niedziela, 19 stycznia 2020

Czy marszałek Grodzki to groźny alien?


Parę tematów się tu mocno dobija, ponieważ jednak mija weekend, a najnowszy felieton dla „Warszawskiej Gazety” nie może dłużej czekać, dziś będzie o marszałku Grodzkim, a jutro zobaczymy. Zapraszam.     


     Pisząc dzisiejszy felieton mam pewien kłopot, jako że marszałkowi Grodzkiemu przyglądam się od niedawna i nie umiem stwierdzić, czy to jak on się zachowuje spowodowane jest jego charakterem, czy może wraz z narastającą presją, on ostatecznie nie wytrzymał i zwyczajnie zwariował. Znajomy, który, podobnie jak ja, przed objęciem przez niego funkcji, Grodzkiego nie znał, twierdzi, że gdy tylko go zobaczył,wiedział, że jest to pierwszej klasy psychopata, w dodatku ze skłonnością do okrucieństwa, no ale, jak mówię, gdy o mnie chodzi, wyrokować nie mogę. Faktem jest natomiast, że gdy widzę, jak Grodzki ostatnio się zachowuje, myślę sobie, że jest pewna szansa, że on już tak miał zawsze.
      O co mi konkretnie chodzi? Otóż wystarczy rzucić okiem, jak on się porusza, by z miejsca wiedzieć, że z nim jest coś nie tak, i to w  sensie znanym z filmu „Pamięć absolutna”, gdzie Arnold Schwarzenegger rozpada się na części, a zamiast niego pojawi się jakaś straszna, plująca krwią plazma, która za chwilę wszystko dookoła unicestwi. Ale nie to jest najważniejsze. O wiele ciekawsze jest to, co marszałek Grodzki robi i co robiąc, mówi. Otóż od czasu, gdy on uświadomił sobie, że jest trzecią osobą w państwie i zaczął ów fakt czynem i słowem na każdym kroku podkreślać, w rzeczy samej pojawiło się podejrzenie, że on naprawdę oszalał i teraz już tylko może być gorzej, no i rzeczywiście oto doniosły media, że zapytany przez niesławnego redaktora Kuźniara z Onetu, czy bierze pod uwagę możliwość awansu w strukturach Platformy Obywatelskiej, stwierdził, że owszem, a to w obliczu faktu, że w tych dniach „The New York Times” napisał w języku angielskim, że Grodzki jest „the most powerful person in the opposition”. Już w kolejnym zdaniu wprawdzie zastrzegł się, że  jako lekarz chirurg jest on człowiekiem nadzwyczaj skromnym i pełnym pokory, no ale w jego sytuacji jako trzeciej osoby w państwie trudno jest lekceważyć fakty.
       I tu, poza wspomnianym dwiema opcjami, a więc parszywego charakteru, oraz choroby psychicznej pojawia się możliwość trzecia, a na nią wskazywałaby niedawna wypowiedź Sławomira Neumanna – autora słynnej już „Zasady Neumanna”, że Platforma będzie swoich broniła jak niepodległości – gdzie każde kolejne słowo świadczyło o tym, że dla nich Grodzki to wcale nie wariat, ale co najmniej szachowy hetman w grze, w której Senat jest traktowany ściśle jako państwo alternatywne, i gdzie on w strukturze władzy pełni funkcję co najmniej Prezydenta.
      A jeśli przyjmiemy, że tak to właśnie jest, to dla nas korzyść jest taka, że trudno sobie wyobrazić bardziej emocjonującą końcówkę, kiedy do końca nie będziemy wiedzieć, czy on w tej roli dotrwa do majowych wyborów, czy jeszcze zanim zejdą śniegi, zaczną z niego wyłazić te wszystkie szufladki i trzeba będzie go zwyczajnie skrępować i gdzieś zamknąć.



8 komentarzy:

  1. Przesadzasz. Juncker już dawno powinien być na odwyku w zakładzie odosobnionym. A tu są tylko lekkie objawy megalomanii. Niekótrzy wielcy na to cierpieli. Nietsche na ten przykład. W najgorszym razie da się to zorganizować. Na weekend na oddział zamknięty. W poniedziałek na wysuniętą rubież w Belwederze. I, że tak powiem, gitara.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Magazynier
    Przepraszam Cię bardzo, ale czy ja coś wspominałem o Junckerze?

    OdpowiedzUsuń
  3. @Toyah
    Ja się wogóle nie gniewam. Ufam że ty również. Skojarzenia z Junckerem są nieuniknione. "Wielcy" i szaleni. Jeśli "wielcy" to koniecznie szaleni. "Przesadzasz" podobnie powinno być w cudzysłowie, z nieodzowną emotką ;-].

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Magazynier
      Ja użyłem słowa "przepraszam" w sensie "excuse me". Nawet mi do głowy nie przyszlo, że pomyślisz, że ja Cię za coś przepraszam.

      Usuń
    2. Oczywiście. Czepiam się słówek. Przepraszam, nie w sensie excuse me. Ale skojarzenie z Junckerem nadal jest żywe w moim umyśle.

      Usuń
  4. Mnie osobiście śmieszy sposób w jaki on mówi. Tak jakby z góry zakładał odbiorów za idiotów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tym różnią się nadludzie od podludzi,a zresztą niech Gersdorf Panu wytłumaczy.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...