sobota, 13 stycznia 2018

http://www.mif.pg.gda.pl/kft/Akron1/Po2lat_v4.pdf

      Przed nami cały weekend, a wraz z nim tekst absolutnie wyjątkowy, i to nawet nie dlatego, że nie mój, bo z tym już tu mieliśmy do czynienia nie raz, ani też z powodu nazwiska jego autora, bo jestem pewien, że on sam by sobie nie życzył, by go tu jakoś szczególnie wyróżniać, ale ze względu na samą rangę przekazanej informacji. Chodzi mianowicie o coś, co – przynajmniej wedle moich jak najbardziej szczerych podejrzeń – stanowi prawdę o stanie badań nad przyczynami i przebiegiem Katastrofy Smoleńskiej, a więc czegoś, z czym, w ten czy inny sposób, bardzo niedługo wchodzimy już w ósmy rok.
      Mimo tego jednak, co zostało powiedziane, nie obejdzie się bez odpowiedniej prezentacji. Otóż, z punktu widzenia tego bloga, Marek Czachor jest jego jednym z najstarszych i najwierniejszych czytelników i przyjaciół, jednym z tych, których miałem szczęście poznać osobiście, na którym się nigdy nie zawiodłem i którego traktuje jak dobrego i wypróbowanego przyjaciela. Oprócz tego, jest dla mnie Marek Czechor mężem Magdy, o której mogę powiedzieć dokładnie to samo, co o nim. Magda jest jednym z najstarszych i najbardziej wiernych przyjaciół tego blogą i moją serdeczną koleżanką.
       Dziś jednak mówimy o Czachorze. Ja wiem, że czasy takie, że to akurat może już nic nie znaczyć, ale kiedyś był Czachor wielokrotnie prześladowanym i więzionym działaczem Solidarności Walczącej, a dziś profesorem nauk fizycznych w Katedrze Fizyki Teoretycznej i Informatyki Kwantowej na Wydziale Fizyki Technicznej i Matematyki Stosowanej Politechniki Gdańskiej, ale także – co dla nas ma znaczenie szczególne – swego czasu, bardzo ważnym członkiem tak zwanego Komitetu Naukowego I Konferencji Smoleńskiej, w pracach którego, po roku beznadziejnych prób podjęcia merytorycznej dyskusji, ostatecznie musiał zrezygnować i dziś, już wyłącznie na własny rachunek, próbuje dociekać prawdy o Smoleńsku. I mówi nam rzeczy, moim zdaniem, porażające.
      Oto wczoraj przysłał mi prof. Czachor link do swojego najnowszego opracowania, ze względu na powszechny bojkot środowiskowy, zamieszczonego na prywatnej stronie i kolportowanego przez zaprzyjaźnione środowiska, w którym oczywiście prezentuje swoje spostrzeżenia dotyczące stanu badań nad Katastrofą Smoleńską w wersji dostarczanej przez podkomisję Antoniego Macierewicza, ale może przede wszystkim ostrzega nas przed kompromitacją, która, jego zdaniem, nas wszystkich czeka, kiedy owa wersja zostanie nam ostatecznie i oficjalnie przedstawiona.
      W pierwszej chwili, planowałem pracę – bo to w rzeczy samej nie jest jakiś głupi felieton, lecz naukowa praca – Czachora tu w całości wkleić, jednak ze względów ściśle technicznych zmuszony jestem ograniczyć się do odpowiedniego linku. Ja wiem, że dla wielu z nas klikanie w linki to zadanie ponad ludzkie możliwości, tym razem jednak zachęcam jak nigdy wcześniej. I bardzo proszę, trzymajmy się foteli, bo kto wie, czy nie mamy do czynienia z prawdziwą rewolucją.


2 komentarze:

  1. Dla uzupełnienia, chciałbym przytoczyć przepiękną refleksję Marka Czachora, którą się podzielił ze mną obok tej całej dyskusji:

    "Wszystkie te argumenty zawsze są w stylu: No nie mów mi, że takiego Pudziana zabito bananem. A szczegół jest taki, że się pośliznął na bananie i spadł ze schodów. A ten przykład jest chyba najbardziej "smoleński", bo to w gruncie rzeczy o to chodzi. Problem nie w tym, czy mógł się zabić spadając ze schodów, tylko czemu tam leżał banan i czemu go nie zauważył, i czemu nie złapał się za poręcz. No i czy na pewno leżał tam banan... Ale prawdziwy fizyk-patriota musi twierdzić: banana wykluczyliśmy, to musiał być co najmniej kij bejsbolowy. To 'co najmniej' sugeruje, że mamy do czynienia z rozsądnym, analitycznym umysłem, który wykluczył wszystkie inne możliwości. Rozumiesz w czym problem..."

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Tobie i panu Czachorowi.
    Choć emocjonalnie staram się tą historią nie ekscytować, żeby nie zaciemniać sobie obrazu świata emocjami.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...