niedziela, 18 listopada 2018

Refleksja na czas intelektualnej niemocy


     Tak się złożyło że piątkowy wieczór spędziliśmy z żoną w filharmonii (sic!), na prapremierze - skąd po tylu latach nagle prapremiera? - porażającego wręcz Koncertu na Klarnet i Orkiestrę Henryka Góreckiego, a jakby tego było mało, wczoraj, uroczyście, w rodzinnie poszerzonym składzie, obejrzeliśmy na Netlflixie najnowszy film braci Coen „Ballada o Busterze Cruggsie” i, powiem szczerze, jestem po tych dwóch dniach tak kompletnie wypłukany emocjonalnie, że nie pozostaje mi nic innego jak się na dziś przynajmniej zamknąć i pozwolić gadać tym, którzy są ode mnie mocniejsi.
     Oto, jak wiemy, zeszły weekend spędziłem w Kiekrzu u księdza Krakowiaka, a w świąteczną niedzielę wziąłem udział w Mszy Świętej w prafialnym kościele. Tam ksiądz Krakowiak wygłosił kazanie, które ja ukradkiem zarejstrowałem i okazuje się, że Bogu dzięki, bo dzięki temu będziemy tu wszyscy mogli zobaczyć to, co nam umyka każdej niedzieli. Bardzo proszę i nieskromnie tylko dodam, że książki są niezmiennie tak gdzie wczoraj i przedwczoraj i zawsze.  



2 komentarze:

  1. Przyznaje że "Ballada o Busterze Cruggsie" mnie wgniotła w fotel. Z seriali natomiast mogę polecić "Maniac". Równiez na Netflixie.

    OdpowiedzUsuń
  2. @piter
    Moim zdaniem bracia Coen dziś już odstawili wszystkich i nie mają konkurencji. Biedny Tarantino.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...