poniedziałek, 5 lutego 2018

O pilnej potrzebie przeniesienia Auschwitz do Berlina

      Minęło już kilka dobrych dni od czasu, gdy opublikowałem tu tekst, o tyle, moim zdaniem, istotny, że zwracający naszę uwagę na pewien szczególny element awantury rozpętanej przez Izrael i jego sojuszników na całym świecie – w tym, niestety, i w Polsce – a mianowicie na to, że, cokolwiek byśmy powiedzieli na temat Holocaustu, faktem, którego nie zmienimy, jest to, że, dla przeciętnego Żyda, ów Holocaust nieodmiennie kojarzy się z Polską. Ja nie mówię, że przecietny Żyd uważa, że to Polacy, a nie Niemcy, zbudowali krematoria i to Polacy wymordowali te ileś milionów – proszę zwrócić uwagę, że do dziś tak naprawdę nie wiadomo ilu – Żydów, bo większość z nich doskonale wie, że to Niemcy upletli ten sznurek i to Niemcy za niego pociągali. Myślę, że praktycznie każdy Żyd wie, że ich rodziców, dziadków i pradziadków wymordowali Niemcy, a nie Fracuzi, Holendrzy, Wegrzy, czy wreszcie Polacy, tyle że przez pewien rodzaj niezwykle cwanej propagandy, sączonej im w głowy przez lata, oni Holocaust kojarzą nie z Niemcami, ani nawet z Brazylią, czy Paragwajem, lecz z Polską właśnie. A to co ich interesuje, to nie II Wojna Światowa, Trzecia Rzesza, czy nawet Adolf Hitler z jego „Mein Kampf”, lecz ów Holocaust, a który stanowi bardzo jasny i jednoznaczny obraz pociągu, który jedzie przez Polskę, by zawieźć tych wszystkich biednych ludzi do polskiego miasta Oświęcim, by tam ich zagazować. To jest to, co oni wiedzą i ja osobiście nawet bym się nie zdziwił, gdyby się nagle okazało, że wiekszość Żydów na świecie nie wie nawet, że Polska to kraj, który graniczy z Niemcami. Nie zdziwiłbym się, gdyby nagle okazało się, że dla wiekszości z nich Polska to w ogóle nie jest państwo, lecz czysto symboliczne miejsce, jak jakiś Mordor, gdzie nie ma nic poza tym Mordorem i owa świadomość im wystarczy, by mogli zachować to swoje poczucie tożsamości.
      Napisałem tamten tekst, jak sądzę, niezwykle oryginalny i w sposób niezwykle oryginalny pokazujący prawdziwy problem, wobec którego dziś wszyscy stoimy, i mimo upływu już dość długiego czasu, nie udało mi się trafić na komentarz, który by tę moją diagnozę potwierdził, lub choćby na nią zwrócił uwagę. Większość komentatorów, a nie mam tu na myśli głupców i  zdrajców, lecz wyłącznie tych, którzy reprezentują nasz polski interes, skupia się na dwóch kwestiach, czyli przede wszystkim na tej, że Polacy Żydów nie mordowali, lecz, wręcz przeciwnie, ich ratowali, a po drugie na tym, że za tą całą awanturą stoją jakieś żydowskie pretensje do pozostawionego na polskiej ziemi majątku, czyli że, tak naprawdę, chodzi o pieniądze. I to oczywiście jest prawda. Myśmy Żydów nie mordowali ani trochę częściej, niż ktokolwiek inny, a Izrael dziś z całą pewnością interesuje się nami z myślą o tym, ile można by było od nas wyciągnąć, natomiast, moim zdaniem, to w najmniejszym wypadku nie jest kierunek, jakiego powinniśmy się trzymać, z tego prostego powodu, że to że to nie Polacy mordowali Żydów wie każdy, nawet najgłupuszy Żyd na świecie, a na to co sobie różne żydowskie organizacje kalkulują gdy chodzi o pieniądze, nie mamy najmniejszego wpływu poza tym, że zawsze możemy im powiedzieć, że, jeśli mają jakieś problemy finansowe, niech się z nimi zwracają do Niemiec. To jest w końcu bardzo bogaty kraj, a to czego oni się spodziewają dostać, może im zapewnić jeden głupi Bosch, czy Siemens.
      Rzecz polega na czymś zupełnie innym, a mianowicie na tym, by tym durniom wreszcie wbić do głowy, że w latach 1939-1945, a kto wie, czy nie jeszcze znacznie dłużej, Polski jako państwa w ogóle nie było, a na tym terenie panoszyli się na zmianę albo Niemcy, albo Rosjanie plus jacyś najemnicy, którzy Polaków trzymali nieustannie pod groźbą takiej czy innej destrukcji. A jeśli my dziś myslimy o Polsce lat wojennych jako o Polsce, a nie Generalnym Gubernatorstwie, jest to zasługą wyłącznie naszego wyzsanego z mlekiem matki patriotyzmu. Dopóki zatem my będziemy wychodzili z założenia, że jedyne co jest dziś potrzebne temy ogłupiałemu z dobrobytu światu, to jakaś łzawa historia o rodzinie Ulmów, to możemy zapomnieć o tym, że oni cokolwiek z tego co my do nich mówimy zrozumieją.
     Skąd mi przyszło do głowy, żeby w ogóle dziś wracać do tego tematu? Otóż, jak się dowiaduję z Internetu – z tego co wiem, nasza telewizja na ten temat nawet się nie zająknęła – premier Izraela – ten sam, który ostatnio tak bardzo się oburzał tym, że Polska nie pozwala Żydom czcić swojej narodowej pamięci, w czasie przemówienia na Światowym Kongresie Syjonistycznym, powiedział, że Hitler nie planował wcale eksterminacji Żydów, lecz namówił go do tego wielki mufti Jerozolimy Al-Hadżdż Muhammad Amin al-Husajni. A dokładnie było tak:
      „Hitler nie chciał dokonać eksterminacji Żydów, chciał ich wygnać. Al-Husajni pojechał do Hitlera i powiedział: jeśli ich wydalisz, przyjadą do Palestyny. Zapytał wtedy: co więc mam z nimi zrobić? Mufti odpowiedział: spal ich”.
      No i Adolf ich wziął i spalił. Rozumiemy, o co chodzi? Hitler, zdaniem Netanjahu, to był w sumie dobry człowiek i nie miał jakiś szczególnie złych intencji, no ale w swojej naiwności dał się temu Palestyńczykowi przekonać, no i stąd potem trzeba było wybudować w Polsce te komory.
       Z tego co czytam w prawicowych mediach wynika, że cały świat wręcz huczy z oburzenia na słowa Netanjahu, z drugiej strony jednak nie mogę nie zauważyć, że tak naprawdę pies z kulawą nogą się tą wypowiedzią nie przejął, a jeśli ja w ogóle zauważył, to uznał za nieistoną zupełnie część jakiegoś izraelskiego geszeftu, który nie powinien nas interesować, bo to nie jest nasz geszeft, tylko ich, to natomiast co jest ważne, to to, by można było nadal Holocaust kojarzyć z Polską.
     Ja natomiast chciałbym się dziś zastanowić, dlaczego w ogóle Netnajahu powiedział to co powiedział – jak słyszę zresztą, nie po raz pierwszy – bo w to, że to jest taki głupi Bibi, który coś tam od czasu do czasu chlapnie, nie uwierzę. Otóż, moim zdaniem, od pewnego już czasu – i to akurat czujemy pewnie wszyscy – nie tylko Żydom chodzi o to, by Holocaust przestał być kojarzony z Niemcami, a skoro nie z Niemcami, to pozostaje już tylko Polska. Mogłaby być Słowacja, czy Szwecja, czy wspomniany wcześniej Paragwaj, no ale padło na Polskę. Rzecz w tym, żeby z tego interesu wyłączyć Niemcy. Czemu oni to robią, powodów może być znacznie więcej, niż nam się może wydawać, i nie sądzę, byśmy tu mieli cokolwiek do gadania.
      Natomiast – i proszę potraktować to, jako mój wkład w walkę o oczyszczenie polskiej pamięci z tych świństw –  z całą pewnością możemy próbować wyjaśnić światu, że Auschwitz to w ogóle nie jest Polska, a najlepiej zrobić to tak, by rozpocząć już dziś poważne rozmowy z Niemcami na temat przeniesienia całego tego kompleksu z Oświęcimia i Brzezinki do zaproponowanego przez nich dowolnego miejsca na terenie Niemiec. Majdanek możemy im dodać w pakiecie. To jest mniej więcej coś podobnego do ewentualnego zwrotu Polsce tupolewa przez Rosjan. Jestem pewien, że przy dzisiejszych możliwościach to jest jak najbardziej do zrobienia. I myślę że wystarczy parę lat, by owa izraelska młodzież odwiedzająca Auschwitz przyzwyczaiła się do myśli, że kiedy oni będą wyruszać, by oglądać te bloki, będą musieli lądować nie w Krakowie, lecz w Berlinie. Lub w Monachium. To tam chyba znajduje się główna siedziba Siemensa?


Przypominam, że moje książki sa do kupienia w księgarni na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl. Gorąco  zachęcam.

       

1 komentarz:

  1. Muzeum Auschwitz podlega Ministerstwu Kultury.
    " Polska

    Muzeum podlega polskiemu Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego i utrzymywane jest finansowo przez Polskę, która od samego początku podjęła zobowiązanie troski o pamięć o zbrodniach dokonanych w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i ośrodku zagłady Auschwitz."

    http://www.auschwitz.org/media/podstawowe-informacje-o-auschwitz/

    Przy okazji na ich stroinie jest taka informacja:
    Straty ludnościowe Polski w latach drugiej wojny światowej (1939-1945)

    W czasie drugiej wojny światowej wskutek niemieckiej agresji i okupacji zginęło około sześć milionów obywateli polskich:

    • około 3 mln polskich Żydów;
    • około 2 mln Polaków: 1,3 mln w Generalnym Gubernatorstwie, 0,2 mln na ziemiach wcielonych do Rzeszy i 0,5 mln na ziemiach na wschód od Bugu (w liczbie tej mieszczą się również ofiary zbrodni sowieckich na jeńcach wojennych i ludności cywilnej oraz ofiary nacjonalistów ukraińskich, białoruskich i litewskich);
    • około 1 mln obywateli polskich innych narodowości, m.in. Ukraińców, Białorusinów, Romów, Litwinów.

    Nie wierzę, że Polaków zgineło "tylko" 2 miliony, a tzw. mniejszości aż 1 milion.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...