Te
dwa piękne jesienne dni postanowiłem tu na blogu poświęcić prezentacji pewnej
korespondencji, która może sama w sobie nie jest zbyt interesująca, a
przynajmniej nie aż tak, by przykryła to wszystko, o czym ona świadczy, gdy
mamy na sercu naszą najnowszą polską historię i ów ciężar jaki ona wciąż dla
nas stanowi. Przy okazji, bardzo bym nie chciał, by ktokolwiek, po zapoznaniu
się z tym co tu za chwilę nastąpi, uznał że ja tu mam na celu jakieś szczególne
deklaracje polityczne, a tym bardziej, że postanowiłem wysunąć się na pierwszą linię
bardzo obecnie wyraźnego ataku kierowanego przez tak zwaną „prawdziwą prawicę”
w stronę obecnie nam miłościwie panującej władzy Prawa i Sprawiedliwości. Jeśli
jednak ktokolwiek się będzie upierał, by w ten sposób ów donos odbierać, pragnę
zwrócić uwagę, że on zaledwie w bardzo małej części dotyczy czasu wyznaczanego
przez upływającą właśnie kadencję, a i tu całkiem możliwe, że zaledwie
zachowania jednego z setek tysięcy urzędników, natomiast cały jego sens leży w
pokazaniu, jak straszny spadek dostaliśmy nie tylko po latach, jakie upłynęły
od lata 1939 roku do jesieni roku 1989, ale również przez to coś, co
przyjęliśmy nazywać III RP. I zapewniam wszystkich, że sam autor dziś
przedstawionego listu jestcałym sercem, wbrew wszystkiemu, przekonany, że jeśli tym razem się nie uda –
nawet niekoniecznie za jego życia – to nie uda się już nigdy. Dziś list
pierwszy. Na odpowiedź zapraszam jutro.
Wielce Szanowny Pan
Mateusz Morawiecki
Prezes Rady Ministrów
Warszawa
Zwracam się z uprzejmą prośbą o
rozpatrzenie problemu dotyczącego reprywatyzacji na Śląsku.
W 1939 r. niemieckie władze okupacyjne
zarekwirowały polską nieruchomość położoną w Mikołowie przy ul. Karola Miarki
14, zakupioną przez mojego dziadka dr Jana Kopca w 1933 r. Po zakończeniu wojny,
w 1945 r. dom ten zajęła Milicja Obywatelska i Urząd Bezpieczeństwa na swoją
siedzibę. W 1958 r. nieruchomość została przejęta na własność Skarbu Państwa pod
pozorem, iż jest to „mienie opuszczone i poniemieckie”. W rzeczywistości
nieruchomość nigdy nie była mieniem opuszczonym ani poniemieckim. Ówczesne
Państwo przejęło prywatny budynek na potrzeby Milicji Obywatelskiej i Urzędu
Bezpieczeństwa, a następnie na swoją własność z pozycji siły, z rażącym
naruszeniem norm etycznych i przepisów
prawa.
Podejmowane przez moją rodzinę starania o
odzyskanie domu okazywały się nieskuteczne. W dniu 16.12.1957 r. dr Jan Kopiec
wystąpił do Sądu Wojewódzkiego w Katowicach z pozwem przeciwko Skarbowi Państwa
o wpisanie nieruchomości na swoją rzecz i jej wydanie. Sąd Wojewódzki wydał
wyrok oddalający powództwo w dniu 17.8.1961 r. z uzasadnieniem nabycia
nieruchomości przez Skarb Państwa w drodze zasiedzenia. Fałszywy i szyderczy
był główny argument Sądu, iż dr Jan Kopiec „zaprzestał interesować się tą
nieruchomością i nic nie zrobił, aby ją przejąć w swe posiadanie”. W toku
procesu dr Jan Kopiec zmarł, natomiast jedyną spadkobierczynią po swoim ojcu
Janie Kopcu była moja mama Marta W. Postępowanie sądowe było bardzo uciążliwe i
spowodowało znaczne koszty. Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Mikołowie w
dniu 12.5.1962 r. skierowało do komornika wniosek egzekucyjny o ściągnięcie
umorzonej wcześniej przez Sąd Wojewódzki opłaty sądowej. Środka odwoławczego
nie wniesiono ze względu na poczucie bezsilności, uciążliwość postępowania i niemożliwe
do zapłaty koszty.
Po opuszczeniu nieruchomości przez
Milicję Obywatelską, moja mama wystąpiła w dniu 14.2.1979 r. z pismem do Urzędu
Miejskiego w Mikołowie, w którym poinformowała o swoich prawach do
przedmiotowej nieruchomości. Urząd Miejski przekazał sprawę do rozpatrzenia do
Rejonowego Zarządu Terenami w Tychach. Wniosek o zwrot nieruchomości został
oddalony w dniu 18.9.1979 r. W dniu 8.10.1990 r. moja mama wystąpiła do
Burmistrza Miasta Mikołowa z pismem, wnosząc o zwrot domu. Dowiedziała się wówczas,
że powinna wystąpić z wnioskiem o wniesienie rewizji nadzwyczajnej od zapadłego
wyroku Sądu Wojewódzkiego. Wniosek o rewizję nadzwyczajną został wystosowany do
Ministra Sprawiedliwości w dniu 12.2.1991 r. Ministerstwo Sprawiedliwości
oddaliło podanie o wniesienie rewizji nadzwyczajnej od wyroku Sądu
Wojewódzkiego w Katowicach z dnia 17.8.1961 r. pismem z dnia 28.11.1991 r.
uzasadniając decyzję dbałością o „stabilność wydanych prawomocnych orzeczeń
sądowych” i nie bacząc na to, iż wydany wyrok był swoistym sądowym
przestępstwem. Nie uwzględniono najistotniejszych dowodów i okoliczności, które
doprowadziły do niesłusznej odmowy uznania prawa dr Jana Kopca do własności
nieruchomości.
W dniu 15.1.1992 r. moja mama wystąpiła do
Sądu Rejonowego w Mikołowie o ustalenie, iż jest jedynym właścicielem przedmiotowej
nieruchomości. Sąd Wojewódzki w Katowicach
wyrokiem z dnia 18.1.1993 r. oddalił powództwo wniesione w dniu 15.1.1992 r.,
opierając uzasadnienie wyroku na motywach zawartych w uzasadnieniu Sądu
Wojewódzkiego do wyroku z dnia 17.8.1961 r., a ponadto na stwierdzeniu, że od
daty wymienionego orzeczenia do dnia wniesienia pozwu mięło ponad 30 lat i
Skarb Państwa ma prawo do przedmiotowej nieruchomości w wyniku jej zasiedzenia.
Sąd Apelacyjny w Katowicach w dniu 1.6.1993 r. oddalił rewizję.
Po całkowitym wyczerpaniu drogi sądowej moja
mama wniosła w dniu 26.10.1998 r. w postępowaniu administracyjnym do Prezesa
Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast w Warszawie o uznanie nieważności decyzji Okręgowego Urzędu Likwidacyjnego w Katowicach z dnia 6.9.1947 r. w
przedmiocie odmowy zwolnienia spod zajęcia nieruchomości. Sprawa zakończyła się
ostatecznie wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 29.10.2002 r.,
którym skargę oddalono.
W kolejnych latach wielokrotnie
zwracaliśmy się do Burmistrza Miasta Mikołowa z prośbą o rozpatrzenie
możliwości dokonania zwrotu domu. Odmówiono nam także prawa do pierwszeństwa wn nabyciu zabranej nam nieruchomości w oparciu o Ustawę o Gospodarce Nieruchomościami, wyjaśniając, że
pierwszeństwa w nabyciu nieruchomości przez poprzedniego właściciela lub jego
spadkobierców wynikającego z art. 34 w/w Ustawy nie stosuje się do nieruchomości
przejętych przez Skarb Państwa jako mienie opuszczone i poniemieckie. Tu pragnę
zauważyć, że należąca do mojego dziadka nieruchomość była w bardzo dobrym
stanie technicznym do 1939 r., a nawet do 1945 r. (w okresie niemieckiej okupacji
budynek pełnił funkcję Biura Pracy). Przez lata użytkowania przez MO i
następnie przez PSS „Zgoda” nieruchomość pozostaje nieremontowana i zaniedbana.
Pismem z dnia 16.10.1998 r. Burmistrz i
Zarząd Miasta Mikołów , a także ówczesna Dyrekcja Zakładu Opieki Zdrowotnej w
Mikołowie poparli moje starania o wynajęcie lokalu na poradnię psychologiczno-psychoterapeutyczną
w domu zakupionym przez mojego dziadka.
Zarządzający budynkiem
Zarząd PSS „Zgoda” nie wyraził na to jednak zgody. Notabene, wkrótce wynajął pomieszczenia
komuś innemu.
W III RP podkreśla się brak możliwości
zajmowania się przedmiotową sprawą ze względu na zapadłe wcześniej
rozstrzygnięcia sądowe z 1958 r. i 1961 r. Wniosek o rewizję nadzwyczajną został
w 1991 r. oddalony w trosce o „stabilność wydanych prawomocnych orzeczeń
sądowych”. Sądy oraz organy państwowe i samorządowe powołują się na uzyskane
uprawnienie, którego podstawą jest przestępstwo sądowe i represje w czasach
PRL. Nie ma praktycznego znaczenia fakt, iż przejęcie nieruchomości przez
Polską Rzeczpospolitą Ludową odbyło się nawet w niezgodzie z prawem
obowiązującym w okresie jej zajęcia. Pod pozorem wybiórczego szacunku do
„litery prawa” konserwuje się komunistyczne zakłamanie rzeczywistości oraz
kradzież i wyrządzoną krzywdę. Pogwałcone zostało nie tylko dobro jednostki ale
i naruszona została praworządność Państwa.
Grabież prywatnej nieruchomości była
jedną z form represji wobec mojego dziadka. Dr Jan Kopiec z poświęceniem
działał na rzecz Polski i Śląska w okresie Powstań Śląskich, plebiscytu i w
latach międzywojennych. W
1918 r. przewodniczył frakcji polskiej w Radzie Miejskiej w Zabrzu. W 1920 r.
Międzysojusznicza Komisja ds. Zarządzania i Plebiscytu w Opolu wyznaczyła go na
członka Rady w Bytomiu. W 1921 r. został powołany przez Naczelną Radę Ludową na
pełnomocnika do spraw szkolnictwa polskiego na Górnym Śląsku. 1-go czerwca
1922 r. Komisarz Państwa dla przejęcia mienia państwowego na Górnym Śląsku
mianował dr Jana Kopca Komisarzem Głównym dla Zarządu Szkolnego. Od 1922 r. był
on pierwszym Naczelnikiem Wydziału Oświecenia Publicznego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w
Katowicach. Przyczynił się do uruchomienia szkół polskich, opracowania programów
nauczania oraz rozwiązania kwestii personalnych, co w sytuacji braku polskich
nauczycieli mających zastąpić personel niemiecki było zadaniem niezwykle
trudnym. W Województwie Śląskim powstało dobrze funkcjonujące polskie
szkolnictwo. Dr Jan Kopiec w 1923 r. został wybrany i ustanowiony Naczelnikiem
Gminy i Okręgu Urzędowego w Rudzie Śląskiej. Ze względu na stan zdrowia, w
1933 r. przeszedł na emeryturę. W 1933 r. zakupił dom w Mikołowie, którym do
wybuchu wojny pieczołowicie się zajmował.
W czasie okupacji mój dziadek był
systematycznie nękany przez gestapo. Otrzymał zakaz wstępu do swej posiadłości
w Mikołowie. Został wraz z moją mamą wyrzucony z mieszkania w Katowicach,
pozbawiony emerytury i środków do życia. Jedynie dzięki przychylności i
„ludzkiej” postawie napotkanego niemieckiego oficera ocalił życie i znalazł
skromne mieszkanie w Katowicach – Ligocie. Po „wyzwoleniu”, w styczniu 1945 r.
powrócił do swego mieszkania w Katowicach. Nocą 28.08.1945 r. został wraz z moją
mamą zabrany z mieszkania przez Milicję Obywatelską i tzw. „komisję
wysiedleńczą”, do obozu dla Niemców na kopalni „Wujek” w Katowicach.
Szczęśliwie, po interwencji przyjaciół oboje zostali z obozu zwolnieni.
Mieszkanie zostało w tym czasie ponownie splądrowane, a także częściowo
zasiedlone przez obcych ludzi. Mój dziadek próbował zaopiekować się swym domem
w Mikołowie lecz wkrótce został z niego wypędzony przez Milicję Obywatelską. Mimo
że znalazł się w bardzo złej sytuacji materialnej, odmówił przyjęcia proponowanych mu stanowisk
w komunistycznej administracji samorządowej. Przez kolejne dziesiątki lat
przyszło rodzinie żyć w bardzo uciążliwych warunkach współdzielonego z obcymi
ludźmi mieszkania.
Dr Jan Kopiec był podczas okupacji przez
Niemców prześladowany jako Polak. Po tak zwanym „wyzwoleniu” w 1945 r. był przez
władze komunistyczne (w tym ludzi, którzy wcześniej służyli dla
gestapo) traktowany jako
Niemiec. Dr Jan Kopiec, który przyczynił
się do zbudowania polskiej tożsamości Górnego Śląska został cynicznie i
przewrotnie pozbawiony domu w oparciu o Dekret o mieniu opuszczonym i
poniemieckim z dnia 8.3.1946 r.
Mam świadomość, iż kierowany przez Pana
Premiera rząd stara się naprawić spustoszenia i nieprawości jakie zaistniały w
naszym kraju i czyni wiele dobrego dla Polski. Wraz z uroczystym przywracaniem,
także na Górnym Śląsku, prawdy historycznej i godności, głoszoną wdzięcznością
za trud i ofiarę, potrzebne jest naprawienie szkód materialnych, zwrot
zrabowanych przez okupantów i komunistów dóbr oraz wypłacenie odszkodowań poszkodowanym.
Umożliwi to wyjście z destrukcyjnego dualizmu pomiędzy głoszonymi słowami a
czynami oraz doprowadzi do prawdziwej jedności, lojalności, sprawiedliwości i
poszanowania. Zwracam się z uprzejmą prośbą o pomoc w odzyskaniu nieruchomości,
bądź o odszkodowanie za dokonany jej zabór. Rażąco błędne i represyjne
stosowanie prawa, z pogwałceniem nie tylko jednostkowego ale i dobra wspólnego,
doprowadziło do zawłaszczenia prywatnej własności nieruchomości przez PRL. Moja
mama była jedyną prawną spadkobierczynią swojego ojca dr Jana Kopca. Obecnie
zwracam się jako jedyny uprawniony spadkobierca mojej nieżyjącej mamy.
Oryginały wszystkich wymienionych dokumentów są w moim posiadaniu, do okazania
na życzenie.
Jutro list drugi. Zapraszam.
@toyah
OdpowiedzUsuńI co tu można powiedzieć ...
Chyba tylko zapytać, czy IPN wyraża jakieś zainteresowanie oględzinami, skoro w budynku tym działała bezpieka.
A może nadal działa?
@orjan
OdpowiedzUsuńDziała "Społem", więc ciepło.