poniedziałek, 29 października 2018

Co gryzie Louisa Cyphre?


      Proszę sobie wyobrazić, że moja codzienna obecność w Sieci doprowadziła mnie w końcu do miejsca, które wielu z nas określiłoby mianem zguby. I nie mam tu na myśli ani darmowej pornografii ani, co pewnie jeszcze gorsze, portalu pod nazwą wyborcza.pl, ale czegoś znacznie, znacznie gorszego, a mianowicie samego Jerzego Urbana, a konkretnie trzech zapisanych w Internecie rozmów, jakich ów Urban na przestrzeni lat udzielił po kolei: Kubie Wojewódzkiemu, Wojciechowi Jagielskiemu, oraz Elizie Michalik.
       Ktoś się zapyta, jak do tego doszło, a ja odpowiadam, że wszystko odbyło się błyskawicznie. Trafiłem na jedną z tych rozmów, wsłuchałem się w jej słowa, no a resztę załatwił już zwykły system podpowiedzi. I zapewne dziś musiałbym się tej swojej słabości wstydzić, gdyby nie fakt, że przy okazji udało mi się odkryć coś moim zdaniem nadzwyczaj ciekawego, a czym chcę się tu dziś z Czytelnikami podzielić, dla, jak powiedział Poeta, wspólnej korzyści i dobra wspólnego.
      Myślę że wszyscy tu wiemy kim jest Jerzy Urban i co sprawia, że on jest od lat z jednej strony osobą powszechnie znienawidzoną, a z drugiej budzącą niezwykłe wprost zainteresowanie. Gdyby jednak pojawiły się tu jakiekolwiek pytania, spieszę z wyjaśnieniem. Otóż Jerzy Urban budzi aż takie emocje z tego jednego względu, że on głosi całkowitą wolność od jakichkolwiek tradycyjnie przyjętych moralnych zasad, a przy tym robi to tak by nikt go nie podejrzewał o to, że jest nieszczery. Jest też on przy tym człowiekiem wedle powszechnie przyjętych standardów inteligentnym, a więc każde jego słowo traktowane jest poważnie i z uwagą. A kiedy mówię „inteligentny” nie mam tu na myśli ani Adama Darskiego, ani tym bardziej Macieja Maleńczuka, którzy z punktu widzenia takiego Urbana zasługują co najwyżej na splunięcie, ale inteligentny autentycznie. Po wysłuchaniu wspomnianych trzech rozmów dochodzę do wniosku, że Jerzy Urban to jest faktycznie ktoś.
    Jest jednak coś w tym dziwnym człowieku co sprawia, że on dla mnie od wspomnianych Nergala, czy Maleńczuka odstaje jedynie pozornie. Rzecz w tym, że oni są od niego oczywiście znacznie głupsi, jednak pod pewnym szczególnym względem są z nim całkowicie zjednoczeni, a mianowicie w tym, że… tu bardzo wszystkich przepraszam za ów tak okropnie trywialny akcent… oni wszyscy pozostają w szczerej nienawiści dla dwóch rzeczy: Kościoła i PiS-u. I przyznam szczerze, że gdy chodzi o Nergala i Maleńczuka, to ja wszystko rozumiem: oni nie znoszą Kościoła oraz PiS-u i dają temu wyraz, normalnie, jak setki sympatyków Platformy Obywatelskiej, KOD-u, czy ostatnio Obywateli III RP. Gdy chodzi jednak o Jerzego Urbana, mamy do czynienia z czymś więcej. O ile tamci, owszem, apelują o przełom cywilizacyjny, który ma polegać na tym, że zamiast Prawa i Sprawiedliwosci w Polsce zacznie rządzić Europa, Jerzy Urban deklaruje swoje desinterresment dla jakichkolwiek wartości, pomijając tych symbolizowanych przez okres Stanu Wojennego, kiedy to mordowało się księży Kościoła Katolickiego w Polsce.
       I powiem szczerze, to byłbym w stanie zrozumieć, gdyby Urban był konsekwentny i konsekwentnie właśnie realizował w swoich naukach przykazania wspominanego tu wcześniej satanizmu laveyowskiego, któremu wydaje się on być bardzo bliski, i którego naczelna zasada sprowadza się do tego, by na najwyższym miejscu w hierarchii świata stawiać całkowite zaspokajanie swoich potrzeb wyłącznie na podstawie rachunku strat i zysków.
      Wysłuchałem bardzo uważnie trzech dość długich rozmów z Jerzym Urbanem i nie mam najmniejszych wątpliwości, że jego filozofia, która zapewnia mu tak wielki medialny sukces, sprowadza się właśnie do głoszenia owej świętej zasady stawiającej na najwyzszym podium zaspokajanie swoich potrzeb jedynie na podstawie rachunku strat i zysków. I wszystko byłoby na swoim miejsu, gdyby nie fakt, że zamiast zachować zimny spokój wynikający z tego, że on swoją kalkulację zysków i strat już dawno przeprowadził, Jerzy Urban przez te w sumie niemal 90 minut gadki nie zajmuje się niczym innym jak PiS-em, Kościołem i – co ciekawe, w znacząco dużym stopniu – osobą Magdaleny Ogórek [sic!].
      Przepraszam bardzo, ale co Urbana, człowieka, który w swej niezwykłej inteligencji doszedł do przekonania, że nie liczy się nic, jak doraźna przyjemność, obchodzi Magdalena Ogórek, że już nie wspomnę o Kościele Katolickim? Czemu on, zamiast głosić wielkość świata pozbawionego jakichkolwiek wartości, pomijając utrzymywanie stałego orgazmu, zajmuje się nami? Ma wszystko. Komfort, pieniądze, jak rozumiem, zdrowie, tu i ówdzie sławę, intelektualnie potwierdzone poczucie spełnienia, a tu nagle okazuje się, że jemu nie dajemy spokoju my, a więc, wedle jego filozofii zaledwie ludzie, dla których liczyć się powinna wyłącznie kalkulacja zysków i strat, a się nie liczy. Przepraszam bardzo, ale coś mi się tu nie zgadza. Obawiam się, że ten biedaczek w ten czy inny sposób czuje, że jest jednak coś co mu burzy ów nieświęty spokój.
      Swoją drogą, ciekawe, że, z tego co widzę, od dziesięcioleci nikt nie zechciał zwrócić na to uwagi i poprosić go o komentarz, choćby jednym krótkim pytaniem: „Niech nam pan powie, panie Zły, czemu was to wszystko tak bardzo obchodzi?”



Książki są tam gdzie zawsze. Ja wiem, że do tego trzeba odwagi, tym bardziej więc zachęcam.

     


19 komentarzy:

  1. Dlaczego czytają ciebie?
    Dlaczego ty i wielu innych podnieca się Urbanem?
    Prawda jest oczywista-ludzie nie są tacy głupi jak nam się wydaje, są dużo głupsi... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anonimowy
      No właśnie. Dlaczego mnie czytasz? Dlaczego Ty i wielu innych podnieca się Toyahem? Myslałem, że rozwiążesz jakoś ten dylemat, a nie będziesz tylko stawiał pytania.

      Usuń
  2. Widzisz, ty,twój kumpel oszołom i wielu innych mylą podniecanie/ które powinno być... powiedzmy na to :)/ z rzeczowością. Czytam, wynajduję błędy rzeczowe i logiczne, zadaję pytania oczekując rzeczowej odpowiedzi. Otrzymuję zazwyczaj bana, he he
    Zaciekawia mnie cały czas reakcja ludzi, którzy bezkrytycznie przyjmują wasze teksty. Jestem przekonany/kilkakrotnie się o tym przekonałem/, że czytają was pobieżnie i tylko raczej chcą zaistnieć, bo są przekonani o swojej wielkości!!!
    Aha, nie odróżniacie najwyraźniej merytorycznej krytyki od osobistych uprzedzeń. Nie krytykujecie niestety ale imputujecie najróżniejsze niegodziwości. A to się nie godzi :(
    ps
    Pokażesz spaślunku? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ANonimowy
      Rozumiem, że częścią owej merytorycznej krytyki jest obsesyjne wypominanie mi tego, że jestem otyły.

      Usuń
  3. Najlepszy jest ten twój strach przed komentarzami- czego się obawiasz?
    Chwalisz się od lat, że masz 3000 unikalnych odsłon :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przerażające jest to pustosłowie jakie tu drukujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @crimsonking
      Jak to w życiu. Nie wszystko jest piękne i szlachetne.

      Usuń
    2. Ten mój koment był oczywiście do anonima z godziny 11:11 Pisałem z telefonu i teraz widzę, że chyba jest podpięty pod główny tekst i dziwnie to wygląda.

      Usuń
    3. @crimsonking
      Tak tez podejrzewałem, że to o jego pustosłowie chodziło.

      Usuń
  5. @Anonimowy
    Nigdy nie pisałem, że mam, ale jedynie że miewam. I to jest prawda. Niekiedy mam nawet 3000 unikalnych odsłon.
    Co do komentarzy, ja nigdy nie usunąłem jedengo komentarza. Jedyne co usuwam to spam, czyli śmieci. A i to nie zawsze. Na przykład dziś nie usunąłem ani jednego śmiecia, które tu wrzuciłeś, a to wyłącznie po to, by coś zademonstrować. Krótko mówiąc robię z Tobą to, co mi przyjdzie do głowy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Louis nieprzepuszcza... ale jakby w żołnierzach widać to zmęczenie materiału. Robią co mogą przekraczając kolejne bariery a ludzie coraz mniej podatni. Mają ten swój "uwiedziony kapitał" ale on nie rośnie tak jak było w planach. Do tego starość nie radość a czas ucieka. Nikomu już nie jest łatwo.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Obawiam się, że ten biedaczek w ten czy inny sposób czuje, że jest jednak coś co mu burzy ów nieświęty spokój. Swoją drogą, ciekawe, że, z tego co widzę, od dziesięcioleci nikt nie zechciał zwrócić na to uwagi i poprosić go o komentarz, choćby jednym krótkim pytaniem: „Niech nam pan powie, panie Zły, czemu was to wszystko tak bardzo obchodzi?”" Miodzio. Sztuka prawdziwa. Ale nieświętego spokoju nie ma.
    Szkoda jednak niestety że anonimowy obserwator nie jest miszczem Jerzym, byłoby znacznie ciekawiej. W zasadzie demonstracja swoją rolę spełniła i można toto wyrzucić.
    W kwestii merytorycznej, śmiem twierdzić, że Lou jest po prostu od nas uzależniony bytowo. Wszak jest bytem skrajnie pasożytniczym. Bez nas, bez nawet śladowych promili faktycznego bytu, cierpiałby bardziej. Pisząc to, mam świadomość, że nasz ułomny słownik nie oddaje wszystkich znaczeń tu implikowanych. Całe szczęście.
    Lou jest nawet uzależniony od swoich marionetek. Siłą rzeczy to uzależnienie udziela się im. No przecież ile można wkółko o orgazmie, orgazmowi, orgazmu, z orgazmem. Kasa, kasie, z kasą. Intryga, intrygi, intrydze, z intrygą. Juma, jumy, jumą, o jumie. Przecież to idzie porzygać się. No i trzeba mieć czym rzygać. Inaczej to ... uuuu ... lepiej nie wspominać nawet przy użyciu naszego ułomnego słownika.

    OdpowiedzUsuń
  8. @Magazynier
    W jednym ze swoich komentarzy w SN Mniszysko napisał: "Starzy teologowie mówią, że szatan jest małpą P. Boga. Potrafi tylko źle kopiować przedrzeźniając Go".
    A ja z dumą przesyłam link do swpojego dawnego tekstu: http://toyah1.blogspot.com/2011/02/szatan-jest-zodziejem.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest to! Taki cytacik z tego tekstu, co go tu zalinkowałeś, nie znałem go, kolejny do nauczenia się na pamięć. Trochę przydługi ale:
      "cała wielka sztuka sakralna, czy to muzyczna, czy malarska, czy jakakolwiek inna, była tworzona nie po to, żebyśmy wszyscy trzymali się za ręce i pełni głupkowatej radości śpiewali, że Jezus nas kocha, ale po to, by temu Jezusowi oddać jak najbardziej poważny hołd. Ja nie znam się bardzo na tych kwestiach, ale mam bardzo silne przekonanie, że wnętrza katedr i kościołów jakby były stworzone do tego, żeby w ich wnętrzach rozbrzmiewały nie jakieś niby-wesołe piosenki śpiewane przez czarnych śpiewaków gospel tam, i zakompleksione oazowiczki tu, lecz potężne chóry i wznoszące się ku niebu organy. To dopiero niedawno, z jakiegoś niepojętego powodu, ktoś wpadł na pomysł, że skoro w amerykańskich kościołach protestanckich jest ciągła zabawa, podskoki i klaskanie, to tak właśnie ma wyglądać nasza miłość do Boga również na poziomie codziennej modlitwy, i że my tez tak będziemy mieli. Że skoro Ewangelia to nowina radosna, to wystarczy nam się zacząć tępo uśmiechać, i mówić do siebie „Z Bogiem, bracie”, żeby Pan Jezus był z nas zadowolony. I to stąd własnie, najpierw w różnego rodzaju kościołach akademickich, a później już coraz powszechniej, dostojne organy i kościelne chóry zostały zastąpione przez jakieś dzieci z gitarami, skrzypkami i fujarkami, lub lokalne rodziny śpiewające kolędy.
      A co się stało z chorałami gregoriańskimi? Tu odpowiedź jest równie oczywista, co porażająca. Zabrali je sobie sataniści, bo nie mieli nic swojego, a też chcieli mieć jakiś rytuał i odpowiednią dla niego oprawę. I ja wcale tu nie żartuję. Proszę posłuchać, jak wiele współczesnej muzyki pop, w żaden sposób nie chrześcijańskiej, lecz własnie stricte pogańskiej, korzysta z muzycznej estetyki chorałów. Do tego stopnia, że wielu młodszych słuchaczy uważa, że tak naprawdę te dźwięki są takie piękne, bo są takie czarne. Wzięli więc je sobie najbezczelniej w świecie poganie i nawet nie musieli pytać o pozwolenie, bo akurat przechodzili drogą i zobaczyli, że się poniewierają niepotrzebne i zapomniane w jakichś śmieciach."

      Konkluzji nie zapodam, bo niech sobie ludziska sami poczytają. Warto.

      Usuń
  9. "... i nie mam najmniejszych wątpliwości, że jego filozofia, która zapewnia mu tak wielki medialny sukces..." Może to nie filozofia,tylko zawartość jego szafy,zapewnia mu bezkarność i wymuszony aplauz publiki ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Dariusz
      Nie sądzę, żeby ten aplauz był wymuszony.

      Usuń
  10. Takie teksty lubię najbardziej. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...