Jak w każdy piątek,
również i dziś do kiosków trafia kolejny numer „Warszawskiej Gazety”, a w nim
oczywiście i mój felieton. Ponieważ nie wszyscy czytają ów tygodnik, a ci co
czytają, też nie zawsze mają okazję na niego trafić, przedstawiam ów tekst i tutaj.
Powinno byc dobrze.
Wśród niezliczonych kpin kierowanych
pod adresem Jarosława Kaczyńskiego, oraz ludzi, którzy pokładają w nim nadzieję
na to, że Polsce nie stanie się krzywda nie do naprawienia, jest i ta, że
zarówno on, jak i jego zwolennicy, stworzyli wokół hasła „Jarosław” swoisty
kult jednostki. Stąd też on sam jest powszechnie porównywany do kolejnych
przywódców Korei Północnej, Stalina, czy wreszcie Hitlera, a ci, którzy
wymyślają coraz to nowsze sposoby wyrażenia poparcia, jak choćby słynne
„Ja-ro-sław Polskę zbaw”, są wyszydzani, jako osoby tragicznie zaczadzone
miłością do Wodza.
Osobiście owe szyderstwa mam w
dużej pogardzie z dwóch względów. Przede wszystkim, choć oczywiście nie mogę
zaprzeczyć, że dla wielu z nas Jarosław Kaczyński rzeczywiście jest przedmiotem
swoistego kultu, pragnę zwrócić uwagę, że nie jest to – i nigdy nie był – w
żaden sposób kult osoby, lecz jedynie bardzo patriotycznej idei, w jaką wierzymy,
a on jest zaledwie ilustracją owej wiary. Nigdy nie spotkałem się z tym, by
którakolwiek z owych rzekomo zakochanych w Prezesie osób swoją miłość wyrażała
głosząc publicznie, że Jarosław Kaczyński jest nadzwyczaj przystojny, że melodia
jego głosu zniewala, czy wreszcie, że kiedy przemawia, to w brzmieniu wypowiadanych
przez niego słów, można wyczuć „jazzującą frazę”. Choćby nie wiadomo jak bardzo
tłumy jego zwolenników dawały się ponieść, to i tak na początku i końcu owych
uniesień będzie wyłącznie Polska. Nie on.
I to jest jeden powód, dla
którego wspomniane szyderstwa z pełnym zdecydowaniem odrzucam. Drugi z nich, to
wspomniana „jazzująca fraza” i niedawna wypowiedź pisarki Manueli Gretkowskiej
poświęconej Rafałowi Trzaskowskiemu. Proszę posłuchać:
„Od 1989 nie mieliśmy tak
fotogenicznego prezydenta Warszawy, ani uwodzicielskiego kandydata na
prezydenta Polski. Trzaskowski to zwycięzca sondaży typujących ideał Polaków w
kategorii rządzący: mężczyzna w średnim wieku, odpowiedzialny, żonaty,
dzieciaty. Na Tinderze też to mu by nie przeszkadzało, gdyby kandydował do
kadencji trwałego związku. Polska chce wreszcie miłości, a nie tylko
pierdolenia.
Przeglądając
prezydencką ofertę ostatniego 30-lecia widać, że zaletą Trzaskowskiego jest:
brak okularów, wykształcenie, trzeźwość, również polityczna, brak brata
bliźniaka, wąsów i nie bycie kretynem. Jak na ten kraj to wyjątek i sukces. W
dodatku Trzaskowski nie strzela z propagandowych armat, nie wije się do disco
polo i suwerena tylko jazzuje. Może po ojcu muzyku ma tę jazzującą frazę.
Przemawiając czasem improwizuje ale precyzyjnie”.
Ktoś powie, że to co ja tu
sugeruję nie ma najmniejszego sensu, choćby dlatego, że Jarosław Kaczyński nie
jest ani fotogeniczny, ani uwodzicielski, ani wreszcie w jego głosie nie słychać
jakiejkolwiek, a tym bardziej jazzującej, frazy. No ale skoro ludzie idą za
Kaczyńskim mimo tego, że jemu brakuje tego wszystkiego, to znaczy, że oni tak
naprawdę nie idą za nim, ale za czymś znacznie ważniejszym, czego ani
Trzaskowski, ani tym bardziej starsze panie z towarzystwa z ciężką nimfomanią, nigdy
nie zrozumieją.
@toyah
OdpowiedzUsuńCiągnie swój do swego. Oboje, tj Gretkowska i Trzaskowski, są oczywistymi pozorantami. Dokładniej biorąc, ona jest kabotynem (tanie efekty!), on pozerem.
Reszta ich aktywności to ozdobniki i wabiki. Przyjdzie głupi, to kupi.
@orjan
OdpowiedzUsuńTym razem się nie zgadzam. Ona jest starszą panią w okresie przekwitania, cierpiącą na ciężką nimfomanię. Gdy chodzi o niego, on jest moim zdaniem jak najbardziej naturalny. Gdyby choć trochę próbował udawać, robiłby znacznie lepsze wrażenie. Na przykład mógłby się uśmiechać zamiast wykrzywiać.
@toyah
OdpowiedzUsuńCo do niej, to TERAZ może już, tak jak mówisz, wypływają procesy naturalne. A przedtem?
Co do niego, to on i owszem, jest naturalny.
Jednak na jego naturalność składa się przeraźliwa niekompetencja do ról przywódczych. Nie jest człowiekiem czynu, ani walki. Ma przy tym kiepską kiepełe i dlatego jedyne, co potrafi, to pokrzykiwanie cudzych wytrychów. Udaje więc przywódcę, a nawet ideologa. Duda przy nim, to przytomniak.
W tym sensie Trzaskowski jest pozerem. Po mojemu ktoś go musiał nieźle stłamsić za młodu. To jest pusta skorupa. Według mnie, najbardziej pusta wśród wszystkich kandydatów.
@orjan
UsuńJak to kto? Trzeci szereg polskiego jazzu i barmanka z Piwnicy pod Baranami.