wtorek, 3 września 2019

When You're Sixty Four


       Patrzę na zdjęcia ze ślubu Magdaleny Wałęsy z tym jakimś restauratorem, i nagle się dowiaduję, że ona była już wcześniej zamężna, z poprzedniego związku ma nawet syna, a z okazji wejścia w kolejny, od odprawiającego nabożeństwo proboszcza Bazyliki Mariackiej otrzymała w prezencie ręcznie malowaną ikonę Matki Bożej. Patrzę na te zdjęcia i oczywiście po raz kolejny widzę starego Wałęsę, jak siedzi tam w tych podarowanych mu przez Bono pomarańczowych okularach i koszulce z napisem „Konstytucja”, obok niego Danutę, kwitnącą jak chyba nigdy dotąd, zadbaną i wyszykowaną i nagle sobie uświadamiam, że bardzo trudno by nam było w naszej najnowszej historii znaleźć ludzi choćby zbliżonych w swoim tragizmie do tych nieszczęśników. I chwilę potem myślę sobie, że niezależnie od tego, co dziś cyniczni politycy z tymi ludźmi zrobili, tu naprawdę nie ma się z czego śmiać.
      Wszyscy mamy swoje własne życie, raz lepsze raz gorsze, czasem naprawdę kładące na nasze barki ciężar nie do uniesienia, natomiast myślę sobie, że los, który wziął w swoje ręce życie i świat tych dwojga ludzi okazał się dla nich tak okrutny, że im faktycznie nie pozostało nic, jak tylko oszaleć. O co mi chodzi? Otóż jak wiemy – a ja dodatkowo mam bezpośrednie informacje od księdza, który miał to szczęście, że służył w okolicy, gdzie Lech Wałęsa z rodziną swego czasu budzili codzienny postrach, droga kariery, jaką ten człowiek przez lata przeszedł, zasługuje na osobne potraktowanie i to nie w formie suchej historycznej relacji, lecz analizy ściśle socjologicznej. Jeśli natomiast spojrzymy na niego dziś, jak siedzi w tej gdańskiej bazylice w swoich upiornych okularach i tym śmierdzącym już chyba od potu t-shircie, to nie sposób nie zobaczyć człowieka, który kończy swoje życie z – nie licząc tego dziecka pochowanego w zapomnianym grobie na cmentarzu w Łochocinie na Kujawach oraz zmarłego niedawno tak strasznie tragicznie Przemysława  – z siedmiorgiem dzieci oraz trzynastoma wnukami, z których zdecydowana większość to albo skazani przestępcy, albo pijacy, albo narkomani, albo nędzarze utrzymywani przy życiu przez wrażliwych sąsiadów.
      Jak mówię, wszyscy mamy swoje życie, które jest taki lub inne, jednak bardzo łatwo jest nam sobie wyobrazić, jak to nie może być nic gorszego, jak własne dziecko, któremu w życiu się nie powiodło. Tym bardziej możemy sobie wyobrazić, jak to jest gdy nasze wnuki, które niekiedy kochamy bardziej od własnych dzieci, spotka jakieś nieszczęście. A już chyba nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, jak to jest, gdy nasz syn umrze od wódy, narkotyków i szaleństwa. Jak to jest gdy sami doprowadzimy się do takiego stanu, że gdy nasze dziecko żyje w takiej nędzy, że musi żebrać o jedzenie, to my postanawiamy się go wyprzeć.
      Jak wiemy, mam troje dzieci, a od niedawna trzy wnuczki, które kocham ponad życie i myślę sobie, że oto już za cztery dni moje 64 urodziny. I słucham sobie starej niemal tak jak ja sam piosenki Beatlesów „When I’m Sixty-Four”, ze szczególnym naciskiem na fragment:
Każdego lata będziemy mogli wynająć chatę na Isle of Wight. Damy radę jeśli nie będzie zbyt drogo. Z wnukami na kolanach, Verą, Chuckiem i Davem”.
        Jak mówię, nie zawsze się to udaje, jednak gdy dochodzi do sytuacji gdy Vera poszła w kurwy, Chuck popadł w nędzę, a Dave zwyczajnie się powiesił, a myśmy od tego oszaleli, to to ja bardzo przepraszam, ale nie widzę powodu do choćby drobnych szyderstw.
        Niniejszym więc ogłaszam wszem i wobec, że od dziś, kiedy nagle sobie to uświadomiłem, o nim już nigdy ani słowa.


  
     

4 komentarze:

  1. Takie mam wrażenie, że Wałęsie bardziej zależy na tych okularkach i koszulce, niż na swoich dzieciach i wnukach. On je miał zawsze w dupie i po prostu zmarnował te dzieciaki. Tak jak swoją legendę.

    OdpowiedzUsuń
  2. @toyah

    Coś Ciebie ta cyfra (64) wciąga. Tymczasem dzień jak co dzień.

    Tune in, man:

    https://www.youtube.com/watch?v=oPBqk-0gWfQ&list=PLkCed3Lm7kmf0uj_jCh6el3NgJxoDORj3&index=9

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @orjan
      Znam cały ten koncert. Nie można przestać słuchać.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...