czwartek, 18 czerwca 2020

Siedem krótkich kawałków na ratowanie Polski


Od czasu gdy „Polska Niepodległa” z dwutygodniowego przeszła na cykl miesięczny, a w dodatku przez tę zarazę poproszono mnie, bym materiały do mojej „Tablicy” przysyłał o tydzień wcześniej niż miało to miejsce dotychczas, kiedy te kawałki zostaną udostępnione ogółowi Czytelników, wszystko to stanie się do tego stopnia nieaktualne, że być może nie będzie w ogóle o czym gadać. Na szczęście my się tu spotykamy praktycznie codziennie, więc też możemy trzymać rękę na pulsie. Do wyborów zatem pozostały już zaledwie niespełna dwa tygodnie, więc będziemy mieli nieco okazji sobie na ten temat porozmawiać. Dziś zatem mój najbardziej świeży zestaw wesołych kawałków na tematy mniej lub bardziej istotne. Zapraszam. Przy okazji ponawiam swój przedwczorajszy apel o bardzo doraźne wsparcie. Byłem wczoraj w ZUS-ie i wygląda na to, że nie ma litości. Mój numer konta: Krzysztof Osiejuk 50 1050 1214 1000 0092 2516 8591, a jeśli ktoś chciałby skorzystać z systemu PayPal, to proszę używać mojego zwykłego adresu: k.osiejuk@gmail.com. Dziękuję z góry, a z dołu tym, którzy już na moją prośbę o pomoc uprzejmie zareagowali.




Kiedy już najnowsza „Tablica” trafi do kiosków, będziemy albo po wyborach, albo wciąż niepewni ostatecznego rozstrzygnięcia czekali na Wielki Finał, dziś natomiast widzimy, że po stronie zajmowanej przez Rafała Trzaskowskiego napięcie osiągnęło poziom, gdzie ów kandydat poczuł się zmuszony do skorzystania z usług będących zawsze pod ręką aktorów, a na czoło owego przedstawienia wysunął się sam Bogusław Linda, który zgodził się wystąpić w scenie, gdzie patrząc w oko kamery swoim słynnym zimnym wzrokiem bezwzględnego esbeka, raz, a po chwili jeszcze raz, łamie niewidzialny długopis i wygłasza kwestię: „Trzask prask i po długopisie”.  Jako ludzie zaznajomieni z całym politycznym kabaretem ostatniego dwudziestolecia wiemy, że chodzić tu musi o to, że Andrzej Duda, jako tak zwany „Długopis”, wybory musi przegrać, ja natomiast zastanawiam się, co stało za samym pomysłem zaangażowania do tego klipu aktora Lindy i to w taki a nie inny sposób, no i jaka to myśl mogła uruchomić wiarę w to, że z pewnością niemała aktorska gaża nie pójdzie na marne. Pojawia się w tym momencie podejrzenie, że wszystko odbyło się w następujący sposób:

- I wtedy złamiesz długopis i powiesz „Trzask i po długopisie", czaisz? Że Trzaskowski załatwi Dudę - Długopis.
- Ale ja nie mam długopisu.
- To nie wiem, udawaj, że masz, jesteś podobno aktorem
[...]
- Dlaczego dwa razy złamałeś?
- Nie mówiliście, że ma być raz. Skoro tyle zapłaciliście, to uznałem, że mogę za friko dodać ten drugi. Ostatni raz robię dla was kampanię, sk...syny”.

***

No więc z Lindą wyszło jak wyszło, natomiast wiele wskazuje na to, że sztab Trzaskowskiego stawiając na aktorów, postawił również na aktorów niezawodowych. Otóż jakieś krety zainstalowane przez sztab Andrzeja Dudy w garderobie Rafała Trzaskowskiego uzyskały skądś scenariusz wyborczego klipu kontrkandydata, który, jak rozumiemy, miał kwestie kampanii rozstrzygnąć w ciągu paru minut. Otóż plan był taki, by wśród tak zwanych „zwykłych ludzi” przeprowadzić casting i w ten sposób wyłonić osoby o wyglądzie wiejskiego głupka, tłustej sklepowej, łysego kibola-faszysty, półprzytomnego żołnierza Powstania Warszawskiego, krakowskiego intelektualisty, osoby widocznie niepełnosprawnej, gdzie każdy z nich solidarnie wypowie słowa poparcia dla kandydatury Rafała Trzaskowskiego i w ten sposób będzie można pokazać, że niezależnie od codziennych podziałów, za Trzaskowskim stoi cała Polska.
Oczywiście, dzięki owemu wyciekowi, z projektu nic nie wyszło, i wszyscy w sztabie zaczęli solidarnie udawać, że nic się nie stało. Ja natomiast chciałbym wyjaśnić, dlaczego pochwaliłem sztab Trzaskowskiego za to, że postawił na aktorów niezawodowych. Moim zdaniem, gdyby miało dojść do tego, że otyłą sklepową zagra Dorota Stalińska, kalekę Zbigniew Zamachowski, kibola młody Stuhr, intelektualistę Stuhr stary, a powstańca Daniel Olbrychski, to byśmy mieli taki cyrk, że informacja o owym projekcie zostałaby przez sztab Dudy skutecznie ukryta, ów klip zostałby nakręcony i wyemitowany i dziś oni by już byli praktycznie po wyborach.

***

Uczciwie powiem jednak, że chodzi mi nieustannie po głowie myśl, że oni i tak mają już ten wyścig z głowy. Wprawdzie Państwowa Komisja Wyborcza – ale pewnie też bez szczególnych pretensji ze strony Prawa i Sprawiedliwości, w obawie przed międzynarodowym skandalem – uznała autentyczność owych nadzwyczaj komicznych 1 600 tys. podpisów jakie rzekomo zebrał Rafał Trzaskowski, jednak każdy kolejny dzień owej kampanii wskazuje na to, że jedyne co może powstrzymać ich kandydata przed dogonieniem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, to postawa pozostałych kandydatów, dotychczas zdecydowanie aspirujących do tego, by powalczyć z aktualnym prezydentem. Weźmy choćby takiego Krzysztofa Bosaka, który wprawdzie od samego początku nie mógł liczyć na jakieś szczególnie silne poparcie, jednak zdecydowanie miał szansę na uzyskanie wyniku, który dałby mu odpowiednią pozycję na kolejne wybory. Tymczasem odezwał się, jak rozumiem, przez nikogo ani nie pytany, ani tym bardziej nie zachęcany, były poseł Jacek Wilk, który zaapelował do ostatnich „prawdziwych polskich patriotów”, by w ewentualnej drugiej turze, którą oczywiście Bosak przegra, głosowali na Trzaskowskiego. Dlaczego? Bo PiS to klasyczna żydokomuna. Przepraszam bardzo, ale jeśli istnieje jeszcze jakieś bardziej skaliste i zamulone dno politycznej przebiegłości, to nie pozostaje nam nic innego jak ponownie zajrzeć do norki, w której przebywają celebryci.

***

Oto, proszę sobie wyobrazić, głos w kwestii zbliżających się wyborów zabrała pisarka Manuela Gretkowska i ogłosiła, że ona akurat będzie głosować na Rafała Trzaskowskiego, ponieważ
od 1989 nie mieliśmy tak fotogenicznego prezydenta Warszawy, ani uwodzicielskiego kandydata na prezydenta Polski. Trzaskowski to zwycięzca sondaży typujących ideał Polaków w kategorii rządzący: mężczyzna w średnim wieku, odpowiedzialny, żonaty, dzieciaty. Na Tinderze też to mu by nie przeszkadzało, gdyby kandydował do kadencji trwałego związku. Polska chce wreszcie miłości, a nie tylko pierdolenia.
Przeglądając prezydencką ofertę ostatniego 30-lecia widać, że zaletą Trzaskowskiego jest: brak okularów, wykształcenie, trzeźwość, również polityczna, brak brata bliźniaka, wąsów i nie bycie kretynem. Jak na ten kraj to wyjątek i sukces”.
Oczywiście cała ta wypowiedź robi wrażenie, ja natomiast chciałbym zwrócić uwagę na ostatnią frazę: „Jak na ten kraj to wyjątek i sukces”. Moim zdaniem to jest coś absolutnie niezwykłego, jak oni muszą gardzić Polską, skoro nawet wychwalając wszelkie boskie niemal przymioty swojego kandydata, nie mogą się powstrzymać przed uwagą, że on jest taki wspaniały wyłącznie na tle tego polskiego gówna. No a przy tym, już niezależnie od wszystkiego, ciekawe jest też to jak to się dzieje, że taka gwiazda jak Manuela Gretkowska byłaby gotowa pójść do łóżka z Trzaskowskim, wyłącznie z braku kogoś z lepszymi, bo zagranicznymi, papierami.

***

Gdy mowa o papierach, warto byłoby poznać, jakie papiery posiada były artysta estradowy Zbigniew Hołdys, który w tych niełatwych przecież dniach zebrał się w sobie i wrzucił na swój profil na Twitterze krótki, ale jakże bogaty w treść komentarz:
Biblia zaczyna się na ‘bi’. Przypadek?”
Ja oczywiście, biorąc pod uwagę niezgłębione poziomy umysłu Zbigniewa Hołdysa, nie jestem w stanie stwierdzić z całą pewnością, czy on chciał tu zwyczajnie zażartować, czy  może faktycznie dopadła go tej treści refleksja. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę to co o nim zdążyłem się dotychczas dowiedzieć, zakładam, że on wcale nie żartuje, a skoro tak, to nie zdziwię się, jak oni jeszcze na finiszu kampanii zaczną studiować Pismo Święte i cytować wybrane fragmenty. Na początek proponuję:
Złorzecz Bogu i umieraj!”

***

Skoro doszliśmy do spraw Wiary, nie możemy zlekceważyć Szymona Hołowni, a więc zdaniem wielu, jedynego prawdziwego chrześcijanina wśród wszystkich kandydatów do urzędu prezydenta. Otóż ów kandydat, w reakcji na ogłoszenie przez prezydenta Dudę tak zwanej Karty Rodziny, powiedział co następuje:
Kiedy słucham tych ornitologiczno-teologiczno-homofobicznych wypowiedzi Joachima Brudzińskiego, jak słucham homofobicznych głupot, które wygaduje prezydent Duda, to zastanawiam się, czy mają świadomość, że te słowa, które rzucają i w ich mniemaniu cementują jakąś wspólnotę, doprowadzą prawdopodobnie do samobójstwa kogoś w zupełnie realnym świecie”.
A ja jestem absolutnie pewien, że Hołownia wie, co mówi. Jako wieloletni pracownik stacji TVN, on z całą pewnością doskonale zna listę wszystkich aktualnych oraz potencjalnych kandydatów do kolejnych spektakularnych samobójstw, których to jego szefostwo hoduje od lat. I wie, że każdy dzień może byc tym, kiedy któremuś z nich zostaną za pokwitowaniem wydane zapalniczka, flaszka z jakąś łatwopalną cieczą, oraz odpowiedni list. Nie zdziwię się też, jeśli pierwszego z nich – a ja mam wielką nadzieję, że i ostatniego – oni odpalą jeszcze przed wyborami. Jak słyszę, jeden już się znalazł, niestety chyba jednak jakiś trefny, bo z pretensjami wyłącznie do sądów.

***
A ja już na sam koniec chciałbym w ramach suplementu już poza „Polską Niepodległą”, dodać jeszcze jedną refleksję. Oto po zakończeniu wczorajszej debaty, TVP Info na swoim twitterowym koncie zaproponowała sondaż, gdzie można było obstawiać zwycięzcę owej debaty. Niestety już po paru minutach, kiedy okazało się, że projekt został zaatakowany przez tak zwane boty, a więc aplikacje stworzone w celu automatycznego generowania głosów, z których na kandydata Trzaskowskiego przypadało kilkanaście głosów na sekundę, w efekcie czego on w pewnym momencie zaczął osiągać wynik grubo ponad 80%, TVP Info musiało zabawę przerwać i ogłosić jej koniec. Gdy chodzi o mnie, to ja akurat bardzo jestem z tego co się stało zadowolony. Rzecz w tym, że jesli oni naprawdę myślą, ze przez takie sztuczki – jak rozumiem prosto z inowrocławskiego Ratusza – napędzą swojemu kandydatowi głosów, to znaczy, że my akurat mamy już z górki.

***

Do usłyszenia mam nadzieję, że w nie popsutej Polsce.







1 komentarz:

  1. Z tymi botami to moim zdaniem oni powtarzają to co było przed wyborami Komorowski-Duda. Z tym, że wtedy głosowali na A. Dudę żywi ludzie czego oni nie potrafili zrozumieć. Teraz zwolennicy PiSu i opozycji nie są już tak zorganizowani jak wtedy. Wygrali sondę mają fun i niech się cieszą. A co do tego spotu z naturszczykami to chyba go nagrali. https://twitter.com/rafalhubert/status/1273627013518176258?s=20

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...