretów psychologicznych, pokazujących rozdarte profile przestępców.
UsuńDałem się ponieść wrodzonej skłonności do ściągania maski z kłamców. Jednemu pedofilowi, który się wprost odkrył niedawno u C. (aż mu ślinka leciała gdy skojarzenia w nim zagrały) nie mając dowodów przepuściłem, ten Stryczek oberwał. Dzięki, że piszesz i już znikam.