niedziela, 25 listopada 2018

Francja elegancja, czyli czy polscy faszyści będą wysyłali do Paryża śpiwory i koce

       Szczerze zupełnie powiem, że co się dzieje poza Polską interesuje mnie tylko o tyle, o ile dotyczy to Polski właśnie, no i ewentualnie kiedy sobie myślę, gdzie bym najchętnie pojechał na wycieczkę, gdyby mnie było na to stać. Z tego też powodu tematy związane z polską i czyjąkolwiek polityką zagraniczną pojawiły się tu, o ile dobrze pamiętam, jeśli w ogóle, to zaledwie pary razy. Z tego też powodu, ani szczególnie nie przyżywałem, ani nawet nie śledziłem tego, co się w tych dniach wyprawia w Paryżu i innych miejscach we Francji, nawet jeśli pokazywane w telewizji obrazki zmuszały wręcz do pewnych refleksji na temat różnicy między naszym a francuskim łamaniem wolności, równości, oraz demokracji.
      Dopiero w momencie gdy zauważyłem, że wspomniane telewizyjne ujęcia uparcie pokazują wyłącznie białych uczestników owych demonstracji, pomyślałem sobie, że nadzwyczaj sprytni muszą być zatrudnieni przez prezesa Kurskiego na odcinku propagandy ludzie, skoro tak szybko się zorientowali, że trudno by było wzbudzić w Polakach współczucie dla opryskiwanych gazem i bitych pałami po plecach francuskich demonstrantów, gdyby się miało okazać, że tam większość to jakaś czarna bandyterka. A że tak musi być, wydawało mi się oczywiste. I oto wczoraj nagle uświadomiłem sobie, że się fatalnie pomyliłem, bo, jak się okazało, tam faktycznie protestują wyłącznie biali, a dokładnie rzecz biorąc tak ładnie w języku angielskim określony „white trash”.
       I to jest, moim zdaniem, informacja, która może się okazać interesująca nawet dla nas, żyjących tu, na tej szczęśliwej i spokojnej wyspie. Bo cóż to oznacza, że Paryż płonie, policja rozpyla gaz i tłucze pałkami kogo popadnie, miasto pogrąża się w coraz większym chaosie, a wszyscy czarni, których tam przecież są grube setki tysięcy, zamiast iść się bawić, siedzą w domach, palą zioło i na swoich wypasionych telewizorach oglądają albo France 24, albo Al Jazeerę?
      Otóż moim zdaniem oni doskonale zdają sobie sprawę z tego, że, choć tego nikt głośno nie powie, cały ten protest jest po pierwsze skierowany przeciwko nim, a po drugie bez względu na to, w jaki sposób on się zakończy, ostatecznie to oni będą musieli na nastrojach, które do niego doprowadziły, stracić. Bo co dla nich będzie oznaczało wycofanie się rządu z planowanych podwyżek? Nie ma wątpliwości, że wtedy, aby ratować budżet, trzeba będzie odebrać im, a więc ludziom, którzy dziś we Francji żyją sobie jak pączki w maśle, bez żadnych zobowiązań, często bez pracy, za to z całą kupą legalnych i nielegalnych dochodów. I wtedy będziemy mieli wojnę przy której to co się dzieje w tych dniach będzie dziecięcą zabawą. A co jeśli rząd razem z policja zmęczą protestujących i ludzie będą musieli jednak zacisnąć pasa? Wtedy ich gniew już zupełnie bezpośrednio zwróci się przeciwko tym darmozjadom i wtedy dojdzie do być może jeszcze większej wojny, bo z jednej i drugiej strony już wyłącznie o przeżycie.
       Marnie zatem widzę francuską przyszłość. A jeśli francuską, to również tę, do której od Francji jest zaledwie rzut kamieniem. A skoro to, do czego oni wszyscy się przez te wszystkie lata doprowadzili, będzie musiało, jak to wdzięcznie określiła komisarz Bieńkowska, pierdyknąć, to, przepraszam bardzo, ale ja tym bardziej nie widzę powodu, by im kibicować w tę czy drugą stronę.

      Ktoś mi tu pewnie przypomni stary bon mot Donne’a, że „nikt nie jest samotną wyspą” i zacznie mnie uświadamiać, że każdy poważny wstrząs u nich, musi się odbić i na naszej kondycji. W końcu Europa to w ten czy inny sposób system naczyn połączonych, więc lepiej mieć na wszystko oko i jednak im kibicować, żeby się z tego nieszczęścia jakoś wyrwali. A zatem dobrze. Będę miał to co się tam dzieje na uwadze, zwłaszcza gdy się okaże, że przyszedł czas, kiedy trzeba będzie nam zacząć do Francji wysyłać śpiwory i koce, a kto wie, czy nawet nie czekoladę. Co się nie udało w 1982 Jaruzelskiemu, jestem pewien, że my za niego skończymy z naddatkem.

 

Przypominam, że moje książki można zamawiać w księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl, można też się wybrać do sklepu Foto-Maga w Warszawie, ewentualnie napisać do mnie maila na adres k.osiejuk@gmail.com, i coś tam wymyślimy. 




 

     

11 komentarzy:

  1. "kiedy trzeba będzie nam zacząć do Francji wysyłać śpiwory i koce"
    To i tak optymistyczny scenariusz, bo to by oznaczało, że biali "faszyści" we Francji trzymają swoje twierdze. Gorsza wersja to ta, kiedy będziemy przyjmować tu u nas białych katolickich, albo i nawet nie koniecznie katolickich, uciekinierów z Francji.
    No właśnie nikt "nie jest samotną wyspą", dlatego trzeba pilnować swoich portów i granic, odsiewać cwaniaczków podających się za prześladowanych Syryjczyków. Mimo niektórych swoich niedoskonałości to jednak min. Błaszczak bierze to na klatę. Wg moich danych czyni to skutecznie. Natomiast możemy spodziewać się sabotażu dla tych działań ze strony p. Gersdorf i jej bandy emerytowanych rewolucjonistów-mobsterów tryumfalnie powracającej na ciepłe posadki ze zdelegalizowanej przez TSUE emerytury. Poseł Tarczyński też dorzuci swój piasek w tryby.

    OdpowiedzUsuń
  2. @offtopic
    Muszę przyznać, że autor nowego blogowego motta dosyć kontrowersyjny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Mateusz G.
      Myslę, że nie bardziej niż Don Vito Corleone.

      Usuń
    2. Sądzę, że bardziej. W końcu to nie za rządów Vita Corleone zamordowano w bestialski sposób wielu katolików.

      Usuń
    3. @Mateusz G.
      To prawda. Za rządów Dona to raczej katolicy mordowali.

      Usuń
  3. @toyah

    No właśnie! Ta monochromatyczność demonstrantów rzuciła mnie się na oczy do tego stopnia, że zacząłem wręcz wypatrywać inne kolory. Raz chyba udało mi się, ale do końca nie wiem, bo gościu był w kapturze.

    Zwróć jednak także uwagę, że nie dochodzą stamtąd komentarze o rabowaniu sklepów! Może tam sklepów nie ma? Bo przecież przy bałaganie pokazywanym w telewizji nie ma szansy, aby wszystkie witryny pozostały całe.

    To kolejna poszlaka, że niektórzy pozostali w domu.

    OdpowiedzUsuń
  4. @toyah

    Zaskoczeń jest więcej. Na przykład, gdzie się podziali lewicowi profesjonalni harcownicy uliczni?
    Gdzie oni są, gdy rząd ogłasza, że na polach Elizejskich harcują sami faschyści i jest tam komu w mordę, tzn. odpór dać?

    Czyżby rząd aż tak kłamał, że nawet lewak się nie nabierze?

    Gdzie są związki, te wszystkie se-że-te-et-consortes, gdy masy pracownicze podnoszą istotne w ich mniemaniu sprawy?
    Czyżby już całkowicie poddali los klasy pracującej schylając się ku tym qwerty (czy jak im tam zależnie od różnic klawiatur dopuszczonych w UE)?

    Wreszcie, gdzie jest owa La France; czy po de Gaulle'u już nikt nie potrafi tego słowa natchnąć dumą?

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za ten wpis, bo ja w weekend mam ważniejsze sprawy na głowie niż serwisy informacyjne i zwyczajnie o tym nie wiedziałem.

    Tak sobie myślę, że albo przegięli i kolejny krok gotowania żaby był zbyt szybko/długi albo to to wszystko pic na wodę i ktoś to wszystko wywołał w określonym innym i niewidocznym dla nas celu. I może też dlatego kolorowi siedzą w domach, bo wiedzą coś, czego białym nikt nie powiedział.

    Tak czy inaczej Francja jako kraj upada i to jest naprawdę bardzo widoczny, choć pewnie rozłożony na wiele lat proces. Być może pierwsza córa Kościoła stanie się już niebawem pierwszą córą upadłą. Jest to bardzo przykre, choć patrząc na ludzi, którzy tam teraz żyją a jeszcze bardziej na władze, które ci wybierają - to jakoś ciężko ich żałować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zwróciłem uwagę że media podają że ludzie ci wkurzyli się bo podrożała benzyna, tylko ani razu nie słyszałem ile ta benzyna kosztuje, o ile podrożała żebym sobie wyrobił zdanie czy to drogo czy nie.
    I doszedłem do wniosku że z tą benzyną to jakaś ściema jest i że chodzi o coś innego.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...