piątek, 24 stycznia 2020

Czy Sędzia Tuleya ma wypalone włosy pod pachą?


     Przypomniałem sobie niedawno pewną scenę ze swojego pierwszego w życiu egzaminu na studia, kiedy to siedziałem na przeciwko pewnej pani doktor habilitowanej – którą zresztą po latach miałem okazję poznać już bardziej osobiście – próbowałem jakoś układać sobie w głowie i na języku odpowiednie słowa, a ona przez cały czas gryzła ziarnka słonecznika i skorupki wypluwała przed siebie. Nie twierdzę oczywiście, że ona mnie nimi trafiała w mój krawat, ale owszem trochę mnie ten nastrój ciężkiego znudzenia demobilizował. Nie twierdzę też, że to przez te łupinki ów egzamin oblałem i musiałem po roku próbować jeszcze raz, no ale pamiętam to i przez te wszystkie lata ogarniają mnie w związku z tamtym doświadczeniem różne refleksje.
       Przypomniałem sobie na przykład ową panią doktor jakiś czas temu, gdy bohaterem różnego rodzaju medialnych doniesień stał się sędzia Tuleya i przy tej okazji w telewizorze zaczęto go od czasu do czasu pokazywać w pracy, a więc za stołem sędziowskim. Patrzyłem na niego pierwszy raz w życiu, kiedy obłożony tymi wszystkimi aktami, czy to ogłasza wyrok, czy może już go uzasadnia, i siedzi w tej zblazowanej ciężką nudą pozycji, z łbem opartym na prawej dłoni, no i – co mnie autentycznie zszokowało – bez sędziowskiego łańcucha, który zwykle symbolizuje to, że jest on w tym momencie przedstawicielem Polskiego Państwa.
        Potem jeszcze parokrotnie zdarzyło mi się  oglądać Tuleyę przy innych okazjach i za każdym razem tylko nabierałem podejrzenia, że on tego łańcucha przed rozprawami w ogóle nigdy nie zakłada i już tylko chciałem wiedzieć, dlaczego. Najprościej byłoby podejrzewać, że on – kiedy się przyjrzymy jego politycznej aktywności – robi to na zasadzie zwykłej demonstracji, która ma pokazać, że on nie uważa się za przedstawiciela Polskiego Państwa, które go zdradziło i każdego kolejnego dnia nadzwyczaj spektakularnie w dalszym ciągu zdradza, ale za emisariusza jakiejś tam władzy tymczasowej, aktualnie na wewnętrznym wygnaniu, która nie chce mieć z Polską, jaką on musi dziś cierpieć, nic wspólnego. No ale brałem też pod uwagę, że może to nie o to całkiem chodzi. Może on aż tak daleko w swoim obłędzie się nie posunął; może on w ogóle nie znosi tego łańcucha, bo jest albo za ciężki, albo łaskocze go w szyję, albo po prostu, kiedy mu ten łeb ze znudzenia spada na bok, tak że musi go podpierać dłonią, to ów orzełek wpada mu pod pachę i go tam drapie. A wyglądało to tak:



       Przyznam szczerze, że sprawa ta do dziś pozostaje dla mnie niewyjaśniona, zwłaszcza że ani nasi politycy, ani zwykle tak czujne na różnego rodzaju publiczne ekscesy media, co do owego dziwnego zachowania nawet się nie zająknęły, że już nie wspomnę o tym, by się tego cudaczka zapytały, czemu on się tak prowadzi. Natomiast parę dni temu stało się jednak coś, co mi każe podejrzewać, że sędzia Tuleya przynajmniej wie, że, jeśli jemu czy któremuś z jego znajomych z gangu, zależy by być traktowanym poważnie, ów łańcuch nie dość że powinien na szyi wisieć, to jeszcze w jak najbardziej symetrycznej pozycji. O czym mówię? Otóż kilka dni temu niesławna telewizja Al Jazeera zwróciła się do Tuleyi z prośbą, by on się tam pokazał i opowiedział światu o tym, jak to nacjonalistyczna władza w Polsce, przez prowadzoną przez siebie od lat kampanię nienawiści wobec władzy sądowniczej, doprowadziła do tego, że Tuleya nie może normalnie jak człowiek wyjść na ulicę, bo zostanie w jednej chwili zaatakowany przez bojówki złożone z piłkarskich kibiców, nazistowskich działaczy, oraz wściekłych staruszków wynajętych przez Prawo i Sprawiedliwość. I proszę sobie wyobrazić, że już na samym początku owej rozmowy, swoją drogą bardzo profesjonalnie wyreżyserowanej na wzór znanych nam z naszego lokalnego podwórka propagandowych reportaży, zapewne w celu zaprezentowania widzom sędziego Tuleyi, jako poważnego państwowego urzędnika, szanującego zarówno swój zawód jak i związane z nim obowiązki, przez dłuższą chwilę filmuje Tuleyę, jak ten bardzo starannie i z najwyższą uwagą zawiesza na szyi swój sędziowski łańcuch, następnie z równą pieczołowitością dba o to, by orzełek spoczywał dokładnie na samym środku tego krawacika, który mu zwisa spod brody, a następnie zaczyna się z poważną miną wpatrywać w kamerę. Co jednak ciekawe, nie jest tak, że ci cwaniacy na katarskiej pensji wypatrzyli Tuleyę, jak się przygotowuje do kolejnej rozprawy, ale prawdopodobnie poprosili go, by on ten łańcuch założył sobie do tego wywiadu i żeby go odpowiednio długo sobie na tej todze układał. Ale owszem, cała rozmowa jest nagrywana jak najbardziej na sali sądowej, Tuleya jest przebrany za sędziego nie tylko gdy chodzi o ten łańcuch, ale ma na sobie odpowiednią togę i siedzi za stołem, a ja już się tylko zastanawiam – skoro już zostało bezsprzecznie ustalone, że sędziowie, którzy poszli na niedawną demonstrację w pełnym sędziowskim umundurowaniu, złamali przepisy – czy to co on tu robi na polecenie telewizji Al Jazeera nie jest jeszcze gorsze. Jeszcze tego pewnie brakowało, by oni mu kazali tam wrzucić na sędziowski stół cała kupę tych akt i w ten sposób mu zrobić jeszcze bardziej poważne tło. No ale rzućmy okiem na ten cyrk:

        No ale, jak wiemy, te nasze rozważania tak naprawdę nie mają najmniejszego sensu, zwłaszcza, że jak wiemy, tu się toczy walka na znacznie większej scenie, niż tej zaaranżowanej przez telewizję Al Jazeera, i jeżeli ostatecznie uda się nam zarówno Tuleyę, jak i resztę tych oszustów, posadzić tam gdzie jest ich miejsce, to z całą pewnością nie przez ten głupi wywiad. Natomiast uważam, że i tak trzeba by było w odpowiednim momencie go spytać, czemu on zakłada swój sędziowski łańcuch tylko wtedy, gdy zamierza szczuć na swój kraj. A następnie tym łańcuchem, zakładając że on jest faktycznie ciężki, przejechać przez wspomniany już parokrotnie łeb.



10 komentarzy:

  1. Pamiętam taką rozmowę, jak Pan Prawnik z nonszalancją opowiadał, jak to oni nie płacą mandatów . Takie sobie ustalili zasady z Policją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Pavel
      Mam znajomą sędzię i ona mi osobiście opowiadała, jak to została zatrzymana przez policję i mandat nawet nie był dyskutowany. Z tego co mi opowiadała, to jest standard.

      Usuń
    2. To dawno było. Tak mi się przypomniało. Bardziej mi o tę nonszalancję chodziło.

      Usuń
    3. @Pavel
      Nie zrozumieliśmy się. Ona nie zapłaciła tego mandatu.

      Usuń
    4. Miło mi że Pan wyjaśnił.

      Usuń
  2. Z pozdrowieniami dla Igora i jego kolesi z kasty-
    "Rozpasłe mordy, krzywe ryje
    Kurestwo wszędzie tam gdzie wy
    Jak ja was kurwy nienawidzę
    Jak do was bym z kałacha bił".

    Kukiz chociaż raz się przydał.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Dariusz
    Mnie w to nie mieszaj. Ja z Kukizem nie pójdę nawet na bolszewickie zombie. Zwłaszcza gdy on będzie uzbrojony w ruskiego kałacha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kukiza wspomniałem na wypadek reklamacji co do tekstu,mowa nienawiści i takie tam.Teraz mógłbym mu jedynie zadedykować nieśmiertelną strofę-"Miałeś chamie złoty róg..."

      Usuń
    2. @Dariusz
      Ten róg był wykonany z pokolorowanego plastiku. Od samego początku.

      Usuń
  4. No tak. W sumie Ibn Tuleya i jego koledzy nie mają wyjścia. Muszą przemycać sury między formułkami prawa administracyjnego. Shariat, tylko shariat. Nic innego nie postawi Polaczków do pionu.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...