Do zwykłego trybu, w jakim funkcjonuje
ten blog wrócimy już jutro, dziś jednak chciałby go wykorzystać do tak zwanej
prywaty i podzielić się, nie tylko z jego stałymi czytelnikami, pewnym donosem.
Otóż, zaczynając od początku, mój ostatni telefon został mi sprzedany z numerem
u11 przez markę HTC i powiem uczciwie i z czystym sumieniem, że był to
absolutnie najlepszy telefon, z jakiego dotychczas miałem okazję korzystać. Tak
się jednak stało, że kiedy jakiś czas temu próbowałem nakręcić krótki film z moją
wnuczką w roli głównej, wykonując pewien artystyczny manewr, telefon wypuściłem
z ręki i ekran, jak to w takich sytuacjach bywa, się potłukł. Potłukł się
troszeczkę, w żaden sposób nie przeszkadzając mi w korzystaniu z telefonu,
niemniej moje przywiązanie do tego, by wszystko co mnie otacza trzymało
odpowiedni poziom, po pewnym czasie uznałem, że z tymi pęknięciami jest mi
mocno niewygodnie, na Allegro za 240 zł od radomskiej firmy Pixel GSM kupiłem
nowy ekran, zaniosłem go do popularnej tu na miejscu firmy MasterKom i zleciłem
im wymianę ekranu. MasterKom wprawdzie zwykle nie dokonuje napraw z
wykorzystaniem dostarczonych przez klienta części, jednak z zastrzeżeniem, że
jeśli ekran okaże się uszkodzony, oni mnie i tak z tytułu wykonanej pracy skasują
na 80 zł, zamówienie przyjęli.
Kiedy po długich dwóch dniach
niezrozumiałego zawieszenia odbierałem telefon z informacją, że telefon nie
działa ze względu na niesprawny ekran, uznałem, że jestem do tyłu o 80 zł, ze
zdziwieniem dowiedziałem się, że właściwie oni mi te osiem dych darują. Mimo
oczywistego zdziwienia, z tego prostego względu, że 80 zł przynajmniej dla mnie piechotą nie chodzi, nie
zapytałem skąd ta ich niezwykła uprzejmość, telefon wraz z ekranem bez słowa
odesłałem do Radomia, z prośbą o naprawę.
I oto, proszę sobie wyobrazić, Pixel GSM
mnie poinformował, że ekran jest sprawny jak najbardziej, jednak przy próbie
wymiany zostało uszkodzone gniazdo, tyle że tak poważnie, że próba naprawy musi
nieco potrwać. Poczekałem więc nieco, po czym uzyskałem informację kolejną, że
uszkodzenie jest tak poważne, że oni naprawy się jednak nie podejmą, i telefon
został mi odesłany. Tu przy okazji muszę oddać Pixelowi należny honor, bo oni
jak najbardziej zwrócili mi pieniądze za ekran, włącznie zresztą z kosztami
wysyłki i uprzejmymi słowami, że jest im przykro, że mnie niepotrzebnie angażowali.
I oto nagle zdarzyło się coś, co, gdyby
miało miejsce wcześniej, prawdopodobnie swoich zmartwień bym nie miał, pojawił
się pewien znajomy, który skontaktował mnie z zaufaną firmą serwisującą
telefony i tam, po obejrzeniu mojego telefonu, poinformowano mnie, że
nieszczęście musiało nastąpić na samym początku całego owego procesu, kiedy to
mój telefon, jeszcze przy samym zdejmowaniu popękanego ekranu, został, że pozwolę
sobie na cytat, „zmasakrowany”, jest do wyrzucenia, a to że Pixel go w ogóle
próbował naprawić to jest wyłącznie gest uprzejmości z ich strony.
Dziś jest tak, że właśnie, trochę ze
zwykłej potrzeby czasów, a trochę z powodu zbliżających się urodzin, kupiłem
sobie na raty nowy HTC u11 i znów się mogę cieszyć nową piękną współczesnością.
Natomiast przy tej okazji chciałbym wszystkich, których to może zainteresować,
poinformować, że katowicki punkt serwisowy o nazwie MasterKom przy ulicy
Słowackiego 17 to dupki bez cienia wstydu.
Nie polecam.
https://twitter.com/artnie/status/1169896697486405634?s=20
OdpowiedzUsuń