piątek, 30 listopada 2018

Czy liżydupstwo to dobry sposób na Prezesa?


Jutro i pojutrze jestem na Targach Historycznych w Warszawie i nie wiem czy jeszcze uda mi się coś napisać. A zatem już dziś przedstawiam swój felieton z najnowszego wydania „Warszawskiej Gazety” i do zobaczenia albo jeszcze jutro rano, albo dopiero w poniedziałek.

     Wprawdzie od procesu, jaki Lechowi Wałęsie wytoczył Jarosław Kaczyński upłynęło już dość dużo czasu, jego echo nie milknie, a ja podejrzewam, że nie umilknie przynajmniej do 6 grudnia kiedy sędzia Weronika Klawonn nie wyda wyroku nakazujacego Wałęsie Kaczyńskiego przeprosić. A że tak się stanie, jestem dziś przekonany.
      Oczywiście, ponieważ przede wszystkim znam sytuację, w jakiej znajduje się polskie sądownictwo, a dodatkowo znam polityczne upodobania wspomnianej sędzi, biorę pod uwagę możliwość, że gdy dojdzie co do czego, okaże się, że to Jarosław Kaczyński ma przepraszać Wałęsę. Niemniej, znając przebieg tej rozprawy i kierując się zdrowym, a nie partyjnym rozsądkiem, uważam, że Klawonn Wałęsę załatwi na czysto.
      Czemu więc zajmuje mnie ta kwestia aż tak, że poświęcam jej osobny felieton? Otóż moim problemem jest to, że podczas gdy sędzia Klawonn w sposób ewidentny sprawę przeciwko Wałęsie prowadziła wedle powszechnie przyjętych standardów sztuki sędziowskiej, spotkał ją z tak zwanej „naszej” strony hejt wręcz niewyobrażalny. I co najgorsze, nie mam na myśli głosu Internetu, ale jak najbardziej pierwszej ligi prawicowych mediów, oraz polityki. O co są pretensje? Główna sprowadza się do tego, że sędzia Klawonn trzymała cały czas stronę Wałęsy i prowadziła rozprawę tak, jakby to Kaczyński był osobą pozwaną. Gdy jednak chodzi już o konkrety, zarzuty są zaledwie trzy: po pierwsze, sędzia Klawonn nie ukarała Wałęsy gdy ten odmówił odpowiedzi na pytania, po drugie, sędzia towarzyszący zapytał Kaczyńskiego, czy on wciąż  bardzo cierpi z powodu śmierci brata i po trzecie wreszcie, Kaczyński był odpytywany trzy godziny, podczas gdy Wałęsa zaledwie pół. Poza tym nie ma nic. Zero.
       Od dawna twierdzę, że 90% naszego dramatu w każdym możliwym wymiarze zawdzięczamy naszej ignorancji i głębokiemu przekonaniu, że ona nam w żaden sposób nie przeszkadza w wyrażaniu opinii. W tym wypadku mamy do czynienia wręcz z manifestacją tego nieszczęścia. Otóż po pierwsze, sędzia mogłaby ukarać Wałęsę gdyby on odmówił zeznań jako świadek, a nie osoba pozwana. Jako pozwany, on może wręcz sądowi powiedzieć, żeby mu dał święty spokój, bo on jest głupi i nie rozumie co się do niego mówi. Po drugie, ponieważ proces dotyczył obrazy uczuć, sąd musiał poprosić Kaczyńskiego, by owe uczucia opisał. Po trzecie ostatecznie, to nie sędzia przez trzy godziny trzymała na nogach Kaczyńskiego, lecz adwokat Wałęsy.
     O co więc chodzi? Mógłbym pomyśleć, że posłowie Czarnecki i Tarczyński, czy redaktor Jachowicz to prości durnie, jednak za tym stałoby ewentualnie tylko podejrzenie, że nimi kieruje czyste lizusostwo. Jeśli bowiem oni sądzą, że Kaczyński się na to weźmie, to muszą być wybitnie głupi. A zatem pozostaje już tylko metoda. Oni świetnie wiedzą, że Klawonn nie można nic zarzucić, natomiast zależy im wyłącznie na tym, by robić zwykłe bydło.
      Po co? Aaaa… to już jest temat na osobny felieton.



Jak wspomniałem, w Warszawie pod Zamkiem trwają Targi Książki Historycznej, na których od kilku już dobrych lata regularnie spotykam się z Czytelnikami. Zapraszam wszystkich i tym razem w sobotę i niedzielę od 10 do 18. Siedzę lub stoję na stoisku Kliniki Języka nr 11

9 komentarzy:

  1. Pani roxano, czytam felietony Toyaha już długi czas, nie mam zwyczaju komentować jednak teraz nie mogę się powstrzymać aby Panią "zniszczyć" Felietony Toyaha odbieram na poziomie głębszego spojrzenia na rzeczywistość w którym ironia i niedopowiedzenia często stanowią clou całej treści. Pani odbiera to na poziomie sposobu pisania Ziemkiewicza który nazwałbym spojrzeniem cepa stąd całkowite niezrozumienie treści felietonów Toyaha. Brak Pani po prostu należytego wykształcenia i poziomu aby odczytać je wlasciwie Miałem Panią zniszczyć ale właściwie to jest mi Pani żal bo jest Pani żałosna i nawet o tym nie wie jak wiele osób ma o Pani podobne zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Sakła
    Przede wszystkim dziekuje za dobre słowo, a co do Roxany, to nie jest dziewczynka tylko pewien Leszek, który tu się kiedyś pojawił w sukience i z warkoczykami, licząc na to, że będziemy go traktowali ze zrozumieniem. No i choć on już od dawna się nie ukrywa, to imię już mu zostało

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja zawsze jak słucham słów, które nigdy nie powinny paść, przypominam sobie reakcję pewnego Egipcjanina cyt. "mowa twoja jest dla moich uszu jak brzęczenie much". Czyli ignorować, do czasu, bo potem należy zająć stanowisko i wykorzystać je należycie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z włazidupstwem miewam problem. Pracowy. Jako obserwator. PJK mnie zdumiewa. Może oni są mu potrzebni do czegoś? Bo żadne racjonalne wytłumaczenie nie przychodzi mi do głowy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Roxana: O ile mi wiadomo Toyah wygrał ten konkurs blisko 10 lat temu w 2009, wypominanie mu tego po tylu latach zakrawa na lekką przesadę, inne były czasy i inna polaryzacja sceny politycznej,pamiętam dyskusje o tym czy powinien startować i odbierać zdaje się laptopa, mi najbardziej podobała się i wydawała celna wyrażona przez kogoś metafora że gol strzelony na wyjeździe liczy się podwójnie a czy Toyah okazał się "ich" to ja nie widzę na to potwierdzenia w dosłownie żadnym tekście no ale o sposobie rozumienia przez Pana Tekstów już pisaliśmy. Natomiast wypominanie komuś cech fizycznych przy ocenie działalności literackiej to.....

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę nie dyskutować z Roxanną. To jest troll-wariat, którego ja bezwzględnie tępię i jego komentarze usuwam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Droga pani roxano, weź kredyt, zmień pracę i wyjedź. Emigracja to taka prosta sprawa, wtedy sobie pogadamy. A póki co, daj człowieku od siebie odpocząć. Tu i tak nikt ciebie nie traktuje poważnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaaa,to roxana to nie jakaś efemeryda jest. Czyli zmutowana. Hmmm, damy radę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Teraz jest sprawa "cenzury" w TV Info.
    I trzeba ludziom tłumaczyć czym jest cenzura.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...