Kolejne dwa tygodnie za nami, a więc pora na moje
krótkie kawałki z „Polski Niepodległej”. Mam nadzieję, że będzie wesoło jak
zawsze.
Dzisiejsze wydanie
„Wezwanych do tablicy” będzie o tyle inne od poprzednich, że w całości
poświęcone osobom, które marszałek Karczewski zechciał specjalnie dla nas
uprzejmie nazwać „świrami”. Ja oczywiście wiem, że przez te wszystkie miesiące
jak jesteśmy razem, tu się głównie kręcą owe „świry”, jednak tym razem mam na
myśli autentyczną patologię, bez jakichkolwiek skrótów i kompromisów. Na
pierwszy rzut bowiem idzie nie kto inny, jak chyba tu dotychczas nie widziana,
Magdalena Środa, która w wypowiedzi dla telewziji TVN Style powiedziała co
następuje:
„Na nasze zjazdy, może nie w Krakowie, ale już w innych miejscach, w
Mądralinie, przyjeżdżała pewna czarownica prosto z Salem i uczyła nas różnych
rzeczy. Wszystkiego nie mogę powiedzieć, bo jesteśmy związane tajemnicą i każda
z nas ma dyplom. W każdym razie w noc Walpurgii albo w głęboką noc bogini
Hekate spotykamy się i gry i wtajemniczenia trwają do samego rana. Efekty tego,
oczywiście widać potem w życiu politycznym”.
Ja oczywiście biorę pod
uwagę, że profesor Środa postanowiła zaledwie nas sprowokować i tak naprawdę
cała ta gadka o czarownicach z Salem to zwykła ironia, nie mająca nic wspólnego
z prawdą, jednak, znając zarówno dotychczasową publiczną działalność tej
dziwnej kobiety, ale też poziom szaleństwa, jakie ogarnęło ostatnio część z
nas, nie mogę też do końca wykluczyć takiej oto możliwości, że to wszystko się
dzieje naprawdę i Magdalena Środa w rzeczy samej ze swoimi znajomymi z
Uniwersytetu Warszawskiego spotykaja się pokątnie gdzieś w lesie i tam próbują
wpływać na to co się w Polsce dzieje od roku 2015. Że ludzie wykształceni mają
pewne ograniczenia? Otóż nie. Ograniczenia mamy my wieśniacy. Tamci najbardziej
cenią wolność.
***
Popatrzmy choćby na to,
co się niedawno wydarzyło tuż pod czujnym okiem wspomnianej Magdaleny Środy.
Oto niejaka Maria Nurowska, podobno pisarka, ogłosiła tak samo publicznie, że
ona właśnie zrobiła sobie z czegoś laleczkę, która ma przedstawiać posła Prawa
i Sprawiedliwości Stanisława Piotrowicza i teraz codziennie wbija w nią
szpilki, by tego „zamordystę, w
porównaniu z którym poza panną Wassermann, nikt nie jest aż tak bezczelny,
a przez to skuteczny, nie koniecznie zabić, ale doprowadzić do małego
wylewu i paraliżu”. Na to wyznanie
zareagowała, najwidoczniej bliska bardzo znajoma Nurowskiej, reżyser filmowa Agnieszka
Holland, oświadczając, że:
„Marysiu, ja to zrobiłam w młodości 2 razy, za każdym
razem ze skutkiem śmiertelnym. Obiecałam sobie i mojej córce, że już
nigdy żadnego voodoo nie wykonam. Jestem przeciwna karze śmierci!”
Oczywiście w tej sytuacji
niektórzy z nas natychmiast zwrócą się z apelem do Ministra Sprawiedliwości, by
zechciał się zorientować w sytuacji i sprawdził, czy faktycznie był czas, kiedy
to Agnieszka Holland celowo doprowadziła kogoś do śmierci, a potem pod wpływem
tego zdarzenia zwariowała i do dziś to tu to tam odpowiada, że to wszystko
przez czary. Ja jednak bym na to machnął ręką. Moim zdaniem to wszystko jest
wyłącznie przez Jarosława Kaczyńskiego. Swoją drogą ciekawe, że ten człowiek,
mimo chorego kolana, ma wciąż aż tyle charyzmatów.
***
Żeby nikt nam nie zarzucił,
że z nas szowinistyczne męskie świnie, chciałbym zwrócić uwagę na bardzo ciekawą
wymianę między znanym tak zwanym działaczem miejskim Janem Śpiewakiem, a
jeszcze bardziej znanym bohaterem Okrągłego Stołu i całej reszty, Andrzejem
Celińskim. Oto Śpiewak, opierając się na zgromadzonych przez siebie materiałach
związanych z warszawską reprywatyzacją wpadł na niejakiego Robenka i zwrócił
uwagę, że Robenek ów, zanim zajął się wykupywaniem warszawskich kamienic, przez
znaczną część minionych 30 lat działał w okolicach tak zwanych Służb, a razem z
nim pokazywał się nie kto inny jak nasz faworyt, Andrzej Celiński. Pomijając to,
że Celiński jest jaki jest, nie wiem o nim nic, ale skoro pojawiły się zarzuty,
że ów bohater naszej walki robił interesy z ruską agenturą, można by się
było spodziewać, że Celiński zareaguje
merytorycznie i wyjaśni, że to nieprawda, albo zwyczajnie, jak to oni mają w
zwyczaju, się zamknie. Tymczasem nie. Celiński zareagował i ogłosił, że on
owszem pracował gdzie pracował, natomiast Śpiewak to, cytuję – „ch…”. Śpiewak
na te informację zareagował z honorem, czyli zwrócił się do Celińskiego, by
mniej pił, ja natychmiast zastanawiam się nad czymś innym. Co ci ludzie mają w
głowie, że ich aż tak nosi? Ta miesza w kotle czarownic, inna wbija szpilki w
szmacianki, a ten tu nagle zapluwa się nieprzytomnie w sytuacji, gdy i tak nie
jest już lekko. Czy ja się mylę, kiedy mówię, że dziś schodzimy na poziom
najniższy?
***
Obawiam się, że nie.
Zwłaszcza że ta zaraza, jak się okazuje, dopada już nie tylko jakieś niedobitki
w rodzaju Celińskiego, czy byłą aktorkę Stalińską, ale wciąż jak najbardziej aktywne
gwiazdy, w tym wypadku chodzi o posła do Sejmu RP, Pawła Kukiza. Otóż po tym
jak senatorowie Prawa i Sprawiedliwości wystrzelili w kosmos, pijarowsko być
może nadzwyczaj skuteczny, ale w praktyce wyjątko fatalny pomysł Prezydenta w
sprawie ogólnonarodowego referendum konstytucyjnego, ów Kukiz zapisał na swoim
profilu na Twitterze co następuje:
„Jedno tylko powiem - jesteście bydlakami. Antyobywatelską burżuazją.
Hołotą post bolszewicką, gnojami, które dla synekur i apanaży gotowe są
sprzedać cały Naród. Łapa w łapę PiS z PO przeciw Polakom. Przeciw zwykłym
ludziom. Przeciw wolności i demokracji. POPiSowym ścierwem jesteście i prędzej
czy później za to zapłacicie. A teraz, gnoje pod krawatami, możecie mnie do
sądu podawać”.
A ja sobie myślę, że to
jest bardzo ciekawe, że ktoś taki jak Paweł Kukiz, a więc człowiek jakoś tam
jednak obeznany z tajnikami życia publicznego, potrafi zrobić z siebie takiego
durnia. I wcale nie chodzi mi o to, że on uważa, że Senat powinien był przyjąć
prezydencki projekt referendum, bo to nie jest myśl jakoś szczególnie
oryginalna. Rzecz w tym, że on wyrzuca z siebie to „ścierwo”, tych „bydlaków”,
tę „hołotę”, tych „gnoi”, by chwilę później wypiąć dzielnie klatę i zaapelować
do polityków Prawa i Sprawiedliwości, by go za te słowa pozwali. Że niby on
jest taki odważny i bezkompromisowy. W tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego
jak zwrócić się do Kukiza bezpośrednio: „Panie Pawle, nie dość że jest pan
idiotą, co w sumie nie jest jakimś wyjątkowym wyczynem, to, jak artysta estradowy
nie ma Pan startu do Sławomira i tej cizi, która mu na co dzień towarzyszy. A
teraz niech mnie Pan pozywa”.
***
Powiem szczerze, że,
kończąc te dzisiejsze rozważania, wciąż nie mam pojęcia, czy zamykający je
Rafał Trzaskowski to wariat, czy zwyczajny głupek, natomiast z naturalnie
dobrego serca zakładam, że on akurat zwyczanie nie wytrzymał napięcia i wciąż
może się chwalić, że wbrew wszelkim przeciwnościom losu, zachowuje on pozycję w
miarę wyprostosowaną. W miarę. Rzecz w tym, że prowadząc swoją kampanię na
prezydenta Warszawy, uznał on za stosowne ogłosić publicznie że:
„Bronisław Geremek uczył mnie Cywilizacji europejskiej w
Kolegium Europejskim w Natolinie, po francusku. Był poważny, zadumany i srogi.
Dostałem najwyższą notę na roku, bo mój ówczesny francuski nie pozwolił na
oratorskie popisy i zmusił do wypowiedzi chłodnej, precyzyjnej i oszczędnej.
Profesor lubił konkret. Pamiętam, że referowałem credo Edgara Morina z „Penser
l’Europe”. Czułem się, jakbym zdawał egzamin życia u biblijnego patriarchy z
obrazów Rembrandta. Książkę zrozumiałem 10 lat później. A kiedy w 2015 roku
wręczałem Edgarowi Morinowi nagrodę na szczycie ministrów europejskich Trójkąta
Weimarskiego w Paryżu, miałem nieodparte wrażenie, że z obrazów zawieszonych na
ścianie pałacu przy Quai d’Orsay spogląda na mnie lekko rozbawiony profesor. A
jednak warto było czytać Morina”.
I
tym zabawnym akcentem zostawiam Czytelników w zagadce: wariat, czy głupek? Odpowiedzi
proszę nadsyłać do Redakcji. Nagrody nie są przewidziane.
Pragnę poinformować, że
zostały już tylko dwa ostatnie egzemplarze mojej książki „Palimy licho, czyli o
TymKtóryNiePrzepuszczaŻadnejOkazji”. Wznowienia nie będzie i pozostanie już
tylko Allegro, a ja książek kupionych na Allegro posdpisywac nie będę.
Zainteresowanych proszę o kontakt pod adresem k.osiejuk@gmail.com.
www.coleuropenatolin.eu
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawych rzeczy tam uczą.
https://img.joemonster.org/mg/albums/new/180715/08historia_rafala_trzaskowskiego_naprawde.jpg