czwartek, 4 października 2018

Przyszły jakieś i mówią, że są głodne


      Jestem pewien, że wielu z nas zastanawia się ostatnio, czemu, mimo i tak już naprawdę dla nich trudnej, by nie powiedzieć beznadziejnej sytuacji, ludzie zaangażowani w walkę mającą na celu wyrwanie z pisowskich łap tego, co jeszcze ich głupiutkim zdaniem wyrwać się da, zachowują się jakby zupełnie postradali zmysły i zaczynają wykonywać gesty, które ściągają ich coraz bardziej w dół. Obserwujemy to co się dzieje na naszej scenie publicznej i niemal nie ma dnia, byśmy sobie nie pomyśleli, że nie ma takiego głupstwa i takiego wstydu po stronie władzy, by nie zostało ono w jednej chwili przykryte jeszcze większym głupstwem i jeszcze większym wstydem w wykonaniu kogoś z tamtego końca sceny, czy to polityka, czy artysty, czy jednego z wielu intelektualistów, jakich oni mają do dyspozycji. No i wtedy to właśnie pojawia się pytanie, czemu?
      Niedawno pisałem tu o tych dwóch cudaczkach, którzy pojawili się na mistrzostwach świata w siatkówce, by demonstrować wszem i wobec koszulki z napisem „Konstytucja”. Siedzieli więc oni tam sobie w miejscu skąd ich było najlepiej widać i pewnie poszłoby wszystko jak należy, gdyby w pewnym momencie nie wymyślili sobie ci państwo, że osiągną lepszy efekt, jeśli wezmą ze sobą tabliczkę z tą „konstytucją” i będą ją przy każdej okazji wciskać w kadr kamery. W tym momencie organizatorzy, nie dość że odebrali im tę tabliczkę, to jeszcze popytali w sprawie tego napisu, dowiedzieli się, o co chodzi i w ogóle zakazali im jakichkolwiek politycznych demonstracji. W efekcie nie dość, że podczas finałowego meczu realizatorzy najpierw kazali im się przebrać i postarali się, by ich prawie nie było widać, to jeszcze wszyscy dotychczas nawet niezainteresowani polityką kibice siatkówki uznali, że ten cały KOD to banda idiotów, w dodatku nawet nie tyle śmiesznych co irytujących.
      Ledwo więc nasi siatkarze zdobyli złoto, Onet postanowił wyciągnąć jakieś stare taśmy z restauracji „Sowa i Przyjaciele”, na których wówczas jeszcze prezes Morawiecki miał rzekomo się układać z państwowym biznesem w sprawie jakiś przekrętów. No i tu znowu, zanim ktokolwiek zrozumiał, w czym rzecz, okazało się, że nie tyle jest ciekawe, o czym gada Morawiecki – a jak się okazuje, on nie gada, tylko podobno gada, i to akurat nie na tych taśmach tylko na innych, które podobno gdzieś są, tylko nikt nie wie, gdzie – co informacje, jakie Morawieckiemu przekazują przedstawicele państwowego biznesu, a z czego wynika, że nasze podejrzenia co do tego, że przez te trzy dni w tygodniu, które premier Tusk spędzał w pracy, on wyłącznie toczył pogawędki z ministrami Arabskim i Grasiem, albo kopał piłkę i nie miał bladego pojęcia, co się dzieje w Kraju. Dziś więc, zamiast pluć na władzę, wszyscy szydzą z Tuska i z Niemców, którzy za pomocą Onetu postanowili w tak sprytny sposób obalić rząd. No i znów pojawia się pytanie, czemu?
      Kiedy Onet puszczał te taśmy, z których nic nie wynikało, szedłem sobie z psem na spacer i w miejscu, gdzie w zeszłym roku stał billboard z czarną parasolką i jakimś bezsensownym hasłem, którego nikt nie rozumiał, zobaczyłem coś takiego:


      
Przyznaję, że ani w chwili kiedy to zobaczyłem, ani właściwie i teraz, kiedy piszę ten tekst, nie mam pojęcia, o co chodzi, natomiast, ponieważ wiem, kto to taki ten Piróg, miałem swoje podejrzenia. Otóż chodzi o to, że Piróg to telewizyjny tancerz i celebryta, i, być może przede wszystkim, zdeklarowany homoseksualista i Żyd, zapamiętany przez wielu głównie przez opublikowany 1 stycznia 2017 roku Internecie żart w postaci zdjęcia Jarosława Kaczyńskiego z pomalowanymi oczami i napisem: „W przyszłym roku będę już tylko sobą… jestem jaki jestem i zmuszę Polaków, by mnie pokochali. Szczęścia nie zaznacie, ale ja w moim kąciku onanisty będę spełniony”.
     No i dziś ów Piróg straszy mnie i mojego psa podczas naszego porannego spaceru swoim rozsadzanym spermą łbem i napisem „Głodny wolności”. W pierwszej chwili pomyślałem, że to jest z pewnością zapowiedź jakiejś kolejnej akcji „Gazety Wyborczej” na rzecz tolerancji i po Pirogu będziemy oglądać twarze jakichś znanych z telewizji Murzynów, Arabów, Żydów, transwestytów, czy lesbijek i to wszystko będzie trwało przez najbliższe dwa tygodnie do wyborów, tak by Polacy zrozumieli, że należy zagłosować na Platformę Obywatelską. Tymczasem proszę sobie wyobrazić, że chyba jednak nie. Otóż wpisałem w wyszukiwarkę hasło „głodni wolności” i znalazłem stronę o tym tytule, która jest dopiero w budowie i jedyne co nam oferuje to następujące przesłanie:
      Smakuj życie tak jak lubisz. Wolność wyrażamy w swobodzie wyborów, spontanicznej aktywności, omijaniu schematów i stereotypów. Wolność jest naszym przewodnikiem do osiągnięcia dobrego samopoczucia, chęci do działania i prowadzi nas do realizacji celów”.
      I tyle.
      Więcej natomiast jest na Facebooku. Tyle że mówiąc „więcej” mam na myśli tylko – ale też i aż – to, że stamtąd wszelkie tropy prowadza nas do czegoś co nosi nazwę „FreeYou”. „Tylko” dlatego, że nie ma żadnego sposobu by się dowiedzieć, co to za cholera, a „aż” dokładnie z tego samego powodu. Proszę się bowiem zastanowić, co się dzieje. Na jednym z głównych billboardów w mieście pojawia się Michał Piróg z dla 99,9% przechodniów kompletnie nicniemówiącym hasłem „Głodny wolności”, a kiedy próbujemy pójść tym tropem, trafiamy już tylko na kompletną pustkę.
      Powiem szczerze, że to tworzy atmosferę do tego stopnia ponurą, że ja już naprawdę mam nadzieję, że to jest tylko zbieg okoliczności, natomiast zgodnie z moimi pierwszymi podejrzeniami, to ci durnie z „Wyborczej” postanowili nas zaatakować przed metą. Bo jeśli nie, to cholera wie, co się szykuje i lepiej mieć się na baczności. Jak zawsze zresztą.

Przypominam wszystkim, że w tej chwili w księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl znajduje się – o ile się orientuję – kolejny dodruk mojej książki o języku angielskim, plus cztery pozostałe jeszcze książki, a więc „Podwójny nokaut”, „Marki, dolary”, „39 wypraw”, oraz „Listy od Zyty”. Kiedy one się sprzedadzą, nie będzie już więcej nic, a niewykluczone, że to nastąpi niedługo. Po kilka egzemplarzy wybranych tytułów mam też u siebie. Proszę pytać pisząc na adres k.osiejuk@gmail.com. Dedykacja w cenie.





24 komentarze:

  1. Oni tam siedzieli z tymi koszulkami i kartkami także podczas finału. Ale organizatorzy zorientowali się, że się tu jakaś hucpa odprawia i przestrzeń na widowni za sędzią, którą widać, gdy kamera pokazuje sędziego głównego, zasłonili dużym plakatem z logo federacji. Przez to że plakat zajął kilka miejsc z widowni, tych dwoje musiało usiąść parę krzeseł w bok i nie miało możliwości wstawiać w pole kamery tych kartek. Swoją drogą służby porządkowe powinny zareagować podczas wcześniejszych meczów; kodziarzy należało usunąć z hali i wlepić parę tysięcy EUR kary.
    kazef

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Kazef
      Mnie się wydaje że oni nie mogli wiedzieć, o co chodzi z tymi koszulkami.

      Usuń
  2. Z pewnością nie jest to akcja na miarę "Zabierz babci dowód", na ten poziom się raczej nie wzniosą po raz drugi. Dla mnie ten bilboard skojarzył się z reklamą jakiejś knajpy, bo Piróg brzmi podobnie jak pierogi, a więc głodny pierogów i w tle powinien być jakiś lokalny bar, ale go nie ma. Może to jest sztuka nowoczesna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @tpraw
      No, mnie się nie chce wierzyć, że oni tak przyszli do Piróga i go naciągnęli na te pierogi.

      Usuń
  3. Ta koszmarna reklama "Głodny wolności" to początek akcji wprowadzania na rynek nowej marki przekąsek FreeYu produkowanych przez ZPC Otmuchów SA.
    https://www.food-forum.pl/informacje_prasowe/215/freeyu-nowa-marka-debiutuje-na-rynku.html

    kazef

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli już wiadomo o co chodzi,bo jak nie wiadomo, o co chodzi ,to chodzi o szmal.

      Usuń
    2. @Kazef
      Miałem nadzieję na coś fajniejszego.

      Usuń
  4. To jest drenowanie kasy, a że oni nie parafią nic mądrego wymyślić to wymyślają jak potrafią.
    Piróg jest tu też:
    https://www.facebook.com/NOIZZPolska/videos/312554519513822/
    Ważna temat o ochronie środowiska ale przynajmniej śmiesznie jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Remo
      Może po Pirógu dadzą Nergala. On jest ostatnio mocno eksploatowany.

      Usuń
  5. Cóż to niektórzy wolnością nazywają!

    OdpowiedzUsuń
  6. Na szczęście nie miałem pojęcia kto to ten Piróg, ale patrząc na ten bilbord, można się przestraszyć. Może to nowe hasło na koszulki?

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam.
    Panie Krzysztofie dziękuję za notkę i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam tu ponownie. Myślę, że to całkiem prosty przekaz. Chodzi im o to co zawsze, czyli jak ogłupić ludzi, a potem zabrać im wszystko. W zamian dając "wolność".

    OdpowiedzUsuń


  9. Takie coś w sieci o tym głodnym wolności znalazłem: "Nie urodziłem się głodny wolności, ja urodziłem się wolny, wolny w każdym aspekcie, wolny by biegać po polach, by pływać w czystym strumieniu, wolny by prażyć kukurydzę pod gołym niebem. Tak długo jak słuchałem ojca i przestrzegałem zasad mojego plemienia nie naruszałem praw ludzi i Boga. Później jednak zaczynałem rozumieć, że nie tylko ja nie byłem wolny, ale moi bracia i siostry również." Nelson Mandela. no i tyle komentarza ...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...