sobota, 21 kwietnia 2018

Starość radość


      Nie wiem dziś, czy wspominałem o tym na tym blogu, czy może w jakiejś wymianie na Facebooku, ale sytuacja jest taka że ile razy idę na spacer z moim psem, mijam często bardzo ładne dziewczyny, które zamiast na mnie, patrzą na mojego psa, a niekiedy nawet się do niego uśmiechają. Ponieważ jestem już starszym panem, sytuacja ta wywołuje we mnie z jednej strony w pełne zrozumienie, a jednocześnie wprawia mnie w głęboki smutek, związany ze świadomoscią, że, jak to głosi kultowy dzis już żart, lepiej już było. W takich sytuacjach zawsze przypominam sobie słynną piosenkę „A Girl from Ipanema”, gdzie jej autora, człowieka pewnie zaledwie parę lat ode mnie młodszego ode mnie, spotyka podobna historia, tyle że on idzie bez psa, a ta śliczna dziewczyna, zamiast na niego, patrzy prosto przed siebie.
      Kiedy myślę o tej piosence, przypominam sobie coś jeszcze, a mianowice rozmowę z pewnym moim szkolnym kolegą, który swego czasu prowadził tu w okolicy pewien punkt sprzedażowy, a jego ogólna sytuacja, w związku z sytuacją rodzinną, na każdym możliwym poziomie była wręcz tragiczna. Mieliśmy obaj w tamtym czasie po pięćdziesiątce, a kiedy on mi się skarżył, że do domu wraca tylko po to, by mieć gdzie spędzić noc, poradziłem mu, by, jako mężczyzna wybitnie przystojny, wykształcony i inteligentny, znalazł sobie coś co mu zapewni bieżący spokój, on mi odpowiedział co następuje:
     No wiesz, mam tu taką pracownicę, taką Zosię, bardzo miłą, inteligentną i ładną dziewczynę i kiedyś zapytałem ją, tak niby od niechcenia, ‘Pani Zosiu, czy ma pani chłopaka’, na co ona odpowiedziała: ‘Nie mam, panie kierowniku, i to jest coś strasznego. Ja już jestem tak zdesperowana, że gotowa jestem brać cokolwiek. Niechby i był stary. Może być nawet po trzydziestce”.
      Ktoś się zapyta, skąd ten temat. Otóż wczoraj na tej części mojego bloga, gdzie się spotykaja internauci, a zatem toczy się dyskusja, czyli na portalu szkolanawigatorow.pl, doszło do awantury między dwiema komentatorkami, a mianowice Eską i Danae. Ponieważ uznałem, że warto zainterweniować, zainterweniowałem dzieląc się spostrzeżeniem, że oto pokłóciły się dwie starsze panie, na co – swoją drogą, znana mi osobiście – Danae oburzyła się, że ona absolutnie nie życzy sobie, bym ją nazywał starszą panią, bo to jest chamstwo. A ja powiem, że moim problemem nie jest ani Eska, ani tym bardziej Danae, natomiast, owszem, problem tak zwanego dojrzewania mnie jak najbardziej obchodzi. I ja naprawdę nie rozumiem, dlaczego niektórzy z nas – w tym nawet i nasze koleżanki – tak bardzo się bronią przed tą niepokonaną prawdą, że czas mija, a my też nie stoimy w miejscu. A jeśli to co napisałem, komuś nie wystarcza, to powiem coś dla mnie zupełnie oczywistego: starzejemy się już w momencie narodzin i to jest, z każdym kolejnym rokiem, coś absolutnie fantastycznego. A kto tego nie akceptuje, ten ćwok.
     I teraz, jeśli ktoś przyjdzie i się spyta, po ciężką cholerę dziś ten akurat ten tekst, odpowiem najlepiej jak umiem. Po nic. Po tych dziesięciu latach stać mnie i na to.

Książki, jak zawsze, są do kupienia na stronie www.basnjakniedziedz.pl i tu u mnie pod adresem k.osiejuk@gmail.com.

11 komentarzy:

  1. Ja wiem, że masz wiele spraw na głowie. Ale gdybyś znalazł półtorej godziny w czasie weekendu, proszę Cię, abyś sobie przeczytał historię (rugbowej) Arki. Uśmiejesz się, gwarantuję. Jakiś młody chłopak to napisał, przykładając się do tematu tak jak Ty.

    To jest na futbolowym portalu, ale dobry tekst - sam wiesz - porusza wszystkich.

    weszlo.com/2018/04/15/arka-firma-zbudowana-przyjazni/

    A to wszystko w sprawie tych dziewczyn patrzących w pustkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Her Man
      Przeczytam na pewno. A co u Ciebie? Gdzie się smykasz? Bywasz w Warszawie?

      Usuń
    2. Pomiędzy Kentem a Essex. Ciekawie tam jest. A w Warszawie mniej więcej co dwa miesiące - na kilka dni - u przyjaciół.

      See you, old sport.

      Usuń
    3. @Her Man
      To lipa. Może zaplanuj wizytę na najbliższe jesienne targi. Pójdziemy coś zjeść.

      Usuń
  2. Trzeba kupić brzydszego psa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Dariusz
      Chyba się nie zdecyduję. Jeszcze tego brakuje, żeby one w ogóle przestały się uśmiechać.

      Usuń
    2. Eee tam.Ja tak zrobiłem i uśmiechają się do mnie.Ze współczuciem,ale już do mnie.Głowa do góry.

      Usuń
  3. i nigdy już nie będziemy tak młodzi, jak dzisiaj ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny tekst, pasujący do moich przemyśleń, identyczny z moim podejściem do zmiany czasu z młodszego na starszy. Idealnie się w tym odnajduję. Po kolei: 3-dziestka, 4-dziestka i w końcu 5-dziesiątka, a ja nadal nie mam pretensji do świata, że tak szybko "upływaszy". Patrzę na Młodych (nie tylko moich) i jestem spokojna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Jola Plucińska
      To ja specjalnie dla Ciebie powtórzę swój komentarz ze Szkoły Nawigatorów:
      "Ja Cię chwalę. Jeśli masz gdzieś jeszcze moją książkę o biustonoszu, tam na samym końcu jest zdjęcie mojego kumpla Bogdana Pukszyt z moją kumpelą Cynthią Comstock. Ona na tym zdjęciu ma 31 lat i rzecz w tym, że ona wyglądała tak samo, kiedy miała lat 16 i do dziś się nie zmieniła, mimo że jest dokładnie w moim wieku. Pamiętam jak kilka lat temu spotkaliśmy się i ja jej powiedziałem, że wygląda jak przed laty i ona na to dostała cholery, mówiąc mi, że ona już nie może znieść, jak jej ludzie mówią, że wygląda jak młoda dziewczyna, bo ona chce być starszą panią".

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...