Przyszła kolejna pora na
krótkie kawałki, jakie regularnie piszę dla dwutygodnika „Polska Niepodległa”,
tym razem jednak będzie znacznie krócej, a to w związku z tym, że jeden z
oryginalnych tematów postanowiłem potraktować szerzej w którejś z wcześniejszych
notek, więc nie ma sensu, by się tu powtarzać. A zatem dziś tylko cztery wesołe
kawałki. Mam nadzieję, że nie mniej wesołe niż zazwyczaj.
Jak
się okazuje po raz enty, nie ma takiej kompromitacji i takiego wstydu po
stronie Dobrej Zmiany, której nie przebiłaby kompromitacja i wstyd po stronie
opozycji. Proszę sobie mianowicie wyobrazić, że ni z gruszki ni z pietruszki
odezwał się sam przewodniczący Tusk i na Twitterze ogłosił co następuje:
„Dzisiaj, kiedy tak wielu ludzi, nawet najpotężniejsi
światowi przywódcy, zaczyna watpić w wolność, solidarność i demokrację,
pamiętajmy o przesłaniu Mandeli i Wałęsy, by zło dobrem zwyciężać. I że - bez
względu na to, w jak trudnej sytuacji byli - nigdy nie skapitulowali”.
Muszę w tym momencie przyznać, że choć Donalda Tuska uważam od zawsze za
osobę intelektualnie wyjątkowo zapuszczoną, czegoś takiego nie spodziewałem się
usłyszeć z jego ust w nawet najsłodszych snach. Ostatnio ta banda durniów,
najwidoczniej podejmując kolejną próbę obalenia rządu Prawa i Sprawiedliwości,
ujawniła jakieś stare taśmy, z których miało wynikać, że premier Morawiecki to
stary aferzysta, a tymczasem wyszło na to, że Donald Tusk w okresie swojego
premierostwa nie zajmował się niczym, jak obmyślaniem strategii, jak tu przy
najbliższej okazji strzelić bramkę Grasiowi. Dziś wszyscy się śmieją z biednego
Donalda, a tymczasem warto by się było zastanowić na tym, czy faktycznie ów
czas haratania w gałę nie był dla tego biedaka najlepszym okresem w jego intelektualnym
rozwoju.
***
Czytelnicy mi zarzucą, że ja zamiast ich zabawiać, zajmuję się poważną
polityką, której oni mają już serdecznie dość. W tej sytuacji, bardzo proszę,
jestem do usług. Schodzimy do poziomu mułu. Oto ten sam Onet, który postanowił
obalić rząd przy pomocy tak zwanych „Taśm Morawieckiego” przeprowadził bardzo
polityczną rozmowę z pisarką Manuelą Gretkowską. Każdy kto śledzi występy tej
pani, pamięta, że jeszcze w lipcu tego roku, z wielkim hukiem ogłosiła ona, że
ma już dość polityki i niech nikt nie liczy z jej strony na jedno słowo w tej
kwestii. A brzmiało to tak:
„Uznano, że kraczę, że Gersdorf nie pójdzie na
urlop, poszła. W tym dniu Polska poszła się j*** z Kaczyńskim, na zawsze. Będą
nami rządzić ich faszystowskie pomioty. […] Nie chcę
już wstawiać komentarzy politycznych, a memy mnie mdlą. […] Szkoda marnować życie na walkę z idiotami. […]
Chcę zająć się wreszcie sztuką, pięknem
oraz turystyką. Groteska stała się jałowa, dawno przestała mnie bawić. Poszukam
czegoś więcej - egzystencji, duchowości, przyjemności”.
Kiedy
było już tak pięknie, znów się okazało, że kobieta zmienną jest i Gretkowska
wróciła na pierwszą linię frontu, tym razem walki z Kościołem. Słuchajmy:
„Kiedy były zabory, Kościół mógł istnieć
i zarządzać duszami. Dla Kościoła wrogiem też jest demokracja
zachodnia i Unia Europejska. Kościół wolałby być w szarej strefie
bezprawia, tak jak Polska idzie szarą strefę bezprawia. Nie zdziwiłabym
się, gdyby okazało się, że Kościół dogaduje się z Putinem”.
Piszę
ten tekst i zastanawiam się nad tym, jakie słowa byłyby w stanie skomentować
ten poziom upadku tak zwanej opozycji, i z bólem serca przyznaję, że nic mi nie
przychodzi do głowy. Ani na temat wypowiedzi Gretkowskiej, ani też Onetu, który
postanowił tę wypowiedż swoim autorytetem firmować. A zatem, wypijmy za zdrowie
kolejnej kadencji!
***
A
to wcale jeszcze nie koniec. Proszę sobie wyobrazić, że za komentowanie
polityki wziął się też sam Nergal, artysta estradowy, lider satanistycznego
projektu pod nazwą Behemoth, i tu – na co zachęcam wszystkich, by zwrócili
uwagę – znów w wypowiedzi dla Onetu, w następujący sposób opisał rządy Dobrej
Zmiany:
„Bardzo często słyszę pytanie, czy za granicą
jest inaczej niż w Polsce. Wyobraź sobie, że jest. Weź Norwegię, taki Mayhem i
kilka innych bandów. One są dotowane przez państwo. Jadą sobie na przykład na
trasę do Stanów i podstawowe koszty czy loty mają opłacane. A przecież to są
dziesiątki tysięcy euro czy dolarów, które normalnie idą z naszej kieszeni czy
gaży. My musimy sobie na to zapracować, co mądre państwo by doceniło. Mądre
państwo, którym Polska nie jest, bo mamy wyjątkowo głupią władzę. Norwedzy
potrafili z muzyki blackmetalowej, która miała kiedyś nawet pewne konotacje kryminogenne,
zrobić coś dobrego. Tam black metal to zaraz po fiordach jest najważniejsze
dobro narodowe”. […]
Powtórzę coś, co już przy
okazji jakiejś batalii sądowej mówiłem: Drogie państwo, drodzy decydenci, droga
autorytarna władzo - jestem artystą, który ciężko i uczciwie pracuje. Żadnym
Dyzmą. Od 30 lat zapieprzam na to, co mam, a mój status na świecie jest
niepodważalny. Ja nawet nie pracuję, ja zapie***lam. I zarabiam pieniądze,
które przywożę do Polski, ponieważ to w Polsce zarejestrowana jest spółka Behemoth.
Zostawiam w tym kraju rocznie setki tysięcy złotych, które wy oczywiście z
otwartymi rękoma przyjmujecie i rozdajecie darmozjadom. Dajecie im po 500 zł,
żeby się, ku**a, rozmnażali, by sami bezmyślni ludzie powiększali wasz
elektorat, przedłużając waszą kadencję. To jest skandal i ja się na to nie
zgadzam”.
***
I
tu znów, komentarza nie będzie. Natomiast, owszem, pozwolę sobie na pewną
refleksję. Otóż w ostatnich dniach, rozmowy – swoją drogą bardzo, bardzo
podobne – z owym Nergalem przeprowadziły dwa wielkie tytuły: Onet oraz TVN24.
Przepraszam bardzo, ale jeśli oni doszli już do tego punktu desperacji, że
wybrali sobie muzykę zespołu Behemoth za ostateczną broń w walce z
faszystowskim reżimem PiS-u, to możemy spać spokojnie. Co oczywiście nie
zmienia faktu, że kiedy już wszystko się uspokoi, trzeba się będzie zastanowić,
co z tymi idiotami zrobić.
Jak zawsze zachęcam do
kupowania moich książek. Z tego co wiem, wciąż jest wielu czytelników, którzy
nie mają na tyle przekonania, by zaryzykować i sięgnąć po coś zupełnie
nieznanego. Uważam to za błąd. To ryzyko bowiem niekiedy nagradza nas przeżyciami
najpiękniejszymi. Zapraszam choćby tu do siebie. Mój adres:
k.osiejuk@gmail.com
To co się dzieje po stronie tzw. opozycji nadaje się do badań socjologiczno-psychologicznych. Ogólna sytuacja polityczna i widmo kolejnych porażek w wyborach zdetonowało coś co w tych ludziach całe życie siedzi. Ta pogarda i ten cynizm w stosunku do tej części społeczeństwa, która nie była zblatowana z władzą PRLowską i postprlowską. O ile po tzw. naszej stronie wybuchła fala patriotyzmu o tyle po ich stronie wyglada jakby przysłowiowe szambo wybiło i nic nie jest w stanie zatrzać wylewu długo skrywanych frustracji. Ciekawe zjawisko w sumie. https://dorzeczy.pl/kraj/80351/Lukaszewicz-o-Polakach-Sa-niedouczeni-wystaje-im-sloma-z-butow.html
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie.Jakież badania? W każdym społeczeństwie znajdzie Pan łajdaków,zbieraninę różnych szumowin,nawet w białych kołnierzykach.My mieliśmy to nieszczęście,że takie szumowiny dostały swoje przysłowiowe "pięć minut"i przez osiem lat na swój knajacki sposób "rządziły"Polską.Teraz pozostaje jedynie zamknąć drzwi celi za nimi i wyrzucić klucz.
UsuńI naprawdę płacą ci za cytowanie? :)
OdpowiedzUsuń"Du sublime au ridicule il n’y a, qu’un pas" !!!
@Anonimowy
UsuńTen fragment po francusku to przypadkiem nie cytat?
A propos tej ciężkiej harówy Darskiego, przypomniał mi się wywiad z Larsem Ulrichem sprzed paru lat. Otóż ów Ulrich powiedział, że Metallica obecnie to dla niego odskocznia, zabawa. Wychowywanie dzieci to dopiero praca!
OdpowiedzUsuń