Obiecywałem, że przed
weekendową przerwą wrzucę tu swój najnowszy felieton z „Warszawskiej Gazety”, a
następnym razem zobaczymy się po niedzeli,
i słowa dotrzymuję, bo faktycznie następnym razem zobaczymy się już w
poniedziałek. Niestey nie wyszło z felietonem, bo zaskoczyły mnie sprawy
bieżące i przyszło mi dziś pisać o czymś, co by mi jeszcze wczoraj nawet do
głowy nie przyszło. Ale może zacznijmy od początku.
Otóż bardzo dobrze pamiętam,
jak jeszcze chyba w złotych latach 90.,
kiedy Polska dopiero dołączała do wielkiej rodziny krajów europejskich i
wszystko było prowadzone ze znacznie większą niż dziś ostrożnością, nagle
doszło do prawdziwej rewolucji i w przestrzeni medialnej pojawiło się trzech
tak zwanych „gejów”: Murzyn z Koniakowa Krystian Legierski, długowłosy
intelektualista z Warszawy Szymon Niemiec, oraz takie milusie ciasteczko z
Rymanowa pod Przemyślem, Robert Biedroń. Mimo że wydawałoby się, że najlepiej z
tamtych czasów powinienem zapamiętać Murzyna, w pamięci pozostał mi Robert
Biedroń, a to z tej okazji, że trafiłem kiedyś w telewizorze na jakąś z nim
rozmowę i uderzyło mnie to, że on wystepował na tle plakatu z gołym chłopem.
Pomyślałem sobie wtedy, że to jest bardzo dziwne, że on się zdecydował na tego
typu dekorację, z tego względu, że jest chyba oczywiste, że gdyby ktokolwiek z
nas, osób heteroseksualnych, wystąpił w telewizji i za swoimi plecami powiesił
plakat z gołą babą, to chyba każdy by uznał nas za zboczeńca, a co najmniej
ciężkiego onanistę. A tu, proszę. Mamy tego Biedronia, na ścianie goły facet i
cała sala śpiewa.
No ale to już jest historia.
Rzecz w tym, że lata mijały, w środowisku – tak samo zresztą, jak to się dzieje
w polityce – doszło do przetasowań, Niemiec ściął włosy, otworzył swój własny
kościół i został księdzem, czy może nawet biskupem, Murzyn poszedł, jak się
zdaję w biznesy, no i na scenie został ów człowiek z plakatem, czyli Robert
Biedroń. Otóż muszę od razu przyznać, że ja z tego rozwoju zdarzeń jestem
bardzo zadowolony, bo Biedronia zwyczajnie lubię. Oczywiście nie znam go
osobiście, ale jeśli mam go oceniać jako osobę, którą spotykam w telewizji i
czasem słyszę jak mówi, to ja mu daję zdecydowane osiem punktów na dziesieć, a
te dwa mu zabieram wyłącznie dlatego, że jest zboczony i się w dodatku z tym
obnosi. Poza tym, on jest dla mnie bez zarzutu. Czemu go lubię? Tak naprawdę z
jednego powodu. To jest bardzo miły człowiek. Na tyle na ile go mogę ocenić z
tej odległości, on ma wszystko, co trzeba mieć, by być uważanym za człowieka
uprzejmego, wesołego i sympatycznego. Ja lubię oglądać Biedronia, lubię jego
uśmiech, lubię słuchać jak mówi. A zatem, krótko mówiąc, wśród wielu polskich
polityków, Biedroń jest dla mnie jednym z najsympatyczniejszych.
I z tego co wiem, nie jestem w
tym wrażeniu odosobniony. Znam naprawdę dość dużo osób, które czują do
Biedronia podobną sympatię. Znam ludzi, którzy polityką zajmują się o tyle o
ile, na ruchy LGBT patrzą co najmniej z dystansem, na temat politycznej wojny
między PiS-em, a Platformą nie mają zbyt wiele do powiedzenia, z którymi przy
okazji różnych spotkań można rozmawiać naprawdę o wszystkim, nawet nie
zahaczając o politykę, i którzy mi mówią, że gdyby mogli, to głosowaliby na
Biedronia jako przyszłego polskiego prezydenta. Dlaczego? Odpowiedź jest jedna.
Bo to jest bardzo miły i fajny człowiek. Może coś jeszcze? Nic. Tylko to.
Biedroń jest super. Poza tym nie ma znaczenia nic. Czy on będzie kłamał, kradł,
czy z Polski urządzi kraj płynący miodem i mlekiem, czy rują i poróbstwem, a może
w ogóle on się Polską zajmować nie będzie, a zarząd przekaże w ręce tych,
którzy plan mają? To nie jest w ogóle temat. Tematem nie jest nawet to, że on
jest zboczony.
Gdy Biedroń niespodziewanie
ogłosił, że rezygnuje z kolejnej kadencji jako prezydent Słupska, pojawiły się
głosy, że za tą decyzją stoi strach przed porażką, która nad Biedroniem wisi od
czasu gdy mieszkańcy Słupska zorientowali się, że on jest patentowanym bałwanem
i leniem, pod którego okiem miasto gnije. A ja sobie natychmiast pomyślałem, że
celem tego niespodziewanego manewru wcale nie musi być powrót na z góry
upatrzone pozycje, bo Biedroń, gdyby wystartował w wyborach, zachowałby swoje
stanowisko z palcem w nosie. Jest wręcz przeciwnie, ruch Biedronia to atak na
pozycje dotychczas zajęte przez tę bandę nieudaczników, którzy nazywają siebie
„opozycją totalną” i wyparcie ich ze sceny. Kiedy Biedroń po raz pierwszy
ogłosił brak zainteresowania lokalnymi wyborami, byłem niemal pewien, że on
może jeszcze nie szykuje się do walki o prezydenturę kraju, ale o to by stanąć
na czele głównego lewicowego ugrupowania i wejść z odpowiednim hukiem do
Parlamentu – bo czemu nie?
I oto, proszę sobie wyobrazić,
zwróciłem w tych dniach uwagę na Biedronia dwukrotnie. Pierwszy raz parę dni
temu, kiedy on się pokazał w TVP Info w ekskluzywnym wywiadzie dla Michała
Rachonia i przez te paręnaście minut nie zrobił jednego fałszywego ruchu, nie
popełnił jednego choćby drobnego błędu. Mimo tego że Rachoń nie był w stanie
ukryć wyrazu obrzydzenia na twarzy, mimo nieustannych z jego strony zaczepek,
Biedroń był jak zawsze grzeczny, sympatyczny, uśmiechnięty, wręcz radosny. No
i, jakby tego było mało, wczoraj media poinformowały, że w wypowiedzi dla tej
szczujni TOK FM, zapowiedział stworzenie nowej, prawdziwej lewicowej siły, która
wyprze ze sceny Platformę i Nowoczesną, a wraz z nimi tych wszystkich dawnych
bohaterów nowoczesnego socjalizmu, którzy dali się im „wytresować”.
No i się zaczęło. Atak jaki
jest w tym momencie prowadzony przeciwko Biedroniowi z tamtej strony jest
rzekomo spowodowany tym, że on mówiąc o „tresurze” miał na myśli Barbarę
Nowacką i w ten sposób okazał się podłym szowinistą i chamskim pedałem, który
nienawidzi kobiet. Jednak nie oszukujmy
się, Nowacka jest tu wyłącznie pretekstem, a tak naprawdę za tą agresją stoi
wyłącznie świadomość, że oto Biedroń zapowiedział właśnie ich koniec, i to
koniec znacznie bardziej spektakularny niż ten, który od pewnego czasu już
zapowiadają kolejne sukcesy Dobrej Zmiany.
Jak mówię, Robert Biedroń nie
szykuje się na urząd Prezydenta RP, a przynajmniej jeszcze nie tym razem. Nie
sądzę, by on liczył też na to, że w najbliższych wyborach odsunie PiS od
władzy. Cokolwiek by bowiem o nim nie
mówić, on nie robi wrażenia głupiego. Natomiast, owszem, z pewnością doskonale
czuje, że przyszedł moment, kiedy to on stanie na czele opozycji. Dla Platformy
Obywatelskiej i całej tej hałastry jest to wiadomość zdecydowanie ponura. A dla
nas? Na najbliższy czas wręcz znakomita, przez to, że gwarantująca nam uzyskanie
w najbliższych wyborach parlamentarnych większość konstytucyjną. A potem? To
się zobaczy. W każdym razie jedno jest pewne. Wszystko jest w naszych rękach. Im
nie zostało już nic, poza ewentualnie naszymi błędami.
Jak już
zapowiadałem, wyjeżdżamy do Zakopanego na weekend i wracamy w niedzielę. Do
tego czasu proszę korzystać z pięknego końca pięknego roku i do zobaczenia w
poniedziałek. Jak ktoś ma chwile, niech sobie kupi którąś z moich książek. Jak
to zrobił, tłumaczyłem ostatnio parokrotnie.
Takiego peanu na temat człowieka zboczonego, zdeprawowanego do cna, można się było spodziewać tylko po takim człowieku jak ty.
OdpowiedzUsuńPoczytaj swoje opinie na jego temat we wcześniejszych twoich wypowiedziach...tfu
*yu
@Anonimowy
UsuńTo co mnie zadziwia w internecie od początku, to to że ludzie którzy potrafią napisać poprawne zdanie, są jednocześnie tak głupi, że nie są w stanie zrozumieć najprostszego przekazu.
Biedny człowieku,Biedroń, to nie przysłowiowy Mr Jekyll &Mr Hyde!! To Biedroń, który ma swój elektorat, swoich zwolenników. Pisanie głupot w stylu" ja go lubię jako polityka i jednocześnie ja Biedronia nie znoszę" świadczy,świadczy, że odleciałeś w Kosmos albo, co jest bardziej prawdopodobne robisz ludziom wodę z mózgu :(
UsuńPoniżej przykład:
krzysztof-osiejuk @krzysztof-osiejuk
12 września 2018 12:29
Pozwolę sobie sam siebie strolować. oto przed chwilą prezydent Juda wręczył pośmiertelnie 25 osobom Order Orła Białego. Na ostatnim miejscu na liście znalazł się sam Stefan. A wcześniej - strach się bać! Będzie się działo.
Chyba nie powiesz, że zrobiłeś literówkę?!!!
Ty smutny idioto. Oczywiście że to nie była literówka, tylko ironia. Na przyszłość pamiętaj. Jeśli kiedykolwiek o premier Szydło napiszę "Żydło" zanim wydasz z siebie kolejne stęknięcie, walnij się czymś w pałę.
UsuńWczoraj w tv oglądałem reportaż na temat Roberta Biedronia i pełnienia przez niego urzędu prezydenta Słupska w czasie kończącej się właśnie kadencji. Wypowiadali się jego współpracownicy z biura i mówiąc krótko przesłanie ich było następujące: pan Robert był w swoim biurze w poniedziałki i czasem bywał we wtorki. A przez całą resztę tygodnia no cóż, lubił podróżować.
OdpowiedzUsuńTakże nie jest wcale taki różowy. Ale ja wiem o co chodzi, też np. mam słabość do Leszka Milera, kiedy go widzę i słucham i sam siebie za to nie lubię. Dlatego myślę, że ci sympatyczni, grzeczni i inteligentni są też najbardziej niebezpieczni. Jeśli stoją po złej stronie.
Choć nie przeczę, zdecydowanie wolałbym oglądać Milera i Biedronia na czele opozycji choćby i totalnej niż Schetynę i Petru oraz całą resztę tej obecnej bandy. Z drugiej strony jak sobie pomyślę, to chyba jeszcze przyjemniejsze byłoby oglądanie na ich czele Tuska w sytuacji, gdyby PiS miał większość konstytucyjną.
@marcin d.
UsuńJa Biedronia nie znoszę. Myślałem że to jest jasne.
No to ja się nabrałem :) Chociaż no nie wiem, jak stoi czarno na białym "Biedronia zwyczajnie lubię" itd. to wyszło mi, że jest podobnie jak u mnie z Milerem. Nigdy bym na niego nie zagłosował, ale potrafi być taki czarujący.
Usuń@marcin d.
UsuńJa o nim pisałem wyłącznie jako o polityku, który moim zdaniem jest nadzwyczaj sympatyczny i który dzięki temu odbierze znaczną część głosów tym durniom od Schetyny. Zostawiłem w swoim tekście wystarczająco dużo aluzji, by to było jasne. Co do Millera, wolę go od Biedronia znacznie bardziej.
Na ekranie telewizora Biedroń odbierany jest sympatycznie skutkiem imidżu facecika, który ma wszystko w dupie łącznie z aktywnością, którą inni mogliby odbierać jako ich zagrożenie. Podstawą imidżu jest więc manifestacja niewytwarzania zagrożenia. Dopiero na tym tle manifestacja: "jaki fajny jestem".
OdpowiedzUsuńDo służby społecznej tacy ludzie zupełnie nie nadają się ponieważ są indyferentni. Nie są bezstronni, ani słowni, lecz właśnie indyferentni.
I oto nasz bohater uchylił się od swojej indyferencji prowokacyjnym palcem wskazując na peofilów, co oznacza agresję nierytualną, tzn. nie-antypisowską.
Powstaje pytanie zasadnicze, kiedy on powróci do dotychczasowej indyferencji i jaką manifestacją własną będzie musiał za ten powrót zapłacić obrażonej dzisiaj peofilii?
@orjan
UsuńJego los mnie nie interesuje o ile Prawo i Sprawiedliwość nie zacznie się tak kompromitować, że on faktycznie zostanie prezydentem. Wtedy módlmy się o starą dobrą komunę.
Z całym szacunkiem Panie Krzysztofie, ale z tym "Rymanowem pod Przemyślem" to Pan niego popłynął... Rozumiem Pański uzasadniony sentyment do tego drugiego miasta, ale zachowujac proporcje, to jakby napisać coś o Katowicach koło Wrocławia np.
OdpowiedzUsuńKrośnianin
@Anonimowy
UsuńPrzy całym szacunku, Krosno to archidiecezja przemyska. Lwów, Przemyśl, Kraków. Tego się trzymam.
To jest smutna sytuacaja w której wystarczy być miłym i uśmiechniętym aby zdobyć wysokie stanowisko w systemie władzy w Polsce. Ale jak ma wykosić tą bandę nazywaną opozycją to jestem za. Nie sądzę by miał jakieś szanse w walce o fotel prezydencki bo to by znaczyło że nic tu już po nas. Ja lubiłem bardziej Oleksego od Millera. Pewne rzeczy można dopiero poznać po latach jak się porówna te dziesiatki a nawet setki politycznych twarzy.
OdpowiedzUsuńSzanowni Państwo.Za tą maską milusia kryje się wyrafinowany gnojek.Nie ulegajmy złudzeniom.
Usuń@Dariusz
UsuńA może coś na temat notki?
Niewątpliwie został namaszczony na lidera polskiej lewicy. Albo namaścił się sam, bo jest wystarczająco inteligentny, żeby rozpoznać moment. I odniesie sukces, zapewne. Zwłaszcza, że byłby to cios w Nowoczesną i pozostały plankton totalnoopozycyjny, więc nie sądzę, żeby PiS chciał mu w tym szczególnie przeszkadzać.
OdpowiedzUsuń"Pomyślałem sobie wtedy, że to jest bardzo dziwne, że on się zdecydował na tego typu dekorację, z tego względu, że jest chyba oczywiste, że gdyby ktokolwiek z nas, osób heteroseksualnych, wystąpił w telewizji i za swoimi plecami powiesił plakat z gołą babą, to chyba każdy by uznał nas za zboczeńca, a co najmniej ciężkiego onanistę. A tu, proszę. Mamy tego Biedronia, na ścianie goły facet i cała sala śpiewa."
OdpowiedzUsuńBo cala sala chce byc nowoczesna.
Pozdrawiam serdecznie panie Krzysztofie.
@Szczodrocha33
UsuńW nawiązaniu do jednego z Twoich komentarzy w SN. Zastanawiam się, czy to, że, jak się sam pochwaliłeś, nie kupiłeś ani jednej mojej książki, oznacza, że tu przychodzisz tylko dlatego, że za to nie trzeba płacić?