Minęło już
kilka dobrych dni od czasu, gdy opublikowałem tu tekst, o tyle, moim zdaniem, istotny,
że zwracający naszę uwagę na pewien szczególny element awantury rozpętanej
przez Izrael i jego sojuszników na całym świecie – w tym, niestety, i w Polsce –
a mianowicie na to, że, cokolwiek byśmy powiedzieli na temat Holocaustu,
faktem, którego nie zmienimy, jest to, że, dla przeciętnego Żyda, ów Holocaust
nieodmiennie kojarzy się z Polską. Ja nie mówię, że przecietny Żyd uważa, że to
Polacy, a nie Niemcy, zbudowali krematoria i to Polacy wymordowali te ileś milionów
– proszę zwrócić uwagę, że do dziś tak naprawdę nie wiadomo ilu – Żydów, bo większość
z nich doskonale wie, że to Niemcy upletli ten sznurek i to Niemcy za niego
pociągali. Myślę, że praktycznie każdy Żyd wie, że ich rodziców, dziadków i
pradziadków wymordowali Niemcy, a nie Fracuzi, Holendrzy, Wegrzy, czy wreszcie
Polacy, tyle że przez pewien rodzaj niezwykle cwanej propagandy, sączonej im w
głowy przez lata, oni Holocaust kojarzą nie z Niemcami, ani nawet z Brazylią,
czy Paragwajem, lecz z Polską właśnie. A to co ich interesuje, to nie II Wojna
Światowa, Trzecia Rzesza, czy nawet Adolf Hitler z jego „Mein Kampf”, lecz ów
Holocaust, a który stanowi bardzo jasny i jednoznaczny obraz pociągu, który
jedzie przez Polskę, by zawieźć tych wszystkich biednych ludzi do polskiego
miasta Oświęcim, by tam ich zagazować. To jest to, co oni wiedzą i ja osobiście
nawet bym się nie zdziwił, gdyby się nagle okazało, że wiekszość Żydów na
świecie nie wie nawet, że Polska to kraj, który graniczy z Niemcami. Nie
zdziwiłbym się, gdyby nagle okazało się, że dla wiekszości z nich Polska to w
ogóle nie jest państwo, lecz czysto symboliczne miejsce, jak jakiś Mordor,
gdzie nie ma nic poza tym Mordorem i owa świadomość im wystarczy, by mogli zachować
to swoje poczucie tożsamości.
Napisałem tamten
tekst, jak sądzę, niezwykle oryginalny i w sposób niezwykle oryginalny
pokazujący prawdziwy problem, wobec którego dziś wszyscy stoimy, i mimo upływu
już dość długiego czasu, nie udało mi się trafić na komentarz, który by tę moją
diagnozę potwierdził, lub choćby na nią zwrócił uwagę. Większość komentatorów,
a nie mam tu na myśli głupców i zdrajców,
lecz wyłącznie tych, którzy reprezentują nasz polski interes, skupia się na
dwóch kwestiach, czyli przede wszystkim na tej, że Polacy Żydów nie mordowali,
lecz, wręcz przeciwnie, ich ratowali, a po drugie na tym, że za tą całą
awanturą stoją jakieś żydowskie pretensje do pozostawionego na polskiej ziemi
majątku, czyli że, tak naprawdę, chodzi o pieniądze. I to oczywiście jest
prawda. Myśmy Żydów nie mordowali ani trochę częściej, niż ktokolwiek inny, a
Izrael dziś z całą pewnością interesuje się nami z myślą o tym, ile można by
było od nas wyciągnąć, natomiast, moim zdaniem, to w najmniejszym wypadku nie
jest kierunek, jakiego powinniśmy się trzymać, z tego prostego powodu, że to że
to nie Polacy mordowali Żydów wie każdy, nawet najgłupuszy Żyd na świecie, a na
to co sobie różne żydowskie organizacje kalkulują gdy chodzi o pieniądze, nie
mamy najmniejszego wpływu poza tym, że zawsze możemy im powiedzieć, że, jeśli mają
jakieś problemy finansowe, niech się z nimi zwracają do Niemiec. To jest w końcu
bardzo bogaty kraj, a to czego oni się spodziewają dostać, może im zapewnić
jeden głupi Bosch, czy Siemens.
Rzecz polega
na czymś zupełnie innym, a mianowicie na tym, by tym durniom wreszcie wbić do
głowy, że w latach 1939-1945, a kto wie, czy nie jeszcze znacznie dłużej,
Polski jako państwa w ogóle nie było, a na tym terenie panoszyli się na zmianę
albo Niemcy, albo Rosjanie plus jacyś najemnicy, którzy Polaków trzymali
nieustannie pod groźbą takiej czy innej destrukcji. A jeśli my dziś myslimy o
Polsce lat wojennych jako o Polsce, a nie Generalnym Gubernatorstwie, jest to zasługą
wyłącznie naszego wyzsanego z mlekiem matki patriotyzmu. Dopóki zatem my będziemy
wychodzili z założenia, że jedyne co jest dziś potrzebne temy ogłupiałemu z
dobrobytu światu, to jakaś łzawa historia o rodzinie Ulmów, to możemy zapomnieć
o tym, że oni cokolwiek z tego co my do nich mówimy zrozumieją.
Skąd mi
przyszło do głowy, żeby w ogóle dziś wracać do tego tematu? Otóż, jak się dowiaduję
z Internetu – z tego co wiem, nasza telewizja na ten temat nawet się nie
zająknęła – premier Izraela – ten sam, który ostatnio tak bardzo się oburzał
tym, że Polska nie pozwala Żydom czcić swojej narodowej pamięci, w czasie
przemówienia na Światowym Kongresie Syjonistycznym, powiedział, że Hitler nie planował
wcale eksterminacji Żydów, lecz namówił go do tego wielki mufti
Jerozolimy Al-Hadżdż Muhammad Amin al-Husajni. A dokładnie było tak:
„Hitler nie chciał dokonać eksterminacji Żydów, chciał ich
wygnać. Al-Husajni pojechał do Hitlera i powiedział: jeśli ich
wydalisz, przyjadą do Palestyny. Zapytał wtedy: co więc mam z
nimi zrobić? Mufti odpowiedział: spal ich”.
No i Adolf ich wziął i spalił. Rozumiemy,
o co chodzi? Hitler, zdaniem Netanjahu, to był w sumie dobry człowiek i nie
miał jakiś szczególnie złych intencji, no ale w swojej naiwności dał się temu
Palestyńczykowi przekonać, no i stąd potem trzeba było wybudować w Polsce te
komory.
Z tego co czytam w prawicowych mediach
wynika, że cały świat wręcz huczy z oburzenia na słowa Netanjahu, z drugiej
strony jednak nie mogę nie zauważyć, że tak naprawdę pies z kulawą nogą się tą
wypowiedzią nie przejął, a jeśli ja w ogóle zauważył, to uznał za nieistoną
zupełnie część jakiegoś izraelskiego geszeftu, który nie powinien nas
interesować, bo to nie jest nasz geszeft, tylko ich, to natomiast co jest ważne,
to to, by można było nadal Holocaust kojarzyć z Polską.
Ja natomiast chciałbym się dziś
zastanowić, dlaczego w ogóle Netnajahu powiedział to co powiedział – jak słyszę
zresztą, nie po raz pierwszy – bo w to, że to jest taki głupi Bibi, który coś
tam od czasu do czasu chlapnie, nie uwierzę. Otóż, moim zdaniem, od pewnego już
czasu – i to akurat czujemy pewnie wszyscy – nie tylko Żydom chodzi o to, by
Holocaust przestał być kojarzony z Niemcami, a skoro nie z Niemcami, to
pozostaje już tylko Polska. Mogłaby być Słowacja, czy Szwecja, czy wspomniany
wcześniej Paragwaj, no ale padło na Polskę. Rzecz w tym, żeby z tego interesu
wyłączyć Niemcy. Czemu oni to robią, powodów może być znacznie więcej, niż nam
się może wydawać, i nie sądzę, byśmy tu mieli cokolwiek do gadania.
Natomiast – i proszę potraktować to, jako
mój wkład w walkę o oczyszczenie polskiej pamięci z tych świństw – z całą pewnością możemy próbować wyjaśnić
światu, że Auschwitz to w ogóle nie jest Polska, a najlepiej zrobić to tak, by
rozpocząć już dziś poważne rozmowy z Niemcami na temat przeniesienia całego tego
kompleksu z Oświęcimia i Brzezinki do zaproponowanego przez nich dowolnego
miejsca na terenie Niemiec. Majdanek możemy im dodać w pakiecie. To jest mniej
więcej coś podobnego do ewentualnego zwrotu Polsce tupolewa przez Rosjan. Jestem
pewien, że przy dzisiejszych możliwościach to jest jak najbardziej do
zrobienia. I myślę że wystarczy parę lat, by owa izraelska młodzież
odwiedzająca Auschwitz przyzwyczaiła się do myśli, że kiedy oni będą wyruszać,
by oglądać te bloki, będą musieli lądować nie w Krakowie, lecz w Berlinie. Lub
w Monachium. To tam chyba znajduje się główna siedziba Siemensa?
Przypominam, że moje książki
sa do kupienia w księgarni na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl.
Gorąco zachęcam.
Muzeum Auschwitz podlega Ministerstwu Kultury.
OdpowiedzUsuń" Polska
Muzeum podlega polskiemu Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego i utrzymywane jest finansowo przez Polskę, która od samego początku podjęła zobowiązanie troski o pamięć o zbrodniach dokonanych w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i ośrodku zagłady Auschwitz."
http://www.auschwitz.org/media/podstawowe-informacje-o-auschwitz/
Przy okazji na ich stroinie jest taka informacja:
Straty ludnościowe Polski w latach drugiej wojny światowej (1939-1945)
W czasie drugiej wojny światowej wskutek niemieckiej agresji i okupacji zginęło około sześć milionów obywateli polskich:
• około 3 mln polskich Żydów;
• około 2 mln Polaków: 1,3 mln w Generalnym Gubernatorstwie, 0,2 mln na ziemiach wcielonych do Rzeszy i 0,5 mln na ziemiach na wschód od Bugu (w liczbie tej mieszczą się również ofiary zbrodni sowieckich na jeńcach wojennych i ludności cywilnej oraz ofiary nacjonalistów ukraińskich, białoruskich i litewskich);
• około 1 mln obywateli polskich innych narodowości, m.in. Ukraińców, Białorusinów, Romów, Litwinów.
Nie wierzę, że Polaków zgineło "tylko" 2 miliony, a tzw. mniejszości aż 1 milion.