Szeroko
komentowana w nie związanych z opozycją mediach kampania zatytułowana „Nie
świruj, idź na wybory”, zatacza coraz szersze kręgi i przyznaję, że robi
wrażenie nawet na mnie, a więc kimś, kto już swoje przeżył i dziś ma skłonność
do tego, by na tego typu wybryki reagować ze wzruszeniem ramion. Oglądam więc
aktorów Pszoniaka, Łukaszewicza, czy ukochaną przez mnie przed laty Annę
Nehrebecką, jak z zawzięciem szydzą z ludzi genetycznie upośledzonych i, poza
tym, że mam do czynienia z oczywistym – nie bójmy się tego słowa – „wieśniactwem”,
myślę sobie, że sposób w jaki ów skandal jest komentowany, a wraz z tym, sposób
myślenia komentatorów, świadczy o tym, że również oni bardziej reprezentują owo
„wieśniactwo”, niż świat wrażliwości i rozumu.
Aby
dojść do sedna sprawy, a jednocześnie wytłumaczyć się z owego „wieśniactwa”, chciałbym
opowiedzieć o pewnym człowieku, który przed laty mieszkał w moich Sławatyczach
i zachowując się dokładnie tak, jak to, wykorzystując swoje aktorskie zdolności,
przedstawił aktor Pszoniak, był powszechnie określany imieniem Józwa. Powiem
szczerze, że nigdy nie przyszło mi się dowiedzieć, jak on naprawdę miał na
imię, a tym bardziej jak na nazwisko, niemniej jednak fakt jest taki, że
Pszoniak odegrał jego postępki doskonale. Dziś już Józwa, z tego co mi wiadomo,
nie żyje, nie wiem tym bardziej, jak to się stało, że on zmarł – domyślam się,
że gdzieś zimą polazł nad Bóg i tak zwyczajnie zamarzł – natomiast my dziś mamy
tę akcję i wypada nam ją komentować.
Rzecz
mianowicie w tym, że propagandowy atak, wymierzony przez Platformę Obywatelską
w wyborców Prawa i Sprawiedliwości, jako ów tabun Józwów, powinien moim zdaniem
być określony w taki sposób, na jaki zasługuje. Rzecz w tym, że podczas gdy
rządowe media przedstawiają ową akcję jako atak skierowany przeciwko ludziom z
problemami psychicznymi, a więc tymi, którzy zwyczajnie nie wytrzymali obciążeń,
jakie niesie życie, a więc zwyczajnie okazali się słabi, on w sposób oczywisty dotyka
przede wszystkim tych, którzy tym kim są, są nie z własnej winy, a więc ludzi zwyczajnie
kalekich. Gdyby sprowadzić rzecz do absurdu, można by było zapytać sztab
Platformy Obywatelskiej, czemu oni nie uznali za stosowne się pośmiać z ludzi
niewidomych, głuchoniemych, czy zwyczajnie fizycznie zdeformowanych.
Kiedy
pracowałem jeszcze w szkole, miałem uczennicę, Paulinę, która miała to do
siebie, że była karłem – zwracam przy okazji uwagę na fakt, że ona sama poinformowała
mnie, że jest karłem, a nie liliputem. Paulina, poza tym, że była niewysoka,
była bardziej inteligentna, towarzyska, wesoła, niż większość innych dzieci, do
tego stopnia, że kiedy po latach, przechadzając się po mieście z moim synem,
przypadkiem ją spotkałem i powiedziałem: „Aleś ty wyrosła”, ona wesoło odpowiedziała,
że miło jej to słyszeć i że Antek też wydoroślał.
A więc tu
mamy moją Paulinę, a z drugiej strony ludzi, którzy w pewnym sensie ucierpieli
znacznie gorzej od niej, a więc choćby tych dwóch chłopaków, których matki
przyciągnęły do Sejmu, by oni tam je wspierali w proteście przeciwko rządom Prawa
i Sprawiedliwości. Ale oto pojawiają się te spoty z udziałem znanych aktorów,
gdzie ci w sposób jednoznaczny szydzą z ludzi, którzy dziś zagłosować
zwyczajnie nie mogą, i mówią im żeby już przestali świrować, wzięli się w garść
i zagłosowali na Koalicję Obywatelską, a więc tych, którzy jako jedyni dziś ich
szanują. I mało tego, w tym samym momencie pojawiają się media i te zaczynają
walić w ową kampanię pod pretekstem, że ona uderza w godność ludzi z problemami
psychicznymi.
Tu pozwolę
sobie na wyznanie bardzo osobiste. Otóż jeszcze wiosną poprzedniego roku
wpadłem w bardzo ciężki kryzys psychiczny właśnie, kiedy to uznałem, że wreszcie
i na mnie przyszedł czas. Tu na blogu ów kryzys zaprezentował się w takiej
formie, że przez cały tydzień nie miałem siły pisać, natomiast tu w domu doszło
ostatecznie do tego, że moja córka umówiła mi wizytę u psychiatry, który jednym
krótkim ruchem w postaci dwóch tabletek sprawę skutecznie rozwiązał.
Korzystając ze swoich nauczycielskich przyzwyczajeń i owych piętnastu minut,
zapytałem swojego psychiatrę, jak on sobie w Nowym Wspaniałym Świecie radzi
zawodowo, a on mi odpowiedział, że bardzo dobrze, gdyż ostatnio jest tak, że
pacjenci z problemami psychiatrycznymi, a więc ci, których pokonały nie wady
genetyczne, ale zwykłe życie, stanowią największą grupę osób w ogóle chorujących.
A zatem,
na potrzeby naszej dzisiejszej refleksji, rozumiem z tego tyle, że gdyby sztab
wyborczy Platformy Obywatelskiej wypuścił serię klipów, gdzie aktorzy tacy jak
Anna Nehrebecka, czy Wojciech Pszoniak przedrzeźniają takich dupków jak ja i
namawiają ich do tego, by wzięli się w garść, doprowadzili się do porządku, poszli
na wybory i głosowali na tych, którzy odsuną od władzy szkodników z PiS-u, to
nie byłoby większego powodu, by się na nich gniewać. W końcu każdy z nas ma
jakieś obowiązki wobec Stworzenia i naprawdę nie wypada się mazgaić. Tu jednak
mamy do czynienia z czymś absolutnie skandalicznym. Kampania Platformy
Obywatelskiej skierowana jest przeciwko osobom, które nie ruszyły nawet jednym
palcem, by doprowadzić się do stanu, w którym się dziś najczęściej głosować nie
potrafią, i apelowanie do nich by przestali świrować, jest najwyższym rodzajem
okrucieństwa, chamstwa, głupoty i – nie bójmy się tego określenia – bezmyślnego
skurwysyństwa.
W tym
wszystkim, a więc również w naszej nadziei, że jest coś, co powinno doprowadzić
do usunięcia tych zboczeńców ze sceny politycznej na zawsze, jest jeszcze coś,
co zakłóca mój spokój. Otóż obawiam się, że przede wszystkim ci wszyscy biedacy
– poza tymi dwoma cwaniakami, którzy obok swoich mamuś protestowali długimi
tygodniami w Sejmie – i tak nic z tego, że już nie wspomnę o udziale w wyborach,
nie zrozumieją, a więc oni i tak nie
będą mieli okazji, by zademonstrować swoje oburzenie. Ale jest jeszcze jeden,
znacznie poważniejszy, problem.
Przez sposób w jaki ta sprawa jest przedstawiana przez rządowe media, wielu z
nas uzna, że w sumie ów atak nie był aż tak skandaliczny. W końcu, jeśli ktoś postanowił
oszaleć, to jest to jego i tylko jego problem. I tylko pozostaje nadzieja, że
ludzie – jak mówią niektórzy, jest ich sześć milionów – mają szczególnie mocno
wyostrzony zmysł prawdy i to oni, wraz z całkiem pokaźną grupą tych, których życie oszczędziło, właśnie w najbliższych wyborach dadzą Prawu i
Sprawiedliwości większość konstytucyjną.
Zapraszam
wszystkich do kontaktu pod adresem k.osiejuk@gmail.com. Jeśli ktoś ma ochotę
nabyć moją najnowszą książkę, to jest odpowiednia droga. To jest zaledwie 30 zł plus przesyłka, dedykacja w cenie.
może zostały panu ze dwie tabletki dla @roxana, ale pewnikiem nie pomogą..
OdpowiedzUsuń@waldemar nocoń
UsuńNie pomogą. Tu już tylko w grę wchodzi leczenie zamknięte.
Dziękuję za zapisanie mojej opinii na temat tej kampanii.
OdpowiedzUsuń(na wszelki wypadek czytelnikom wyjaśniam, że pan Krzysztof nie znał mojej opinii pisząc ten tekst)
Bożyszcze tłumów okazali się w rzeczywistości skończonymi kretynami.
OdpowiedzUsuń@Dariusz
OdpowiedzUsuńZ każdym dniem jest coraz gorzej. Oto swoje zachowanie próbował wyjaśnić Pszoniak. Wszyscy znamy przecież zdjęcie Einsteina, na którym on pokazuje język. Czy ktoś się może na to oburzał?
Na początek mała, słodka zemsta. Ten Józwa to polazł raczej nad Bug niż nad Bóg. Może zresztą nad tym Bugiem poszedł do Boga, ale w tym słowie też ma "o z kreską". Na podstawie tego błędu ortograficznego nie będę wniskował na temat pana stosunku do Boga a do Bugu tym bardziej. Jak pan widzi, każdy może zrobić literówkę. Ale to taka prywata.
OdpowiedzUsuńMnie zastanawia, że zwykle to "artyści" widząc, kto rozdziela pieniądze szybko zmieniają zapatrywania i chwalą rękę która karmi, lu karmić może. Co takiego mają nasi "artyści" za uszami, że decydują się na takie małpiarstwo wobec PiS. Co przeszkadza im oddać się na usługi silniejszego.
@JK
OdpowiedzUsuńOkropnie mi głupio w związku z tym Bugiem. To jest moja dzieciństwa i chyba jedyne co mnie usprawiedliwia to wiek.