Zbliżają
się te nasze, jak zawsze, najważniejsze w historii wybory, a mi po głowie
chodzi pewna wcale nie tak nowa myśl, że tu – znów, jak zawsze – wszystko jest
i tak od dawna umówione. W czym rzecz? Pisałem już o tym parę razy, ale przypomnę.
Otóż mam nieodparte wrażenie, że w tym całym politycznym zamieszaniu, są
kwestie, które można by było przez jedną czy drugą stronę skutecznie poruszyć,
jednak z jakiegoś powodu i jedni i drudzy tematu nie chcą w żaden sposób
ruszyć. Weźmy aferę z Salą Kongresową. Miejsce to, jak być może część z nas
wie, a bardzo możliwe, że większość nawet nie ma o tym pojęcia, od wielu już
lat jest w stanie tragicznego, któregoś dnia rozpoczętego, a następnie, po zmarnowaniu
wszystkich przeznaczonych przez miasto Warszawa pieniędzy, zarzuconego remontu.
Kiedy patrzy się na Pałac Kultury z zewnątrz, wszystko wygląda jak z obrazka,
więc może to jest powód, dla którego ogromna większość mieszkańców Warszawy,
nawet nie myśli o tym, czemu tam od wielu lat nic się nie dzieje. I to ja
oczywiście jestem w stanie zrozumieć, natomiast nie rozumiem, czemu w samym
centrum kampanii, siły propagandowe Prawa i Sprawiedliwości, zamiast pieprzyć
coś na temat pomordowanych na jakiejś wyspie kóz, nie zadadzą prostego pytanie:
gdzie są te pieniądze? No czemu?
Podobnie,
z drugiej strony, nie rozumiem, dlaczego Platforma Obywatelska i obsługujące ją
media nie wywołają ciężkiej afery w związku ze sposobem, w jaki nagle
zakończyły się wieloletnie prace podkomisji Antoniego Macierewicza i tuż przed
ogłoszeniem ostatecznego raportu, sprawa została zakopana głęboko pod najgłębszą
piwnicą. Czemu oni, w ramach tych wszystkich ciężkich dyskusji na temat tego,
co PiS zrobił złego, albo jeszcze gorszego, nie zadadzą prostego pytania: „co z
tym raportem i co z tymi zmarnowanymi latami?” i nie zadają go dziś w dzień przez
najbliższe dwa tygodnie. To znaczy, ja oczywiście odpowiedź na to pytanie znam,
natomiast chciałbym wiedzieć, czemu ta odpowiedź również dla tych co
spowodowali tamtą katastrofę jest taka trudna.
No i jeszcze coś, o wiele mniejszego kalibru,
ale z tego samego gatunku dziwnego zamilczenia, o której tu wspominałem kilka dobrych
razy, a mam tu na myśli moim zdaniem nadzwyczaj znaczącą wypowiedź Pawła
Śpiewaka, czołowego ideologa antypolskiej krucjaty, jeszcze z roku 2011.
Cytowałem ją tu parokrotnie, ostatnio nawet przypomniałem na swoim profilu
twitterowym i wygląda na to, że ona na nikim nie robi choćby w drobnej części
takiego wrażenia, jak na mnie. A mam tu na myśli słowa, jakich Paweł Śpiewak w
przeddzień wyborów parlamentarnych w roku 2011 wypowiedział w rozmowie z
Robertem Mazurkiem:
„Jeśli PO wygra jesienne wybory, to ma wszystko:
parlament, rząd, prezydenta, swój Trybunał Konstytucyjny, rzecznika praw
obywatelskich, wkrótce IPN. Ma telewizje, radia, swoje media. Będą mieli pod
kontrolą wszystko, łącznie ze sportem.
Ja się tego nie boję, bo nie bardzo wierzę
w despotyczne skłonności PO. Pocieszam się, że to byłby raczej miękki reżim.
Dziennikarze będą się bali mocniej zaatakować Platformę, niezależni eksperci
nie będą się tak wyrywać do krytykowania rządu, sędziowie będą brali pod uwagę
to co powie prezydent Komorowski. Wszyscy będą wiedzieć, że z nimi trzeba się
liczyć.[…] Ale będzie to wszystko jakieś miękkie, da się to
przeżyć…”.
Proszę zwrócić uwagę na to, co tu się dzieje.
Śpiewak, człowiek, który dziś nie może spokojnie się napić, bez odłożenia na
bok swoich antypisowskich obsesji, opisuje rządy Platformy Obywatelskiej
dokładnie takimi, jakie one pozostały w naszej bolesnej pamięci:
Platforma „ma” wszystko: parlament,
rząd, prezydenta, Trybunał Konstytucyjny, rzecznika praw obywatelskich, IPN,
telewizje, radia, media. Wszystko pod pełną kontrolą, „łącznie ze sportem”.
Dziennikarze będą się Platformy bali,
niezależni eksperci nie będą się rwać do krytykowania rządu, sędziowie będą po
wskazówki biegać do prezydenta Komorowskiego i wszyscy będą wiedzieć, że ze
zdaniem władzy „trzeba się liczyć”.
My wiemy,
że tak właśnie przez te osiem lat było i ta wiedza wciąż nas trzyma za gardło.
Natomiast nie rozumiem, czemu w żadnej z wielu politycznych przedwyborczych
debat, nikt z tak zwanych „naszych” nie zapyta: „Przepraszam bardzo, ale mam tu
taki cytat z jednego z waszych autorytetów, czy mógłbym prosić o komentarz?”
Czemu Prawo i Sprawiedliwość, zamiast zabawiać nas popisami aktora Rewińskiego
w urnie wyborczej, nie wypuści porządnego klipu zbudowanego na tamtej
wypowiedzi ważnego profesora Śpiewaka? Czy w niej jest coś takiego, co tylko ja
uważam za nadzwyczaj decydujące? Czy to możliwe, że nimi kieruje ta sama
obojętność, która kieruje tymi wszystkimi z nas, którzy uznali, że to co gadał
Śpiewak osiem lat temu, jest w ogóle nieciekawe?
Daję słowo,
że to jest dla mnie zagadką. Przecież wystarczyłoby z tamtego cytatu zrobić
temat na parę dni, żeby propagandzie sączonej przez ich media i polityków zamknąć twarze na dobre. A tu tymczasem zaledwie wzruszenie ramion. Czy to
możliwe, że my wiemy, że to by zakończyło tę cała zabawę w politykę, a zabawa
musi trwać? Czy to możliwe, że my milczymy na temat tej Sali Kongresowej i
wyciągamy te głupie kozy, a oni nie chcą wracać do kwestii Macierewicza i jego
podkomisji, bo wszystkim zależy tylko na dobrej zabawie? Daję słowo, że tego się coraz bardziej boję.
No ale nic
to. Po raz kolejny czekam aż ktoś weźmie choćby tego cwaniaka z ryżą bródką za
łeb i go zapyta: „To jak to w końcu jest z tym miękkim reżimem? No jak?”
Myślę, że dla nas ludzi prostych, a więc takich, którzy mają wyryte w sercach słowa "niech mowa wasza będzie tak tak, nie nie" zachowanie polityków bywa nie do zaakceptowania. Jednak taką metodę "tak - być może, nie - czasami" dla działań polityka trzeba uznać za właściwą.
OdpowiedzUsuńNa marginesie - do Jarosława Kaczyńskiego mam zaufanie, chociaż nie twierdzę, że jest nieomylny, bo któż jest.
Pozdrawiam
@PrzeKaz
UsuńOczywiście że jest omylny. Pokazał to aż nazbyt jasno wymyślając Marcinkiewicza na premiera.
P. Michalkiewicz to komentuje słowami że wszystko się kończy wesołym oberkiem... I tak to rzeczywiście chyba jest... Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńZ Salą Kongresową to jest lepszy cyrk niż z tą oczyszczalnią ścieków ale tego to nawet rodzina Stuhrów nie widzi bo im pewnie smog zatyka oczy.
OdpowiedzUsuńhttps://warszawa.naszemiasto.pl/sala-kongresowa-zamknieta-od-pieciu-lat-kolejne-piec/ar/c1-5156573
@crimsonking
UsuńBardzo Ci dziękuję.