poniedziałek, 16 listopada 2020

Gerard Warcok: Rywalizacja pomiędzy umysłem emocjonalnym a umysłem rozumnym.

   Proces pierwotny to najwcześniejszy i prymitywny tryb funkcjonowania umysłu. Kieruje się pokrętną "logiką emocji" i nieświadomymi procesami, które działają poprzez mechanizmy zagęszczenia, przemieszczenia, nieróżnicowania, braku ograniczeń, bezczasowość. Intensyfikowane emocje jak rak, rozrastają się i zezłośliwiają. Powstaje piekło emocji i dążenie do jego opuszczenia, bez względu na koszty. Natychmiastowe i całkowite rozładowanie napięcia daje poczucie piorunującej mocy i niekończącej się przyjemności. Dominacja procesu pierwotnego nad procesem wtórnym, prowadzi do chaosu w wewnętrznym i zewnętrznym świecie człowieka, do zastąpienia świata obiektywnego - subiektywnym i wypierania osoby z rzeczywistości.

    Proces wtórny jest oparty o zasadę rzeczywistości i logiczne myślenie. Dąży do powstrzymania patologicznych aspektów procesu pierwotnego, które blokują dojrzewanie. Życiodajne wzrastanie jest oparte o kooperację między opozycyjnymi trybami funkcjonowania: myśleniem i emocjami, świadomością i nieświadomością, pierwiastkiem kobiecym i męskim.

    Dominacja procesu pierwotnego nad procesem wtórnym przejawia się strajkiem przeciwko myślenie, agresywizacją, seksualizacją i impulsywnym rozładowywaniem emocji za pomocą działań.

  Agresja ma licznych rodziców. "Kompleks martwej matki" przynosi podobnie złe skutki dla rozwijającego się dziecka, jak i dla społeczeństwa. Rodzicielka, która jest psychicznie nieobecna sprawiając równocześnie pozory towarzyszenia dziecku, powoduje martwotę w jego umyśle i we wzajemnej więzi. Dziecko widzi i słyszy matkę, a jednocześnie doświadcza, że jest ona dlań niedostępna. Powoduje to zamęt i frustrację. W aktach rozpaczy niemowlę próbuje się wedrzeć do wnętrza zimnej matki, by ją ożywić, by stała się "wystarczająco dobrą matką". Psychicznie "martwa matka" będąc w rzeczywistości nieczułą na potrzeby dziecka, staje się dla niego naśladowanym modelem sztucznego troszczenia się i pozorowanego działania. W obecności oschłego opiekuna podopieczny usycha.

  W życiu społecznym również dochodzi do buntów i aktów agresji. Do sterowania ludźmi wykorzystywane są tkwiące w naturze skłonności. Ruch jest zabiegiem mającym poruszyć nie tylko ciała, ale także emocje. Emocje zaprzęgnięte są zarówno do spontanicznych jak i pozornie spontanicznych akcji. W atmosferze walki o "słuszną sprawę" łatwiej jest ludziom się angażować Zwykli spacerowicze dają się oczarować atmosferze żywiołowości i jedności. Rozhamowują się psychicznie. Podejmują ogłuszające refleksyjność aktywności. Przy dźwiękach bębnów, piszczałek, krzyczą, piorunują, gwiżdżą, maszerują, tańczą, śpiewają, wymachują hasłami. Reprodukowane są slogany, z nadzieją że "kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą". W hipnotycznym transie działają jak sterowane marionetki.

Pomagają im w tym bezwiednie włodarze odwracający się od swej opozycji – wypieranej bądź nieświadomej strony umysłu. Konkretne działania mają urealnić oderwane od rzeczywistości ideologiczne slogany. Ludzie pobudzani do skupienia się na doznaniach cielesnych miło się odprężają i regresują. W imprezowym nastroju czują się zwartą "masą".

Manifestanci zapalają znicze, tworzą "łańcuchy światła". Ogień, wraz ze swym symbolicznym znaczeniem ma magiczną moc przyciągania ludzi. Zapala emocje jak lont wybuchowy. W stanie ekscytacji i wspólnej zabawy wydziela się w organizmie człowieka oksytocyna – hormon "miłości" związany z budowaniem odwagi, siły, społecznych więzi oraz zapłodnieniem i porodem. Dzięki niemu rośnie żarliwość oraz poczucie ufności, zdrowej uległości i przywiązania wobec osób, które wydają się sobie bliskie. Oksytocynowe odurzenie uwalnia ludzi od nieśmiałości, zahamowań społecznych, zmniejsza stres i ból, dodaje sił i optymizmu. Jednocześnie nasila agresję w stosunku do "obcych". Pod jej wpływem wyolbrzymia się własne atuty i sukcesy oraz silniej odczuwa zazdrość wobec osiągnięć przeciwników. Obce staje się samodzielne myślenie.

   Gromadzone od dzieciństwa nienawistne emocje, reaktywują się z siłą nadziei na zwycięstwo. Dzieci w swej bezsilnej złości tupią, skaczą, złorzeczą. By móc bez lęku przeklinać, marzą, by nie było Boga – Ojca. Opiekunowie dla tak zwanego świętego spokoju im ulegają. Spełniają ich zachcianki i przekupują łakociami bądź obietnicami. Powstaje błędne koło destrukcyjnych emocji i reakcji. Dziecięce emocje powracają jak echo w życiu dorosłych. Rosną miłośnicy przemocy, korupcji, szkodliwej pobłażliwości. Bóg stanowi przeszkodę w poczuciu bezkarności i ludzkiej wszechmocy. Promowany jest apateizm i atakowanie świątyń. Protestujący niekiedy rzucają się na ziemię. Nie pozwalają wydźwignąć się ze swej wściekłości. Nie godzą się z tym, że coś jest nie po ich myśli i interesom. Wymuszaniem próbują przejąć władzę nad myśleniem. Najskuteczniej udaje się to w miejscach publicznych, na ulicach.

  Nie należy igrać z ogniem, także z ogniem emocji. Licho nie śpi – ogień emocji może niespodziewanie rozgorzeć. Alchemicy przy pomocy ognia próbowali przekształcać nieczyste metale w złoto. Współcześni magowie starasię zapalać ludzi do pozornie szlachetnych idei. Zgromadzenia stają się "seansami miłości i nienawiści", które przez siłę emocji mogą być atrakcyjne same w sobie. Nabierają charakteru pozornie "terapeutycznego", mającego uwolnić od frustracji, osobistych problemów i kompleksów. Obca może być istota spraw o które toczy się walka. Z biegiem czasu poczucie urazy blednie, ale pozostaje przyzwyczajenie do odwetowego trybu postępowania. Nadzieję pozytywnego rozwoju dają zarodki twórczego myślenia i humoru. Dobre funkcjonowanie aparatu psychicznego jest oparte o przewagę procesu wtórnego nad procesem pierwotnym. Rewolucja (z st. łac. "toczenie się do tyłu", "przewrót" jest zwalczaniem procesu wtórnego przez proces pierwotny. Niektóre jednostki i organizacje, których rolą jest dbanie o rozwój cywilizacyjny i wspólne dobro, jednakże promują destrukcyjny tryb funkcjonowania umysłu. Paradoks niespójności nieświadomie staje się fetyszem.

  Patologiczne działania są popierane przez elity społeczne. Atakowani często bronią swych prześladowców. Agresja wylewająca się na ulice nabrała społecznego uznania i utrwalenia. Jest przyjmowana przez instytucje państwa, kościoła i organizacje zawodowe. Postępuje instytucjonalizacja procesu pierwotnego – prymitywnego trybu funkcjonowania umysłu.

   Istotne jest, jak wpływa maniakalny triumf umysłu emocjonalnego nad umysłem mentalizującym, rozmyślającym, na pełnienie ról i funkcji zawodowych: ministra, sędziego, policjanta, dziennikarza, księdza, nauczyciela, ucznia, lekarza, psychoterapeuty, pacjenta, kierowcy itd.. Gdy rządzi negatywny aspekt popędu agresji, to w wędrówce przez życie podobnie jak na szlakach komunikacyjnych, progi zwalniające pęd do rozkładu łatwiej jest postawić na jezdniach, aniżeli w głowach.


Gerard Warcok, Bogusława Penc

(Pełny tekst można przeczytać na naszej stronie internetowej: http://www.psychoterapia.iaw.pl/art.html)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...