Najpierw dwie
wiadomości, obie złe. Pierwsza jest taka, że oto skończył się nakład książki „Palimy
Licho, czyi o TymKtóryNiePrzepuszczaŻadnejOkazji” i z tego co mi obiecuje
Gabriel, dodruku nie będzie. Druga to ta, że nawet nie został mi egzemparz
autorski, więc będę sobie musiał go gdzieś kupić, co, sami przyznacie, wygląda
dość głupio. A teraz dwie kolejne wiadomości, z których tylko jedna na
szczęście jest zła. Skończył się kolejny dodruk „Listonosza” i tu również,
przynajmniej narazie, dodruk nie jest planowany, co oczywiście dla niektórych
może być wiadomością przykrą, natomiast dobra jest taka, że mam u siebie
jeszcze sześć egzemplarzy, więc zachęcam do pośpiechu. Kontakt jest znany: k.osiejuk@gmail.com.
Bardzo chciałem
dziś napisać tekst o niedźwiadku Paddingtonie, jednak już wtorek, a tekst z
najnowszego wydania „Warszawskiej Gazety” wciąż czeka, a zatem Paddington
będzie, mam nadzieję, jutro, a dziś o apokalipsie, na szczęście nie naszej.
Oto zupełnie niespodziewanie, w
sezonie, gdzie można się co najwyżej spodziewać albo słońca, albo deszczu,
gruchnęła wiadomość, że w ciągu najbliższych paru lat na wolność wyjdą
gangsterzy lat 90. i w związku z tym Polska wróci do czasów gdzie porwania, wymuszenia
i zabójstwa stały na porządku dziennym. Jak najbardziej postępowy portal
tvn24.pl oddaje głos jednemu z pozostających na wolności i czekającemu na
powrót zarówno swoich kolegów, jak i ludzi, którzy nie marzą o niczym innym jak
o tym, by go zastrzelić, lub przynajmniej obciąć mu wszystkie palce, nos i
uszy, a ten oznajmia co następuje:
„Myślę, że do trzech lat to wyjdą wszyscy. Będzie duża konkurencja,
uprowadzenia ludzi z innych grup. Będą mieli po prostu o co walczyć”.
Po gangsterze zabiera głos były policjant i tylko potwierdza diagnozę
swojego kumpla z placu broni:
„Dawni członkowie gangu mokotowskiego czy pruszkowskiego nie potrafią
robić nic innego poza tym, co już robili. Oni zatrzymali się mentalnie na 2000
roku. Wyjdą i znów to będą robić”.
I to jest, moim zdaniem,
wiadomość naprawdę poważna. Mieliśmy niedawno, przy okazji 25 rocznicy
odzyskania niepodległości, ale także wstąpienia do tak zwanej Europy, falę
spekulacji, co to będzie gdy z więzień zaczną wychodzić nie gangsterzy, którzy
nas akurat mają w nosie, ale autentyczni psychopaci, którzy nie są w stanie
przeżyć jednego dnia bez tego, by nie zgwałcić a następnie nie zamordować
jakiegoś dziecka. No i chwilę potem dowiedzieliśmy się, że polskie państwo
zadbało o nasze bezpieczeństwo i przy pomocy ustawy o tak zwanych bestiach,
zagwarantowało nam, że ci najbardziej niebezpieczni z nich nie wyjdą na wolność
do końca świata, a więc nie będziemy się musieli niczym, poza zwykłym być może
poczuciem braku sprawiedliwości, martwić. Doszło i do tego, że nawet kiedy
media poinformowały, że niesławny wampir z Bytowa poznał miłość swojego życia i
wziął ślub w swoim nowym mieszkanku, też wiedziliśmy, że poza bezsilnym
zaciskaniem pięści, nie mamy powodu do jakichś szczególnych wzruszeń.
Tu tymczasem wygląda na to, że
bestia bestii nierówna, a zatem musi nadejść czas, gdy ani my, ani przede
wszystkim nasze zawsze pozostające w pełnej gotowości media, nie będziemy mieli
powodu do narzekań, że jest jakoś nudno.
No i w ten sposób dochodzimy do
punktu, gdzie nie pozostaje nam nic innego jak po raz kolejny zadumać się nad
niewyjaśnioną od początku świata zagadką, czym jest sprawiedliwość. I
jakkolwiek byśmy nie liczyli, znów wychodzi na to, że owa twarda jak skała
zasada „oko za oko, ząb za ząb”, nawet jeśli w relacjach międzyludzkich
kompletnie bezużyteczna, a kto wie, czy nie grzeszna, gdy chodzi o tak zwany
ład społeczny, nie ma nad sobą nic równie słusznego, prawdziwego i
gwarantującego, że ten nasz świat w pewnym momencie nie popadnie w kompletny
chaos.
Zapraszam
wszystkich do księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl ewentualnie tu do mnie, jak już zaznaczyłem
wcześniej. A jeśli kto mieszka w Warszawie, to do sklepu Foto-Mag, w Alei KEN,
podobno tuż obok stacji metra. Nie znam się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.