czwartek, 31 października 2019

Poland, or love will tear us apart

        Wspominałem o moim koledze Michale Dembińskim, wspaniałym Polaku i gorliwym patriocie, w mojej książce „Marki, dolary, banany i biustonosz marki Triumph”, koledze, co trzeba wspomnieć, niegdysiejszym, jako że po tych wszystkich latach przyszedł w końcu moment, kiedy – jakże by inaczej! – rozdzieliła nas polityka. Oto w wieku 96 zmarł w Londynie Michała tata, Bohdan Dembiński – jak on, wspaniały Polak  i gorliwy patriota. Nie znałem go osobiście, ale i tak, dzięki jego stałej obecności w naszych rozmowach, był mi osobą bardzo bliską. Na tym blogu zamieściłem link do bloga Michała, na którym opublikował on niezwykłe wspomnienie o swoim tacie, ponieważ blog ten jest jednak prowadzony w języku angielskim, pomyślałem, że pozwolę sobie ów tekst tu przepisać, w swoim  tłumaczeniu. Uważam że warto. Przy okazji, już na sam koniec, wrzucam filmik jaki inny Brytyjczyk, Patrick Ney, tym razem z Polską mający tyle wspólnego, że jak my wszyscy, pokochał ten nasz kraj, nakręcił o śp. Bohdanie Dembińskim. Bardzo polecam.





W wieku 96 marł mój tato, Bogdan Dembiński. Do samej śmierci był człowiekiem aktywnym. Niespełna trzy miesiące temu był w Warszawie na uroczystościach 75 rocznicy Powstania, w którym sam brał udział. Na zdjęciu poniżej: 31 lipca 2019 roku, przed mieszkaniem na ul. Łuckiej 16, gdzie spędził trzy pierwsze lata swojego życia.




Poniżej: Mój tato składający pojedynczy kwiatek na grobie swojego brata, Józefa, który poległ w Postaniu w wieku 19 lat.



Parę tygodni temu mój tato opowiedział mi swój sen z minionej nocy – jego brat Józio przeżył wojnę i znalazł się, podobnie jak my, w Londynie, gdzie zamieszkał ze swoją rodziną, jednak w innej parafii. Pewnej niedzieli mój tato zawiózł Józia do jego kościoła, wysadził go i wrócił na mszę w naszej parafii. I wtedy nagle uświadomił sobie, że w związku ze zmianą czasu wskazówki zegara zostały cofnięte o godzinę i Józio zmuszony jest przez ową godzinę czekać przed kościołem! Martwił się mój tato – czy ma wracać do Józia, czy dać mu spokój.
Powiedział mi mój tato, że sen ów był tak niezwykle realny... Może w jakimś równoległym świecie Józio rzeczywiście przeżył Powstanie i zamieszkał w Londynie po wojnie, a my tak naprawdę mieliśmy wujka, ciocię i kuzynów.
Gdzieś wkrótce, bardzo niedługo, urodzi się chłopiec. Z niezbadanymi wspomnieniami, dziwną świadomością zdarzeń, których znać nie może – Polska w latach 20. i 30., niemiecka inwazja i okupacja Warszawy; Powstanie; powojenny Londyn z jego surowością, szczęśliwe lata 50. aż po kolejne Tysiąclecie, i wreszcie owo dziwne wrzenie społeczeństw... Będzie tęsknił do innych miejsc i innych czasów.










5 komentarzy:

  1. Raport sytuacyjny:
    - we Wszystkich Świętych o 09:00 starcie o brąz MŚ Walia - Nowa Zelandia
    - w Dzień Zaduszny o 09:00 wojna o złoto RPA - Anglia, myślę, że wszelkie komentarze o kontekstach historycznych zbyteczne. Sam o tym pisałeś.

    A jeszcze w Dzień Zaduszny o 15:00 Polska - Niemcy. Nowe, młode składy; jeżeli nasz Młyn ustoi, może będzie dobrze.

    Jeżeli więc będziesz w świąteczne dni w domach, gdzie jest Polsat Sport, baw się dobrze,

    i pozdrowienia serdeczne,

    Her Man

    OdpowiedzUsuń
  2. Korekta:
    Mecze MŚ o 10:00. Przez pomyłkę podałem GMT.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Her Man
      Wielkie Ci dzięki. Ja niestety wciąż jestem bez sportowego Polsatu. Co gorsza, nawet gdyby zdarzyło mi się gdzieś go trafić, to kogo ja zmuszę, żeby zainteresował się 🏉?

      Usuń
  3. Wiesz, w takich starciach jak Burów z Angolami, a już szczególnie między Polakami i Niemcami, znajomość zasad gry jest w ogóle niepotrzebna.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...