Stało się tak, że w tych dniach liczba
odsłon toyah.pl przekroczyła 4 miliony i stanowi to dla mnie powód do dumy, związanej
z tym, że kiedy się woła „Posłuchaj to do Ciebie” i to wołanie przynosi odzew,
to znaczy, że było warto. Przy tej jednak okazji, zupełnie niespodziewanie, z
tak zwanej „czapy”, pojawiła się informacja kolejna. Otóż na portalu
basnjakniedzwiedz.pl, gdzie również moje teksty się ukazują, nasz kolega Boson,
jak rozumiem po to, by mi dokuczyć, zamieścił tabelkę z liczbami określającymi
faktyczną popularność poszczególnych blogów, z której, zdaniem Bosona, wynika
niezbicie, że mój blog jest zaledwie minimalnie chętniej czytany od tego co
publikuje on. Proszę bardzo, oto wspomniana tabelka:
Otóż, opierając się na podstawie danych
przedstawionych w kolumnie „pageviews”, wyciąga Boson wniosek, że jego blog,
mimo że głównie czytany i komentowany przez niego samego, należy do najbardziej
popularnych, a to się nie zgadza z danymi raportowanymi na samym portalu, gdzie
wyniki sa dla niego raczej marne. Tymczasem, jak się okazuje po uważnym
przyjrzeniu się owej tabelce, tak zwane pageviews mają znaczenie drugorzędne,
podczas gdy to co stanowi o sukcesie bloga to coś, co owi analitycy określają
nazwą „reach”, a co wyznacza procent użytkowników portalu odwiedzających poszczególne
blogi. A tu sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Otóż, jak pokazują owe
wyliczenia, blisko 67 procent wszystkich osób, które logują się na Szkole
Nawigatorów robi to po to, by zajrzeć na mój blog. Na blog Bosona wchodzi nieco
ponad 38 procent, a ja ten, dla niego jak najbardziej fantastyczny wręcz, wynik
tłumaczę tym właśnie, że Boson publikuje po kilka notek dziennie, sam je wciąż
odsłania, sam je komentuje, no i w ten sposób zwraca na siebie uwagę
odwiedzających. I to tyle na temat marzeń tego dziwnego pana.
Jednak dzisiejszy tekst w żaden sposób
nie dotyczy Bosona i jego szaleństwa, ale, korzystając z owego jakże niemądrego
zaangażowania, stanowi zwykłą autoreklamę. Proszę bowiem zwrócić uwagę na to,
że owym 4 milionom odsłon, jakie zanotowałem na swoim blogu toyah.pl,
towarzyszy informacja niechcąco zupełnie ujawniona przez wspomnianego Bosona.
Otóż, jeśli wierzyć owym danym, należy przyjąć, że to co ja publikuję na
portalu szkolanawigatorow.pl jest czytane chętniej nawet niż teksty Coryllusa.
Z danych prezentowanych przez
hypestat.com, bo taką nazwę sobie wybrali owi analitycy, wynika, że to
właśnie tekst, który Państwo właśnie kończą czytać, jest najczęściej czytany.
Ktoś powie, że to jest strasznie niskie z mojej strony zawracać ludziom głowę
w sprawach tak nieistotnych jak to, czyj blog jest gorzej lub słabiej
odwiedzany. Owszem, zgadzam się, to nie jest temat najwyższych lotów. Owe loty
sa mniej więcej tak samo niskie jak informacja podawana regularnie przez
telewizyjne stacje, takie jak „TVP Info – najczęściej wybierany telewizyjny kanał
informacyjny”, czy „TVN24 – lider na rynku informacji telewizyjnej”. Czy jakoś
tak.
I to są moje refleksje na dziś po tych
wszystkich latach. Góra stoi, a ja wszystkim bardzo dziękuję za obecność.
Oczywiście są jeszcze książki.
Jak zawsze dostępne w ksiegarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl. The ultimate for the brave. Zachęcam.
Gratuluję i życzę następnych kilku milionów ...
OdpowiedzUsuńDołączam się i ja
OdpowiedzUsuń