piątek, 13 lipca 2018

Justin Bieber się zaręczył


      Dziś jest taka okazja, że zanim zacznę, chciałbym prosić wszystkich mądrali, których problemy kończą się tam, gdzie moje się zaczynają, by, kiedy już skończą czytać ten tekst i poczują potrzebę dyskusji, nie prawili mi oczywistości. Ja mam swoje lata i swoje doświadczenia, i naprawdę coś tam z tego świata rozumiem. Proszę sobie zatem wyobrazić, że znany nam tu i ówdzie piosenkarz Justin Bieber właśnie się zaręczył – tak, nie ożenił, nie przespał, nie zapoznał się, ale właśnie zaręczył – z pewną modelką i ogłosił to wydarzenie na swoim Instagramie. Ponieważ jest Bieber piosenkarzem bardzo popularnym, zwłaszcza wśród pewnej dość szczególnej grupy dzieci, ów wpis został w jednej chwili przeczytany przez kilkanaście milionów fanów. Proszę zatem zobaczyć, czego te dzieci się dowiedziały. Moje tłumaczenie:

      Nie planowałem tego jeszcze ogłaszać, ale informacja mknie bardzo szybko. Posłuchaj Hailey tych prostych słów. Jestem tak bardzo zakochany we wszystkim, czym jesteś. Pragnę spędzić z Tobą całe swoje życie, z każdym dniem poznając każdą Twoją cząstkę, kochając Cię cierpliwie i serdecznie. Obiecuję opiekować się naszą rodziną z powagą i konsekwencją, tak by Jezus wraz z Duchem Świętym prowadził nas w naszej drodze i wspierał w naszych postanowieniach. Moje serce jest całkowicie Twoje i obiecuję, że zawsze będziesz na pierwszym miejscu. Jesteś miłością mojego życia, Hailey Baldwin, i nie chcę go spędzić z nikim innym. Sprawiłaś, że stałem się lepszym człowiekiem i mam nadzieję, że będziemy się pięknie uzupełniać. Już nie mogę się doczekać najlepszego dnia w swoim życiu. To dziwne, bo nagle widzę, że z Tobą wszystko zaczyna mieć sens. Dodatkowo mnie raduje nadzieja, że również mój młodszy brat i siostra stworzą w swoim życiu szczęśliwe i trwałe małżeństwa. Nie mogę uwierzyć, jak doskonale Pan Bóg to zaplanował. Zaręczyliśmy się  siódmego dnia, siódmego miesiąca, a siódemka to symbol duchowej doskonałości. To jest fakt! Możesz to sobie wyguglować. Przecież to jest jakiś obłęd! Przecież ja nigdy tego nawet nie planowałem, a dziś myślę, że i ta data pomoże jakoś zabezpieczyć naszą przyszłość i kiedy będziemy mieli po 70 lat, będziemy jeszcze lepsi. A więc lećmy! ‘Kto znalazł żonę - dobro znalazł i zyskał łaskę u Pana’. Oto rok łaski”.

      Oto więc podobno rok łaski, a przy okazji moja refleksja. Choć oczywiście życzę Bieberowi i jego ślicznej narzeczonej wszystkiego dobrego, starając się bardzo wierzyć, że ta jego dzisiejsza oczywista szczerość, nie jest zaledwie kaprysem, po którym za rok, czy dwa, czy choćby i, nomen omen, lat siedem nie eksploduje kolejnym głośnym rozwodem. Jednak już dziś myślę sobie, że sam fakt, że ten jego wpis na Instagramie, w tej właśnie chwili, ze łzami wzruszenia, tłumaczą sobie kolejne miliony dzieci na całym świecie, to jest ewangelizacja, jakiej świat nie widział. Nawet jeśli w najbliższą niedzielę do swojej pierwszej spowiedzi w życiu nie pójdą miliony, ale zaledwie tysiące.

Moje książki są do kupienia jak zawsze w księgarni pod adresem www.basnjakniedziwedz.pl, ale też i tu na miejscu. Proszę o kontakt mailowy: k.osiejuk@gmail.com.


8 komentarzy:

  1. Jest taki utwór King Diamond The 7th Day of July 1777. Dzisiaj z kolei 45 rocznica wydania A Passion Play Jethro Tull. Bieber pewnie nie zna. Nieważne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Lucas Beer
      Jestem 100% pewien, że on to zna. To jest bardzo dobrze wykształcony muzyk. Padłeś ofiarą najbardziej prymitywnej kultury pop.

      Usuń
    2. Błąd, słucham rzeczy raczej niszowych, to Ty zachwycasz się Adele, typowym pop mainstreamem. W tym mainstreamie siedzi też Bieber.

      Usuń
    3. @Lucas Beer
      To że słuchasz rzeczy niszowych nie chroni Cię przed uleganiem kulturze pop. A tym bardziej nie dowodzi tego, że Bieber nie zna Jethro Tull.

      Usuń
  2. Nie ulegam kulturze pop, gdyż dla mnie w muzyce nie liczy się ideologia ani zachowanie artystów. Nie będę hejtował Trumpa tylko dlatego, że lubię Pink Floyd z Wateresem, a wiadomo, że Waters Trumpa nie cierpi. Nie obchodzi mnie co sobie dowolni muzycy myślą na różne tematy i nawet o czym śpiewają, o ile uznam, iż kompletnie mnie tego rodzaju liryki nie interesują. Muzyka sama w sobie ma wartość, moją postawę kształtują osobiste doświadczenia, a nie doświadczenia muzyków. Muzyki zaś po prostu słucham i dobieram ją do nastroju. Raz to może być Voivod innym razem Caravan. To co napisałeś o Biebierze sugeruje, iż jego fani, a w zasadzie to głównie fanki się nawrócą, bo tak zrobił ich idol. Jeśli to jest ich jedyna motywacja, to któregoś dnia może nastąpić coś dokładnie przeciwnego, też pod wpływem nowego idola, który powiedzmy będzie satanistą. Jeśli ktoś nie żyje własnym życiem, a życiem piosenkarza czy piłkarza, ten buja w obłokach daleko od rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Lucas Beer
      Powtarzam. To że Ty słuchasz artystów, którzy grają dla publiczności, gdzie na publiczności jest mniej ludzi niz na scenie, nie oznacza, ze udało Ci się uchronić przed propagandą prowadzona przez kulture pop. To że traktujesz Biebera z pogardą, świadczy o tym, że owa propaganda Cię zniewoliła. Każdy przecietnie głupi licealista w tak zwanym renomowanym warszawskim liceum przyklaśnie Ci w Twojej rzekomej niszowości.

      Usuń
  3. Oceniam Biebera przez pryzmat jego twórczości, nie jego ambicji. Bowiem jest to niebywale ambitny młody człowiek, który z premedytacją tworzy muzykę, która ma mu przysporzyć chwilową sławę. To jest projekt o nazwie Justin Bieber (nie sam Bieber) bez żadnej głębi emocjonalnej, bez żadnej wartości muzycznej i za 10 lat nikt nie będzie o nim pamiętam. A o moich dinozaurach mówi się i po 50 latach, a co ważniejsze słucha się ich. Bo o to w muzyce chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Lucas Beer
      Bieber już dziś tworzy historię. To jest głos, o którym będzie się pamiętać tak jak dziś się pamięta o głosie Marylin Monroe. Moim zdaniem Ty nie oceniasz go przez pryzmat jego twórczości, ale przez pryzmat swoich upodobań muzycznych. Gdyby on tworzył muzykę, jak King Diamond, mimo że tam nie ma śladu oryginalności, byłbyś zachwycony.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...