wtorek, 19 czerwca 2018

toyah.pl - słuchasz i wiesz


      Stało się tak, że w tych dniach liczba odsłon toyah.pl przekroczyła 4 miliony i stanowi to dla mnie powód do dumy, związanej z tym, że kiedy się woła „Posłuchaj to do Ciebie” i to wołanie przynosi odzew, to znaczy, że było warto. Przy tej jednak okazji, zupełnie niespodziewanie, z tak zwanej „czapy”, pojawiła się informacja kolejna. Otóż na portalu basnjakniedzwiedz.pl, gdzie również moje teksty się ukazują, nasz kolega Boson, jak rozumiem po to, by mi dokuczyć, zamieścił tabelkę z liczbami określającymi faktyczną popularność poszczególnych blogów, z której, zdaniem Bosona, wynika niezbicie, że mój blog jest zaledwie minimalnie chętniej czytany od tego co publikuje on. Proszę bardzo, oto wspomniana tabelka:



      Otóż, opierając się na podstawie danych przedstawionych w kolumnie „pageviews”, wyciąga Boson wniosek, że jego blog, mimo że głównie czytany i komentowany przez niego samego, należy do najbardziej popularnych, a to się nie zgadza z danymi raportowanymi na samym portalu, gdzie wyniki sa dla niego raczej marne. Tymczasem, jak się okazuje po uważnym przyjrzeniu się owej tabelce, tak zwane pageviews mają znaczenie drugorzędne, podczas gdy to co stanowi o sukcesie bloga to coś, co owi analitycy określają nazwą „reach”, a co wyznacza procent użytkowników portalu odwiedzających poszczególne blogi. A tu sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Otóż, jak pokazują owe wyliczenia, blisko 67 procent wszystkich osób, które logują się na Szkole Nawigatorów robi to po to, by zajrzeć na mój blog. Na blog Bosona wchodzi nieco ponad 38 procent, a ja ten, dla niego jak najbardziej fantastyczny wręcz, wynik tłumaczę tym właśnie, że Boson publikuje po kilka notek dziennie, sam je wciąż odsłania, sam je komentuje, no i w ten sposób zwraca na siebie uwagę odwiedzających. I to tyle na temat marzeń tego dziwnego pana.
       Jednak dzisiejszy tekst w żaden sposób nie dotyczy Bosona i jego szaleństwa, ale, korzystając z owego jakże niemądrego zaangażowania, stanowi zwykłą autoreklamę. Proszę bowiem zwrócić uwagę na to, że owym 4 milionom odsłon, jakie zanotowałem na swoim blogu toyah.pl, towarzyszy informacja niechcąco zupełnie ujawniona przez wspomnianego Bosona. Otóż, jeśli wierzyć owym danym, należy przyjąć, że to co ja publikuję na portalu szkolanawigatorow.pl jest czytane chętniej nawet niż teksty Coryllusa. Z danych prezentowanych przez  hypestat.com, bo taką nazwę sobie wybrali owi analitycy, wynika, że to właśnie tekst, który Państwo właśnie kończą czytać, jest najczęściej czytany. Ktoś powie, że to jest strasznie niskie z mojej strony zawracać ludziom głowę w sprawach tak nieistotnych jak to, czyj blog jest gorzej lub słabiej odwiedzany. Owszem, zgadzam się, to nie jest temat najwyższych lotów. Owe loty sa mniej więcej tak samo niskie jak informacja podawana regularnie przez telewizyjne stacje, takie jak „TVP Info – najczęściej wybierany telewizyjny kanał informacyjny”, czy „TVN24 – lider na rynku informacji telewizyjnej”. Czy jakoś tak.
      I to są moje refleksje na dziś po tych wszystkich latach. Góra stoi, a ja wszystkim bardzo dziękuję za obecność.



Oczywiście są jeszcze książki. Jak zawsze dostępne w ksiegarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl. The ultimate for the brave. Zachęcam.


2 komentarze:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...