wtorek, 7 grudnia 2010

O gałęziach

Jak już wspomniałem we wstępie do komentarza Don Paddingtona, wczoraj przez cały dzień nie miałem okazji obserwować tego co się działo wokół wizyty w Polsce ruskiego prezydenta. Dopiero wieczorem, po tym jak już napisałem tekst dla Ginewry, spojrzałem w telewizor, wysłuchałem wystąpień nałęcza i frasyniuka – tak, oni od dziś będą u mnie pojawiali się wyłącznie jako nazwy, a nie nazwiska – zaniemówiłem i zrobiłem jedyne co w Polsce się od wieków w podobnej sytuacji robi, a mianowicie pobiegłem po ratunek do Księdza. Dziś trochę już do siebie doszedłem. Akurat na tyle, żeby wydusić z siebie parę słów, choć nie na tyle, żeby na sprawę machnąć ręką. A więc nie macham, lecz wyduszam.
To że wizyta Rosjanina zostanie przez System potraktowana jak nie przymierzając wizyta Ojca Świętego, wiedziałem już wcześniej. Zapowiedział mi to choćby w niedzielę w Kawie na ławę – swoją drogą ciekawa sprawa z tą ciszą wyborczą, prawda? – poseł Platformy Obywatelskiej Halicki, tłumacząc, że ten świąteczny nastrój jest dla Polaków jak najbardziej naturalny, a więc wszelkie akcje Systemu skierowane w stronę robienia z Rosjanina księcia naszych serc, są wyłącznie odpowiedzią na zapotrzebowanie społeczne. A zatem, kiedy moje dzieci, czy pani Toyahowa relacjonowały mi ów nastrój, jedynie co mi pozostawało, to z zimną rozpaczą wzruszać ramionami. No ale pojawili się w końcu nałęcz i frasyniuk. Opowiem.
Najpierw nałęcz. Otóż ja nie wiem, czy czytelnicy tego bloga wiedzą, co mam na myśli mówiąc o fizyczności tego człowieka. Kiedy on miał jeszcze brodę, wygladał jak każdy człowiek z brodą. Kiedy ją ogolił, zaczął wyglądać jak miś Yogi, tyle ze niesympatyczny. W dodatku, on ma taki szczególny sposób mówienia, który polega na tym, że między co trzecie słowo wrzuca serię dziwacznych stęknięć, co w sumie powoduje, że z niego nieustannie bije taka okropnie irytująca półprzytomna dezynwoltura, okraszona w dodatku przylepionym, pogardliwym uśmiechem. To jest coś takiego, że gdyby on znalazł się w towarzystwie, które jest moim towarzystwem, to po dwóch minutach wszyscy albo by grzecznie przestali na niego zwracać uwagę, albo on by zwyczajnie został wyrzucony za drzwi z powodu zwykłego chamstwa.
Otóż nałęcz, występując jako przedstawiciel Prezydenta, w pewnym momencie zaczął tak wychwalać wielkość Miedwiediewa, że oświadczył – na wyraźne życzenie Rymanowskiego powtarzając to oświadczenie – że dla niego Miedwiediew jest osobą bardziej wiarygodną i zasługującą na zaufanie, niż Edmund Klich – polski przedstawiciel do sprawy smoleńskiej katastrofy. Dlaczego? Z dwóch powodów. Pierwszy to taki, że Miedwiediew to osoba bardzo staraninie wykształcona prawniczo, a więc ekspert jak sto diabłów. A drugi, że z niego jest sam ruski prezydent, a więc nie byle kto. Jak mówię, prowadzący wywiad Rymanowski był tak poruszony tą deklaracją, że poprosił nałęcza, żeby on jeszcze raz to powiedział. I on to powiedział raz jeszcze. Że jeśli on ma przed sobą polskiego oficera i rosyjskiego prezydenta, to on wybiera Rosjanina. I powiedział to z tym swoim wzgardliwym stęknięciem.
Mówił nałęcz jeszcze długo i niemal równie ciekawie, ale wbrew pozorom ten tekst nie jest o nim, więc na tym jego sprawę zakończę i przejdę do frasyniuka, o którym – też wbrew pozorom – również nie mam zamiaru pisać. Otóż poproszony o opinie na temat katastrofy – bo owszem, katastrofa była pierwszym tematem tej rozmowy – powiedział, że on już ma dość gadania o Smoleńsku i o tym, co się tam stało. Że sprawa wyjaśnienia przyczyn śmierci polskiego prezydenta i innych osób rozniesionych na strzępy tamtego sobotniego poranka, jest absolutnie bez znaczenia. Że to co się liczy, to jest robienie interesów i dbanie o pozycję i wizerunek. Daję słowo, że frasyniuk nie żartował. On był całkowicie poważny, wręcz tym swoim wystąpieniem poruszony. On z autentycznym zacięciem tłumaczył, że nie ma absolutnie znaczenia, co było przyczyną tamtej katastrofy. Nie że to jest mało ważne. Jego zdaniem, to w ogóle nie jest ważne. No bo, jak to ów frasyniuk zgrabnie wyraził, co to nam da, że Rosjanie przyznają, że jakiś kontroler lotu był pijany? Jakie to przyznanie będzie miało znaczenie dla naszej gospodarki i naszych interesów?
Obecny w studio TVN24 poseł Selin, sądząc prawdopodobnie, ze frasyniuka swoim argumentem przygwoździ, spytał go, czy on uważa, że gdyby na terenie Polski doszło do katastrofy, w której zginąłby prezydent Miedwiediew, jego żona i cała kupa ważnych Rosjan, to dla takiego Putina sprawa wyjaśnienia przyczyn tej tragedii nie byłaby priorytetowa, frasyniuk odpowiedział, że nie. Że on jest pewien, że Rosjanie rozumieją, że najważniejsza jest pozycja w świecie i interesy i że wobec takich wyzwać śmierć nawet kogoś bardzo ważnego jest nieistotna. Tak powiedział frasyniuk. On tak powiedział. Można to sprawdzić, Ja nie kłamię.. Nie przesadzam. On tak powiedział w telewizji.
Napisałem wcześniej, że ten tekst nie jest ani o nałęczu ani nie o frasyniuku. Potwierdzam to w pełni. Ani jeden ani drugi nie są tu najbardziej istotni. Oni – i jeden i drugi – są zaledwie pretekstem. Bardzo dobrym pretekstem, jak na powagę tego co za chwilę nastąpi, ale zaledwie pretekstem. Jak pisałem we wprowadzeniu do komentarza Księdza, świat najwyraźniej bardzo przyspieszył. Co będzie dalej – nie wiem, ale mam bardzo mocne przekonanie, że przy tym tempie rozwoju zdarzeń, coś się stać musi. I naprawdę nie ma znaczenia, czy to co się wczoraj zdarzyło w publicznej domenie, a o czym napisałem wyżej, to wynik czyjejś głupoty, strachu, jakichś dziwnych interesów, czy zwykłej ludzkiej słabości. Przychodzi bowiem moment, że to słowo, które już pozornie wyszło z obiegu, a mianowicie ‘zdrada’, zaczyna nagle wielokrotnie odżywać. Przychodzi moment, kiedy już naprawdę, wobec starej wiecznej prawdy, że kiedy już nie ma nic, jak tylko Bóg Honor i Ojczyzna, wszystko inne traci znaczenie. A kiedy już do tego dochodzi, to przychodzi też moment, że po jednej stronie stoją wierni, a po drugiej zdrajcy. A los zdrajców nie podlega debacie.
Wiernych często też niestety nie, ale to co mnie dziś interesuje to ich los. Tylko ich.

32 komentarze:

  1. Tutaj słowa są już bezradne. Opis musi więc sięgać obrazów. Ale kiedy tak patrzę na nałęcza, to nie rozpoznaję, którą częścią ciała zwraca się do mnie?
    Jemu nie zależy na różnicy.

    Co do Władka, to znam gościa, którego SB kiedyś maglowało: "gdzie on jest?"
    Dzisiaj żałuje, że wtedy nie sypnął.

    Ale od jakiegoś czasu rosną w nim wątpliwości, czy oni rzeczywiście nie wiedzieli, gdzie Władek jest. Wczoraj znowu urosły.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja dziś w radiu tuż po południu słyszałam premiera Millera, który cieszył się, że w Polsce naprawiono wreszcie to, co przez lata ostatnie tak psuł nieżyjący prezydent Kaczyński i że trzeba także doprowadzić do tego, żeby polskie spółki mogły być wreszcie normalnie prywatyzowane także przez Rosjan. Bo dopiero wtedy będziemy zachowywać się jak cywilizowany europejski kraj, gdy zaczniemy traktować Rosję jak należy, na równych prawach, jak każde inne państwo. Bo ta normalizacja i ocieplenie muszą przecież nastąpić także na poziomie ekonomicznym, pragmatycznym. Bardzo byśmy tego chcieli.

    I wtedy rozbłysło światło, nieoczekiwanie. Zajęło człowiekowi tyle lat zanim odkrył, jaki to uśmiech kryje się w tej twarzy. Co za okrutna, niepotrzebna pomyłka. Co za upór i arogancja nie pozwalały się dotąd przytulić do tej braterskiej piersi. Ojcowskiej nawet. A może nawet, ech.. Dwie pachnące dżinem łzy spłynęły wolno po policzkach. Ale wszystko już było dobrze, wreszcie dobrze - walka się skończyła. To było wielkie zwycięstwo nad samym sobą. Że tak powiem mistyczne zwycięstwo. Że się tak idzie w słońcu, przez ten step bezkresny, szeroki jak dusza, z duszą czystą jak śnieg, nareszcie.

    - że się tak posłużę cytatem, sparafrazowanym. Nareszcie.

    OdpowiedzUsuń
  3. @orjan
    Spokojna głowa. Wiedzieli. Musieli wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  4. @latinitas
    No bo tak to własnie wygląda obie strony zajmują pozycje. I już nawet nie ma jak się cofnąć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wczoraj gospodin Miedwiediew wystąpił u Tomasza Lisa. W świątecznej, podniosłej oprawie.

    Był sobą i był Świętym Mikołajem. Równocześnie, dla niego to nie problem.

    Rozdawał prezenty: empatię, zrozumienie, uśmiechy. Wszystko to dla nas, Polaków.
    Postanowił nawet nam, maluczkim, w tym szczególnym dniu, uchylić rąbka tajemnicy i opowiedzieć o wielkiej i międzynarodowej rosyjskiej dyplomacji.

    Lis słuchał zauroczony i cieszył się jak dziecko.

    Toyah: "Co będzie dalej – nie wiem, ale mam bardzo mocne przekonanie, że przy tym tempie rozwoju zdarzeń, coś się stać musi".

    Wywiad z gospodinem realizowała firma producencka Tomasza Lisa. Jej nazwa brzmi (nomen-omen): Deadline Producions.

    OdpowiedzUsuń
  6. @kazef
    Nie widziałem. Obejrzałem tych dwóch i padłem. Inna sprawa że ja dziennikarzy traktuję pobłażliwie. Wychodzę z założenia, że oni są albo wiecznie zapici albo zaćpani. Ich uniewinni każdy sąd.

    OdpowiedzUsuń
  7. jak ide do baru to zawsze zimnego jarka poprosze.
    I jak tam osiejuk, placisz juz te podatki w Urzedzie Skarbowym, czy ciagle okradasz Panstwo Polskie? Dalej liczysz na moja cierpliwosc, czy juz cie ktorys z twoich robali sypnal? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Również wczoraj DT zapewniał Panią Merkel, iż rurociąg Północny ułożony na głębokości 17 m nie utrudni ruchu morskiego w obrębie polskich portów, ponieważ nie planuje się, aby do roku 2030 do naszych portów wpływały statki o większym zanurzeniu.

    Idą bardzo, bardzo złe czasy.

    OdpowiedzUsuń
  9. @ochujuk
    Ojej! Aż tak się wystraszyłeś? Jeden głupi retoryczny popis Cię tak przeraził. Ależ śpij spokojnie. My katolicy jesteśmy łagodni jak baranki. Tylko w gębie jesteśmy tacy mocni. Nic Ci nie będzie.
    Przynajmniej na razie. Jak się zmieni władza, to owszem, część z tych co im zawsze wszystko jedno, a więc może nawet Twoi kumple, może dla samego wykazania się rewolucyjną czujnością, Cię powiesić.
    Ale to jeszcze nie dziś. Jeszcze nie teraz.

    OdpowiedzUsuń
  10. @Maciej
    Tak powiedział? Nie zauważyłem. No popatrz jak te dni szybko biegną.

    OdpowiedzUsuń
  11. @Maciej

    Jak w '39 Adolf chciał nam eksterytorialną autostradę wybudować do Królewca, to wybuchła wojna. Teraz budują rurę po Bałtyku, a Donald zapewnia Angelę: budujcie przyjaciele, Polakom ona w niczym nie przeszkadza. Kochajmy się, budujmy zgodę, rury i stadiony.

    Jak mówił Zagłoba: zdrajcy, zdrajcy, po trzykroć zdrajcy!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnio mało komentowałem, choroba mnie zwaliła na dodatek taka symboliczna trochę, bo pierwsza z którą sobie chyba nie poradzę bez antybiotyków - oto sygnał że czas podciągnąć portki z młodzieńczej beztroski wyrosnąć i pożegnać ją raz na zawsze.
    Skończył się romantyzm budów jak świetnie śpiewał Kazik.
    Trochę mój stan przypomina mi kres młodości 3RP.

    Z tymi ruskimi to mam problem. Ojciec mnie zaraził wręcz chorobliwą antyradzieckością. Dla Niego nic co ze wschodu przychodzi nie jest dobre a cały ten CPPP trzeba było wypalić atomówkami do białej ziemi... kiedy był na to czas...

    Drugi obraz który wywołuje u mnie Pojęcie Rosja to obraz gdzieś zaczytany... o tym jak grupa Rosjan jechała pociągiem czasu rewolucji, podróżowali oni w skrajnie ciężkich warunkach. I oto nagle w tym ścisku stara baba zaczyna zawodzić że ktoś jej tobołek z rublami ukradł, a że obok był piękny młodzieniec to z pewnością jego sprawka. Baba zawodziła jak to baby mają w zwyczaju młodzieniec się zarzekał, że niewinny, na co młody czerwonoarmista nie zastanawiając się długo, zepchnął bagnetem pod koła pociągu podejrzewanego młodzieńca. Po jakiś czasie baba zaczęła znów zawodzić że tobołek się odnalazł i co ona teraz pocznie jak niesłusznie nagadała na niewinnego. Czerwonoarmista długo się nie zastanawiał i babę też wepchnął pod koła pędzącego pociągu rewolucji...

    Trzeci obraz mam związany ze zwyczajnym współczuciem i miłosierdziem.

    Dla mnie ta Rosja ten Miediediew, Putin będą zawsze kompilacją 3 rzeczy.

    A co do ty nałeczów to nie wiem -
    zachowują się jakby dni ich były policzone...
    Może to zwykła zawiść? Po przekroczeniu pewnych granic pozostaje czysta nienawiść zazdrość i zawiść

    OdpowiedzUsuń
  13. Toyahu,
    ja w swojej rozpaczy mogę tylko powiedzieć,że nie przypuszczałam, iż takich czasów dożyję. Takiej hańby. A za pasem rocznica Wujka i Grudnia 70. Co jeszcze nam szykują ? Czy namiestnik zjawi się ze spawaczem przy boku ?

    I jeszcze coś,co bardziej pozwoli nam zrozumieć kręte ścieżki niektórych. Artykuł na "Niezależnej":
    -Rodzinna historia prezydentowej w aktach IPN. Czytałeś ? Jeśli nie, biegnij szybko.

    OdpowiedzUsuń
  14. @Cmentarny Dech
    O tak! Ruskiej duszy nie pojmiesz. Na szczęście nie ruska dusza mnie dziś zajmuje, lecz dusza polska. Pewna bardzo ściśle określona polska dusza.

    OdpowiedzUsuń
  15. @Agnieszka Moitrot
    Wiem. Pani Toyahowa mi mówiła. Bomba. Ubecka Żydówka. Po prostu. Najgorsza ubecka Żydówka.

    OdpowiedzUsuń
  16. Włłaśnie. Najgorsze ścierwa. Szkoda, że nie znaleźli tego przed wyborami latem. Szkoda.
    Jak wiesz, nie włączam telewizora,ale czytałam,że Anna Fotyga dzisiaj zrównała z ziemią MO.Widziałeś ?

    OdpowiedzUsuń
  17. @Agnieszka Moitrot
    Nie. Nie widziałem. Z wielką przyjemnością obejrzę powtórkę.
    Co do Komorowskiej, to że nie znaleźli, to nic takiego. Gorzej, że tamci to tak starannie ukryli. To jest prawdziwa kompromitacja. Pierwsza Dama. Rozumiesz?

    OdpowiedzUsuń
  18. @ Krzysiek,

    z małych liter, już to od dawna powinno być, funkcjonować. Metajęzyk.
    Jestem wkurwiony tak, że sobie nie mogę miejsca. Porąbałem siekierą wszystko, co można było siekierą porąbać. Na opał buczynę, stare biurko, słupki z poprzedniego ogrodzenia. Na koniec ten pieniek do rąbania też porąbałem.
    Siedzę, czytam. Piję wódkę bez dodatków.
    Killing Joke. Nie patrzeć na obrazki, tekstu nie słuchać. Tylko muzyka.

    http://www.youtube.com/watch?v=0ZOOYFO5ee0

    To jest bardzo dobra piosenka, że tak powiem, na koniec. Ruscy przyjechali znowu, siostry i bracia.

    OdpowiedzUsuń
  19. Toyahu, co tu dużo gadać, jest takie czeskie przysłowie:


    Świnia, świnią zostanie choćby na sobie złote siodło miała.



    Pozdr.
    -------------------
    GW nie kupuję.
    TVN nie oglądam.
    TOK FM nie słucham.
    Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję

    OdpowiedzUsuń
  20. @tayfal
    Killing Joke? I ten pieniek? I stare biurko? Cudownie. A na koniec flaszka. Koniecznie.
    Przyjechałbym tam do Ciebie. Wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  21. @Przemo
    Czytałeś o Komorowskiej?

    OdpowiedzUsuń
  22. @All
    ja właśnie przed chwilą przeczytałam ten tekst o Komorowskiej. Nie tylko bomba, ale bomba oświetlająca na wylot ciemną duszę Rezydenta.

    OdpowiedzUsuń
  23. Wiesz co Toyahu - podziwiam cię.

    Fakt, by być komentatorem spraw bieżących trzeba robić dziwne rzeczy. W tym patrzeć na wraże tuby propagandy Systemu.
    Jednakże oglądanie nałęcza i frasyniuka zakrawa mi o czysty masochizm.

    To jedne z dwóch najbardziej odstręczających postaci przewijających się przez współczesną Polskę. No, może Tomasz Wołek robi na mnie podobne wrażenie.

    Z twojego opisu wynika, że ja jestem normalny. Bo ty ich widzisz tak samo jak ja. I system musi mieć poważnych analityków, którzy dokładnie wiedzą, co ty i ja myślimy, gdy pokaże nam się gnidy.
    To świadome i specjalne granie na naszych odsłoniętych nerwach.

    A to co mówią już jest nieistotne. Gnidy zazwyczaj są bezpaństwowe, zakłamane do końca i całkowicie amoralne.

    Pokazywanie ich to jak słynne seanse Urbana z okresu stanu wojennego.

    A może mamy tam, w telewizorni cichych zwolenników, którzy sprowadzając przekaz ad absurdum, poprzez nieustanne pokazywanie niesiołowskich, piterów, nałęczy i frasyników, doprowadzą do takiego zohydzenia układu władzy, że ludzie w końcu nie wytrzymają.

    A ty Toyahu - dbaj o zdrowie i ostrożnie sobie dawkuj obserwację robactwa wszelakiego.

    OdpowiedzUsuń
  24. @Toyah
    komorowski to pRezydent, a nie Prezydent.
    Prezydenta to my mieliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  25. Tak, bomba. Zgniłe korzenie to i zgniłe owoce.

    A dziś Niepokalanego Poczęcia Najśw. Maryi Panny - taaaka Uroczystość.

    Przypominam o Godzinie Łaski dla świata dziś od 12 - 13. Matka Boża, objawiając się pielęgniarce Pierinie Gilli we Włoszech, w Montichiari, w święto Niepokalanego Poczęcia, 8 grudnia 1947 r. powiedziała:

    "Życzę sobie, aby mnie czczono jako Maryję Różę Mistyczną, Matkę Kościoła".

    "Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 8 grudnia, w południe miała miejsce Godzina Łaski dla całego świata".

    "Dzięki modlitwie zanoszonej w tej godzinie ześlę niezliczone łaski dla duszy i ciała. Będą liczne nawrócenia".

    "Pan Mój, Boski Syn Jezus okaże wielkie miłosierdzie jeżeli dobrzy ludzie będą się modlić za swych grzesznych braci".

    "Ci, którzy nie mogą przyjść do Kościoła, niech modlą się w domu".

    "Jest moim życzeniem, aby ta Godzina Łaski była praktykowana na całym świecie".

    "Wkrótce ludzie poznają wielkość tej Godziny Łaski".

    OdpowiedzUsuń
  26. I jeszcze w podobnym temacie:

    "Pojawiła się konkretna data wyniesienia Jana Pawła II na ołtarze. Jeszcze w grudniu Benedykt XVI ma ogłosić termin beatyfikacji Jana Pawła II. Prawdopodobna data to 3 kwietnia 2011 roku - twierdzi "Dziennik Polski", powołując się na hierarchów polskiego Kościoła."

    3 kwietnia - jak blisko naszego 10 kwietnia. Może te uroczystości beatyfikacyjne - bo będą uroczystości - poderwą jeszcze raz Solidarnych 2010.

    http://www.fronda.pl/news/czytaj/beatyfikacja_juz_3_kwietnia_2011

    OdpowiedzUsuń
  27. Toyahu



    Czytałem, cieeeekawa historia.


    Pozdr.
    -------------------
    GW nie kupuję.
    TVN nie oglądam.
    TOK FM nie słucham.
    Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję

    OdpowiedzUsuń
  28. Historia rodzinna baleriny rzeczywiscie wstrząsająca. Dlaczego to dopiero teraz wyplynelo?
    Juz wiemy czemu jako jedyny glosowal przeciwko likwidacji WSI.

    OdpowiedzUsuń
  29. @jazgdyni
    Nie uważam, żeby oni akurat byli bardzo wyjątkowi. Wyjątkowy był ich występ. Gdybym miał konsekwentnie unikać wszelkiej zarazy, musiałbym przestać wychodzić z domu.

    OdpowiedzUsuń
  30. @Gemma
    I to zgniłe, jak rzadko kiedy!

    OdpowiedzUsuń
  31. @Bendix
    Dlaczego teraz? Bo była pewnie starannie skrywana. Ciekawe jest natomiast, dlaczego tak starannie?

    OdpowiedzUsuń
  32. @toyah
    Dobre pytanie - odpowiedz jest zawarta w jednym słowie "rezydent"

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...