Na pewno nie tylko ja
zauważyłem, że w ostatnich miesiącach Lechowi Wałęsie pogorszyło się na tyle
wyraźnie, że jego stan, w tych z nas nawet, którzy wydawałoby się zdążyli się
przyzwyczaić do jego wybryków, musi budzić niepokój. Tempo oraz intensywność z
jaką on się zaczyna obsuwać sprawia, że nawet gdybym chciał to wszystko
próbować na bieżąco komentować – a oczywiście nie większej na to ochoty nie mam
– nie byłbym w stanie, choćby z tego względu, że bym zwyczajnie za nim nie
nadążył. Tym razem jednak trafiłem na coś, co wzbudziło we mnie taki niepokój,
że postanowiłem ostrzec Czytelników, że szykuje się coś być może
spektakularnego w wymiarze dotychczas nieznanym. Oto zaledwie wczoraj znalazłem
na Facebooku mem, którego Wałęsa w sposób oczywisty autorem nie jest, ale, który
on, owszem, zamieścił na swoim profilu, jak rozumiem po to, byśmy wszyscy
zaczerpnęli z niego naukę. Popatrzmy może:
Oczywiście wszyscy rozumiemy,
że główny przekaz owego projektu sprowadza się do konceptu, że Lech Wałęsa w
naszej najnowszej historii jest kimś na miarę Chrystusa, jednak po przyjrzeniu
się temu z uwagą, z pewnością dostrzeżemy, że wśród tych wszystkch tak zwanych
„prawdziwych” bohaterów Okrągłego Stołu, znajduje się również Jarosław
Kaczyński, co dziwić może tylko na początku. Jeśli zajrzymy do poważnych analiz
malowidła DaVinci, dowiemy się, że postać, którą jego nazwisko reprezentuje, to
oczywiście sam Judasz. A zatem niewykluczone, że w tych pokręconych umysłach w
równym stopniu chodziło o Wałęsę – Chrystusa, co Kaczyńskiego – Judasza i to
był faktyczny powód dla którego powstał ten obrazek.
No ale skoro to już
uzgodniliśmy, pozostaje pytanie, kto ten mem wykonał, kto go Wałęsie podsunął,
no i wreszcie w jakim celu. Pierwsza odpowiedź, jaka się nasuwa, to ta, że stojące
za owym dziełem intencje są jak najbardziej szczere, jego autorem jest któryś z
licznych fanów Przewodniczącego, a przesłał mu go po to, by mu sprawić radość i
satysfakcję. Jest to oczywiście możliwe, jednak ja akurat w owe „szczere”
intencje nie jestem w stanie uwierzyć. Zwyczajnie nie wyobrażam sobie, by był
na świecie ktoś jeszcze, poza samym Wałęsą, który wpadłby na pomysł, by go
porównać do Jezusa. Oczywiście, wystarczy poczytać komentarze pod dowolnym
internetowym wpisem byłego prezydenta, by zobaczyć, że w tych łbach naprawdę
szaleństwo się kotłuje, jednak bez przesady. Są bowiem pewne granice obłąkania.
A zatem, tam musi być coś jeszcze.
Otóż widząc, jak Lech Wałęsa
chętnie i bez ociągania się połknął ów haczyk, przyjąłem taką teorię, że w
dzisiejszej, nadzwyczaj trudnej dla opozycji politycznej sytuacji, ktoś tam
wymyślił, że coś z tym Wałęsą trzeba jednak zrobić i zaplanował przeprowadzenie
wobec niego czegoś na kształt „ostatecznego rozwiązania”. Jak już wspomniałem
na początku, od pewnego czasu obserwujemy stopniowe pogrążanie się Wałęsy w
czymś, co dotychczas nawet u niego nie miało miejsca, a najnowszy numer z
Jezusem, to bardzo poważny krok jeszcze dalej w stronę dna. A to przecież –
przy wspomnianym tempie oraz intensywności – nie może być jego ostatnie słowo.
Niechybnie już za rogiem czekają na nas kolejne ekscesy, których kształtu i barw
nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Jaki zatem jest cel tego szczególnego
projektu? Moim zdaniem na jego końcu jest ostateczne zamknięcie rozdziału pod
tytułem „Lech Wałęsa”. W jaki sposób to nastąpi, tego oczywiście nie wiemy. On
może oczywiście osiągnąć punkt, gdzie to wariactwo doprowadzi go do takiego
stanu, że trzeba go będzie zamknąć w szpitalu dla osób nerwowo chorych, albo że
– co znacznie prostsze i chyba dla dobrej to tu to tam o nim pamięci bardziej
skuteczne – to go zwyczajnie zabije i po krótkiej, choć odpowiednio
nagłośnionej żałobie, świat o tym dziwnym człowieku ostatecznie zapomni. Inna
sprawa, że w mojej opinii tak właśnie chyba by było dla wszystkich najlepiej.
Zajrzałm na profil LW (nie, że podejrzewałam Pana o fake-news, ale lubie sprawdzić u źródła) i to co tam się wyprawia faktycznie jest zatrważające i budzi zażenowanie (no, jakby nie było to były prezydent Polski)
OdpowiedzUsuńPoziom tego profilu jest tak niski, że aż stwarza wrażenie faktycznie prowadzonego przez osobę z cięzkimi niedomaganiami umysłowymi (przeciez Wałęsa chyba ma jakiegoś 'kumatego' pracownika w swoim biurze!)
Podpisy zdjęć na których widać Wałęsę z kimś tam zawsze jedyną informację jaką dają, to, że Lech Wałęsa jest 'with Lech Wałęsa.
I ta bluza :-@ (ktoś słusznie zwrócił uwagę, że z racji przypinki wygląda to na KOŃ-STYTUCJE
PS
OdpowiedzUsuńzamykając okno fb zauważyłam, że ten profil jest prowadzony przez niejaką Barbarę Wronę. Co oczywiście niewiele łągodzi to co Wałęsa wyprawia
@Tereska
UsuńCiekawe. Czytając te wpisy, byłem pewien, że on to wszystko osobiście pisze. A może ta Wrona też jest w spisku?
Była ostatnia wieczerza, teraz w swoim mniemaniu przechodzi golgotę i
OdpowiedzUsuńmoże on w tym swoim łbie ubzdurał sobie, że zmartwychwstanie?
Czekajmy na następne memy.
@Anonimowy
UsuńCo do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. On na sto procent jest pewien, że zmartwychwstanie.
No chyba jako deska klozetowa.
Usuń@toyah
UsuńI to po góra 2 dniach :)
@Dariusz
OdpowiedzUsuńChyba raczej jako pisuar :)
"Obraz Ostatnia Wieczerza przerobiony został zdjęty wielu z Was i moja dusza nie mogła tego znieść .Panie Boże wybacz." - tej treści wpis pojawił się na FB biednego Lecha Wałęsy wczoraj pod wieczór.
OdpowiedzUsuń@Anonimowy
UsuńWidziałem. Biedaczek. Jak on sie musiał czuć, kiedy mu powiedzieli, że tak nie wypada?
Byłam niemożliwie młodym człowiekiem w `89, ale spełniałam wszystkie wymogi, żeby głosować. Nie chciałam tego zrobić, bo pan Bolesław Wałęsa wzbudzał we mnie niesamowitą niechęć, niezrozumiałą dla większości moich bardzo dobrych znajomych. Ta jego wszechobecna twarz na plakatach ze swoimi protegowanymi potęgowała we mnie niechęć do pójścia na wybory. Dałam się jednak przekonać na tak po wielu rozmowach. Nie cofnę czasu, nie cofnę niczego, ale dziś nie powtórzyłabym swojego ruchu sprzed wielu lat. A moi rodzice nie poszli. Ja swoim niepójściem niczego bym nie zmieniła, ale też teraz nie żałowała. Bolesław zwariował już dawno temu. Dziwię się rodzinie. Im też się udzieliła ta wyimaginowana wielkość tego chorego prymitywa i fałszywego człeka? Brnęli, bo z górki było. Rozmawiałam ostatnio z moją najlepszą koleżanką z roku, z grupy, z pokoju wspólnego. Powiedziałam, co chciałam i usłyszałam, że Wałęsa to nasz wielki bohater jest. Marsz z kod? jest nas dużo powiada. więcej niż myślisz dodała. Kolega (troje dzieci) z satysfakcją mówi o swoich lewicowych dzieciach, drugi z Białegostoku twierdzi, że ma ma to wszystko w dupie, trzeci z Gdańska ma troje dzieci w RN. Ten z Sopotu woli mieć syna pedała niż wszechpolaka, ten spod Kwidzyna kibicuje ZSL, czy jak im tam dziś, bo od dziesięcioleci żyje z powiązań i dokonań swojego teścia, wiecznego ludowca i posła oczywiście z poręki ZSL (za komuny). Tak więc, te mityczne mafijne układy są faktem dokonanym w każdym powiecie, nie będzie łatwo. A wszyscy wykpiwaliśmy komunę. A ona wiecznie żywa.
OdpowiedzUsuńp.s.
ten od dzieci z RN tak się wkurzył na tego od lewicowych dzieci, że wracał pociągiem zamiast zabrać się samochodem do 3miasta. I tak to się plecie. A ja jako jedyny pisowiec zwinęłam się sama.
@Jola Plucińska
UsuńNie mam najmniejszych wątpliwości, że gdyby nie Lech Wałęsa, w 1990 roku prezydentem zostałby albo Mazowiecki, albo Tymiński. I to byłby ostateczny koniec już na samym początku.
"Niechybnie już za rogiem czekają na nas kolejne ekscesy, których kształtu i barw nie jesteśmy w stanie przewidzieć."
OdpowiedzUsuńWłaśnie przewidziałeś ich kształt i barwę. Będziemy mieli rumianego, żeby nie powiedzieć parzaśnego, męczennika w tej czy innej postaci. Ostatnie wieczerza Lecha W. przed męczeństwem. Preemptive move. Wariatkowo, według mojego powierzchownego wrażenia, bardzo prawdopodobne. I to będzie twoja wina i tego Judasza, Kaczyńskiego.
@Magazynier
UsuńCzyli co? Zabija go, czy walnie łbem w ścianę?