Miałem tu wczoraj pewne plany odnośnie
kolejnej notki, jednak przez ten upał i parę jeszcze niezwiązanych z nim
okoliczności, wszystko wzięło w łeb. Ale od początku. Otóż stało się tak, że
moja żona wyjechała na wakacje, a ja tu zostałem ze swoim dzieckiem i psem.
Siedzimy tu więc zbijając bąki i odklejając koszule od spoconych pleców, no i z
tej gnuśności wymyśliłem sobie, że może pomaluję jedno z mniejszych
pomieszczeń, jakich tu, owszem, mamy w nadmiarze. Wlazłem więc na drabinę,
rozpocząłem malowanie, a moja córeczka włączyła telewizor, wpadła
niespodziewanie na film Agnieszki Holland pod tytułem „Pokot”, nakręcony na
podstawie powieści innej gwiazdy współczesnej polskiej kultury, Olgi Tokarczuk,
i tak już zostało. Ja siedziałem na
drabinie i malowałem ściany i sufit, ona natomiast oglądała to nieprzystojne
wręcz gówno.
Skąd wiem, że gówno? Otóż stąd, że, kiedy
już było po wszystkim, ona mi to wszystko bardzo sprawnie zrelacjonowała.
Proszę posłuchać. Oto słowa mojego zdolnego dziecka, niemal tak jak zostały
wypowiedziane:
„Wszystko
lipa oprócz jednej sceny. Było w kościele święto myśliwych, jak to w kościele.
No i na ołtarzu leżał zdechły dzik, a ksiądz mówił z ambony, ale takiej z boku
u góry, nie przy ołtarzu, o nie! I mówił, że oto święto naszych myśliwych
wspaniałych i że Bóg powiedział, że Ziemia ma być nam poddana i wtedy ludzie
założyli maski świń. Normalnie, jak to w kościele. Ale Janina, główna
bohaterka, nie wiem w sumie, co ona tam robila, zaczęła krzyczeć, że mordercy.
Więc ją wyprowadzili, a ona potem spaliła ten kościół i wszystkich zabiła. A
poza tym nudy, no i goła baba chyba tylko raz była. Może jak przewijałam, to
może była jeszcze jakaś, ale przegapiłam. No i w tym kościele jest jeszcze chór
chłopców jak w Hogwarcie i oni spiewają piosenkę o polowaniu na borsuki. Jak to
w kościele. Aaaaaa, i jeszcze na ołtarzu jest pełno czaszek. Jak to w kościele.
I ksiądz mówi: „Myśliwi są ambasadorami Pana Boga w dziele istnienia”. No i jeszcze jedno. Jak ona spaliła ten
kościół cały, to nikt się nie przejął tymi ludźmi, tylko tym, że ksiadz zginął:
‘Ksiądz nie żyje!’ A jeszcze wcześniej, zanim zginął, ksiądz powiedział, że on
nadaje miejscowej szkole imię św. Huberta, który był znanym myśliwym, jak Pan
Bóg przykazał”.
Ja oczywiście sam widzę, że ta relacja
jest strasznie nieuporządkowana i bardziej wymagający odbiorcy filmowych
recenzji, zwlaszcza ci wychowani na relacjach Coryllusa, mogą się czuć zawiedzeni, no ale coś tam
jednak z tego wiemy. Już prawie na koniec zatem pozwolę sobie więc zacytować
informację pochodzącą z samej Wikipedii, którą odszukało również moje dziecko,
a odnoszącą się do wspomnianego św. Huberta, patrona myśliwych:
„Młody
Hubert najwięcej czasu spędzał w lasach, gdzie nieustannie polował; łowiectwo
było jego pasją. Niektóre źródła wskazują, że prowadził swobodne, wręcz
hulaszcze życie. Tak było do roku 695, kiedy polując w Górach Ardeńskich,
nie bacząc na nic, w sam Wielki Piątek napotkał białego jelenia
z promieniejącym krzyżem w wieńcu. Miał wtedy usłyszeć głos Stwórcy
ostrzegający go przed jego niepohamowaną pasją i nakazujący mu udanie się
do Lamberta – biskupa Maastricht – Tongres. Przejęty objawieniem, tak też
uczynił. Udał się na służbę bożą do biskupa Lamberta. Rozpoczął studia
teologiczne i działalność misjonarską w Ardenach i Brabancji. Po
śmierci biskupa Lamberta (zm. ok. 700), z rąk papieża
Sergiusza otrzymał sakrę biskupią.
Jako
biskup, nieustannie przemierzał pogańskie jeszcze wioski i miasta. Odniósł
wiele sukcesów w zjednywaniu ludzi dla wiary w Chrystusa. Około
roku 717 przeniósł stolicę biskupstwa do Leodium (Liège). Przed
śmiercią miał wygłosić wzruszającą mowę, w której – schorowany już i słaby –
prosił swoje owieczki, aby żyjąc po chrześcijańsku, pozwoliły swojemu
pasterzowi zasnąć w pokoju. Zmarł 30 maja 727 roku, w swojej rezydencji
w Teruneren. Został pochowany w kościele św. Piotra w Liège. Za doczesne
zasługi w krzewieniu chrześcijaństwa wkrótce został ogłoszony świętym”.
W sumie dziwne, że tym idiotkom nie chce
się zajrzeć choćby do Wikipedii. A może to jest poniżej ich ambicji? Czy to
możliwe, że one się konsultują wyłącznie z taksówkarzami?
Wszystkie moje książki – niestety już tylko cztery
– są dostepne przede wszystkim w księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl, a poza
tym – i tam może jeszcze coś więcej można znaleźć – w warszawskim sklepie
Foto-Mag, no a ja sam też coś tu jeszcze mam u siebie. Zachęcam do kontaktu pod
adresem k.osiejuk@gmail.com. Dedykacja w cenie.
Kiedyś w towarzystwie kilku znajomych rozmawialiśmy o jakimś filmie. Ja powiedziałem, że film mi się nie podobał, bo jest zakłamany. Kolega stwierdził: przecież to komedia!
OdpowiedzUsuńMoże to Pokłosie, to też komedia?
ja oglądałem tylko fotosy z tego filmu i na ich podstawie sobie opowiedziałem o czym on jest.
OdpowiedzUsuńMianowicie wyszło mi że dobra wróżka/czarodziejka ratuje świat przed złym, grubym księdzem pedofilem. Myśliwi to też podejrzane typy bo jak ich pokazywali to taki jakiś czarny obraz był, tak samo jak przy tym księdzu, a jak była ta czarodziejka to taki blask z obrazka bił jakby :)