Od wczoraj owa garstka z nas, którą
polityka w ogóle jeszcze obchodzi, żyje dwoma wydarzeniami. Pierwsze z nich to
rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie rzekomego łamania praworządności w
Polsce i na Węgrzech, a dokładnie rzecz biorąc fakt, że ową rezolucję poparli
wszyscy jak jeden posłowie Koalicji Europejskiej, drugie natomiast to opinia,
jaką w tej samej sprawie skierowała do naszego Senatu tak zwana Komisja Wenecka,
zachęcając w niej senacką póki co większość do nieustępliwej postawy wobec
polskiego rządu.
O zachowaniu brukselskiej lewicy gadać mi
się nie chce, choćby z tego względu, że ja ich do pewnego stopnia rozumiem. Oni
tam nie szli po to, by dzielić się ze światem swoimi przemyśleniami, ani tym
bardziej po to, by się tam jakoś szczególnie intelektualnie napinać. Owa dziwna
organizacja została stworzona przede wszystkim po to, by jej członkowie mogli
skutecznie przewalać wszelkiego rodzaju budżety, walcząc jednocześnie o to, by
z tego stołu mogli jak najwięcej – i jak najdłużej – zgarniać dla siebie, więc
trudno jest się spodziewać, że choćby niewielka ich część będzie miała ambicję
popisywania się tam jakąkolwiek niezależnością. Natomiast, owszem,
zainteresowało mnie wystąpienie Komisji Weneckiej, a dokładnie ten jej
fragment, w której ci dziwni ludzie wreszcie przedstawili nową i od dziś, jak
sądzę, powszechnie obowiązującą odpowiedź na pytanie, czemu inni mogą, a Polska
już nie bardzo. Chodzi mianowicie o te konkretnie słowa:
„Są kraje demokratyczne, w których
sądownictwo jest niezawisłe, mimo że nominacje sędziowskie są dokonywane przez
władzę wykonawczą. Mimo to, Komisja Wenecka z zadowoleniem przyjmuje fakt, że
praktycznie wszystkie nowe demokracje, w których w niedawnej historii
sądownictwo zostało podporządkowane innym gałęziom władzy, ustanowiły Rady
Sądownictwa”.
To ciekawe zdanie było wczoraj
wielokrotnie cytowane w naszych mediach, jednak, o ile czegoś nie przegapiłem,
zabrakło tu koniecznego moim zdaniem komentarza. Otóż dotychczas było tak, że
ile razy zadawaliśmy przedstawicielom kasty pytanie, czemu oni się tak pieklą
na pisowskie reformy, jakoby przekazujące władzę sądowniczą w ręce polityków,
czemu wciąż gadają o jakichś powszechnych rzekomo europejskich standardach,
czemu oni nie chcą zauważyć, że są w Europie kraje – i nie mówimy o Rosji, czy
Turcji, gdzie sądownictwo jest przez władzę wykonawczą wręcz trzymane za mordę
i poprawiane butem, oni albo natychmiast zmieniali temat, albo powtarzali jak
mantrę zdanie, że nie powinniśmy się interesować podwórkiem cudzym, lecz swoim.
I oto wreszcie z pomocą przybiegła rzeczona Komisja Wenecka i przedstawiła
opinię, że, choć owszem, gdzie indziej władza sądownicza nie jest formalnie niezależna,
ale oni bardzo by chcieli, żeby w Polsce akurat była, i to była nie tylko tak,
że rząd się nie będzie wtrącał w sędziowskie nominacje i konsekwentnie w owych
nominatów niezawisłość, ale że całą kontrolę nad aparatem sprawiedliwości
przekaże w ręce samego aparatu. Dlaczego? No, tego już nam nie wyjaśniono,
jeśli przyjąć, że nie stanowi sensownego wyjaśnienia uwaga, że nasza polska
demokracja jest jeszcze młoda i nieopierzona.
No ale pojawiło się tu jeszcze coś
bardzo interesującego. Otóż kiedy przeczytałem zacytowane wyżej zdanie, gdzie
nas poinformowano, z czego Komisja Wenecka czerpie zadowolenie, przypomniałem
sobie czasy, kiedy cała ta awantura o Polskę się dopiero rozpoczynała, a to
przy okazji decyzji rządu w sprawie przywrócenia poprzedniego wieku
emerytalnego. Dziś już, jak wiele innych zdarzeń, i to wypadło nam z pamięci,
ale ja akurat sobie bardzo dobrze przypominam, rwetes, jaki nastąpił gdy chodzi
o ów wiek emerytalny. W pewnym momencie otrzymaliśmy z Brukseli informację, że
Europa absolutnie nie wyraża zgody na to, by w Polsce mężczyźni pracowali do 65
roku życia, a kobiety do 60, bo to nie jest zgodne z europejskimi standardami.
I wtedy również, kiedy próbowaliśmy im tłumaczyć, że tu nie ma czegoś takiego
jak europejskie standardy, bo w różnych krajach ludzie w różnym wieku
przechodzą na emeryturę, pojawiła się opinia – dziś juz nie pamiętam, czy tu
przypadkiem znów nie zabrała głosu Komisja Wenecka – że może i faktycznie tu i
ówdzie ludzie wchodzą w wiek emerytalny wcześniej, ale Polska jest młodą
demokracją, a Europie zależy, by te młode własnie demokracje wytyczały nowe
standardy. Stopniowe przesuwanie wieku emerytalnego stanowi bardzo dobry
pomysł, perspektywa jest już wytyczona, więc w Europie póki co będzie jak jest,
ale gdy chodzi o Polskę, pozwolenia na pyskowanie nie ma.
Pozostaje pytanie, czemu oni to robią?
Czemu oni tak bardzo się angażują w wyszukiwanie tych idiotycznych kompletnie
argumentów, zamiast powiedzieć temu, kto im wciąż zawraca głowę swoimi skargami
na Polskę, że to iż stracił władzę to jego problem, a więc jeśli dziś tak
bardzo chce ją odzyskać, to niech się sam o to postara? Krótko mówiąc, chciałbym
wiedzieć, czemu ich to wszystko aż tak bardzo obchodzi? Otóż mam bardzo mocne
przekonanie, że oni, nawet jeśli nie mają bladego pojęcia, o tym, co się dziś w
Polsce naprawdę dzieje, to wiedzą bardzo dobrze, że ci, którzy gwarantują im
zachowanie pełnej kontroli nad całym tym dobytkiem, sami utraconej władzy nie
odzyskają, bo są na to zbyt głupi i gnuśni, a w dodatku przy tym do końca
zepsuci. A w tej sytuacji oni czują, że muszą wciąż pisać te memoriały, opinie
i ekspertyzy, później tu do nas z nimi przyjeżdżać i je gdzie się da wygłaszać.
Powstaje pytanie, co w takim razie dalej.
Otóż jestem pewien na sto procent, że to będzie trwało, dopóki ta tak zwana
Europa ma tych idiotów się zwyczajnie nie – pardon me french – nie wkurwi. W
momencie jednak kiedy oni stracą owo wsparcie, stracimy ich z oczu i z pamięci
w jednej sekundzie. No ale znów ciekawe byłoby wiedzieć, co się musi stać, by ta
cierpliwość się wypaliła. Tego niestety nie wiem, ale nie należy wykluczyć, że
może już za kilka lat to im akurat zacznie się palić grunt pod nogami i wtedy
ostatnią rzeczą, jaka ich będzie zajmować, to ratowanie pozostawionego w Polsce
dobytku.
"Pozostaje pytanie, czemu oni to robią? Czemu oni tak bardzo się angażują w wyszukiwanie tych idiotycznych kompletnie argumentów, zamiast powiedzieć temu, kto im wciąż zawraca głowę swoimi skargami na Polskę, że to iż stracił władzę to jego problem, a więc jeśli dziś tak bardzo chce ją odzyskać, to niech się sam o to postara?"
OdpowiedzUsuńOdpowiedź jest prosta. Bo mają to samo centrum dowodzenia. A Polska to największy kraj w regionie specjalnej troski.
Bo na pochyłe drzewo każda koza skacze.
OdpowiedzUsuń