Gdy chodzi o polską piosenkę,
moje zdanie znane jest tu aż nazbyt dobrze i nie ma sensu, bym je tu ponownie
prezentował. Rzecz natomiast w tym, że, podobnie jak pewnie znaczna część z
nas, zanotowałem niewątpliwy sukces tego dziecka z Jasła. Co więcej,
zaintrygowany tym, co owa dziewczynka zaprezentowała, może niekoniecznie na
poziomie artystycznym, ale czysto wykonawczym, owszem, obejrzałem sobie parę z
nią wywiadów i powiem uczciwie, że tym razem się nie zawiodłem.
Co mam na myśli mówiąc o
poziomie wykonawczym? Otóż cytowany tu od czasu do czasu Bob Greene opowiedział
historię, jak to któregoś dnia zaszedł do pewnego przeciętnego baru w Chicago i
tam nagle, przy kompletnie pustej sali, miał okazję wysłuchać krótkiego
wokalnego występu, jaki przy akompaniamencie pianina, dała miejscowa babcia
klozetowa. I pisze Greene, że poza tym, że ona śpiewała naprawdę znakomicie, na
nim główne wrażenie zrobiło to, że ona, stojąc tam w tej pustej sali,
pokazywała całą swoja postawą i każdym swoim gestem, że wie znakomicie, czym
jest scena i co to znaczy być artystą.
Otóż kiedy oglądałem występ
tej dziewczynki, a może jeszcze bardziej jej zachowanie podczas telewizyjnych
wywiadów, przypomniał mi się tekst Greene’a i uwaga o tym, jak ważna jest u
wykonawcy świadomość sceny. Ona bowiem przez cały czas kontrolowała każdy jej
element. Uśmiechała się, kiedy trzeba, patrzyła w kamerę, kiedy trzeba i kiedy
trzeba wykonywała dokładnie taki jak trzeba gest ręką. A więc, bez względu na
to, jak wiele jej jeszcze brakuje do tego, by odnieść autentyczny sukces, ona
już w wieku 13 lat z pewnością wie, co to znaczy być artystą. A tego w Polsce
nie mieliśmy dotychczas nigdy. A w wypadku Kory, ani u Nosowskiej, ani tym
bardziej u jakiejś Majki Jerzowskiej, czy Jopek.
Ale nie o tym przede wszystkim
chciałem mówić. Zanim jednak przejdę do sedna, nie uniknę dygresji. Otóż jest w
TVP osoba, której całym swoim sercem nie toleruję bardziej niż kogokolwiek
innego w tym towarzystwie, włączając w to red. Cezarego Gmyza, a mam tu na
myśli dziennikarki Wiadomości TVP, o nazwisku Maria Stepan. Moja niechęć do
niej jest czysto fizyczna, wręcz irracjonalna, a bierze się wyłącznie z jednego
epizodu. Otóż kiedy w roku śmierci Zyty Gilowskiej, przy okazji dnia Wszystkich
Świętych, Wiadomości TVP wspominały zmarłych w minionych miesiącach, owa Stepan
uznała za stosowne przedstawić prof. Gilowską, jako „wspołzałożyciela Platformy
Obywatelskiej oraz ministra finansów w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza”.
Kropka. Tym samym też wpędziła mnie w stan, z którego już nie wyjdę do końca
życia. Otóż rozmowę z Roksaną Węgiel, trzynastoletnią zwyciężczynią konkursu
Eurowizji dla dzieci, prowadziła wspomniana Stepan i w pewnym momencie padło takie
mniej więcej pytanie, które mnie natychmiast utwierdziło przekonanie, że ja na
Stepan reaguję zgodnie z naturą : „Czy
bierzesz pod uwagę, że twój sukces związany jest przede wszystkim z tym, że
jesteś jeszcze dzieckiem? Czy nie boisz się, że kiedy będziesz starsza, nie
będziesz już robiła takiego wrażenia? Czy masz już na taką okoliczność
przygotowany plan B?”
I proszę sobie wyobrazić, że
zamiast wstać i pokazać tej dziwnej kobiecie środkowy palec, tak jak by to
zrobił porządny młody artysta ze Stanów, czy Wielkiej Brytanii, to dziecko wprawdzie
najpierw lekko straciło rezon, za to potem oświadczyło:
„Nie. Oczywiście może być różnie, ale póki co nie mam planu B, ponieważ
zamierzam zostać gwiazdą światowego formatu”.
Wiem oczywiście, że za chwilę
ktoś powie, że to nie jest żadna artystka, lecz zaledwie bezczelny gówniarz,
któremu brakuje skromności i szacunku dla większych. Nie zgadzam się. Uważam,
że oto przed nami wreszcie ktoś, kto - niezależnie od wszystkiego - przynajniej
wie, czego chce i się nie boi świata, w który postanowił wejść ze świadomością
swojej wartości.
Wielki rockowy gitarzysta,
Johnny Marr, autor wszystkich jakże klasycznych melodii dziś już kultowego
zespołu The Smiths, opowiada jak w wieku 5 lat dostał swoją pierwszą
gitarę-zabawkę i pierwsze co zrobił, to ją przemalował, tak by wyglądała jak
prawdziwe rockowe gitary, następnie zaczął do niej przyklejać kapsle od piwa,
by te imitowały prawdziwe gitarowe pokrętła i trzymając w dłoniach to coś
udawał, że jest gwiazdą światowego formatu. A potem, jak oni wszyscy, nie
zatrzymał się choćby na chwilę. Choćby na moment nie wystraszył się
przyszłości. Jak oni wszyscy.
Podoba mi się ta Roksana. Mam
nadzieję, że będzie twarda i nie da się ustawić w tym ponurym szeregu.
Moje książki -
naprawdę jedne z najlepszych - są tam gdzie zawsze. Zbliżają się Święta i nie
ma co czekać.
Ogladalam ten konkurs przypadkowo. Nie mam polskiej tv ale ostatnio zmienilismy dostawce kablowki i okazalo sie, ze mamy tvPolonia. I ta tv nadawala konkurs na zywo. Ja nie wiedzialam, ze cos takiego bedzie, chociaz w Norwegii dwa tygodnie temu byl lokalny konkurs - jednak finalisty nie widzialam w Minsku.
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy. Roksana wyrozniala sie na prawdziwy plus. I wygrala zasluzenie. No i to podziekowanie na scenie - rodzinie i Bogu.
Mam corke, wiesz. Juz ma 9 lat. Od trzech lat jezdzi w klubie narciarskim, zjazdowki. Jest dobra. Naprawde dobra. Jedna z 5 najlepszych w Norwegii w tej kategorii wiekowej. I ona tez mowi wszystkim, ktorzy slyszac, ze jezdzi aktywnie (zawody) pytaja z przymrozeniem oka, czy bedzie mistrzynia - ja bede mistrzynia swiata w slalomie. Jej idolka jes Michaela Shiffrin. My, rodzice, pomagamy jej ale nie naciskamy. Sama chce i ma cel.
Zycze Roksanie powodzenia!
@Izabela Mazur
UsuńTak to właśnie moim zdaniem ma być. Jeśli traktujesz swój zawód poważnie, masz chcieć być najlepszy.
@toyah
OdpowiedzUsuńAbsolutnie tak!
W uzupełnieniu dodam tylko, że kamera ją lubi. A to ważne.
"Mam nadzieję, że będzie twarda i nie da się ustawić w tym ponurym szeregu."
OdpowiedzUsuńOtóż to.
Widziałem ten jej występ w Mińsku i rozmowę po przylocie i też pomyślałem, że dziewczyna już teraz jest lepsza od większości nowych gwiazd estrady, stręczonych nam niemiłosiernie przez masowe media. Pytanie jak bardzo się podda pracy sił zewnętrznych nad swoim wizerunkiem i muzyką. Nowy kawałek pt. "Żyj" to już trochę taka mielonka w porównaniu do tego konkursowego. Ale ma sporo czasu a teraz dostała też możliwości. No i prezes Kurski błysnął na pół świata a w seniorskiej IIIRP tyle lat próbowała i nic. Bieda po całości. https://pl.wikipedia.org/wiki/Polska_w_Konkursie_Piosenki_Eurowizji
OdpowiedzUsuń@crimson
UsuńNawet Rod Stewart nie pisał sobie sam swoich piosenek.
A tym bardziej Tina Turner, której przypadek chyba najdobitniej pokazuje zależność estradowego wykonawcy od tego czy i co dostanie do wykonania.
UsuńDlatego teraz najważniejsze jest, czy wzbudzi zainteresowanie jakiegoś "fabrykanta przebojów". Daj jej Boże szczęście Dionne Warwick! Chociaż trochę na początek.
Oczywiście, że tak jest. Problem u nas jest taki, że wszystko brzmi jakby producentem było jedno studio i zmiana wykonawców niewiele wnosi. Ot ludziom się podoba ten czy tamten to jego piosenki bardziej cenią ale jak się słucha ciągiem różnych to mielonka smętna. Jak Roksana trafi pod taką "opiekę" to będzie kolejną dobrze zapowiadającą się artystką której szczytem osiągnięć będą telewizyjne rewie u boku reszty.
Usuń