niedziela, 11 lutego 2018

O Niemcach złych, dobrych i skromnych

Proszę sobie wyobrazić, że dziś na cały dzień wyjeżdżam do Wąchocka do zaprzyjaźnionych cyrtersów, w związku z czym prawdopodobnie nie będę miał ani możliwości, ani serca, by tu zaglądać, a tym bardziej odpowiadać na komentarze. Bardzo jednak zachęcam do czytania tekstu, który w miniony piątek ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”, tekst w pewnym sensie już tu przed paru laty obecny, ale mocno w temacie ostatnich dni, więc mam nadzieję, że warto. Przy okazji, przypominam, że sprzedaż mojej książki  „o biustonoszu” aktualnie prowadzona jest „head-to-head”, a zatem, jeśli ktoś ma ochotę, zapraszam do kontaktu pod adresem toyah@toyah.pl.     



      Kryzys w relacjach Polska – Cały Świat, wokół nowelizacji ustawy o IPN-ie, wbrew wszelkim przewidywniom trwa i, przynajmniej na razie, kończyć się nie zamierza. O tym natomiast, jak bardzo nieczysta gra stoi za całym tym zamieszaniem, może świadczyć choćby i to, że akurat teraz, w tej, wydawałoby się, tak delikatnej sytuacji, gdzie z każdej możliwej strony wszyscy wzywają polski parlament, polski rząd i polskiego prezydenta do opamiętania i przynajmniej do łagodzenia języka, głos zabrał sam premier Izraela Benjamin Netanjahu i na jakimś żydowskim kongresie oświadczył, że Hitler nie planował wcale eksterminacji Żydów. Zdaniem Netanjahu, on chciał Żydów wyłącznie z Europy przepędzić, jednak po dyskusji, jaka odbył  z wielkim muftim Jerozolimy, Al-Hadżdżem Muhammadem Aminem al-Husajni, zdecydował, że się na rozwiązanie ostateczne, no i stąd całe to nieszczęście, z którego dziś musi się tłumaczyć premier Morawiecki.
       W rażącej sprzeczności ze słowami Netanjahu stoi wypowiedź nministra spraw zagranicznych Niemiec,  Sigmara Gabriela, który niemal w formie oficjalnej deklaracji zapewnił, że ani mufti, ani polscy szmalcownicy, ani rząd Prawa i Sprawiedliwości, ani nawet Adolf Hitler z grupą swoich kumpli nazistów, stoją za tak zwaną Zagładą, lecz wyłącznie niemieckie państwo i naród. Co ciekawe ani deklaracja Netanjahu, ani oświadczenie niemieckiego ministra, poza paroma komentarzami na prawicowych portalach,  nie spowodowały  jakiegokolwiek wstrząsu i choćby minimalnego przesunięcia  dyskusji z kwestii polskiej na kwestię niemiecką, w tej zatem sytuacji, chciałbym przytoczyć parę cytatów, które, mam nadzieję, ustawią sprawy na odpowiednim miejscu. Oto przed nami trzech Niemców: zły, dobry, oraz ani zły, ani dobry.
      Najpierw przemawia wybitny prawnik, gubernator Hans Frank, czyli Niemiec zły:
    „Gdy kiedyś wygramy wojnę, nie mam nic przeciw temu, aby zrobić siekaninę z Polaków i Ukraińców i z tego wszystkiego, co się tu wałęsa – zrobić z nimi to, co się tylko będzie podobało”.
      Teraz kolej na dobrego Niemca, hrabiego Clausa von Stauffenberga, który tak mówi o mieszkańcach Generalnego Gubernatorstwa:
      „To niewyobrażalna hołota. Bardzo dużo Żydów i bardzo dużo mieszańców. Ci ludzie będą posłuszni jedynie pod knutem. Tysiące jeńców wojennych wykorzysta się dla naszego rolnictwa. W Niemczech na pewno będą użyteczni, pracowici, posłuszni i skromni”.
      I na koniec spójrzmy na zwykłego, porządnego Niemca. Wchodzimy na teren muzeum Auschwitz i wśród najróżniejszych pamiątek widzimy dokument stwierdzający, że pewien człowiek został skazany na trzy dni karceru za to, że zrobił kupę za barakami, zamiast w toalecie. Dokument jest sporządzony bardzo starannie, jest dobrze zachowany, a na dokumencie widzimy pięć pieczątek i sześć podpisów. Pięć niemieckich pieczątek i sześć niemieckich podpisów, poświadczających, że więzień dokonał wykroczenia i że kara została nałożona zgodnie z przepisami.
       Pamiętajmy zatem ów czas, gdy do Polski przyjechali niemieccy prawnicy, arystokraci i urzędnicy, i swoimi porządnie wykonanymi pieczątkami i pięknymi piórami, umoczonymi w porządnym niemieckim atramencie i rozpoczęli budowę Nowej Europy.

2 komentarze:

  1. Wjakiej cenie te biustonosze z bananmi?

    OdpowiedzUsuń
  2. @Stanisław Gibarian
    Tak jak pisałem, w sprawie książki proszę o kontakt na adres toyah@toyah@toyah.pl.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...