Kiedy moje dzieci były jeszcze
małe, któreś z nich pewnego dnia zapytało mnie, co to znaczy że coś jest
względne. Odpowiedziałem jemu czy jej najlepiej jak potrafiłem, a więc
przypowieścią o dwojgu ludziach, z których jeden jest mądry, a drugi głupi,
którzy nagle robią coś równie głupiego, a my mamy za zadanie ocenić, który z
nich jest ten gorszy. Moje dziecko przedstawiło swoją ocenę natychmiast. Zły
jest ten mądry, bo od niego wymagamy więcej, no i tym sposobem wyjaśniliśmy
sobie zagadkę względności.
Przypomniałem sobie tamtą
sytuację w związku z pewnymi bieżącymi wydarzeniami i nie wykluczam, że część z
nas już się domyśla, o co może chodzić. Otóż w ostatnich dniach, głównie na
terenie Stolicy, Platforma Obywatelska kazała rozwiesić billboardy
przedstawiające wykrzywioną w jakimś obłąkanym skurczu twarz Jarosława
Kaczyńskiego plus informację zaczynającą się od słów „PiS wziął miliony…”.
Dalej jest już różnie.
Ostatnio, będąc w Warszawie
właśnie, trafiłem na billboard, gdzie informacja uzupełniająca brzmiała: „… i chce
być bezkarny”. Powiem szczerze, że troszkę mnie ów przekaz zaskoczył, i to mimo
tego, że o intelektualnych walorach ludzi Platformy Obywatelskiej mam zdanie
jak najgorsze. Chodzi o to, że moim zdaniem ten tekst jest pozbawiony choćby
tych resztek sensu, na które tam jeszcze jakoś można liczyć. Ja rozumiem hasło:
„PiS wziął miliony i kupił sobie za to eleganckie samochody”, „PiS wziął
miliony i wydał na pensje dla ministrów”, „PiS wziął miliony i wszystko
zmarnował”. Hasło „PiS wziął miliony i chce być bezkarny” jest równie
absurdalne, jak powiedzmy „PiS wziął miliony i się cieszy”, czy „PiS wziął
miliony i udaje że nie wziął”. Z logicznego punktu widzenia to jest coś
autentycznie kuriozalnego.
Zobaczyłem jednak ów billboard
i pomyślałem, że w sumie to wciąż nic takiego; wszystko się mieści w znanym nam
standardzie. Jednak po chwili trafiłem na kolejne, a tam już były informacje
inne: „PiS wziął miliony, a ludzi nie stać na leki”, „PiS wziął miliony, a prąd
drogi jak nigdy”, „PiS wziął miliony, a tanich mieszkań nie ma”, czy wreszcie
„PiS wziął miliony, a wszystko drożeje”. I powiem szczerze, że – przy uwzględnieniu
oczywiście tego wszystkiego, co wynika z niegdysiejszej nauki udzielonej mojemu
dziecku – to jest coś naprawdę fantastycznego. Oczywiście lepiej by było zastąpić
miliony miliardami, ale ponieważ jest prawdopodobne, że owych miliardów
przeciętny aktywista KOD-u mógłby nie ogarnąć, biorę pod uwagę, że miliony są
lepsze. Tak czy inaczej, owa akcja, moim zdaniem powinna budzić pewien podziw.
To jest coś równie wybitnego, jak pamiętne czarne billboardy z przełomu lat
2005 i 2006 zachęcające Polaków do wyjazdu z kraju, czy niesławny Borubar, a
mnie się osobiście od razu najbardziej spodobał numer z tymi cenami. Kiedy po
raz pierwszy zobaczyłem ów billboard, wiedziałem, że on akurat w pewnych
kręgach może okazać się hitem. I nie pomyliłem się.
Oto przedwczoraj trafiłem na
Facebooku na taką oto tabelkę, przygotowaną nie wiadomo gdzie, natomiast wrzuconą
przez coś co nosi nazwę Ruchu Emerytów i Rencistów, z komentarzem: „Jedyne co
obecnie wzrasta, to ceny w sklepach”. Proszę spojrzeć.
Mam oczywiście nadzieję, że moi
czytelnicy nie przypuszczają, że ja śledzę bieżące poczynania owego ruchu.
Stało się jednak tak, że to coś zacytował – zaznaczam, że bez żadnej ironii i z
czystej szczerości serca – pewien mój znajomy, człowiek w pewnym sensie
naprawdę wybitny i godny szacunku. Po pewnym czasie dowiedziałem się, że nie
tylko on. To wyliczenie postanowiło zaprezentować wielu innych szanowanych
postaci wszelkich scen, w tym sama nawet Krystyna Janda – aktorka. Po co? No,
to jest chyba jasne. Chodziło o to, żeby w ten sposób podeprzeć wspomniany
wcześniej billboardowy przekaz, że PiS wziął miliony, a wszystko drożeje.
I to, jak mówię, uważam za
naprawdę znakomite posunięcie. Proszę tylko popatrzeć: w 2015 chleb kosztował
1,50; masło 1,80; kiełbasa 7, a dziś 18 (z czym się, swoją drogą, osobiście nie
zgadzam, bo wczoraj kupiłem kiełbasę za 32,00), wędlina (rozumiem, że chodzi o
szynkę) 9,50, a dziś 29,50 co do grosza; prąd 150, a dziś całe 300. Czy to nie
robi wrażenia? Przecież to jest rozbój w biały dzień.
I zanim się zaczniemy krztusić
ze śmiechu pomyślmy sobie najpierw, że owe dane połknęły z całym
dobrodziejstwem inwentarza, kto wie, ilu jeszcze Jandy znajomych aktorów,
pisarzy, artystów, prawników, lekarzy, nauczycieli i profesorów uniwersytetów,
a następnie zastanówmy się nad pierwszą kwestią, która została tu wspomniana,
czyli kwestią względności. Czyż to, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z
notorycznymi durniami, którzy uważają, że jeśli odpadającą szybę przykleją
biurową taśmą, to tym samym wykażą się nadzwyczajnymi talentami
organizacyjnymi, nie jest dowodem na to, że tam jednak są umysły nie byle
jakie. Pomyślmy tylko: w roku 2015 prąd kosztował 150 zł. a dziś aż 300. Ja bym
jednak na nich uważał.
Zbliżają się wybory lokalne,
potem europejskie, po europejskich parlamentarne, po parlamentarnych
prezydenckie i nam się wydaje, że sprawa jest już dawno rozsztrzygnięta. Proszę
jednak, nie lekceważmy przeciwnika, zwłaszcza, że tu na naszej części podwórka,
też się dzieje, a przy uwzględnieniu praw związanych z teorią względności, mamy
powody, by się poczuć niepewnie. Tyle że to jest już temat na osobną notatkę.
Moje książki,
jak powszechnie wiadomo, są do nabycia w księgarni www.basnjakniedzwiedz.pl i tu u
mnie. Zachęcam do kontaktu pod adresem k.osiejuk@gmail.com.
Ale jaja i jeszcze ta benzyna, 3,50 no się chyba jakiegoś gebelsa naczytali, przecież z tego powinni się wszyscy śmiać - ale to tylko moje marzenie. Niestety oni nie kłamią z głupoty, liczą się już nawet z uznaniem każdego głupka. Idą na rympał, już nawet nie dbają o pozory. Też radzę na nich uważać. Nie cofną się przed żadnym kłamstwem. Jakoś mi nie do śmiechu. To co oni robią jest obrzydliwe.
OdpowiedzUsuńNachalne są te k* i zuchwałe.
OdpowiedzUsuńnie kupujemy książek Toyahuja ani Korylusza z Kliniki martwego Języka
OdpowiedzUsuńJestem za,a nawet przeciw.Szanowny Panie.Medycyna czyni cuda,nie jest Pan bez szans.
UsuńTo mógł wymyślić ten sam człowiek który wymyślił bilbordy "nie róbmy polityki - budujmy coś tam".
OdpowiedzUsuńHasło skierowane do siebie którego nie zastosowali, i np. budujmy szkoły w czasie gdy szkoły się zamykało.
A "prąd" przez ostatnie lata staniał.
Może nie tak, że kosztował 150 a teraz 75 ale powiedzmy że teraz kosztuje 145. (liczyłem to ostatnio)
To jest ten sam chwyt który stosował Pan Donald w debacie prezydenckiej kiedy pytał o ceny kurczaków, benzyny i parówek.
Gdzie tak normalnie to oni nam mówią cały czas że ceny ustala rynek.