Kończymy dziś nasz tegoroczny urlop i jutro wracamy do
domu. Wczoraj nic nie pisałem, bo mi się zwyczajnie nie chciało, a dziś nagle
sobie uświadomilem, że przez to lenistwo zupełnie zapomniałem o swoim
codwutygodniowym zwyczaju wrzucania tu krótkich kawałków z „Polski Niepodległej”.
A zatem, jak to ma miejsce regularnie co
dwa tygodnie, przesyłam tekst, który można znaleźć w bieżącym wydaniu „Polski
Niepodległej”. To są różne refleksje, ja jednak chciałbym zwrócić uwagę na
jeden fragment, który, kiedy pisałem ów tekst, mógł zabrzmieć dość absurdalnie,
dziś robi pewne wrażenie, a mianowicie: „…
należy jednak brać też pod uwagę, że o wiele bardziej prawdopodobne jest to, że
nam wleją i Senegal i Kolumbia i Japonia i wtedy prezesowi Kurskiemu pozostaną
już tylko Maryla Rodowicz plus Sławomir z żoną. A to może się okazać zbyt mało,
zwłaszcza gdy PSL bardzo poważnie myśli o tym, by w nadchodzących wyborach
samorządowych zgarnąć całą pulę”. Mecz z
Japonią wciąż przed nami, ale zastanówmy się, co ja mogę za to, że jestem
czarownikiem?
Poprzedni odcinek „Wezwanych do
tablicy” zaczęliśmy od kroniki wypadków drogowych, których bohaterami byli nasi
przyjaciele Ukraińcy, a zatem, by nikt nas nie oskarżył o szowinizm, dziś tylko
jedna historia, ale za to jaka! Oto, proszę sobie wyobrazić, jeszcze w maju
pewien 35-letni mieszkaniec Karpacza, jadąc swoim samochodem, zabił
przechodzącą na pasach kobietę, za co nieprawomocnym wyrokiem został skazany na
rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Zanim jednak ów wyrok zdążył się
uprawomocnić, ten sam 35-latek, jadąc swoją bryką, z nieustalonych do dziś
przyczyn zjechał na przeciwny pas i zabił nadjeżdżającego z przeciwnej strony
motorowerzystę. Tym razem sąd w Jeleniej Górze okazał się bardziej surowy i
owemu mordercy odebrał prawo jazdy. W związku z apelacją prokuratury, sprawa
trafiła do sądu wyższej instancji, który podtrzymał jednak dotychczasowy wyrok,
tłumacząc decyzję o nie zastosowaniu aresztu faktem, że oskarżony ma stałą
pracę oraz dwoje dzieci. Oczywiście Bóg jeden wie, czy nasz bohater, zanim albo
ostatecznie trafi do pudła, albo po prostu zostanie zlikwidowany przez rodzinę
swoich ofiar, zdąży jeszcze kogoś zamordować, natomiast z naszego tu punktu
widzenia podstawowy problem zprowadza się do sytuacji panującej w sądach w
Jeleniej Górze. A skoro w Jeleniej Górze, to i w Polsce. A skoro mamy do
czynienia z faktycznym zamachem stanu – a mamy – to nie pozostaje nam już nic
innego jak rozpalone żelazo.
***
W sumie ciekawe jest to bardzo,
jak wystarczy tylko rzucić okiem na środowisko sędziowskie, by to, co nam
oferują politycy, artyści, czy tak zwani „intelektualiści”, nagle przestało
robić jakiekolwiek wrażenie. No weźmy pierwszych z tej listy, a więc polityków,
czyli takiego choćby Sławomira Nitrasa, kandydata Platformy Obywatelskiej na
prezydenta Szczecina. Stało się mianowice tak, że prezydent Duda, w ramach
konsekwentnie realizowanego projektu narodowego referendum, ogłosił 15 pytań,
jakie zamierza zadać nam jesienią tego roku. Już na pierwszy rzut oka widać, że
pytania są tak sformułowane, by referendum wypadło po myśli zarówno Prezydenta,
rządu Dobrej Zmiany, jak i tej bardziej przytomnej części społeczeństwa, jednak
to Sławomirowi Nietrasowi nie wystarczyło i postanowił do gotowego już zestawu
dołożyć swoje propozycje: „Tylko Andrzej
Duda mógł wpaść na to, by w referendum konstytucyjnym mimo aż 15 pytań pominąć
kwestie praw kobiet, związków jednopłciowych, roli kościoła, w tym religii w
szkołach, w końcu aborcji”.
Oczywiście nie należy się spodziewać, że głos kogoś
takiego jak Nitras okaże się mieć jakikolwiek wpływ na cokolwiek, niemniej
jeśli chodzi o mnie, to ja bardzo proszę, zapytajmy Polaków o to, czy uważają,
że trzeba objąć feministki i pedałów specjalnym traktowaniem. Zachęcam.
Przynajmniej raz na zawsze będziemy mieli te sprawę załatwioną. A wszyscy
zainteresowani będą mogli nagrodzić posła Nitrasa specjalnym orderem.
***
Gdy chodzi o ordery, jestem
pewien, że należy się on również prezesowi Kurskiemu, który w ciągu zaledwie
dwóch lat osiągnął wynik, na który całe pokolenia prezesów Radiokomitetu, na
czele z Maciejem Szczepańskim, pracowały długie dekady. Oto właśnie na
warszawskim, tak zwanym „narodowym”, stadionie odbył się mecz zamykający cykl
przygotowań naszej reprezentacji do mistrzostw świata w Rosji. Obecni byli
prezydent Morawiecki oraz prezydent Duda, a relacjonujący z ramienia TVP
spotkanie sprawozdawca w pewnym momencie wypowiedział następujące słowa: „Na stadionie premier z rodziną. Reprezentacja
przyciąga tylko najlepszych”. Ja oczywiście rozumiem, że walka z siłami
reakcji uderzającymi ze strony Polsatu, czy TVN-u, wymaga poświęceń, jednak mam
jedną skromną uwagę. Wiemy oczywiście, że „nasi chłopcy” są dziś w szczytowej
formie i niewykluczone, że nastąpi cud i oni zdobędą nawet mistrzostwo świata,
należy jednak brać też pod uwagę, że o wiele bardziej prawdopodobne jest to, że
nam wleją i Senegal i Kolumbia i Japonia i wtedy prezesowi Kurskiemu pozostaną
już tylko Maryla Rodowicz plus Sławomir z żoną. A to może się okazać zbyt mało,
zwłaszcza gdy PSL bardzo poważnie myśli o tym, by w nadchodzących wyborach
samorządowych zgarnąć całą pulę.
***
W sumie to jest bardzo ciekawe,
że my tu wszyscy zastanawiamy się nad wynikiem wspomnianych wyborów
samorządowych, z którymi, mimo starań lokalnego paramafijnego towarzystwa,
Polska jakoś tam sobie w końcu przecież poradzi, czy kolejnym jeszcze
plebiscytem, gdzie Prawo i Sprawiedliwość powinno zdobyć konstytucyjną
większość, tymczasem w międzyczasie zaplanowane są wybory europejskie, a ich
wynik może mieć dla nas wszystkich znaczenie znacznie większe, niż wszystko to
co się może zdarzyć, czy nie zdarzyć tu na miejscu. Oto w maju 2019 roku
obywatele krajów członkowskich Unii Europejskiej będą wybierać swoich
przedstawicieli tam w Brukseli i już dziś wiele wskazuje na to, że to co się
wydarzy tej wiosny, może stanowić początek końca tego tak straszliwie
zdemoralizowanego tworu. Oto, jak informują media, grupa byłych polskich
polityków, niemal w całości zdominowana przez byłych działaczy komunistych,
względnie agentów komunistycznych służb, wysłała apel do wspomnianej Unii
Europejskiej, by wreszcie skutecznie zechciała zrobić porządek z Polską, którą
Polacy sobie w roku 2015 wybrali. Póki co, te działania mają jakiś sens,
natomiast ja już widzę, jak się zrobi wesoło, gdy oni tak będą pisac te listy
jeden po drugim, a w końcu przyjdzie ów maj 2019 roku i nagle nadejdzie
odpowiedź, że adresat nieznany. Już się nie mogę doczekać.
***
Czasy takie, że w ogóle jest
bardzo dużo zdarzeń, które wszyscy przewidujemy, na które czekamy i których
doczekać się już nie możemy. Oto już w lipcu ma się drastycznie zmienić skład
Sądu Najwyższego, w tym z oczu ma nam raz i na zawsze zejść sędzia Gelsdorf. I
to jest wiadomość naprawdę krzepiąca. No bo proszę spojrzeć, jakie perspektywy
owo wydarzenie przed nami otwiera.
Własnie dotarła do nas wiadomość, że wspomniany Sąd Najwyższy, wciąż jeszcze
obradujacy w starym składzie, uznał, że należy przykładnie ukarać pewnego
obywatela, właściciela firmy świadczącej usługi drukarskie, za to, że ten
postanowił się oprzeć oczywistej prowokacji i odmówił działaczom LGBT
wydrukowania całego nakładu plakatów reklamujących reprezentowane przez nich
idee. Zdaniem Sądu, obywatel drukarz ma swoje sumienie, oraz osobiste prawa do
owemu sumieniu posłuszeństwa, jednak, wciąż zdaniem Sądu, prawo to stoi niżej
wobec obowiązków wynikających z przepisów regulujących prawo świadczenia usług
gospodarczych i innych, takich czy owakich. A zatem, plakat miał być
wydrukowany zgodnie z zamówieniem, a jeśli wydrukowany nie został, to przepraszamy
bardzo, ale albo płacimy, albo idziemy siedzieć. No i to jest właśnie jeden z
powodów, dla których tak bardzo wszyscy czekamy na prawdziwy początek lata.
Przyjdzie bowiem owo lato, po nim jesień, po jesieni nadejdą święta, a ja już
widzę oczami wypobraźni, jak ci wszyscy sędziowie, którym uda się utrzymać
swoje pozycje zaczną się zachowywać, jak nie przymierzając red. Danuta Holecka
z Wiadomości TVP.
***
Zaczęliśmy od piątej kolumny w
postaci sądów i pewnie dobrze byłoby na owej piątej kolumnie skończyć, jednak
musimy jeszcze wspomnieć o czymś absolutnie fantastycznym, jak najbardziej w
temacie. Oto odezwał się nam dawno nie widziany Guy Verhofstadt (to ten z
brakującym 33 zębem) i ogłosił co następuje:
„Europa ma w swoich szeregach piątą
kolumnę, pacynki Putina, zamierzające rozwalić od środka Europę oraz jej
liberalną demokrację. Le Pen, Wilders, Farage, Orbàn, Kaczyński, Salvini są
zasilani przez kremlowskie pieniądze oraz służby”.
Oczywiście, niemal natychmiast, Verhofstadtowi, który, na co bardziej
uważni obserwatorzy zwrócili uwagę, na współpracy z Rosją i jej służbami
zarobił ciężkie miliony, zasugerowano, by on w tej akurat kwestii się nie
odzywał. Czy ten plastuś cokolwiek z tego zrozumiał, nie sądzę. Czy on to w
ogóle zarejsetrował? Też mi się nie wydaje. To nie są bowiem ludzie, którzy
mają swoje oczy, uszy i rozum. To jest banda zdesperowanych złodziejaszków,
którzy w momencie, gdy mieli otworzyć ostatni zamek, usłyszeli alarm. I się
sfajdali.
Książki, jak zawsze, są do
kupienia w księgarni www.basnjakniedzwiedz.pl, w księgarni Foto-Mag w Warszawie, oraz u mnie z
dedykacją pod adresem k.osiejuk@gmail.com. Bardzo polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.