czwartek, 15 lutego 2018

Urodzinowe życzenia od TegoKtóry...

         W jednym z wczorajszych komentatarzy na moim blogu pojawił się wczoraj link do nieznanej mi dotychczas angielskojęzycznej strony poświęconej, mówiąc krótko, analizowaniu przykładów agresji kierowanej przez Zło wobec dzisiejszego świata, w wymiarze wyznaczanym przez kulturę popularną, czy w ogóle przestrzeń publiczną. Strona nosi nazwę The Vigilant Citizen, przez co można rozumieć obywatela, który czuwa, natomiast bardzo ciekawe jest motto: „Światem nie rządzi ani słowo ani prawo, lecz symbole”, co, jak się zdaje, dość precyzyjnie zbliża autorów owego projektu do teorii, którą my tu od lat głosimy, że „nie ma przypadków, są tylko znaki”.
      Mimo to, prawdopodobnie, ze względów, mam nadzieję, dla stałych czytelników tego bloga, jasnych, nie zainteresowałbym się tym, co oni tam piszą, a już tym bardziej, nie poświęcałbym owym rewelacjom osobnej notki, gdyby nie fakt, że tuż obok głównego artykułu, omawiającego ukryte treści na którymś z portretów Baracka Obamy, jest bogato bardzo ilustrowany, pokaźnych rozmiarów tekst, poświęcony naszej Krainie Grzybów, jak najbardziej w oparciu o informacje pochodzące z tego bloga. Warto też zauważyć, że w tekście pojawia się również moje nazwisko, jako osoby, która swego czasu zwróciła uwagę na satanistyczne korzenie owego projektu, a nawet cytat z jednej z notek, w której analizowałem pamiętne zabójstwo w Białej Podlaskiej.
      Powiem uczciwie, że kiedy zajrzałem na ową stronę, ujrzałem tam już na samym początku swoje nazwisko, a następnie serię aż nazbyt nam dobrze znanych obrazów, nie poczułem satysfakcji, lecz bardzo przygnębiający niepokój. W czym rzecz? Otóż proszę zwrócić uwagę, że w tym miesiącu będziemy obchodzić równą dziesiątą rocznicę istnienia tego bloga – bloga praktycznie tu w Polsce zakazanego – i wydaje się, że, pomijając tamtą nagrodę z roku 2009, kiedy oni jeszcze nie mogli się spodziewać, co z tego wszystkiego wyniknie, jego istnienie zostalo odnotowane wyłącznie zagranicą i sprowadza się do dwóch wydarzeń, pierwszego, związanego z rozpędzeniem jesienią 2015 roku festiwalu Unsound w Krakowie, a drugiego, kiedy to po raz pierwszy zwróciłem uwagę na ową Krainę Grzybów i połączyłem ją z morderstwem w Rakowiskach. Mam tu za sobą niemal już 10 lat pisania, ponad dwa tysiące wrzucanych niekiedy dzień w dzień tekstów, paręnaście tysięcy najprzeróżniejszych, mniej lub bardziej poważnych, tematów, niezliczoną wręcz liczbę naprawdę solidnych wzruszeń, i nagle  wychodzi na to, że wśród czytelników tego bloga jest też TenKtóryNiePrzepuszczaŻadnejOkzaji. I, jakby tego było mało, wygląda na to, że nie dość, że jest on jednym jego z bardziej oddanych czytelników, to – w odróżnieniu od niektórych – wcale nie zamierza udawać, że o mnie nie słyszał. Wręcz patrzy mi prosto w oczy i mnie o tym informuje. Jak mówię, nie czuję z tego powodu satysfakcji, lecz raczej nieprzyjemne drżenie.
      Póki co, bardzo proszę wszystkich o modlitwę, a ja w tym czasie rozejrzę się za jakimś porządnym amuletem. Podczas niedawnej wizyty w Wąchocku, ojciec Wincenty wspominał coś na ten temat. Może więc, korzystając z okazji, że zbliża się owa rocznica, ja się do niego zwrócę z prośbą, by mi podarował coś, co będę mógł mieć zawsze pod ręką. Natomiast, gdy chodzi o tych z nas, co tu zaglądają niekiedy wręcz od samego początku, chciałem poinformować, że żadnej specjalnej imprezy urodzinowej nie planuję, natomiast będzie mi bardzo miło, kiedy już minie Wielki Post, a po nim Święta, a ja, pisząc kolejne teksty, będę się mógł – pod wspomniany amulet – od czasu do czasu wesprzeć kromką czegoś mocnego w bursztnowym kolorze. Na pohybel Temu Który…


Póki co przypominam, że w ramach porządkowania magazynu w Klinice Języka, ostatnie egzemplarze moich „Marek, dolarów, bananów i biustonosza marki Triumph” trafiły tu do mnie i są do kupienia z osobistą dedykacją. Bardzo zachęcam do kontaktu pod adresem toyah@toyah.pl.   

1 komentarz:

  1. Tencowiadomo robi sie coraz bezczelniejszy. Byc moze jednak nie ujawnia sie sam, tylko ktos inny sprawia ze niespodziewanie pekaja mu szelki. Mam nadzieje. Prosba o modlitwe uslyszana. Prosze o wzajemnosc.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...